Wczoraj minus, ale nie za duży, bo ładnie weszli Kings. Ciężko oglądało się drugą połowę meczu Heat. Runy 12-0 a później 20-0 dla Bucks. Do tego fart Middletona który w 4. kwarcie rzucił podanie na alley-oop do Giannisa, ale rzucił bardzo źle to podanie, a piłka wpadła do kosza. Drugi fart to rzut za trzy, gdzie próbował wymusić faul, którego nie było, a piłkę rzucił tak, że odbiła się bardzo wysoko od "okienka" i też wpadła. A Heat? Air balle, straty, wiele minut bez punktów. Wiem, że to było starcie "pełnych" Bucks z Heat bez Butlera i Dragicia, ale litości, run 0-20?
Dobra, mamy nowy dzień i kilka fajnych spotkań gdzie zagrałem kilka typów.
San Antonio Spurs - Utah Jazz
Typ: San Antonio Spurs -8 @ 1.89 -
Unibet
Spurs kontra Jazz. Jeszcze parę godzin temu faworytami byli ci drudzy, teraz wszystko się odwróciło i to drużyna Popovicha jest faworytem na 8-punktowy handicap. Stało się tak, bo wyszły informacje, że w tym meczu nie zagra 4 na 5 starterów drużyny z Utah. Nie będzie więc Mitchella, Conleya, Royce'a O'Neale'a oraz Goberta. Pierwsza
trójka zmaga się z urazami, natomiast coach Snyder zdecydował się dać odpocząć francuskiemu centrowi. Ogólnie w tej drużynie jest trochę więcej kontuzji i moim zdaniem Snyder może oszczędzać nawet rezerwowych. Także Utah zagra to mocno rezerwowym składem. Powód absencji Goberta czyli po prostu odpoczynek, wskazuje, że oni oddają też mecz, aby pewnie w kolejnym być gotowym na postawienie się Denver. W tej konferencji bilanse drużyn są tak wyrównane, że szóste OKC traci 3.5 meczu do drugich Clippersów. Miejsca 4-6 czyli odpowiednio Rockets, Jazz i Thunder mają bilanse 43-25, 43-25 i 42-25. Na pewno Jazz chcą jak najwyższy seed, ale mogą też w pewien sposób wpłynąć na to z kim zagrają w playoffach. Dobra, co do Spurs. U nich sytuacja kadrowa się zbytnio nie zmieniła, wiadomo, że nie ma Aldridge'a, wypadł jeszcze Forbes. Ale są inni liderzy - DeRozan i White. Najważniejsze jest to, że to jest mecz typu must-win dla San Antonio. Zajmują 11. miejsce na Zachodzie, ale na 4 mecze przed końcem sezonu zasadniczego są tylko 1.5 meczu za 9. miejscem, które daje "baraż" o playoffy z 8. miejscem. Tam sytuacja jest mega interesująca, bo jest niesamowity ścisk. Portland są 20 games back (meczów straty do lidera konferencji, to najlepiej oddaje sytuacje w NBA i zawsze to się podaje) za Lakers, później są Suns i Spurs z 21.5 GB, a dalej Kings i Pelicans z 22 GB. Także tam każdy mecz dla każdej wymienionej drużyny jest meczem którego nie można przegrać. Spurs też nie mogą przegrać, są po dwóch porażkach i mogą zaliczyć bounce-back na Utah, które rzuciło ręcznik jeśli chodzi o to spotkanie. Myślę, że różnica 8 punktów powinna zostać pokryta. Popovich to cwany lis i nie da się załatwić rezerwom, w tak ważnym dla jego ekipy meczu.
Philadelphia 76ers - Orlando Magic
San Antonio Spurs - Utah Jazz
Typ: Philadelphia 76ers + San Antonio Spurs @ 2.01 -
Unibet
Stworzyłem sobie dubla z kursem 2.01 gdzie do wygranej Spurs (1.29) dołączyłem wygraną Philadelphii 76ers (1.56). O tych pierwszych napisałem już wyżej. To bardzo ważny mecz dla Sixers, bo są aktualnie na 6. miejscu na Wschodzie. To paruje ich z Celtics, a wątpię by chcieli mierzyć się z tą ekipą już w 1. rundzie. Tracą pół meczu do Pacers i 1.5 do Miami. Mają jeden mecz do rozegrania więcej, więc jeśli pokonają Orlando to przeskoczą Pacers i będą już siedzieć na ogonie Miami Heat. Magic fajnie zaczęli restart ligi w swoim mieście, wygrywając dwa pierwsze mecze. Później jednak zostali sprowadzeni na ziemię i przegrali dwa kolejne mecze. Jeden 10-punktami z Raptors, drugi 11-punktami z Pacers. Z playoffów na pewno nie wypadną, tracą tylko pół meczu do 7. miejsca gdzie siedzą obecnie Netsi. Jedynie mogą wskoczyć na to miejsce. Obie ekipy grają więc o coś, dlatego taki, całkiem wysoki kurs na Philadelphię. Nie będzie Simmonsa w tym meczu, ale to da jeszcze więcej możliwości dla bestii Embiida. Poza tym po co taki Simmons ma się pałętać, skoro w ostatnim meczu z Wizards w prawie 23 minuty zdobył 8 punktów. Rzucił 2/10 z gry i oczywiście nie trafił jednej trójki (ten gość nie potrafi rzucać za 3, na YT są różne przeróbki z tym wątkiem związane). A Embiid w tymże spotkaniu zaliczył 30 punktów. Co bardzo ważne, ma wsparcie kolegów i to bardzo duże. 17 punktów Harrisa, 15 Richardsona, 14 od Miltona i 10 od Korkmaza. Z całej pierwszej piątki tylko Simmons nie rzucił dwucyfrówki. Philadelphia to nie jest drużyna na 6. miejsce. Oni mają dużo większe aspiracje i są po prostu poziom albo i dwa lepsi od Orlando. Jedni i drudzy grają wciąż o coś, ale różnica klas sprawia, że moim zdaniem warto postawić na Philę. Dorzucam do tego Spurs, kurs 1.29, wiadomo jak często bywa z takimi kursami. Zazwyczaj nie gram niczego poniżej 1.70, ale taki składak do mnie przemawia i takie coś sobie dziś gram.
