Połowa pierwszej rundy PO za nami i warto powiedzieć na ten temat parę słów. Zacznę może od tematu, którzy poruszyli już koledzy wyżej. OKC już odpadło jak na moje, dwukrotnie mieli sporą przewagę w q3 i mimo tego przegrali to spotkanie. Niektórzy mówią, że to wina trenera, a niektórzy mówią, że RW to idiota. W mojej opinii obie opinie są prawidłowe. Ja może stanę troszeczkę w obronie Donovana ale dla mnie ten człowiek nie ma za dużo do powiedzenia w ekipie z Oklahomy. Tutaj o wszystkim decyduję Westbrook. Każda piłka przechodzi przez niego, jego koledzy zupełnie nie wiedzą co mają zagrać, gdy RW nie odda rzutu albo nie odda im piłki na czystą pozycję. Doskonale było to widać w momentach, gdy siedział on na ławce a rozgrywajacym był Cole. Zawodnik, który jak pamięć mnie nie myli zdobył mistrzostwo w Miami wyglądał jak rookie, który dopiero wchodzi do ligi. Dla mnie ta drużyna zwyczajnie nie ma sensu, bo po prostu to jest RW+reszta, a nie drużyna. Może on zaliczać genialne linijki indywidualne ale dopóki nie zacznie grać drużynowo to tam nie ma szans na coś więcej niż 2 runda PO. Powtarzam, to nie jest drużyna! Osobiście przewiduję scenariusz, że Westbrook wygra Game5 w Houston po jakimś heroicznym występie ale koniec końców przegra serię. Dalej przejdźmy do "Króla Lebrona", który po raz kolejny dał Cavs czas na odpoczynek. Mimo, że Indiana miała parę spotkań, które mogła wygrać to zabrakło im jaj w końcówkach. Za to jaja ze stali pokazał Lebron, którego można nie lubić ale dopóki będzie on grał na wschodzie to chyba nikt nie ma prawa go zdjąć z tronu króla konferencji wschodniej. Wydaję mi się, że patrząc na serię Bucks-Raptors już ostrzy zęby na kolejną krótką serię przed finałem konferencji. Troszeczkę ciekawiej jest w 2 ćwiartce na wschodzie, gdzie Bulls mieli 2-0 i dwa spotkania we własnej hali, a mimo tego oba przegrali. Powód jest prosty: Brak Rajona Ronda. Zawodnika, który przez cały sezon był piątym kołem u wozu. Liczyłem na pieniążki z tej serii co zresztą pokazywał mój bet na początku PO jednak teraz już nie wierzę nawet w jedno spotkanie wygrane przez Bulls. Serii Hawks z Wizards w ogóle nie śledzę, bo obu ekip nie lubię ale podejrzewam, że mimo wszystko Wall i Beal przejdą do kolejnej rundy, bo ich forma jest naprawdę dobra. A Hawks? Ugrali jedno spotkanie we własnej hali, dziś może znów to zrobią ale jakoś nie widzę opcji na to aby wygrali całą serię. Clippers po raz kolejny się rozkładają w PO i chciałbym żeby młoda ekipa z Utah ich wyrzuciła. Jestem ogromnym fanem talentu Goberta i z chęcią zobaczyłbym jak będzie on sobie radził przeciwko GSW, którzy czasem mogą dziś przegrać ale serię rozstrzygną na pewno w Game5. Na koniec zostaje największe zaskoczenie tych PO jak dla mnie czyli Memphis. Jestem fanem tej ekipy i ostrzyłem sobie zęby na tą serię, ale po informacji, że wypada Tony Allen to spodziewałem się maksymalnie jednej wygranej "Miśków". Wygrali już dwa spotkania i wcale nie zdziwiłbym się jakby doszło tutaj do game7. Tak ogólnie to w mojej opinii te PO są najlepszymi od paru lat, a teraz przejdźmy do moich betów na dzisiaj.
Raptors - Bucks
Bardzo fajna seria dla fanów koszykówki, ale nie dla postronnych widzów. Sporo roszad taktycznych, dobra obrona, nieudane akcje i remis po 4 spotkaniach! Toronto pierw straciło atut własnego boiska żeby następnie go odzyskać. Teraz mają mecz u siebie i naprawdę stoją przed duża szansą na awans do drugiej rundy. Bucks jednak są młodzi i ten polot może ich poprowadzić do spektakularnej wygranej już dzisiaj. Przeczytałem dzisiaj info o dwóch drobnych kontuzjach ważnych zawodników jednej jak i drugiej ekipy. Mowa tutaj o Middletonie, który brylował w pierwszych 3 spotkaniach oraz Lowrym, którego do tej pory nie ma w tej serii. Mój główny bet na dzisiaj opiera się właśnie na rozgrywającym ekipy Raptors. Osobiście idę w jego under, ponieważ tak jak wspominałem będzie on grał z drobnym urazem, ale przede wszystkim jest bardzo słaby w tych PO. Notuje on w tej serii 14.3 pkt grając na 40% z gry oraz zaledwie 25% za 3. Nie ma go w tej serii i w mojej opinii go nie będzie. Lekki uraz, słaba psychika oraz świetna obrona, która jest na niego ustawiana nie pozwoli mu dzisiaj pokryć linii. Co prawda pierwsze spotkanie mocno zaniża mu średnią jednak w każdym z kolejnych także nie istniał tylko raz przekraczając linię 20pkt. Było to jedyne w, którym obie ekipy przekroczyły granicę 200 pkt, a w pozostałych trzech rzucili maksymalnie 181. Twarda defensywa to coś co charakteryzuje tą serię i dzisiaj spodziewam się tego samego, dlatego gram under pkt Kyle. Osobiście uważam także, że kursy na to spotkanie są troszeczkę źle wystawione. Dużym faworytem tego spotkania według bukmacherów jest Toronto choć w mojej opinii wcale tak nie jest. Każde z tych spotkań jest typowym spotkaniem 50:50, więc kurs na Bucks w mojej opinii jest Value. Do tego dorzucam dodatnie handi, ponieważ tak jak mówiłem to spotkanie powinno być wyrównane do ostatniej minuty. Linia przyjemna, więc myślę, że warto zagrać. Ode mnie na dzisiaj taki zestawik,
Kyle Lowry poniżej 20 pkt - 1.75/unibet
Bucks (+6.5) - 1.91/unibet
Bucks - 3.05/unibet
Cieszy mnie, że glówny bet wszedł ale z taką grą to Bucks nie mają czego szukać w game6... gwałt