wymień te kilka "gaf" proszę,
oczywiście, z ogromną przyjemnością.
co do toru... w czwartek tor był raczej twardy,
był mokry i rozorany po opadach deszczu, a następnie ubity z wierzchu, żeby zdawał wrażenie solidnego. Wyśmiewasz to, że chodziłem na konferencje prasowe, a sam swoje jeżdżenie po całej Europie napisałeś z nieukrywanym wywyższaniem się, drobna niekonsekwencja z Twojej strony. Ale nie o tym. W każdym razie, jeśli spędziłeś 14 lat na trybunach, bądź w parkingu, to zapewne wiesz, że żaden organizator nie szykuje na baraż i finał takiej samej nawierzchni, o ile sam w tym barażu nie bierze udziału. W czwartek po deszczu nie było twardo, a dzisiaj nie będzie przyczepnie, to proste.
bo wiadomo jaka jest pogoda - w każdej chwili może zacząć ostro padać, ale może też świecić słońce.
nie mieszkasz w Gorzowie więc nie musisz tego wiedzieć, ale zanim zaczniesz wygłaszać takie szalone opinie warto żebyś zajrzał w jakąkolwiek prognozę pogody. Pogodynka boski podpowiada jednak: w Gorzowie jest bezchmurnie i na deszcz nie wskazuje absolutnie nic. ;-)
Kwestię Golloba już poruszyłem w poprzednim poście więc nie ma sensu się powtarzać.
Nie mówię, że wiem wszystko, ale też jednak spędziłem na gorzowskim owalu kilkanaście lat, więc bardzo chętnie podejmę z Tobą dyskusję oczywiście jeśli to nie jest dla takiego znawcy jak Ty żadne poniżenie.
Przyczepnie w Gorzowie było tylko za czasów walki z Serkami o ekstraligę i kiedy do spotkań wyjeżdżało trzech seniorów, a skład dopełniali Śpiewanek z Michałem Aszenbergiem, bo wtedy to była jedyna deska ratunku (ponoć również za czasów sprowadzania w ostatniej chwili Walczaka, ale to już czasy zamierzchłe więc po co to w ogóle poruszać.). Od momentu przyjścia Golloba zawsze było twardo, a każda próba robienia nawierzchni przyczepnej kończyła się fiaskiem (patrz chociażby kilkakrotnie przekładany mecz z Toruniem, gdzie dopóki ubita po deszczu nawierzchnia się trzymała, Stal prowadziła, kiedy tylko organizatorzy zrobili tor bardziej grząski, Jaguś z Holderem wygrali właściwie już przegrany mecz). Stąd tak uderzyła mnie w oczy ta Twoja wypowiedź.
Anglicy przegrali w Kings Lynn, chociaż jak słusznie się domyśliłem robili 120% tego co mogli, aby do finału bezpośrednio wejść, fakty są jednak takie, że to Polacy wygrali, więc chowam głowę w piasek i przyznaję się do błędu. Jednak co do Vojens, odradzałem typowanie Duńczyków, zaś sugerowałem Szwedów. Było również paru fanów Aussie's, zapewne pamiętasz jak się tamte zawody zakończyły, dużo wcale tym Szwedom do wygranej nie zabrakło. Jeśli już mamy przytaczać tamte zawody, to odradzałem jakiekolwiek typowanie i gdyby można było się cofnąć w czasie, zrobiłbym dokładnie to samo. Bo ani
Dania nie była supermocna, ani Szwedzi nie byli daleko od finału.
...i proszę nie próbuj uczyć mnie "czym jest"
żużel,
Póki co to bardziej widzę z Twojej strony próbę powyżywania się na mnie, ja jedynie prowadzę dyskusję.
Pozdrawiam i czekam na odpowiedź.