Dzisiaj czeka nas wieczór i noc z plażówką. Przypominam, że od 23.00 Polsat Sport Extra na żywo pokaże mecze półfinałowe kobiet i mężczyzn.
Wcześniej jednak spotkania 1/4 finału i ode mnie taki dubel:
Fortaleza Open - Mężczyźni
Mecze od 17.00
Gibb/Patterson vs Erdmann/Matysik 1 @ 1.57 0-2
Virgen/Ontiveros vs Kvamsdal/Sorum 1 @ 1.33 2-0
@ 2.09 Bet365
Bez zagrywki, problemy z flotem. W obronie nawet prostych piłek nie potrafili podbić. Nie istnieli na boisku.
Gibb/Patterson jest to para turniejowa. Oni po prostu jak już w jakimś turnieju zaczną grać dobrze, złapią swój najlepszy rytm to ciężko ich zatrzymać. Amerykanie to showmani, ale grać na wysokim poziomie potrafią. Para, która ma ogromny potencjał i siłę rażenia w ofensywie. Casey to zawodnik bardzo dobrze serwujący, dynamiczny i żywiołowy na boisku. Gibb jest lepiej wyszkolony technicznie, lepiej czuję blok. Obaj dobrze się rozumieją i poprzez swoją trochę wariacką, agresywną grę są w stanie wywrzeć ogromną presję na przeciwnikach. Dobrze się czują w Brazylii. Pewnie wygrana grupa, wczoraj już w fazie play-off pokonali parę Guto/Saymon. Wreszcie złapali dobry rytm i w mojej ocenie nie tylko są faworytem tego spotkania, ale również mogą skutecznie powalczyć o złoty medal. Tym bardziej, że gra Niemców raczej nie może zachwycać. Słabo grają już od dłuższego czasu. W tym sezonie 17 i 25 miejsce w WT, potem problemy zdrowotne Matysika i cały czas ta ich forma nie może zostać ustabilizowana. Tutaj też jakoś nie zachwycają. Okey pokonali Alvaro i Felipe, ale patrząc na grę Felipe można tylko kręcić głową. Elektryk w przyjęciu, ataki przed siebie. Czasami żal mi tego Alvaro, który ma spory potencjał i mając przy sobie jakiegoś lepszego partnera ofensywnego mógłby coś osiągnąć, a tak się tylko marnuje. Wyraźnie Niemcom brakuje stabilności. Z pewnością jest to para znakomita pod względem technicznym, ale już ich motoryka i przygotowanie fizyczne nie jest perfekcyjne. Trudy turnieju mogą się dać we znaki. Ma ta para swoje problemy i takie serie 3-4pkt straconych z rzędu nie są czymś rzadkim. U tej pary szwankuje często atak i pierwsza akcja. Przede wszystkim Kay Matysik nie mający jakiś wybitnych warunków fizycznych często męczy się w ataku niemiłosiernie. Próbują wykorzystywać swoją technikę, sporo plasów, drapów, ale niekiedy brakuje precyzji i rywale mogą podbić coś w obronie. Jeżeli Amerykanie sobie nieźle przyjmą i nie zaczną ściągać tych piłek to będą bez problemu atakować nad niższym Erdmannem. Natomiast Kay Matysik to już siatkarz, któremu często w późniejszej fazie spotkania brakuje nieco sił i po kilku wyskokach do ataku zaczyna się problem. Ważnym czynnikiem będzie zagrywka po stronie pary z
USA. Zarówno Patterson z wyskoku jak i Gibb poprzez nieprzyjemnego flota są w stanie odrzucić rywali od siatki, a wtedy te problemy w pierwszej akcji po stronie niemieckiej dwójki mogą być widoczne. Do tego dochodzi przewaga na siatce i blok to kolejny element, który może przynieść sporo korzyści dla Jankesów. Myślę, że w tym spotkaniu siła, przewaga w ataku i bloku zadecyduje. Warto też dodać, że obie pary grały już w tym sezonie ze sobą. W GS w Rio Amerykanie zdemolowali rywali 2-0 w setach wygrywając do 16 i 13. Teraz forma również po ich stronie i powinni sobie poradzić.
Virgen/Ontiveros to para ofensywna, która dysponuje świetną zagrywką. W ataku grają odważnie, mocno, nie kalkulują. Kiedy złapią odpowiedni rytm to są w stanie zdominować większość rywali i kontrolować mecz. Już od dłuższego czasu ich dyspozycja jest wysoka i być może i życiowa. Ćwierćfinały w Kish Island, Maceio i Fuzhou, 9 lokaty w Vitoria oraz Rio i wreszcie ostatnio brązowy medal w Xiamen tylko pokazuje, że są szalenie mocni. Znakomicie wygląda współpraca blok-obrona. Dobrze broni Ontiveros, znakomicie blokuje Virgen. Oni już poprzez skuteczny serwis są w stanie odrzucić rywali od siatki i wywrzeć na nich presję w ataku. Meksykanie bez wątpienia się duetem o wyższej kulturze gry, lepiej poukładaną własną grą. Norwegowie od tego sezonu zaczynają pukać do bram WT, ale na razie z marnym skutkiem. Nie są to słabeusze, bo grać nieźle potrafią. Pokonali tu chociażby dwie pary z Brazylii. Sukces? Pewnie tak, tylko, że Pedro z Evandro przyjechali tutaj w tragicznej formie, a weteran Ricardo od dłuższego czasu gra straszną kaszanę. Panowie z Norwegii na razie pewnego poziomu nie przeskoczą. Ich gra momentami jest fajna, ale jednak brakuje stabilności i tych błędów czasami bywa zbyt wiele. Doświadczenie Meksykanów powinno zrobić różnicę. Oni też obecnie są super dyspozycji, mają wiele atutów po swojej stronie i tutaj awans pary Kvamsdal/Sorum do półfinały byłby sporą niespodzianką.
Wczoraj był słabszy dzień, ale taki dubel w mojej ocenie można zagrać nieco mocniej.