>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<

Najlepsze dowcipy, opisy gg, teksty itp.

S 0

sampler

Użytkownik
Pewien gość, właściciel sklepu, bardzo nie lubił Chińczyków. Pewnego dnia przyszedł do niego Chińczyk i pyta:
- Ma Pan Whiskas? Potrzebuję go dla mój kot.
- A gdzie masz tego kota? - pyta sprzedawca.
- No ja kot zostawić w domu, ja go nie brać ze sobą do sklep.
- To jak go przyniesiesz, to ja ci sprzedam ten Whiskas.
Chińczyk rad nie rad poszedł po kota do domu, a gdy wrócił otrzymał Whiskas. Dwa dni później przychodzi ponownie, ale tym razem prosi:
- Ja chcieć kupić Pedigripal dla mój pies.
Sprzedawca pyta:
- A gdzie masz tego psa? Bez niego ci nic nie sprzedam!
Chińczyk oburzony:
- Ja nie chodzić z pies na zakupy!
- Bez psa nie wracaj! - burknął sprzedawca. Tak się i stało, po przyjściu z psem, Chińczyk otrzymał swój Pedigripal. Następnego dnia Chińczyk przychodzi do sklepu z dużą papierową torbą i mówi do sprzedawcy:
- Pan tu włożyć ręka.
- A po co?
- Pan włożyć
Sprzedawca wkłada rękę do torby, a Chińczyk mówi:
- Pan pomacać! Miękkie?
- No tak...
- Ciepłe?
- No tak...
Na to Chińczyk uprzejmym głosem prosi:
- Ja chcieć kupić papier toaletowy!
 
S 0

sampler

Użytkownik
Stały sobie w parku dwa posagi, naga kobieta i nagi mężczyzna. Ustawiono je tak, że patrzyły na siebie wzrokiem, w którym można było odczytać nutę pożądania. I stały tak lata i dziesięciolecia całe, i w upał i w słotę, pod deszczem i w słońcu, pod opadającymi jesiennymi liśćmi i wśród wiosennych tulipanów. Aż pewnego dnia zjawił się w parku dobry anioł, spojrzał na posagi i powiedział:
- Za to, że tak dzielnie przez całe lata w tym parku stoicie, ożywię was na pół godziny. Będziecie mogli zejść z cokołu i zrobić, co tylko zapragniecie.
Cud się dokonał. Posągi zeszły z cokołu, chwyciły się za ręce i czym prędzej pobiegły w pobliskie krzaki, z których wkrótce zaczęły dobiegać pomruki i okrzyki rozkoszy. Wreszcie z krzaków ponownie wynurzyła się para posągów:
- Ach, jak cudownie było - rzekła kobieta.
- Tak, doprawdy to wspaniałe - odrzekł mężczyzna.
Obserwujący ich z uśmiechem anioł zauważył:
- Słuchajcie, minęło dopiero piętnaście minut, macie do dyspozycji jeszcze drugie tyle!
- To co, wracamy w krzaki? - zapytał mężczyzna.
- Tak, tak, musimy koniecznie to powtórzyć! - odparła kobieta.
- No dobrze, ale tym razem to Ty trzymasz gołębia, a ja mu będę srał na głowę!
 
kontekst 1,3K

kontekst

Ococho?
Tomasz Jacyków po aferze z dziwkami-modelkami:

&quot;Zresztą te modelki, które pracują w high fashion są tak dziwne, że trzeba naprawdę amatora, żeby to wypie**olić&quot;
 
D 0

damianes

Użytkownik
W domu dzwoni telefon, żona podchodzi odebrać, a mąż woła z drugiego pokoju:
- Jeśli to do mnie, powiedz że mnie nie ma.
Żona odbiera i mówi:
- Niestety mąż jest w domu - i odkłada słuchawkę.
- Przecież prosiłem cię żebyś powiedziała że mnie nie ma!
- Ale to był telefon do mnie, a nie do ciebie...
 
