Typu nie neguje, wręcz przeciwnie. Martwić może w Ducks brak spójności w defensywie i aż dziw że nikt tego nie potrafił do tej pory wykorzystać w większym wymiarze.. Wracając jednak do cytatu - wspomnieć należy w kontekście tego meczu nie tylko o możliwej absencji wymienionych przez Ciebie, ale także o braku Alfredssona. Z tą formą Howarda to też bym nie przesadzał bo tu raczej w drugą stronę Jimmy udowodnił że ten sezon nie jest jego i dwóch dobrych meczów pod rząd chyba jeszcze nie zagrał. Zresztą status obu goalie jeszcze niepotwierdzony więc ciężko na te tematy dyskutować. W grze pięciu na pięciu Red Wings będą mieli ciężko, ale przy korzystnym układzie i rozegraniu specjalnych fragmentów jest tu szansa na wywiezienie punktów (punktu?).
Trafne spostrzeżenie. Odrazu wpadł mi na myśl ich ostatni mecz w Anaheim z Bruins. Niedźwiadki pierwszą tercję zagrali na niesamowicie wysokim poziomie rozkładając na czynniki pierwsze defensywę Kaczek i na prawdę byłem pełen podziwu, że nie zdołali nic strzelić i nie był to pozytywny podziw wobec Hillera w bramce Ducks (obronił ok 20 strzalów), lecz bardziej grymaśna reakcja odnośnie Bruins i ich zadziwiająco słabej skuteczności w ofensywie, która z tygodnia na tydzień przypomina mi trochę poczynania Kings.
Brakuje na tym etapie Seguina i Pevelery'iego.... niestety.
Fenomen Kaczorów? Zademonstrowali to własnie w tamtym spotkaniu, gdzie po bardzo nieudanej I tercji, potem poszło już górki i kolejne 40 minut to ciągłe wywieranie presji na netminderze Bruins. Kaczory mają kilku bardzo postawnych graczy w ofensywie, którzy właśnie potrafią wywierać ciągłą presje, ustawić się przed bramką rywali, nie ma tam problemu z kontrolowaniem krążka i pojawia się spora liczba oddanych strzałów z wielu pozycji. To wszystko w połączeniu z regularnością daje świetny efekt, kontynuowany od poprzedniego sezonu.
@Wojnodrake
Howard nabawił się w końcówce meczu z Kings kontuzji stawu biodrowego. Na szczęście okazało się ,że nie jest to na tyle poważna kontuzja i będzie w stanie dziś zasiąść w boxie Skrzydeł jako backup. Starterem raczej na pewno będzie Mrazek.
Jeśli chodzi o nadchodzące spotkanie, to nie da się ukryć że plagą w tym sezonie - jak zresztą od ładnych kilku lat - są kontuzje. Datsyuk, dzisiejsza nieobecność Alfiego, który ma jakiś problem z plecami (lata robią już swoje niestety) , Helm , Franzen... Mimo to udowodnili ,że pomimo ograniczonego składu potrafią zdobyć jeden z najcięższych terenów w całej lidze, nie mając tak na prawdę potencjalnej siły rażenia poza I linią ofensywną, tym bardziej że Kings grali z pełnym składem. Podobało mi się bardzo, że nie było żadnego problemu w rywalizacji fizycznej z Kings i ich defensorami, a momentami to Skrzydła dyktowali warunki na tafli. Podobało mi się jeszcze bardziej porozumienie pomiędzy Tatarem i świeżo upieczonym Sheahanem z
AHL, którzy obok Howarda mieli dziś największą zasługę w wygraniu tego spotkania. Ogólnie Tatar gra od kilku spotkań fenomenalnie; jest niski, małych gabarytów a mimo to świetnie przedziera się przez te "big bodies" (warto, na prawdę warto zobaczyć jego 3 ostatnie bramki (Stars, Sharks i dziś Kings).
Biorąc pod uwagę aktualną formę Ducks i ich nieziemski streak, to na pewno będzie ciężko, ale warto również pamiętać że to Wings w poprzednim sezonie regularnym niespodziewanie zdobyli Anaheim 2x z rzędu, by potem na dokładkę wyeliminować ich z I rundy playoffów. Jest w lidze pewien podział na rywalizację i jak Skrzydła nie mogą "nigdy" pokonać Rekinów, tak Ducks mają zawsze problemy z pokonaniem Wings.