>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - ZERO RYZYKA 100% DO 50 ZŁ. ZWROT W GOTÓWCE + 2 FREEBETY!<<<

NHL - sezon 2012/2013 - Stanley Cup Playoffs

Status
Zamknięty.
challenger 22,4K

challenger

Forum VIP
vs.
Montreal Canadiens - Ottawa Senators [3:1]
Typ: Montreal Canadiens 60&#39;
@ 2.32 ????
Marathon

Dzisiejszej nocy o godz. 01:00 w Bell Center w Montrealu dojdzie do 2 starcia pomiędzy miejscowymi Canadiens a Senatorami z Ottawy. Ubiegłej nocy w meczu nr 1 zwyciężyli goście dzisiejszej konfrontacji w stosunku 4:2. Senatorowie zdominowali ekipę Habs w 3 tercji wbijając im aż bramki w tym okresie gry. Zwycięstwo zawdzięczają również kapitalnej postawie swojego goalie Craiga Andersona, który zatrzymał 48 strzałów na 50 oddanych na własną bramkę czym ustanowił rekord postseason w tej materii. Spodziewam się, że dzisiejsze starcie będzie bardzo ale to bardzo gorące po tym jak Eric Gryba wysłał do szpitala Larsa Ellera ze wstrząsem mózgu oraz złamanym nosem i kilkoma wybitymi zębami. Zapewne dzisiaj Habs wezmą odwet za swojego kolegę i nie raz sponiewierają graczy Senators. Jednego jestem pewien emocji i walki dziś nie zabraknie! Potencjał obu ekip porównywalny więc nie sądzę aby gospodarze pozwolili sobie na 2 porażki na własnym terenie bo wtedy ich sytuacja stanie się bardzo trudna. Uważam, że wezmą dziś przykład z ekipy Red Wings i podobnie jak ekipa z Michigan odniosą pierwsze zwycięstwo w swojej serii. O słuszności mojego wyboru może świadczyć to, że Ottawa odniosła tylko jedno zwycięstwo w 5 ostatnich starciach w Montrealu. Niepokoi mnie trochę postawa goalie Canadiens Carey&#39;a Price w postseason w przeciągu całej kariery, który ma bilans 3-12-0 z 3.16 GAA ale wierze, że dziś zepnie poślady i da pierwsze zwycięstwo ekipie miejscowej oraz to, że Anderson dziś już tak rewelacyjnie nie zagra dzień po dniu. Go Habs!!!
 
Otrzymane punkty reputacji: +16
blueboy 175

blueboy

Użytkownik
Pierwszy mecz tych ekip skończył się już praktycznie po 2 tercjach, gdy Wyspiarze zjeżdżali z tafli z opuszczonymi głowami. Na tablicy widniał wtedy wynik 5-0, był on zupełnym odzwierciedleniem tego co się wydarzyło. Pingwiny zdominowały przyjezdnych grą ofensywną. Bardzo dobra postawa PowerPlay w wykonaniu Pitts, świetna gra w środku pola, solidny i niezawodny Fleury z tyłu oraz gra od początku do końca na jednym wysokim poziomie - tak w skrócie można opisać ekipę Pittsburgha z przed 2 dni. W 3 tercji gospodarze mogli spokojnie dołożyć jeszcze z 2-3 bramki, ale Nabokov uchronił ich przed tą katastrofą, rehabilitując się w jakimś stopniu za bardzo średnią postawę w 1 i 2 tercji. Oczywiście dzisiaj nie spodziewam się innego scenariusza jak win gospodarzy, którzy zawsze sprawiają sporą uciechę swoim kibicom poprzez efektowną , ale przede wszystkim EFEKTYWNĄ grę. Wydaję mi się, że zwycięstwo gospodarzy jest nieuniknione, ale jakie będą rozmiary tej przegranej zależy tylko od postawy ekipy NY w ofensywie. Ostatnio pisałem, że Wyspiarzę mogą coś ustrzelić - tak samo dzisiaj stawiam na tą opcję, bo ich ataki na bramkę Fleury&#39;ego były bardzo groźne i tylko dzięki jego świetnym interwencjom na tablicy świetlnej obok Islanders widniało &quot;0&quot;. Dzisiaj skupiam się na tym jednym meczu i zaproponuję 3 najlepsze moim zdaniem typy na to spotkanie, a mianowicie:

Pittsburgh Penguins - NY Islanders [1.66]
Pittsburgh Penguins (-1.5) - NY Islanders [2.15]

Pittsburgh Penguins - NY Islanders over 5.5 [1.95]
Bet365
edit niewiem czy można ten wynik nazwać sensacją, ale na pewno niespodzianka jest to nie mała... po 1 tercji &quot;otwierałem już szampana&quot;, ale to co działo się potem.... niesamowite jak po szybkich ciosach Pitts, ekipa Wyspiarzy odwtóciła losy spotkania na swoją korzyść.... niestety to PlayOffy... btw. brawa dla Crosbiego za wspaniały powrót..
 