D 0

damianes

Użytkownik
Facet złowił złotą rybkę. Rybka patrzy się na niego i mówi:
- Wypuść mnie, to spełnię Twoje jedno życzenie.
Na to facet:
- Ok, to ja chcę super willę, wypasiony samochód w garażu i żeby moja żona wyglądała jak seksbomba.
- Ale to są 3 życzenia, a ja powiedziałam, że spełnię jedno.
- No dobra rybko, to zrób co się da zrobić.
Facet odhaczył rybkę i wrzucił do rzeki. Wraca do domu, patrzy a tam wielka, nowoczesna willa, zagląda do garażu i widzi wypasiony, sportowy samochód, zagląda do sypialni, gdzie leży żona po metamorfozie, wyglądająca jak seksbomba. Facet myśli sobie ile to rybka dobrego dla niego zrobiła i decyduje, że musi się jej jakoś odwdzięczyć. Wraca więc nad rzekę, skacze na główkę i krzyczy:
- Rybko! Złota rybko!
Rybka w końcu przypłynęła, facet wziął ją na ręce i mówi:
- Rybko tyle dla mnie zrobiłaś dobrego, jak ja Ci się mogę odwdzięczyć?!
Rybka odpowiada:
- No wiesz, w sumie to dawno seksu nie uprawiałam.
- Ale rybko, przecież ja jestem człowiekiem, a Ty rybką, to tak nie bardzo jest jak.
Rybka na to:
- Bo wiesz, ja mam taką moc, że mogę się zamienić w człowieka, ale potrzebuję energii, a dużo zużyłam na te Twoje życzenia, więc mogę się zamienić jedynie w 11-letnią dziewczynę. Tak, maksymalnie 11 letnią dziewczynkę.
- No i tak to Wysoki Sądzie było, a nie tak jak ta gówniara opowiada!
 
kontekst 1,3K

kontekst

Ococho?
W kolejce stoja: 6-letni syn i ojciec. Przed nimi stoi gruba baba - taka ze 150kg minimum
Synek mowi do ojca:
-Tato patrz jaka ta baba jest ogrooomnaaa...
Ojciec sie zaczerwienil,glupio mu sie zrobilo i mowi:
-Synku, nie mozna tak mowic o ludziach
-Ale ona jest taka grubaaaa.. Nigdy nie widzialem tak grubej baby
-Dobrze ale to nie grzecznie w ten sposob mowic o innych
W tym momencie kobiecie przy pasku oddzywa sie komorka - pi, pi ,pi, pi
A synek z przerazeniem:
-Tato! uwazaj! bedzie cofac !!
 
C 0

canton

Użytkownik
Mąż siedzi przy komputerze, za jego plecami żona.
Żona mówi:
- Puść mnie na chwilę, teraz ja sobie poserfuję po internecie!
A mąż na to:
- No nie! Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz naczynia?!
 
johnny91 1

johnny91

Użytkownik
Student przychodzi na egzamin z logiki i na bezczelnego pyta profesora:
- Pan się łapie w tej logice, Panie Profesorze?
- Oczywiście, co za pytanie?
- To ja mam taką propozycję, Panie Profesorze. Zadam Panu pytanie i jeśli
Pan nie odpowie - stawia mi pan 5, a jeśli Pan odpowie - wywala mnie Pan na zbity pysk.
- OK. Niech Pan pyta.
- Co obecnie jest legalne ale nie logiczne, logiczne - ale nielegalne, a co nie jest ani logiczne ani legalne?
Profesor nie znał odpowiedzi postawił studentowi 5. Woła zatem swojego
najlepszego studenta i pyta go o odpowiedź. Ten mu natychmiast odpowiada:
- Ma Pan 65 lat i jest Pan żonaty z 25 letnią kobietą, co jest legalne, ale
nie logiczne. Pana żona ma 20 letniego kochanka, co jest logiczne ale nie
jest legalne. No i stawia Pan kochankowi swojej żony piątkę chociaż powinien
go Pan wywalić na zbity pysk - to właśnie nie jest ani logiczne ani legalne...
 
