Mała relacja z Warsaw Open, na pewno się przyda.
#1 Domachowska - Amanmuradova 6:2, 6:1
Mecz bez historii. Marta wydaje się być w świetnej dyspozycji, ale wiadomo jak to z nią jest. Dziś trafiała wszystko, jutro może nie trafiać nic. Poza tym wyglądała bardzo ładnie. Akgul zawiodła totalnie, serw słaby, z głębi kortu fatalnie...generalnie wszystko beznadziejnie. Tylko wyglądała śmiesznie jak zwykle.
#2 Masza - Tati Garbin 6:1, 6:7, 6:3
Spotkanie oglądałem fragmentami. Dokładniej 1 set, końcówkę drugiego i trzeci. Masza...hmmm, no wyraźnie widać brak ogrania. Niesamowite returny i cudowne wymiany przeplata bezsensownymi błędami czy podwójnymi serwisowymi w ważnych momentach. Zmarnowała w sumie 7 match pointów, w tym przegrała 2 seta ze stanu 5:2 *40:00. Nie wiem jak to zrobiła. Tati Garbin zaprezentowała się na prawdę korzystnie, nieźle z głębi kortu, rozsądnie grane dropiki co jakiś czas...ogólnie zrobiła dobre wrażenie. Co do następnej rundy, gdzie Maria zagra pewnie z Caroline Wozniacki, to wszystko zależy od podejścia duńskiej Polki. Uważam że oleje ten turniej, dlatego warto chyba będzie grać Rosjankę. Masza ma przebłyski na prawdę świetnej gry.
#3 Anne Keothavong - Bathanie Mattek-Sands 6:2, 7:6
Świetne spotkanie, przed Keo świetlana przyszłość w Warsaw Open. Brytyjka kontrolowała całe spotkanie, z łatwością utrzymywała swoje podanie. A wcale nie było o to łatwo, bo największym atutem Amerykanki były świetne returny. Mattek, ubrana dziś nadzwyczaj normalnie, bez żadnych ekstrawaganckich dodatków, grała solidnie, ale bez błysku. Za każdym razem kiedy miała w planie zagranie serv & volley, trafiała podaniem w siatkę. Jej gra była zbyt mało urozmaicona jak będącą w świetnej formie Anne. Keothavong to przede wszystkim solidny serw, świetny, bardzo agresywny fh i backhand, którym nie psuje, ale też dużej krzywdy nim nikomu nie robi. Jednak patrząc w drabinkę, wróżę jej minimum ćwierćfinał.
#4 Kata Bondarenko - Tsvetlana Pironkova 7:5, 6:2
Wspierana przez śliczną Alonę z trybuny kortu numer 2, Katherina spokojnie i pewnie wygrała spotkanie z Bułgarką. Widziałem 1 set do stanu 6:5, Kaśka prezentowała się bardzo dobrze. Co zaskakujące, zdecydowanie wolała grać backhandem niż fh, ale czyniła to doprawdy w taki sposób, że ręce same składały się do oklasków. Pironkova grała również nieźle, ale jednak na Ukrainkę było to zbyt mało. Podczas jednej z wymian miała miejsce zabawna sytuacja. Pironkova wygrała wymianę, jednak tuż po niech Bondarenko zwróciła sędzinie uwagę, że serw Bułgarki był autowy.
Polska sędzina odparła "it's to late", na co Kaśka "Jak to to late". Dopiero wtedy sędzina poszła po rozum do głowy i pogadała z Bonadernką po Polsku. W końcu podobnie jak Alonie, Kasi nasz język nie jest obcy.
#5 Jie Zheng - Olga Govortsova 4:6, 7:6, 6:3
Zdecydowanie mecz dnia. Fenomenalna Chinka ma wielkie szanse na końcowy tryumf w tym turnieju. Żałuję, że przyszedłem na kort dopiero na 3 set, ale jestem przekonany, że wcześniej spotkanie stało na równie wysokim poziomie. Jie to zawodniczka grająca niesamowicie. Niski wzrost nadrabia ogromną inteligencją. Doskonale się ustawia, praktycznie nie ma piłek, o które nie walczy. Nawet grająca niesamowicie mocno Govortsova nie potrafiła wygrywać wymian z waleczną Zheng. Z resztą, Chinka wcale nie ustępowała siłą Oldze, a dodatkowo wykazywała się większym sprytem i dokładnością. Generalnie wraz z Olim klaskaliśmy niemal po każdej akcji, ponieważ poziom spotkania był bardzo wysoki. Govortsova będzie w przyszłości bardzo groźna, musi jednak zdecydowanie popracować nad psychiką, za dużo razy rzucała rakietą po nieudanych zagraniach.
#6 Greta Arn - Daria Kustova 6:2, 6:3
Spotkanie raczej bez historii. Posiadaczka najmniejszych piersi świata, Daria Kustova, była bez szans w straciu z grającą bardzo dokładnie i dośc mocno Węgierką. To właśnie Arn i Olaru sa jedynymi kwalifikantkami, które są w stanie cokolwiek zdziałać w turnieju głównym.
#7 Julia Goerges - Aleksandra Woźniak 7:6, 6:3
Widziałem tylko końcówkę. Niemka ma przepiękne ciało, świetnie serwuje ( mocno i ze sporą rotacją ), solidnie prezentuje się z głębi kortu. Wozniak w trakcie kilku gemów które widziałem nie pokazała nic, co kazałoby mi oderwać wzrok od pięknej Julii.
Relację może uzupełni Oli, ale nie wiem czy mu się będzie chciało. W każdym razie mamy już swoje typy na środę, którymi pewnie jutro podzielimy się z Wami. Wtorkowe stspotkania niestety odbędą się bez mojej obecności, ale Łolisabejbe zapewne coś skrobnie.
PS. Opaliłem się jak głupi:|
Z ciekawszych sytuacji poza spotkaniami, popatrzyłem sobie na trenującą Kasię Piter ( Masza przy niej jest brzydka, serio. Szkoda tylko, że Kasia w tenisa to grać nie za bardzo umie ), widziałem, jak Daniela Hantuchova daje jakiemuś kolesiowi co bardzo chciał z nia pogadać kosza. No i te dziewczyny ze stoisk reklamujących się na kortach firm.... ????