wonderkido 17,7K

wonderkido

Użytkownik
Pittsburgh Penguins - New York Islanders / (-1,5 Penguins) (2.10)
Wszelkie nadzieje New York Islanders w ostatnim meczu na udane stawienie czoła faworytom z Pensylwanii wiązały się z utrzymaniem jak najdłużej czystego konta. Kiedy to założenie &quot;wzięło w łeb&quot; i to już w czwartej minucie (gol Beau Bennetta w przewadze liczebnej) sytuacja Wyspiarzy zaczęła się pogarszać. Na 2:0 podwyższył Pascal Dupuis, który w późniejszej fazie meczu zdobył również kolejnego gola (na 4:0).
- To tylko jedno zwycięstwo - przekonywał dziennikarzy po meczu Dupuis - Jesteśmy oczywiście szczęśliwi z dobrego startu w play-off, ale to pierwsze zwycięstwo, teraz trzeba wygrać następny mecz. Oni na pewno przeglądną nagranie i poprawią swoją grę, będzie nam trudniej to na pewno.
Rola Sidneya Crosby&#39;ego w ostatnim spotkaniu sprowadziła się w tym spotkaniu do dopingowania swoich kolegów. Popularny zawodnik z numerem &quot;87&quot; mimo, że już trenuje z zespołem to już dziś go zobaczymy! W KOŃCU! i dlatego więc spodziewam się ogromnej przewagi ze strony gospodarzy. Pozostałe gwiazdy Pingwinów w ostatnim meczu skupiły się na wypracowywaniu strzeleckich okazji. Jewgienij Małkin, Jussi Jokinen i Jarome Iginla zapisali na swoim koncie po dwie asysty- ich akcje wykańczali Tanner Glass (zawodnik czwartej linii) i Kris Letang. Ten ostatni wykonał też w trakcie drugiej tercji soczysty bodiczek na Johnie Tavaresie - graczu, który miał być główną bronią Islanders. Po stronie nowojorczyków równie wybuchowym, ale nieczystym wejściem ciała wykazał się Marty Reasoner. Obrońca zaatakował kolana Jussiego Jokinena i za to zagranie dostał od sędziego karę meczu, to taki małe streszczenie napisałem odnośnie ostatniego meczu, między dwoma ekipami, ale dziś wraca Sid, choć jest po kontuzji, myślę że go kibice owocnie przywitają i wiele w meczu z działa, bo chyba każdy wie jak on się rozumuje z Malkinem.. a o resztę nie ma się co martwić.
becareful Sid! Hope you didn&#39;t rush back to soon. Hsve a feeling it is going to be very physical and maybe even dirty out there, after the last game.
Montreal Canadiens OT - Ottawa Senators (1.72) ✅ (3:1)
Dziś mimo wszystko po raz kolejny zaufam gospodarzom, który wczorajszy mecz u siebie przegrali. Po raz pierwszy na lód wyszły w tegorocznych play-off ekipy Ottawa Senators i Montreal Canadiens. To grający w Bell Centre gospodarze byli rozstawieni z drugiego miejsca i mieli kontrolować grę, ale nie do końca wyszło im to tak, jakby sobie tego życzyli. Habs bardzo dobrze szło w ofensywie i stwarzanie sobie sytuacji podbramkowych praktycznie każdego rodzaju nie było dla nich żadną trudnością. Na drodze stanął im jednak Craig Anderson. Bramkarz Ottawy pokazał wielki kunszt broniąc 48 z 50 uderzeń. Niestety..
Korespondencyjny bój stoczyli też kandydaci do nagrody najlepszego obrońcy sezonu - P.K Subban z Montrealu i Erik Karlsson z Ottawy. Ubiegłoroczny zwycięzca tego trofeum wypadł zdecydowanie lepiej, to właśnie on wyprowadził Senatorów na prowadzenie w pierwszej tercji, przechodząc 3/4 lodowiska, a następnie przekierowując strzał partnera. Decydujące ciosy Senators zadali w ostatniej odsłonie. Jakob Silfverberg i Marc Methot uderzali na siłę, ale będący ostatnio w nie najlepszej formie Carey Price nie poradził sobie z tymi strzałami. Całość dopełnił nieco przypadkowy, ale zasłużony gol Guillaume Latendresse&#39;a i Ottawa wygrała 4:2. Spodziewam się dziś rewanżu, dla gospodarzy i choć będą w nieco okrojonym składzie to mimo wszystko zepną się w sobie i przechylą na swoją korzyść ten mecz, 2 rundy.
Vancouver Canucks OT - San José Sharks (1.70) ⛔ (2:3 OT)
W 33. minucie Canucks w ogromnym zamieszaniu podbramkowym wyszli na prowadzenie, a gol został zapisany na konto Kevina Bieksy. Jednak już cztery minuty później Sharks doprowadzili do remisu, świetne rozegranie w power play pomiędzy Danem Boylem, Joe Pavelskim i Loganem Couturem wykorzystał ten ostatni.
Brak organizacji w grze zespołu z logiem Orek na hokejowych bluzach najbardziej widoczny był w ostatniej odsłonie. Goście sumiennie zapracowali na dwie kolejne bramki, z najbliższej odległości strzelili je Dan Boyle i Patrick Marleau. Vancouver nie zmieniło już nic w swojej mało dynamicznej postawie i jako jedyny rozstawiony zespół do tej pory przegrało swój pierwszy mecz. Ale dzisiaj są dość zmotywowani, aby na własnych śmieciach w końcu zapunktowali, bo potem już w delegacji może być znacznie trudniej.
/ Unibet !
 
Otrzymane punkty reputacji: +4
challenger 22,4K

challenger

Forum VIP
Eastern Conference Quarterfinal - Game 2
vs.
Washington Capitals - New York Rangers [1:0 OT]
Typ: Washington Capitals incl. OT
@ 1.83 ????
Pinnacle

Dzisiejszego wieczoru o godz. 18.30 w Verizon Center dojdzie do drugiego starcia pomiędzy miejscową drużyną Wasington Capitals a Strażnikami z Nowego Yorku.
Game 1 również rozegrane w stolicy USA wygrała ekipa Stołecznych w stosunku 3:1. Goście prowadzili po pierwszej tercji po bramce Carla Hagelina jednak już w drugiej zarobili trzy 2-minutowe kary. Jedną z nich wykorzystał Alex Ovechkin i doprowadził do remisu. Później Capitals w odstępie niecałej minuty jeszcze dwukrotnie pokonali Lundqvista i ostatecznie odnieśli przekonywujące zwycięstwo.
Jako jeden z powodów porażki Rangers w game 1 można podać ich bezmyślnie otrzymywane kary których dostali aż 6(w tym jedna po drugiej przy 1 bramce dla Caps) przy 5 gospodarzy oraz to, że Washington poprostu wykorzystał swoje szanse pomimo tego iż oddał mniej strzałów od Strażników [30:36 na korzyść Rangers]. Nie zamierzam jednocześnie umniejszać świetnej postawy goalie Capitals - Brandana Holtb&#39;ego który był rewelacyjny w przekroju całego meczu. Gracze Stołecznych sami wspominają, że ich trener Adam Oates zaproponował &quot;more free-flowing style&quot; [bardziej sypki styl gry???]. Obrońca Karl Alzner powiedział, że atakujący Caps mają wolną ręke w ataku mogą robić co chcą jednocześnie pamiętając o swoich obowiązkach defensywnych i to póki co zdaje egzamin. Najlepiej uwidocznia się to u Ovechkina, który zdobył swoją 31 bramkę w postseason.
Dziś spodziewam się bardziej zaciętego starcia,wiele walki na bandach być może zakończonego dopiero w dogrywce ale zakończonego również na korzyść drużyny gospodarzy którzy w tym momencie i przeciągu całego sezonu są ekipą bardziej poukładaną i bardziej konsekwentną w swoich działaniach. Dodatkowo Rangers odnieśli zaledwie 3 zwycięstwa w 10 ostatnich meczach w stolicy oraz to, że home team is 6-2 in the last 8 meetings. Go CAPITALS!!!
 