Q 0

qca

Użytkownik
Wchodzą dwaj Niemcy do polskiego baru i mówią:
- Ja gut
Barman na to:
- Danka, daj im jagód!
Zjedli i mówią:
- Danke
- Ooooo Danki wam nie dam.
 
rickyfcb 159

rickyfcb

Użytkownik
Dzwoni facet do firmy reklamującej odchudzanie i po krótkiej rozmowie zamawia pakiet o nazwie &quot;5 kilo w 5 dni&quot;.
Następnego dnia dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stoi cudowna wysportowana blondyneczka ( o ta: http://goo.gl/uzwnh ) , około 20 lat i oprócz sportowego obuwia i tabliczki zawieszonej na szyi nie ma nic na sobie. Dziewczyna przedstawiła się jako pracownica wspomnianej firmy i programu &quot;5 kilo w 5 dni&quot;. Na tabliczce napis:
&quot;Mam na imię Kasia. Jak mnie złapiesz będę Twoja!&quot;.
Facet rzuca się bez namysłu w pościg za blondynką. Po paru kilometrach i pewnych początkowych trudnościach, w końcu łapie swoją nagrodę. Sytuacja powtarza się przez kolejne 4 dni.
Facet staje na wadze i zadowoleniem stwierdza, że rzeczywiście schudł 5 kilo! W takim razie znów dzwoni do firmy i zamawia program - tym razem &quot;10 kilo w 5 dni&quot;.
Następnego dnia: w drzwiach staje zapierająca dech w piersiach kobieta - http://goo.gl/qO5lS - najpiękniejsza, najbardziej seksowna, jaką widział w życiu. Na sobie nie ma nic oprócz butów sportowych i tabliczki na szyi:
&quot;Mów mi Ewa. Jak mnie złapiesz, będę Twoja!&quot;
Ta kobieta ma jednak taką super kondycję, że facetowi niełatwo jest ją złapać od razu i gonitwa trwa znacznie dłużej. W końcu jednak okazuje się że nagroda warta jest nadludzkiego wysiłku.
Historia powtarza się przez następne 4 dni i w końcu facet staje na wadze i jest całkowicie zadowolony: schudł obiecane 10 kilo!
W takim razie postanawia pójść na całość i dzwoni do firmy trzeci raz. Zamawia pakiet &quot;25 kilo w 7 dni&quot;. Pani przez telefon pyta:
- Jest Pan absolutnie pewien? To jest nasz najtrudniejszy program!
Facet jest jednak głęboko przekonany, że tego właśnie chce.
- Całe lata nie czułem się tak wspaniale!
Następnego dnia dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stoi potężny, muskularnie zbudowany, intensywnie opalony dwumetrowy facet. Na sobie ma tylko różowe buty sportowe i tabliczkę:
&quot;Jestem Dariusz. Jak Cię złapię, będziesz mój!&quot;
 
edi8 9,1K

edi8

Forum VIP
Ksiądz katolicki, pastor i rabin postanowili sprawdzić, który z nich jest najlepszym duszpasterzem.
Uradzili, że każdy z nich uda się do puszczy, znajdzie niedźwiedzia i nawróci go na swoją wiarę.
Po powrocie spotkali się i wymienili doświadczeniami.
Zaczął ksiądz:
- Kiedy znalazłem niedźwiedzia, poczytałem mu katechizm i pokropiłem wodą święconą.
W przyszłym tygodniu idzie do I Komunii.
Pastor:
- ja spotkałem niedźwiedzia nad strumieniem.
Zacząłem mu głosić Dobrą Nowinę. Niedźwiedź stał jak zahipnotyzowany i pozwolił się ochrzcić.
Obaj spojrzeli na rabina, całego w gipsie, leżącego na szpitalnym łóżku.
Rabin uniósł oczy do góry i szepnął:
- Tak sobie teraz na spokojnie myślę, że nie powinienem zaczynać od obrzezania!
 
