Poprzedni mój post w dziale to ponad 2 jednostki utopione na Thunder, jednak trafiło akurat na mecz, gdzie OKC jeszcze się "odrdzewiali" po powrocie Kevina i Westbrooka. Tak jak się można było spodziewać, Thunder, może nie z nożem na gardle, ale w wymagającej sytuacji grają lepiej i lepiej, rzucają więcej punktów i dopisują kolejne wygrane.
Tak więc podpisuje się pod tym, co napisał easy, dodam, że Oddsring ma handi -3,5@1,75 na pierwszą połowę.
Sacramento Kings - Oklahoma City Thunder
Typ:
-Oklahoma -7@1,86 Mała szopka Thunder w 4q, ale typ jednak dobry.
Na razie tylko handi. Patrzyłem jak wół na malowane wrota na linię 103 na over Thunder i nie mogłem się zebrać, by od razu to pograć i napisać analizę, to mam - linia na moich oczach w kilka minut wzrosła do 107,5 i choć ciągle goście są faworytem do jej pokrycia to jednak na razie się wstrzymuje, może inny niż maraton buk da lepszą, póki co bieda z ofertą na ten mecz.
Zwolnienie trenera Malone'a to najnowszy "hit" w NBA, ruch zgodnie oceniany jako nie tyle niezrozumiały (bo o tarciach na górze Kings mówiło się wcześniej) co po prostu głupi, bo Kings Malone'a po świetnym starcie zaczęli dołować po tym, jak ze składu wypadł Cousins, gracz bezcenny dla organizacji.
Stery przejął Corbin, trener który do tej pory znany jest z przeciętnych wyników z Utah. Corbin wg wizji hinduskiego właściciela Kings ma zaprowadzić Sacto na bardziej ofensywne tory (przynajmniej do momentu zakontratkowania kogoś innego, mówi się o Mullinie), z resztą po jego miernych rezultatach z defensywą Jazz (w ostatnim sezonie jego pracy Jazz mieli przedostatni rating defensywny w lidze) trudno się spodziewać czegoś innego.
Czy z bardziej defensywnym Malonem, czy z nową filozofią gry (?) Corbina, Kings wydają się być na straconej pozycji w starciu z Thunder. Kings już raz dostali od OKC -8 w tym sezonie na wyjeździe (101-93). Brzmi niegroźnie? Nie, jeśli spojrzymy na skład OKC w tamtym meczu - Thunder wygrali bez Russa i KD, natomiast Kings byli jeszcze z Cousinsem. Od momentu utraty Cousinsa, Kings wrócili do tego z czego do tej pory słynęli, czyli z kolejnych porażek i meczów bez wyrazu. 2-7 bez DMC, gdzie jedyne wygrane to te kosztem Jazz i Pacers.
Thunder są rozpędzeni, mają zdrowy, całkiem szeroki skład, czego nie można powiedzieć o Kings, gdzie poza brakiem Cousinsa dojdzie prawdopodobny brak Casspiego, który też wnosi pewną wartość do drugiego garnituru Kings. Na samym Gayu, wspomaganym przez solidnych Collisona i McLemore'a Kings daleko nie ujadą. W ofensywie, to jeszcze, ale co z obroną? Solidny Thompson czy Gay to trochę za mało. Na zatrzymanie Russa i KD trzeba świetnych obrońców i/lub dobrego, zgranego systemu w defensywie. Kings kto wie, czy już dziś nie będą eksperymentować z bardziej ofensywnym basketem, w każdym razie mecz dzień po zmianie trenera nie może wpłynąć dobrze na zgranie i morale po obu stronach parkietu.
Kings są teraz na małym zakręcie, myślę, że ta drużyna będzie potrzebowała co najmniej kilku spotkań na "otrząśnięcie" po utracie coacha, z którym w tym sezonie dogadywali się coraz lepiej (a wyniki bez Cousinsa trudno uznawać za miarodajne). Przyjeżdża ekipa głodna wygranych, łapiąca formę, z dwoma all starami w tym jednym MVP. W mojej ocenie za ciężkie działa na osłabionych kadrowo Kings i pana Corbina, o którym nie mam najlepszego zdania.