Otrzymane punkty reputacji: +28
lutek 9,3K

lutek

Użytkownik
Po pierwszym meczu w Waszyngtonie nasuwają się pewne negatywne wnioski wobec Rangersów, przede wszystkim zatrważająca ilość kar i choć Capitals popełniali sporo błędów przy swoim powerplayu oddając kilkakrotnie inicjatywę Strażnikom, tak w rezultacie ta gra w osłabieniu i ich całkowita niemoc w ofensywie – szczególnie w tej drugiej tercji musiała się w końcu zemścić. Lundqvist wykonał swoją robotę, ale to wszystko, na co było go stać i do końca spotkania Capitals wydawać by się mogło, że mają mecz pod kontrolą. Dziś Rangersi, podobnie jak ostatnio w meczu Red Wings w Anaheim, muszą zagrać z większym zaangażowaniem na froncie , z pomysłem i zdyscyplinowaniem, ponieważ z takim podejściem i z tak okrutnym brakiem skuteczności w tej serii nic nie osiągną, a Stołeczni ich konsekwentnie wypunktują.Kwestia czasu. Wierzę jednak wciąż (ileż już razy się na tym zawiodłem?) w potencjał tego zespołu i resztki powera motywacyjnego ze strony Tortorreli i myślę, że dziś zrobią odpowiednie kroki w kierunku wygranej. Stawiam na Strażników.

NY Rangers OT @ Washington Capitals [2,12] PinnacleSports ⛔ (0:1 OT)

Wings zgodnie z przewidywaniami postawili na ofensywę i spore zaangażowanie siłowe, co zaowocowało pewnym przebiegiem meczu przez większość spotkania, prócz oczywiście nieszczęsnej III tercji, gdzie Ducks wzięli sprawy w swoje ręce i potrafili doprowadzić do dogrywki ze stanu 4:1. Bardzo podobała mi się jednak postawa trenera Skrzydeł – Babcocka, który podczas tych dramatycznych zdarzeń z końcówki, nie zdecydował się na żaden time out, tylko do końca pozwolił grać w stanie „uśpienia” i uświadomił młodszemu pokoleniu na czym polegają „playoffy” i presja z nimi związana. Jednak doświadczenie Skrzydeł wzięło sprawy w swoje ręce i na początku dogrywki w efektownym stylu zdemolowali obronę Ducks. Ponadto pozytywne akcenty z meczu to m.in. niesamowicie skuteczny powerplay, który już w I meczu zaczął inicjować – i dzięki temu są aktualnie najskuteczniejszym zespołem z tego fragmentu gry. Ponadto dobra postawa Damiena Brunnera, wyrastającego na nowo Franzena i przede wszystkim Datsyuka, który choć nie strzela , tak względem taktycznym świetnie wykonuje swoją robotę, wygrywając chociażby 20 z 28 wznowień w II meczu czy inkasując sporo asyst w ostatnim okresie. Plan po części został zrealizowany i udało się zgarnąć niezwykle cenne zwycięstwo w Anaheim i teraz na pełnym luzie wystartują na swoim terenie, dyktując własne, ciężkie warunki dla rywala ,a fakty są takie ,że w Joe Louis potrafią wręcz zdominować pod względem fizycznym i ofensywnym, a doskonały ostatnimi czasy power play będzie tutaj bardzo cennym atutem. Myślę ,że przynajmniej jeden mecz w Detroit uda się wygrać i stawiam na I mecz.

Anaheim Ducks @ Detroit Red Wings OT [1,77] PinnacleSports ⛔ (4:0)
 
Otrzymane punkty reputacji: +3
wonderkido 17,7K

wonderkido

Użytkownik
Washinghton Capitals - New York Rangers OT (2.10) ⛔ (1:0)

Nacisk i wysoki forechecking od pierwszego rzuconego krążka stosowali Washington Capitals na New York Rangers. Co raz większe problemu nowojorczyków zwiastowały stratę gola przez gości, ale hokej nie jest sprawiedliwy. Jedna akcja wystarczyła, by to Capitals mimo zdecydowanie lepszej postawy schodzili na przerwę z koniecznością odrabiania strat. W ostatnim meczu..
Carl Hagelin znalazł się z krążkiem za bramką gospodarzy i miał wystarczająco dużo miejsca i czasu, by spróbować zaatakować bramkę strzeżoną przez Bradena Holtby&#39;ego. Próba podjęta przez dynamicznego Szweda od tzw. &quot;zakrystii&quot; udała się, chociaż kto wie jak byłoby gdyby nie spóźniona interwencja Johna Erskine&#39;a. Guma odbiła się bowiem od łyżwy obrońcy Capitals i wpadła za linie bramkową. No ale cóż ostatni mecz to jest historia, dzisiaj trzeba się skupić nad Strażnikami aby w końcu dziś przełamali swoje lody, a w szczególności sam Nash, musi zagrać swoje 200% a jak już tylko on tyle zagra to mecz jest w ich zasięgu, więc dziś uderzam w stronę gości. Mecz na espn america!
/ Unibet !
 
blueboy 175

blueboy

Użytkownik
Dzisiejszej nocy Królowie wracaj na własne podwórko, aby zmierzyć się już w 3 meczu z ekipą St. Louis Blues. W pierwszym spotkaniu Nutki rzuciły wszystkie siły do przodu, oddali ponad 40 strzałów, z którego tylko 1 znalazł drogę do bramki LA. Nie można ominąć tutaj postawy Quicka, który moim zdaniem przyczynił się mocno do przebiegu meczu w regulaminowym czasie gry. Niestety nawet najlepszym zdarzają się wpadki i to po jego błędzie przyjezdni zjeżdżali z tafli pokonani po dogrywce. W 2 meczu Blues już tak hardo nie atakowali, a starali się dominować w centralnej części miejąc nadzieję na stopniowe rozbrajanie ekipy Los Angeles. Przez ponad 40min to się raczej nie udawało, przez co musieli w ostatniej kwarcie odrabiać jednobramkową przewagę. Mając na uwadze oba przebiegi spotkań, dochodzę do wniosku, że ekipa St Louis włożyła w te 2 spotkania mnóstwo energii i sił. Wydaję mi się również, że królowie na swoich śmieciach nie dadzą się, aż tak bardzo zdominować, a wręcz przeciwnie dołożą wszelkich starań, aby wykorzystać atut własnej hali.
Patrząc w statystyki ekipa Kings, rzadko kiedy przegrywa spotkania u siebie, a Nutki nie rwą się tak żwawo do ataków. LA niejako jest dzisiaj pod ścianą, moim zdaniem jest to kluczowy mecz dla tej rywalizacji. Jeżeli dzisiaj gospodarzę polegną, to przegrają całą serię, dlatego stawiam na obrońców tytułu.
Ciekawą linie wystawił również Bet365 na bramki w dzisiejszym meczu. Myślę, że 4.5 bramki w meczu jest jak najbardziej realne mimo, że poprzednie mecze były underowe. Ja sam na pewno pogram do jakiegoś dubelka.
LA Kings - St Louis Blues [2.1]
LA Kings - St Louis Blues over 4.5 [1.76]
Bet365
 
wonderkido 17,7K

wonderkido

Użytkownik
Detroit Red Wings OT - Anaheim Ducks (1.75)