C 0

canton

Użytkownik
Osioł i ogier żyli w jednej stajni. Ogier jeździł na zawody i zdobywał trofea. Osioł leżał, obijał się i skubał siano. Za każdym razem, gdy ogier wracał z nowym pucharem, pytał osła: - A ty co robiłeś?
- A nic, leżałem, trochę drzemki, skubnąłem siano i tak zleciało.
W końcu jednak przechwałki ogiera zdenerwowały osła. Pod nieobecność towarzysza pojechał do zoo, zrobił zdjęcie zebrze i powiesił na ścianie.
Ogier wrócił, a jakże, z pucharem i już ma pytać co osioł porabiał, ale patrzy na zdjęcie przybite do ściany. Zmarszczył się i pyta: - Ty, osioł, a co to za fota? Nie widziałem jej wcześniej.
Osioł udaje, że nie wie, o co chodzi.
- To? Aaaaa, to! Nic tam, stare dzieje, grałem kiedyś w Juventusie.


Góra
 
T 0

tomek124

Użytkownik
Dresiarz podjeżdża beemką pod okna na blokowisku i drze się:
- Zajebala! Zajebala! Za-je-ba-laaaa!!!
Z okna wychyla sie laska:
- Izabela, kretynie, Izabela!
 
C 0

canton

Użytkownik
Przed bitwą pod Grunwaldem spotykają się obie armie. Zadowoleni z tego, że się wzajemnie odnaleźli urządzają imprezkę. W krzyżackim obozie wszyscy nawaleni, klina klinem popychają, sytuacja trwa kilka dni. Pewnego poranka budzi się Wielki Mistrz Ulryk von Jungingen i odbierając podawaną mu flaszkę, pyta sługi: - Co to my dzisiaj mamy? - Dzisiaj ma być bitwa, Wielki Mistrzu... - O.. - powiedział skacowany Mistrz przecierając twarz. Gdy już po paru głębszych Mistrz zaczął kontaktować, doszedł do wniosku, że zamiast wymordowywać się wzajemnie można by wystawić do walki po jednym rycerzu z obu stron i wygra ta strona, której rycerz zwycięży. Nie będzie musiało tylu ginąć. Jak pomyślał - tak zrobił. Wysłali więc kolesia z dwoma mieczami z poselstwem do Polaków. A tam... balanga na całego! Trzeba znaleźć Jagiełłę! Po pewnym czasie odnaleźli go w końcu śpiącego w stogu siana. Przystał na wszystko co mu powiedzieli... Teraz trzeba wybrać odważnego do walki. Krzyżacy nie mieli z tym większego problemu - wybrali oczywiście Zygfryda de Loewe - najmężniejszego z mężnych. Był to rycerz z drewna nie strugany. 2,50 wzrostu, 1,50 w barach. Kowal wykuł mu najpotężniejszy miecz jaki istniał. No, tym to mogę walczyć! Tymczasem w obozie Polaków ten sam problem. Jagiełło szuka ochotnika, ale nikt się nie zgłasza. Król postanawia wziąć ich sposobem - polewa dodatkową porcję miodu (wiele razy). Niestety, nawet totalnie nawaleni nie chcą walczyć. Jagiełło poszedł do starego druha - Zawiszy Czarnego. Niestety, ten nie był skory do opuszczania domu. - Ubrudzę się tylko, jeszcze może mi się coś stać... Daj mi spokój! Kolejny był Zbyszko z Bogdańca - ale ten również nie był chętny. - Tu Jagienka na mnie czeka, a ja się będę gdzieś po jakiś polach bitwy chędożył? Nie ma mowy! Załamany Król wziął sznur i poszedł do lasu się powiesić. Idzie i nagle widzi: jakiś kurdupel - metr dwadzieścia - konus taki, ubrany w marną skórzaną kurteczkę, z zardzewiałą szabelką u pasa, opiera się o drzewo i napruty jak worek... spawa. U Króla pojawiła się iskierka nadziei, takie małe światełko w tunelu. Podchodzi i pyta, czy ten się zgodzi na walkę. - No pewnie! - odpowiedział totalnie głos. Nie był w stanie powiedzieć nic więcej. Teraz trzeba go wyposażyć. I tu problem. Jakiego konia by nie znaleźli, to dla małego Polaczka olbrzym. Nie utrzymałby go nawet. Olali sprawę. Teraz miecz. Niestety, nawet najmniejszego nie był w stanie unieść. Wyluzowali. Jeszcze zbroja. Ale jakiej by nie przynieśli, to dla naszego bohatera jak dom wielka - popijawy by mógł w środku urządzać. Dali se siana. Zostawili mu tylko to co miał - cienką skórę i przerdzewiałą szabelkę. Na koniec poprosili tylko o jedno: - Po wszystkim możesz robić co chcesz, ale w dzień bitwy, na Boga, przyjdź trzeźwy! Słonce wzeszło, obie armie stoją naprzeciwko siebie. Z szeregu krzyżackiego wyłania się wspaniały rycerz. Ale gdzie Polak???... Szukają go i szukają. W końcu znaleźli - oczywiście nawalony jak dzwonek. Mimo to tanio skóry nie sprzedamy. Cucą go i wypychają. Na ugiętych nogach, zataczając się wychodzi na pole bitwy. Naprzeciw niemu wielki Zygfryd de Loewew błyszczącej złotem zbroi, z wielkim mieczem, na potężnym koniu. Spina wierzchowca i rusza do ataku. Pędzi z ogromną prędkością, ziemia drży pod kopytami konia, drugie słonce błyszczy na złotej piersi Zygfryda . Jagiełło wytrzeźwiał natychmiast i pojął co zrobił. &quot;Ja ...! Przecież n zaraz zmiażdży naszego i wpadnie w nas - rozniesie nas w puch. Jesteśmyjuż martwi!&quot; - pomyślał zasłaniając twarz. - W NOGI, k...a, W NOGI!!! - krzyczy Król i wszyscy uciekają gdzie popadnie. Zygfryd de Loewe na swym koniu wpada na kurdupla Polaka - huk, trzask, uniósł się tylko kurz i dym... Wielki Mistrz podjeżdża na miejsce potyczki, aby pogratulować swojemu zwycięstwa. Kurz opada, a tu straszny widok: koń leży z obciętymi nogami, parę metrów dalej Zygfryd bez nóg a nad nim Polak stoi niewzruszony opierając się o szablę i mówi: - Gdyby Król nie kazał &quot;W NOGI&quot;, to bym cię ***** zajebał...&quot;
 