Memphis Grizzlies - Oklahoma City Thunder
Typ: Oklahoma City Thunder -3 @ 1.73 -
Unibet
Memphis Grizzlies - Oklahoma City Thunder
Brooklyn Nets - Sacramento Kings
Typ: Oklahoma City Thunder +1 + Sacramento Kings @ 2.34 -
Unibet
Kolejny dubel z kursem 2.34. Mam tutaj OKC z handicapem +1 (a tak o dorzuciłem, różnica między ML to 0.02 więc można, a przynajmniej nie będzie piany z ust jak przegrają tym 1 punktem) oraz singiel z małym ujemnym handi. OKC proszę państwa jest na 6. miejscu w konferencji. Jak wspomniałem w powyższej analizie, jest tam wielki ścisk. Thunder tracą 2 mecze do 3. miejsca. Grają jednak dopiero swój czwarty mecz, podczas gdy drużyny z miejsc 2-5 zagrały już jeden więcej. Zwycięstwo sprawi, że wskoczą na 4. miejsce i przegonią zarówno Rockets i Utah Jazz. Tego oni potrzebują, wysokiego miejsca w playoffowym rozstawieniu. Trzeba ten mecz wygrać, więc wszystkie ręce na pokład. Przedwczoraj wygrali z 1. drużyną Zachodu, czyli Lakersami 105-86. To nie byli jeszcze Lakersi którzy mając już pewny 1. seed dali pograć rezerwom. To byli Lakersi gdzie 30 minut zagrał Lebron i Davis, prawie 27 Kuzma, 22 McGee, 23 Green. Pokonali więc pełną drużynę aspirującą do mistrzostwa. To świetna zapowiedź tego co Oklahoma może zrobić w playoffach. Rywalem są Grizzlies, którzy za chwilę na własne życzenie wypadną z ósemki. Przegrali wszystkie mecze od czasu wznowienia ligi. Pół meczu za nimi są groźni Blazers z Lillardem, McCollumem i Melo. 1.5 meczu tracą do nich Suns i Spurs, a 2 Kings i Pelicans. Jak dalej będą kontynuować swoją serię to mogą skończyć nawet w okolicach 12. miejsca. Ale ok, póki co są jeszcze na 8. miejscu, 9. drużyna jest w zasięgu tych minimum 4 games back, przez co rozgrywany będzie turniej "play-in" czyli baraż. Ekipa z 8. miejsca rozpocznie serię do dwóch wygranych z prowadzeniem 1-0. Znowu mamy więc must-win dla obu drużyn, ale aktualna dyspozycja obu teamów podpowiada mi, że górą będą Thunder, którzy wygrali z kompletnymi Lakers 2 dni temu. Grizzlies jak wspomniałem przegrali dotąd wszystkie 4 mecze. Biorę OKC z tym 1-punktowym handicapem. Do dubla dodałem wygraną Kings nad Nets. Drużyna z Brooklynu nie ma gdzieś tak z 60% swojego składu, w tym oczywiście najważniejszych zawodników. Teraz wyglądają bardziej jak drużyna z D-League (aktualnie chyba Gatorade League czy tam G-League, w każdym razie mówię o lidze klubów farmerskich) niż ekipa która zagra w playoffach. Zagrać zagra, bo nie wypadną już poza ósemkę, a tragiczni Wizards (choć również osłabieni), nie są w zasięgu 4 meczów aby możliwy był baraż między 8. a 9. drużyną. Teraz toczą bój z Orlando o pozostanie na 7. miejscu. Po starcie disneyowego turnieju mają bilans 2-2, wygrali z Bucks, którzy grali rezerwami, w dodatku jakby byli zawodnikami
PLK, bo nie grali absolutnie nic w obronie. Nic. Przeciętny wąsacz z lokalu
Fortuny czy STS pomyślałby hmm ci Netsi to musi być niezła ekipa. Jak widać trzeba się trochę zagłębić w temat żeby wiedzieć, że to drużyna rezerw, to drużyna-eksperyment. Gram więc troszę przeciwko Netsom, ale Kings też mają swoje atuty, które przemawiają za ich wygraną. Jest to must-win, bo choć zajmują 12. miejsce to tracą 2 mecze do 9. miejsca, które będzie dawało baraż. A gdy wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń, to trzeba grać do końca. Zaczęli słabo, a raczej bardzo słabo, najgorzej - przegrali pierwsze 3 mecze i zaczęli turniej od bilansu 0-3. Ale powoli rozkręcali się. Trzeci mecz to przegrana z Dallas, ale po dogrywce. Wczoraj natomiast pojechali z Pelicans wygrywając 140 do 125. Mimo 24 punktów zarówno Ingrama jak i Ziona, wygrali. A New Orleans Pelicans to mimo 12. pozycji na Zachodzie, silniejsza drużyna od siódmych Nets ze Wschodu. Sacramento to organizacja która długo odbijała się od dna, ale w końcu zaczyna coś się tam kręcić. I pewnie nie wywalczą tego 9. miejsca, to jednak jest w tej ekipie siła. Ofensywna co pokazuje starcie z Pelicans, ale też defensywna, gdy w swoim trzecim meczu utrzymali Dallas na zaledwie 95-punktowym wyniku (przed dogrywką). A przecież Dallas w ostatnich dniach z Houston zrobiło ponad 300 punktów. I tak, wiem, że Kings grają dzień po dniu, ale to inne warunki. Nie lecą do innego miasta. Wczoraj grali o wczesnej porze. To młoda drużyna i granie back-to-back może wręcz pomóc, bo nakręceni wczorajszą wygraną nad Pelicans, mogą równie dobrze wejść ważne dla nich spotkanie z Nets. Liczę, że tak będzie i dorzucam ich do kuponu.
Jeszcze słowo o meczach, których moim zdaniem nie warto ruszać.
NO BET. Pelicans-Wizards. Ci pierwsi na 13. miejscu na Zachodzie, drudzy na 9. na Wschodzie. Pelicans niby mają tylko 2 mecze straty do 9. miejsca dającego "baraż" ("fachowo" play-in tournament), ale do końca zostały 4 mecze. Oni już wiedzą, że nie osiągną tego celu. Portland wygrywa i zapowiada się, że nawet wskoczą na 8. miejsce i to Grizzlies, albo Suns czy Spurs, zagrają z 9. pozycji. W barażu ósma drużyna zaczyna od 1-0, a seria toczy się do dwóch wygranych. Także jak wspomniałem, w ekipie z Nowego Orleanu będzie już brakować motywacji, bo mają 4 drużyny przed sobą, 4 mecze do końca i jeszcze tie-breaker z Kings przeciwko sobie. W dodatku prezentują się nieciekawie. Zion-mania trwa, ale to nagle nie odmieni tej organizacji w contendera. Ostatni mecz to przegrana z Kings 15-punktami. W Orlando na 4 mecze wygrali 1 i to z Memphis które powoli zaczyna wypadać z playoffów, bo przegrali wszystkie 4 swoje spotkania. Także nie widzę żadnego powodu żeby ryzykować minusowy, całkiem wysoki handicap na Pelicans. Wizards z kolei też są już praktycznie na wakacjach. Żeby na Wschodzie był "baraż" musi być maksymalnie 4 mecze różnicy między 9. a 8. drużyną. Obecnie Wizards są 7.5 meczu za Orlando, a do końca 4 spotkania. Nie wiem ile to procent, ale jedyna szansa to przegranie przez Magic wszystkich meczów i wygranie przez Wizards wszystkich swoich. No nie ma na to opcji. Dlatego też nie widzę powodu żeby grać dodatni handicap. Trenerzy pewnie mocno porotują składem, dadzą pograć ławce, no i ogólnie może to być wesoły mecz, gdzie wszystko może się wydarzyć. Zdecydowanie nie warto ryzykować kasy w tym przypadku na żaden zakład.
NO BET. Drugi mecz który odradzam obstawiać to ostatni nocny pojedynek - Raptors - Celtics. Ci pierwsi nie mają już szans na wspięcie się wyżej, natomiast wyprzedzić mogą ich tylko właśnie Celtics. Ale Boston musiałby wygrać ten mecz i pozostałe, a Toronto wszystko przegrać. Także też nie ma co się pakować w to. Toronto gra nieźle, wygrali wszystko po restarcie, Boston z kolei chimeryczny bo zalicza up & downy wygrywając i przegrywając. Kursy lekko po stronie Kanadyjczyków, ale naprawdę, nie warto tutaj nic kombinować i ryzykować kasy.