Najwięcej goli zobaczyli kibice w Honda Center, gdzie Kaczory podejmowały po raz drugi Czerwone Skrzydła. Charakter meczu był zupełnie inny niż tego sprzed dwóch dni - tym razem większość akcji rozgrywała się pod obydwoma bramkami i bramkarze nie byli w stanie powstrzymać napastników. Zwłaszcza goście poprawili skuteczność i na półmetku spotkania prowadzili już nawet 3:0. Szaleńczą pogoń Kaczory rozwinęły w ostatnich 20 minutach i dopięły swego doprowadzając do remisu 4:4. w Dogrywce zabrakło jednak sił na kolejne trafienie, zatriumfowało Detroit dzięki bramce Gustava Nyquista. Rywalizacja przeniesie się teraz do Joe Louis Arena, w wyścigu do czterech zwycięstw jest 1-1. I choć dziś Kaczory wyjeżdżają w delegacji, do bardzo trudnego terenu do zdobycia, to myślę że mimo zaciętości i wyrównanego meczu widzę dziś Skrzydła, który wyjdą na prowadzenie w trzeciej rundzie, gdyż sam Howard, rywalizację pomiędzy Kaczorami, wygląda naprawdę obiecująci. Potrafi zatrzymać samych dobrych strikerów Ducks, a na własnych śmieciach kibice na pewno mu pomogą. Pamiętając mecze w sezonie, górą to były właśnie skrzydła i nie miało znaczenia, czy grali u siebie, czy na wyjeździe, dziś idę w stronę gospodarzy, którzy powinni wygrać tą 3 rundę, na swoich śmieciach.
Unibet !
 
Otrzymane punkty reputacji: +3
5xharoldx5 1,6M

5xharoldx5

Znawca - Szachy
Dyscyplina: Hokej na lodzie, NHL
Spotkanie: Boston Bruins - Toronto Maple Leafs
Typ: Boston Bruins jako pierwsi zdobędą cztery bramki (wyścig do 4. bramek)
Kurs: 2,90
Bukmacher: William Hill
Analiza: Bedzie to drugie spotkanie serii, w pierwszym górą był Boston wygrywając pewnie i wysoko 4:1. Według mnie Boston Bruins to dość niedoceniana drużyna. Niby są wymieniani w gronie faworytów, ale jednak dużo większe szanse daje się Pittsburghowi czy Chicago, a ja uważam, że Bruins wcale im nie ustępują. Boston wyraźnie odpuścił końcówkę sezonu regularnego, by odpowiednio się przygotować do fazy playoff i pierwszy mecz pokazał, że chyba im się to udało. Boston był wyraźnie lepszy, oddali oni 40 strzałów w meczu i prawdę powiedziawszy tych bramek mogli nawet więcej nastrzelać. Toronto nie potrafi grać z Bostonem na ich lodzie, co pokazują wyniki. Boston wygrał sześć ostatnich spotkań z Toronto gdy grał u siebie. Ostatnie wyjazdowe zwycięstwo Toronto nad Bostonem było w sezonie 2010/2011. Bruins u siebie nie mają problemów ze strzelaniem goli Toronto, gdyż na sześć ostatnich spotkań na własnym lodzie strzelali im po co najmniej cztery bramki pewnie wygrywając swoje mecze. Widzi mi się tutaj podobny wynik jak w pierwszym meczu serii.
 
challenger 22,4K

challenger

Forum VIP
vs.
New York Islanders - Pittsburgh Penguins [4:5 OT]
Typ: Pittsburgh Penguins -1,5
@ 2.80
Marathon

Dziś starcie nr 3 konfrontacji Wyspiarzy z Pingwinami. Rywalizacja przenosi się do Nassau Veterans Memorial Coliseum w Nowym Yorku. Start rywalizacji zaplanowano na godz. 18.00. W dotychczasowych 2 rozegranych meczach w Pittsburghu obie ekipy odniosły po jednym zwycięstwie więc mamy remis w serii 1-1.
Nie od dziś wiadomo, że obie ekipy nie pałają do siebie sympatią...mało tego wręcz się nieznoszą! A ja takie właśnie match&#39;upy lubie najbardziej. Można być w nich pewnym walki do krwi i wielkich emocji. Już w 1 starciu mieliśmy festiwal wykluczeń gdzie gospodarze zarobili 38 minut kar a goście nie chcąc być gorszymi w tej materii aż 51 min. W game 1 Pingwiny rozniosły wręcz Islanders gromiąc ich aż 5:0 ustalając wynik meczu już po drugiej tercji. A mogło skończyć się jeszcze gorzej dla przyjezdnych gdyby tylko gospodarzom bardziej się chciało w 3 okresie gry i gdyby goalie Wyspiarzy - Evgenyi Nabokov nie uratował ich kilkakrotnie. I co? Nadszedł czas na game 2...wszyscy się spodziewali kolejnego pogromu! A i owszem po 1 tercji wszystko na to wskazywało gdyż Penguins mieli kontrolę na całym lodowisku i prowadzeni przez swojego kapitana niejakiego &#39;Sid the Kid&#39;a&#39;[Sidney Crosby-dla tych co nie wiedzą o kogo cho...] który ustrzelił dublet prowadzili 3:1. Jednak w drugiej części gry Wyspiarze doprowadzili do remis a w 3rd period przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść ostatecznie zwyciężając 4:3. I bardzo dobrze, że Wyspiarze utarli nosa Penguins.
Dziś nadszedł czas na 3 starcie. Spodziewam się, że Pingwiny zrobią wszystko aby odzyskać utraconą u siebie pewność siebie i przewagę własnego lodowiska. A że rywal jest bardzo gościnny na własnych śmieciach dla nich [Penguins are 5-1 in the last 6 meetings in New York] i dodatkowo silniejszy na wyjazdach niż u siebie to zamierzam powierzyć swoje pieniądze Penguins. Pittsburgh napewno pamięta zeszłoroczy post season gdzie mieli zdobyć Stanleya a w pierwszej rundzie zostali odprawieni z kwitkiem przez Flyers. Na pewno wyciągneli z tego nauczkę! Nie po to wzmacniali skład przed palyoffs doświadczonymi Iginlą i Morrowem aby teraz męczyć się z Islanders. Nie lubię Penguins, bardzo ich nie lubię bo to taki FC Hollywood jednak potencjał mają ogromny i uważam, że dziś udowodnią iż game 2 to był wypadek przy pracy...Let&#39;s Go Pens!!!
 
