Stara prawda o pojedynczych meczach w PO NBA mówi, zeby tego nie stawiać. Hołdując tej zasadzie, oraz zasobności swojego portfela skupimy sie na zwycięzcach serii.
Toronto-Brooklyn
w sezonie zasadniczym 2-2
W Kanadzie mają za sobą świetny sezon zasadniczy, dobra i regularna gra sprawiła, że ugrali przewage parkietu w pierwszej rundzie. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i na pewno Raptors nie chcą zakończyć sezonu w ćwierćfinale konferencji. Pytanie tylko czy liderzy Raptors Lowry i DeRozan są w stanie zapewnić im sukces? Pierwszy, jeszcze nigdy nie był starterem w Play Offach, drugi nie rozegrał w nich żadnego meczu. Powiem więcej, jedynym zawodnikiem Raptors, który zasmakował (i to niezbyt wiele) poważnej gry w PO jest John Salmons który w tym sezonie notuje 5 pts na mecz.
Po drugiej stronie Nets, którzy po początkowych zawirowaniach i stracie Brooka Lopeza powoli zaczęli piąć się w górę. Bardzo trudno ułożyć dużynę w której jest tyle nowych twarzy i tylu swietnych zawodniów, z których kązdy może być liderem. J. Kiddowi zajęło to prawie cały sezon, ale w końcu sie udało i Brooklyn wdrapał się na właściwe tory.
Nie bez powodu w NBA mówi się, że PO to czas weteranów, a największa przewaga Nets to przede wszystkim doświadczenie: Pierce, Garnett, Williams, połączone z tak potrzebną na przełamanie nutką szaleństwa - Joe Johnsona. Ta mieszanka i chęć wyeliminowania w nastepnej rundzie Miami sprawia że faworytem serii są gracze z Nowego Jorku.
Mój typ:
awans Nets (1.67) bwin
Chicago - Washington
w sezonie zasadniczym 2-1 dla wizards
Po kolejnej kontuzji DR, włodarze Chicago Bulls chyba spisali ten sezon na straty i chcieli zająć jak najlepszą (czyt najniższą) pozycje przed silnym draftem 2014. Jak inaczej wytłumaczyć oddanie za bezcen jednego z liderów i najlepszych defensorów L.Denga?
Nie spodziewali się jednak, że te wszystkie przeciwności losu podziałają na zawodników jak... płachta na byka. Rozwścieczeni i żądni krwi Bulls, nie dość że ugrali przewagę parkietu w 1 rundzie, to jeszcze okazali się najlepszą defensywą i przy okazji najgorszą ofensywą
ligi. Jednak nie od dziś wiadomo, że ofensywą wygrywa sie mecze, a defensywą zdobywa mistrzostwa. Kluczowym okazało sie zatrudnienie DJ Augustina, który rozgrywa sezon życia i który swietnie odnalazł się w taktyce Toma Thibodeau. Niekwestionowanym liderem Bulls jest Noah, pelen energii, punktuje, podaje, blokuje, zbiera, broni, asytuje. Podkoszowe zwierzę, które nigdy nie odpuszcza, to właśnie jego energia i charakter sprawiają że przed naszym Gortatem bardzo cięzkie zadania.
Chicago ostatni mecz na własnym parkiecie z drużyną ze swojej konferencji przegrało 13 stycznia i była to druzyna.... Washington Wizards. Był to jednak dopiero czas, kiedy Byki wchodziły na właściwe tory.
Po drugiej stronie bardzo dobrze grający Wizards, z bardzo silną pierwszą piatką: Wall, Beal, Ariza, Nene, Gortat na pewno upuszcza sporo krwi Bykom i sprawią że ta seria będzie trwała 6- 7 meczów. W pojedynczych meczach potrafią wygrać z każdym, jednak kluczowym dla tej serii będzie przewaga parkietu i przewaga Byków na ławce trenerskiej. Dlatego mój typ:
awans Bulls (1.51) bwin
Bardzo krótko:
Houston-Portland
w sezonie zasadniczym 3-1 dla Rockets
Obie drużyny ultraofensywne (2 i 4 siła ligi), obie ze słabymi bench playerami, jednak w Portland to prawdziwa posucha. Portland to typowy "mistrz" sezonu zasadniczego, wykręcili świetny bilans, ale w mojej opinii będą mieli ten sam problem, jaki przez lata mieli Denver, czyli swietny RS, a potem w PO gnój.
Po kontuzji wrócili Howard i Beverly i to na pewno nie ucieszyło graczy Blazers.
Przewaga doświadczenia, parkietu skłania ku Houston i taki właśnie będzie mój typ
awans Rockets (1.48) bwin
LA Clippers - Golden State Warriors
w sezonie zasadniczym 2-2
Piekna by to była seria, gdyby nie cios zadany w samo serce Wojowników. Strata najlepszego obrońcy pomalowanego w lidze - Boguta, sprawia że pod koszem Warriors są dwa pusiaki defensywne Oneal i Lee. Clippers prowadzeni przez Profesora Paula cały sezon graja równo i są mega faworytem tej serii. S.Curry na pewno tanio skóry nie sprzeda i Warriors urwą ze dwa mecze, jednak brak Boguta jest kluczowy dla tej serii, dlatego mój typ:
awans Clippers 1.28 (bwin)
Dwie serie bez historii na
podbicie AKO:
SAS-Dallas
w sezonie zasadniczym 4-0 dla SAS
moj typ:
awans SAS (1.16) bwin
Miami-Charlotte
w sezonie zasadniczym 4-0 dla Miami
mój typ:
awans Miami (1.04) bwin
Bardzo bym uważał na faworyzowaną Indianę. Indiana przed all starem i po, to dwie inne drużyny. Wymienili Grangera za Turnera, dokoptowali Bynuma, który poza sianiem fermentu w szatni i ru**niem dziwek nie robi nic. Do tego sfrustrowany, obrażony Hibbert, brak chemii i słaba gra w ataku sprawiają że seria z Atlantą (2-2 w sezonie zasadniczym) może nie być tylko formalnością.
Jezeli zagra Milsap (a ma grać) i jeżeli Pacers nie bedą grali koszykówki z początku sezonu, a tą z ostatnich miesięcy to róznie może sie to skonczyć.
Od kilku dni czuje w moczu, ze Atlanta może sprawić sensacje, może inaczej - to bardziej Indiana może przegrać tę serię niż Atlanta ją wygrać. Jeżeli chłopaki z Pacers nie dali sobie w szatni po przysłowiowej mordzie i wyjdą na parkiet obrażeni na cały świat, to możemy być świadkami 6-7 meczowej serii, która róznie się może skonczyć.
Jeżeli jednak zagrają swoją koszykówkę to skończy sie 4-1, albo nawet sweepem.
mój typ w poszukiwaniu sensacji za drobną stówkę:
awans Atlanty (5.5) bwin
Co do serii Oklahomy z Memphis, to zeszły sezon pokazał że wszystko jest możliwe. Thunder na pewno o tym pamiętają i będą chcieli wziąć srogi rewanż na Memphis. Jeżeli Westbrook pogodzi się z mianem drugiej opcji i nie będzie próbował na siłę być liderem drużyny, to nic nie powinno przeszkodzić Durantowi w poprowadzeniu Thunder do drugiej rundy. Mając MVP sezonu zasadniczego aspiracje Oklahomy sięgają na pewno daleko poza pierwszą rundę. Pamiętać należy jednak, że Memphis z Gasolem w składzie są groźni dla każdego, dlatego osobiście tego nie ruszam.
Pozdrawiam i witam na forum ????