Z pewnego forum, gdzie
F1 ogladana jest z przymruzeniem oka ???? POLECAM przeczytac cale
8:40
Do boksu BMW Sauber wchodzi jeszcze nieco zaspany
Robert Kubica z kasetą video w ręku. Siada sobie spokojnie na krzesełku obok nowiutkiego
F1.07 i ziewając przygląda się scenie dziejącej się na zewnątrz. Tam młody Sebastian i nieco starszy Nick wyraźnie o coś się spierają...
-Ja to obejrzę pierwszy! W końcu jestem jego największym fanem! - krzyczy młody Sebastian.
-Bzdura! Nie masz prawa decydować.. to ja to zamówiłem i ja obejrzę pierwszy! -ripostuje starszy Nick.
-No i co z tego!? Ty nawet nie wiesz gdzie on wcześniej wyspępował, zanim trafił do Southamptonu! -nie dawał za wygraną Vettel. Nick umilkł na chwile zastanawiając się nieco nad odpowiedzią, po czym rzekł:
-Dobra dobra... widziałem raz mecz Herthy Berlin z jakimś Polskim zespołem... co prawda nie pamiętam nazwy, ale Robert mówił, że ponoć świetne tapicerki z weluru robią!
-No widzisz! A ja wiem! To był Groclin! haha! i co i co? -to mówiąc, młody Sebastian zaczął szturchać starszego Nicka. Ten bronił się:
-Okej okej, to może zagrajmy o nią na torze, co?
-Nie ma sprawy! - odparł młody Sebastian i czym prędzej wskoczył do bolidu, nie zwracając uwagi na Roberta kimającego sobie słodko na stołku z kasetą w ręku. Po chwili do drugiego z bolidów wskoczył Nick, obaj z Sebastianem wymienili jeszcze groźne spojrzenia, trzasnęli wizjerami niczym rycerze przyłbicą i równo o 9:00 wyjechali z boksu...
...po kilkudziesięciu okrążeniach toru, gdy Nick i Sebastain zjechali wymienić opony i dotankować, młody Vettel zrobił to szybciej i prędzej wyjechał na tor, blokując cały czas Nicka. Po skończonej sesji, około gdziny 12:00 gdy obaj zjechali, w boksie się zakotłowało:
-Co ty robisz gówniarzu, jak jeździsz!? -darł się Nick. -prawie bym się rozbił przez ciebie!
-I dobrze! -odparł Sebastian -przynajmniej miałbym ją tylko dla siebie!
-Oż ty! -krzyknął Nick i rzucił się z pięściami na młodszego kolegę. Przed boksem zakotłowało się i Robert, nadal siedzący na stołku, wyrwał się z błogiego snu. Przetarł oczy i spojrzał przed siebie. Oczom jego ukazał się widok dwójki kolegów jak gdyby nigdy nic okładających się pięściami. Wnet do awanturującej się dwójki podbiegł nie kto inny jak słynny Alan Prost.
-Chłopaki chłopaki! Robert mi wczoraj o wszystkim powiedział... dajcie spokój nie ma się o co bić! Eric Cantona jest od niego 100 razy lepszy!
-Co? -młody Sebastian obrócił głowę w stronę Francuza -Jak śmiesz porównywać mojego idola do tego kibicobijcy ty żabojadzie! -krzyknął, po czym jego pięść dosięgnęła nosa Prosta. Krwawiący Alan wycofał się, a do dwójki bijących się kolegów podszedł trzeci ich kolega - Robert.
-Panowie dajcie spokój... obejrzymy wspólnie w hotelu...
-NIE! -krzyknęli obaj i jak jeden mąż rzucili się by wyrwać kasetę dzierżoną cały czas przez Kubicę. Robert stwierdził, że nie ma dla Polaka przyjemniejszego widoku niż dwójka okładających się w śmiesznej sprawie Niemców, zatem również wycofał się, by podziwiać ich spór z daleka...
Niestety nie dane mu było podziwiać zbyt długo, bo za chwilę do boksu przybiegł zaalarmowany przez załogę Super Mario - Boss, rozdzielił Niemców i zabrał im kasetę.
-Co tu się k*** dzieje? Nick i Sebastain! Natychmiast przestać i wyjaśnić mi to! -powiedział zdenerwowanym tonem szef, machając czarnym prostokątnym przedmiotem z dwiema białymi rolakmi.
-No bo on... -zaczął niepewnie Nick, ale Robert przerwał mu:
-Szefie, wczoraj obaj poprosili mnie abym nagrał im parę meczów z udziałem polskiego piłkarza, którego obaj uwielbiają...
-A co to za piłkarz? -zapytał spokojnie Super Mario.
-GRZEGORZ RASIAK! -odparli wspólnie Nick i Sebastian, nie dając szansy Robertowi na odpowiedź.
-Grzegorz Rasiak? -zapytał z pewnym zastanowieniem w głosie Mario -hmm też go bardzo lubię... no no, rekwiruję to! Póki nie zaczniecie się zachowywać jak profesjonaliści, to "figa z makiem nie Rasiakiem!". No a teraz do hotelu!
-rzekł stanowczo Boss, wprawiając Nicka i Sebastaina w ogólną rozpacz. Jedynie Robert zachował spokojny wyraz twarzy i gdy Boss oddalił się z wyraźnym zadowoleniem,
Kubica przywołał do siebie obu Niemców i powiedział:
-Spokojnie panowie. Mam coś w zanadrzu. -po czym wyciągnął drugą kasetę i wręczył ją kolegom.
-Co to jest? -zapytał zaciekawiony Nick.
-A... tu macie występy innego Roberta... -rzekł z uśmiechem
Kubica po czym wsiadł do bolidu i wyjechał na tor.
Gdy obaj wrócili do hotelu, sytuacja się uspokoiła. Świadkowie mówią jedynie, że od czasu do czasu z ich pokoju dochodziły głośnie... śmiechy