wonderkido 17,7K

wonderkido

Użytkownik
Ottawa Senators - Montreal Canadiens OT (2.08) ⛔ (6:1)
Trzeci mecz rundy, gdzie do Stolicy Kanady wyruszają Montrealczycy. W obu drużynach zagrają Ci sami bramkarze, co ostatnio i choć w dwóch meczach lepiej wygląda bramkarz dzisiejszych gospodarzy, to pójdę dziś w kierunku gości. Obraz gry nie zmienił się w konfrontacji dwóch ekip w ostatnim meczu, zmienił się natomiast triumfator meczu. Kanadyjczycy wyrównali serię na 1-1 po zwycięstwie 3:1. Mecz wciąż był wypełniony przez podobające się publice mocne wejścia ciałem i bezpardonową grę fizyczną. Ogromną przemianę przeszedł też Carey Price, jeden z najgorszych na placu gry w pierwszym meczu był zdecydowanie najlepszy w meczu numer dwa. Bramkarz Habs wybronił 29 z 30 strzałów, gole dla Montrealu uzyskali Ryan White, Brendan Gallagher i Michael Ryder. I myślę również, że dziś Ryder, będzie starał się o bramkę, nawet zastanawiałem się żeby go postawić, ale jednak zostawię jak jest, zwłaszcza jak jest power play, wielu graczy gra na niego, a on to umiejętnie wykorzystuje. Wygrana jest dla wielokrotnych zdobywców Pucharu Stanleya tym cenniejsza, że została zdobyta w mocno okrojonym składzie bez kontuzjowanych Larsa Ellera, kapitana Briana Gionty i najlepszego strzelca Maxa Pacioretty&#39;ego. Choć przyjezdnym nie będzie łatwo, ale mimo wszystko stawiam na gości.
/ Unibet !
 
J 7K

juanroman08

Forum VIP
San Jose Sharks vs Vancouver Canucks​

Sprawa dosyć prosta i klarowna, Rekiny na tę chwilę są w rewelacyjnym położeniu i mają otwartą drogę do półfinałów. Jestem lekko zaskoczony takim obrotem spraw w tej parze, ale wszystko dzięki dobrze poukładanej drużynie San Jose. Od kilku sezonów śledzę uważniej ich poczynania w PO i zawsze jest tak samo, bardzo dobry początek, właściwie bezproblemowa pierwsza runda, a im dalej w las tym trudniej, mimo wszystko nie o tym. Na dziś proponuję gospodarzy, którzy w mojej opinii na tę chwilę są poza zasięgiem gości z Kanady, po pierwsze Antti Niemi, fantastyczna dyspozycja tego bramkarza, ponad 95% obronionych strzałów w obu spotkaniach, po drugie gra ofensywna SJS stoi na bardzo dobrym poziomie, Sharks nie mają większych problemów z wypracowywaniem sobie dobrych pozycji strzeleckich, czego efekty było widać w pierwszych dwóch spotkaniach, mnóstwo czystych klarownych okazji, niestety dla Sharks większość powstrzymywał Luongo, który również spisuje się bardzo dobrze. Właśnie w tym cały myk po stronie Sharks, że mając świetnie broniącego kipera, dokładają od siebie bardzo dobrą grę w ofensywie, poza tym energia jaka jest w tej drużynie, może napawać fanów SJS sporym optymizmem. W mojej ocenie ta seria powinna zmierzać do 4:0 dla San Jose, jeśli Canucks &quot;coś&quot; ugrają na wyjeździe to będę zaskoczony ponieważ na tę chwilę San Jose jest na wyższym &quot;levelu&quot;.
San Jose Sharks (-1) incl. OT / 2.37 Pinnacle ✅ 5:2
 
Otrzymane punkty reputacji: +21
blueboy 175

blueboy

Użytkownik
Ostatni mecz w Bostonie pokazał, jak bardzo Toronto groźne jest na wyjazdach. Każdy błąd Bruins został skrupulatnie wykorzystany oraz zamieniony na bramki. To co rzuciło mi się w oczy to bardzo słaba postawa napastników Niedźwiadków, którzy raz za razem marnowali dogodne sytuację na zdobycie gola. Wręcz przeciwnie ekipa Leafs, w każdej sytuacji po, której zdobyli bramkę do samego końca czekali na ruch przeciwnika, aby potem z zimną krwią wpakować krążek do siatki. Podobało mi się również z jaką łatwością Toronto wychodziło z pod nacisku atakujących, aby w konsekwencji szybko przechodzić do kontrataku i zagrażać bramce. Jedyne do czego mógłbym się doczepić to postawa Liści w przewadze, niby strzelili 1 bramkę w tych okolicznościach, ale za bardzo nie kwapili się, żeby przejąć inicjatywę i mocno przycisnąć. W każdym bądź razie plan na mecze wyjazdowe, moim zdaniem został spełniony. Boston w delegacjach nie wygląda już tak dobrze jak u siebie. Dlatego to teraz Kanadyjczycy muszą pokazać pazur w meczach przed własną widownią, co na pewno będzie dużo łatwiejsze, jeśli tylko nie stracą pewności w swoje umiejętności.

Toronto Maple Leafs ML - Boston Bruins [2.1] Bet365


Zdecydowałem się opisać jeszcze jeden mecz. Ostatni wynik w meczu Detroit to moim zdaniem zbyt wysoka kara za to co działo się na tafli. Moim zdaniem Red Wings przegrywa mecze na własne życzenie. W ich grze szczególnie brakuję konsekwencji w wykańczaniu akcji oraz zdecydowania w kluczowych momentach spotkania. Gra w 1 i 2 tercji nie przynosiła efektu, więc przeniosło się to na kluczową część gry w której Skrzydła nie wytrzymały nerwowo, pojawiły się kary i w konsekwencji bramki dla Kaczek. Pochwalić po raz kolejny trzeba Howarda, który długo dawał nadzieję swoim kolegom na pozytywny wynik. Dzisiaj uparcie będą stawiał na gospodarzy, bo 2 przegrane u siebie praktycznie przekreślają ich szanse na awans. Pod koniec sezonu zasadniczego Wings też byli przyparci do muru i właśnie ostatnie mecze na własnym podwórku dały im PlayOffy. Liczę dzisiaj na lepszą skuteczność w napadzie oraz zdobycie przewagi nad Ducks już od początku, bo w mojej opinii jest to jak najbardziej do zrealizowania. Nie stawiam na zwycięstwo 3-drogowo, bo w ostatnich dniach Pingwiny czegoś mnie nauczyły, tym bardziej kiedy zapowiada się wyrównany mecz. Good Luck

Detroit Red Wings ML - Anaheim Ducks [1.76] Bet365
 
Otrzymane punkty reputacji: +13
lutek 9,3K

lutek

Użytkownik
W tym meczu sytuacja wygląda zdecydowanie korzystniej dla Blues, którym trzeba przypisać na prawdę solidną postawę, regularną grę, konsekwencje i przede wszystkim świetną pracę w defensywie i oraz zdolności fizyczne, które momentami górują nad Kings. W ciągu tych trzech spotkań, przez większość czasu, to właśnie oni dyktowali ciężkie warunki, szczególnie przy III tercjach, gdzie Kings za każdym razem byli bombardowani, a człowiekiem, który przynajmniej w tym ostatnim meczu w LA przyczynił się do pierwszego zwycięstwa w serii – jest nikt inny jak Jonathan Quick. Niebiescy robili niemalże wszystko by go złamać, ale tym razem bez skutku. Nie sądzę, by w tym meczu Blues oddali inicjatywę Królom i wobec tego nastawiam się, że po raz kolejny będziemy świadkami pełnej dominacji pod wieloma względami nad gospodarzami, dodatkowo to właśnie oni są w znacznie lepszej sytuacji, ponieważ wygrywając dzisiejszy mecz, będą już jedną nogą w półfinałach, wobec tego uważam że dziś „maszyna napędowa” nasili się jeszcze bardziej i będący pod znaczną presją Quick swoje puści. Blues są lepsi i nie podlega to żadnej dyskusji i dziś jako ‘apetyczny’ underdog stoją przed wielką szansą a ja z tego korzystam.