korbian 25

korbian

Użytkownik
Jedzie wypasiony Mercedes na pruszkowskich numerach. W
środku czterech łysych, w bagażniku biznesmen. Gość w bagażniku trzęsie się ze strachu, aż popuścił trochę w spodnie. Nagle samochód zatrzymuje się, otwiera się klapa bagażnika i facetowi ukazuje się policjant. Biznesmen zbolałym głosem:
- O Boże! Jak się cieszę, że pana widzę!
- Z czego się, kur*a, cieszysz?! Posuń się! ???? ???? ???? !
 
edi8 9,1K

edi8

Forum VIP
Staremu Żydowi Ickowi urodził się syn.
Idzie Icek do rabina.
- Rabin, ja nie dożyje żeby zobaczyć co z mojej pociechy wyrośnie , więc czy
jest jakiś sposób żeby to sprawdzić ?
Rabin na to:
- Pewnie że jest; postaw na stole wódkę, myckę, pieniądze i puść dzieciaka.
- Złapie myckę - będzie rabinem.
- Złapie pieniądze - będzie biznesmenem.
- Złapie wódkę - trudno - będzie politykiem.
Icek poszedł do domu, postawił na stole co trzeba i puścił dziecko.
Gówniarz dopadł do stołu i zgarnął wszystko.
Idzie Icek do rabina.
- Rabin, takiej opcji nie było, zabrał wszystko na raz.
- Oj oj oj niedobrze Icek, niedobrze - to on będzie ksiądz katolicki , bo u nas to jest specjalizacja a oni łapią się za wszystko...
 
Do góry Bottom