St. Louis Blues OT @ LA Kings [2,25] PinnacleSports ⛔ (3-4)

Trzeba otwarcie przyznać, że Wings zostali zdemolowani w ostatnim meczu przez Kaczory i nic tamtego wieczoru nie poszło po ich myśl i nawet ciężko twierdzić, że był to wypadek przy pracy. Jak słusznie kolega BlueBoy zauważył ,w ekipie Skrzydeł można zobaczyć brak zdecydowania i nerwówkę w kluczowych momentach, ale mimo wszystko to właśnie oni pod koniec sezonu zasadniczego „z nożem na gardle” potrafili spiąć co trzeba i w efekcie zgarnąć promującą lokatę w naprawdę świetnym stylu. Nie ma się co oszukiwać – dziś przed nimi „być albo nie być” i liczy się tylko zwycięstwo, wobec którego nawet sam trener Red Wings – Babcock jest dość optymistycznie nastawiony i pewny swego. Ponadto wnioski, jakie narzucają się po ostatnim meczu, to na pewno brak skuteczności, która ostatnimi czasy depcze im po piętach, brak zdecydowania i nagły przestój w grze z powerplay, który jeszcze przed tym ostatnim meczem tak bardzo zachwalałem (0 goli na 6 prób). Na deser incydent z Abdelkaderem i Lyndmanem i dość kontrowersyjna na moje oko decyzja, po której został zdyskwalifikowany na kolejne dwa mecze – nie mnie tu oceniać, ale wydaje mi się, że nie było to wejście adekwatne do zaistniałej później sytuacji. Jak się okazało, było to kluczowym momentem, który skreślił Red Wings z tego spotkania i dzięki temu Ducks zdołali wykorzystać ich niemoc i brak trzeźwej postawy na tafli. Reasumując, Skrzydła by myśleć o zwycięstwie z Kaczorami będą musieli przede wszystkim dominować od samego początku do końca, zrobić wszystko by wyrobić sobie tą przewagę i jak najdłużej dyktować warunki, innym sposobem nie wróżę im tutaj sukcesu. Ponadto wiele w rękach Howarda, który mimo wszystko się stara i przez większość czasu w tej serii broni na wysokim poziomie. Patrząc na aktualny obraz spraw i na sytuacje, w jakiej znajdują się Red Wings, nie zamierzam ich tutaj jeszcze w żadnym stopniu skreślić i wręcz przeciwnie, sądzę ,że po zimnym prysznicu jaki zafundowali sobie w ostatnim meczu, dziś z nożem na gardle, zgrają na maksimum swoich możliwości i nie popełnią podobnych błędów co w ostatnich grach. Must win, a ja właśnie lubię takie mecze. ;- )

Anaheim Ducks @ Detroit Red Wings OT [1,82] PinnacleSports ✅ (2:3 OT)
 
J 7K

juanroman08

Forum VIP
Los Angeles Kings vs St.Louis Blues
Moja opinia na temat tej pary jest trochę inna niż ta, którą zaprezentował Lutek w swojej analizie. Po pierwsze nie można powiedzieć że Blues fizycznie &quot;zjadają&quot; Królów, ok pod względem efektowności bodiczków oraz innych uderzeń, może to robić wrażenie, ale gdy spojrzymy nawet w suche statystyki zdecydowanie widać że Kings wcale nie ustępują zawodnikom Blues, a nawet więcej pod względem hits, choćby w tym ostatnim meczu byli o wiele lepsi. Gdyby Królowie faktycznie przegrywali walkę pod względem fizyczności to jestem zdania, że nie było by tu mowy o nawiązaniu walki z Nutami, ale w LA świadomość walki w każdym spotkaniu jest na najwyższym miejscu i dzięki temu, każdy mecz wygląda jak wygląda. Bez dwóch zdań jest to rywalizacja nastawiona na to, który z bramkarzy nie wytrzyma naporu, presji. Jak widać tu nie ma miejsca na najmniejszy błąd Quick&#39;a czy Eliott&#39;a, ba nawet nie ma miejsca na słabszą dyspozycję dnia ponieważ nie będzie czasu aby to odrobić. Teoretycznie w LAK są w gorszej sytuacji, ale przed nami game 4 w LA i dla mnie gospodarze jak najbardziej są faworytem tego pojedynku, grają twardy i bardzo poukładany hokej, nie ma tu niebywałej finezji czy też ukrytego piękna, to jest styl nastawiony na wygrywanie, taki sam jak i rok temu podczas PO, z tym że wtedy ofensywa była również mocnym punktem, póki co głównie defensywa i bramkarz odgrywają główne role. Mimo wszystko wydaje mi się że rywalizacja z Blues może być najtrudniejszym punktem na rozkładzie Kings jeśli chodzi o dotarcie do finału konferencji. Traktuje tą rywalizację jako seria na wyniszczenie, wygra ta drużyna która przetrwa pod względem walki fizycznej. Póki co dziś Królowie dla mnie górą. Ten ostatni SO Quick&#39;a również może mieć spory wpływ na to jak ten bramkarz będzie dziś funkcjonował, a także na pewno pozostawia to spory ślad w głowach graczy Blues. Tak tylko w kwestii ciekawostki można przytoczyć fakt, iż St.Louis w serii zeszłorocznej ani razu się nie zdarzyło nie zdobyć bramki w meczu z Kings, z tym że tam różnica była taka że przegrali serię 4:0, póki co prowadzą 2:1, ale to jeszcze tylko kilka godzin ;)
LA Kings ML / 1.76 Pinnacle ✅ 4:3
 
Otrzymane punkty reputacji: +15
phillips 1,5K

phillips

Użytkownik
Capitals &#39;60 - Rangers @ 3,25
NYR w dwóch pierwszych meczach, cytując klasyka, &quot;skompromitowali się k...a kompletnie&quot;. W ofensywie totalne dno. W pierwszym meczu fuksiarski gol po łyżwie obrońcy Caps, w drugim praktycznie zero zagrożenia - nie licząc indywidualnych szarż Nasha zakończonych strzałami w słupek i poprzeczkę. WSH doskonały penalty-killing, Rangers nie oddawali często choćby strzału i nadziewali się na groźne kontry. Fatalny McDonagh i jego kiks w dogrywce dał zwycięstwo Stołecznym, mimo dobrej gry Lundqvista w bramce. Owieczkin jest w formie. Chimera (jak ja nie lubię gościa, zawsze gnębi moich Rangers) również. Holtby robi swoje. Czy MSG będzie się cieszyć? Obawiam się, że nie w tym sezonie.
Aha, Torts out. Parafrazując kolejnego klasyka, &quot;John Tortorella to trener (w NYR) wypalony&quot;
 
Otrzymane punkty reputacji: +13
wonderkido 17,7K

wonderkido

Użytkownik
New York Rangers OT - Washinghton Capitals / (1.70) ✅ (4:3)
Obrońca Mike Green został bohaterem Washington Capitals po tym jak zdobył zwycięskiego i jedynego gola w spotkaniu przeciwko New York Rangers (1:0). W regulaminowym czasie gry bramek zabrakło, mimo to mecz mógł się podobać. Zwłaszcza kibice Stołecznych mogli być zadowoleniu z gry swoich ulubieńców - ataki Capitals sunęły na bramkę Rangers raz po raz, a jedyną poważną przeszkodą był wyśmienity tego dnia Henrik Lundqvist w bramce. Nowojorczycy nie mieli pomysłu na ofensywę i na stojąco rozgrywali nawet liczebne przewagi, jedynym który próbował poderwać zespół do walki był Rick Nash, ale w pojedynkę nic nie zdziałał. Dlatego dzisiaj dla Strażników jest to walka o być albo nie być, (mimo że mają jeszcze po tym meczu jeden swój na swoich śmieciach) choć u siebie prezentują się w kratkę, bo jak tracą dużo goli, to nie mogą znaleźć odpowiednich sterów, żeby przechylić szale na swoją korzyść, zwłaszcza, że Powerplay, nie funkcjonuję tak jak w regularnym sezonie, ale trzeba liczyć się z tym, że dzisiaj jeśli Stołeczni wygrają to będą jedną nogą w kolejnej fazie, a pozatym to jest playoff, a nie regularny sezon więc obie ekipy będą mocno zdeterminowane, a Stołeczkni są w gazie. Natomiast idę w kierunku gospodarzy, zaufam im - mam nadzieje, że tym razem się poprawią.
Unibet !
 
wonderkido 17,7K

wonderkido

Użytkownik
Minnesota Wild - Chicago Blackhawks / Blackhawks -1 (2.18) ✅ (0:3)
Za priorytetowe założenie Wild w ostatnim spotkaniu obrali sobie wygrywanie wszystkich siłowych pojedynków z Blackhawks. Pomysł trenera Mike&#39;a Yeo sprawdził się, w statystyce uderzeń ciałem przy odbiorze krążka Dzikusy zdominowały rywali i dzięki temu mieli więcej z gry.
- Mają kilku silnych zawodników, pomagała im też publiczność stwarzali duży hałas, puszczają do tego bardzo głośną muzykę w meczowych przerwach to utrudnia koncentracje. Trzeba było sobie radzić, ale to ciężki teren - powiedział Duncan Keith.
Pierwszego gola zdobyli goście. Johny Oduya trafił w 14. minucie, ale Wild odpowiedzieli pięć minut później gdy backhandu w prawidłowy sposób użył Bouchard. Bezbramkowo przebiegła tercja numer dwa, ale właśnie wtedy zaznaczyła się spora przewaga Minnesoty na bandach, co miało też przełożenie na ilość strzałów. Na prowadzeniu gospodarze znaleźli się w 43. minucie, oblężenie bramki Coreya Crawforda w końcu przyniosło oczekiwany efekt. Charlie Coyle wywalczył krążek za bramką, zagrał go do Zacha Parise, a ten świetnie wymierzonym backhandem pokonał Crawforda.
Chicago spięło się w sobie i zaatakowało frontalnie w ostatnich pięciu minutach meczu. Wild nie potrafili wyrzucić gry poza własną strefę i zemściło się to, gdy kolejny obrońca Blackhawks wpisał się na listę strzelców. Tym razem z lewego bulika zrobił to Duncan Keith i było 2:2. W dogrywce poważny błąd Crawforda sprawił, że Minnesota strzeliła gola na wagę zwycięstwa.
Krążek znajdował się w miejscu, z którego bramka paść nie powinna - bramkarz Chicago był jednak źle ustawiony i nie wstał z kolan przez co nie domknął prawego słupka. Zauważył to Jason Zucker i spróbował umieścić gumę z ostrego konta właśnie w górne rejony bramki, sztuka ta udała mu się i Wild skrócili dystans do Czarnych Jastrzębi w całej serii na 1-2. Ogółem wtedy już cały mecz mógł się podobać, ze względu na naciski z obu stron, mecz nie był monotonny, ale naszpikowanymi szybkimi kontrami i akcjami, przy rezultacie jeszcze 1:2 dla Dzikusów, sam zawodnik Hawks `Kane, mógł się spisać na listę strzelców, niestety tego nie uczynił, ale w tym meczu miał dwie asysty. Dziś również spodziewam się dobrego jego występu, zwłaszcza, że wiadomo o co jest walka. Przed Chicago, trudny teren do zdobycia, ale myślę, że w ich zasięgu. Choć Minnesota Wild po dogrywce pokonała najlepszy zespół fazy zasadniczej 3:2 w ostatnim meczu, to dziś uważam, że to więcej sytuacji, będą mieli goście, aby wyjechać na swoje śmiecie, z kompletem zwycięstwa, numer trzy nad Dzikusami, zatem idę w stronę gości, po bardzo fajnym handicapie, w którym gdzie będzie tylko jedna przewaga, mam już zwrot. Niestety meczu nie będę mógł oglądać, ale liczę na to, że jutro będę zadowolony wynikiem, Hawks.
/ Pinnacle !
 
lutek 9,3K

lutek

Użytkownik
Dziś bez większych dywagacji idę w kierunku Canadiens. Aktualnie jest to jedna z najbardziej widowiskowych par na Wschodzie, a ostatni &quot;brawl&quot; w III tercji i ok. 230 minut kar w całym meczu jest tylko doskonałym tego przykładem. Ostatecznie Habs zostali zgładzeni w tym meczu popełniając sporo głupich błędów, zaś Senatorzy po powrocie Andersona między słupki i Karlssona na linie defensywną są całkiem innym i na prawdę silnym oraz dobrze przygotowanym do tych playoffów zespołem. Natomiast w przypadku Canadiens nie można w żądnym stopniu umniejszać ich potencjału i tym bardziej ambicji. Dziś więc spodziewam się całkowicie innego podejścia do tego meczu ze strony Habs, myślę że zobaczymy styl w ich wykonaniu z większym zaangażowaniem defensywnym (na pewno większym niż w ostatnim meczu) i przede wszystkim z całkowitym wyeliminowaniem emocjonalnych epizodów, które być może były główną przyczyną srogiej porażki w tym przedwczorajszym spotkaniu. Wierzę, że stać Canadiens na zremisowanie w serii, pokazanie się z lepszej strony bramkarza Price&#39;a i tym samym na walkę do końca w tej świetnej rywalizacji.

Montreal Canadiens OT @ Ottawa Senators [2,23] PinnacleSports ⛔ (2:3 OT) Komentarz zbędny......
 
mlodywilc 569

mlodywilc

Użytkownik
Minnesota Wild - Chicago Blackhawks / Blackhawks -1 (2.18)

Za priorytetowe założenie Wild w ostatnim spotkaniu obrali sobie wygrywanie wszystkich siłowych pojedynków z Blackhawks. Pomysł trenera Mike&#39;a Yeo sprawdził się, w statystyce uderzeń ciałem przy odbiorze krążka Dzikusy zdominowały rywali i dzięki temu mieli więcej z gry.
- Mają kilku silnych zawodników, pomagała im też publiczność stwarzali duży hałas, puszczają do tego bardzo głośną muzykę w meczowych przerwach to utrudnia koncentracje. Trzeba było sobie radzić, ale to ciężki teren - powiedział Duncan Keith.
Pierwszego gola zdobyli goście. Johny Oduya trafił w 14. minucie, ale Wild odpowiedzieli pięć minut później gdy backhandu w prawidłowy sposób użył Bouchard. Bezbramkowo przebiegła tercja numer dwa, ale właśnie wtedy zaznaczyła się spora przewaga Minnesoty na bandach, co miało też przełożenie na ilość strzałów. Na prowadzeniu gospodarze znaleźli się w 43. minucie, oblężenie bramki Coreya Crawforda w końcu przyniosło oczekiwany efekt. Charlie Coyle wywalczył krążek za bramką, zagrał go do Zacha Parise, a ten świetnie wymierzonym backhandem pokonał Crawforda.
Chicago spięło się w sobie i zaatakowało frontalnie w ostatnich pięciu minutach meczu. Wild nie potrafili wyrzucić gry poza własną strefę i zemściło się to, gdy kolejny obrońca Blackhawks wpisał się na listę strzelców. Tym razem z lewego bulika zrobił to Duncan Keith i było 2:2. W dogrywce poważny błąd Crawforda sprawił, że Minnesota strzeliła gola na wagę zwycięstwa.
Krążek znajdował się w miejscu, z którego bramka paść nie powinna - bramkarz Chicago był jednak źle ustawiony i nie wstał z kolan przez co nie domknął prawego słupka. Zauważył to Jason Zucker i spróbował umieścić gumę z ostrego konta właśnie w górne rejony bramki, sztuka ta udała mu się i Wild skrócili dystans do Czarnych Jastrzębi w całej serii na 1-2. Ogółem wtedy już cały mecz mógł się podobać, ze względu na naciski z obu stron, mecz nie był monotonny, ale naszpikowanymi szybkimi kontrami i akcjami, przy rezultacie jeszcze 1:2 dla Dzikusów, sam zawodnik Hawks `Kane, mógł się spisać na listę strzelców, niestety tego nie uczynił, ale w tym meczu miał dwie asysty. Dziś również spodziewam się dobrego jego występu, zwłaszcza, że wiadomo o co jest walka. Przed Chicago, trudny teren do zdobycia, ale myślę, że w ich zasięgu. Choć Minnesota Wild po dogrywce pokonała najlepszy zespół fazy zasadniczej 3:2 w ostatnim meczu, to dziś uważam, że to więcej sytuacji, będą mieli goście, aby wyjechać na swoje śmiecie, z kompletem zwycięstwa, numer trzy nad Dzikusami, zatem idę w stronę gości, po bardzo fajnym handicapie, w którym gdzie będzie tylko jedna przewaga, mam już zwrot. Niestety meczu nie będę mógł oglądać, ale liczę na to, że jutro będę zadowolony wynikiem, Hawks.

/ Pinnacle !
A jakieś argumenty pod typ? Chociaż jeden, bo w swoim poście nie podałeś ani jednego za goścmi, chyba ze za taki uznamy, ze dzisiaj stworzą więcej sytuacji, ale jak tak uważasz to warto napisać dlaczego mieli by ich stworzyć więcej. Napisałeś na 3/4 analizy przebieg wpadania bramek w ostatnim meczu i co to ma do Twojego typu? Albo to, ze gościom cięzko sie grało przy tak głośnej muzyce i publiczności i się nie mogli skoncentrować? No nie mam zielonego pojęcia czym się kierujesz przy graniu na Hakws, tzn wiem czym, bo pewnie kierujesz sie tym ze Chicago byli najlepsi w sezonie zasadniczym wiec teraz nie ma szans, aby przgerali drugi raz z rzędu, ale trochę za mało na pisanie analizy w mojej ocenie.

Co do samego meczu to bardzo podobała mi się gra Dzikusów w ostatnim meczu i dzisiaj zamierzam pójść w ich stronę. Grali niezwykle ambitnie, pokazali, ze Hawks można nie tylko pokonac, ale również zdominowac. Praktycznie cały mecz to oni nadawali tempo spotkaniu, wanderkido wspomniał o ich grze na bandach i to było zauważalne gołym okiem. Podejrzewałem przed rozpoczeciem serii, ze bedzie to szybka seria na korzyść Chicago, ponieważ Wild nie do końca zasłużyli na udział w PO, ale je zdobyli dzięki temu, ze mieli tak słabych rywali w dywizji. Jednak już tu są i trzeba docenic ich za walkę i za styl jaki prezentują w tej rywalizacji i myślę ze srawdzą się słowa Lutka o ich problemach w tej serii, bo coś w ten deseń przed PO pisał o Hawks. Wild już w Chicago sprawili trochę kłopotów rywalom, u siebie przy dopingu publiczności, która bardzo żywiołowo reaguje na to co sie dzieje na boisku, mogą się pokuści o zremisowanie rywalizacji. Chicago wyglądało trochę niemrawo, dupę uratował im Crawford i to głównie dzięki niemu Chicago dotrwało do dogrywki. W oczy rzucała się również dużo lepsza dyspozycja gospodarzy w pawerplayu gdzie byli bardzo blisko strzelenia, ale sie nie udało. Za to słabiutko wyglądał ten element po stronie gości. Nie będzie to łatwe zadanie dla Wild, ale po takim kursie śmiało próbuję grać na dzisiejszych gospodarzy co powinno sie udać jeżeli poprawią skutecznoc w powerplay i Crawford nie będzie juz tak genialnie bronił.


Minnesota Wild OT 2.47@Pinnacle
 
Status
Zamknięty.
Do góry Bottom