pitekk
Forum VIP
Mistrzem Świata w snookerze w roku 2011 został Szkot John Higgins:
Ze swojej strony powiem tyle - jest geniuszem. Zdecydowanie najlepszym snookerzystą świata w obecnym momencie. To nie ulega wątpliwości. UK, WO i MŚ mówią same za siebie, w sezonie bodajże 3 porażki. Psychika ze stali. Nie da się go praktycznie zniszczyć. Mimo, że po aferze nadal czuję niesmak, umiejętnościami nie może mu póki co nikt dorównać. Już zapowiedział, że postara się o wyrównanie rekordu Stephena Hendry'ego, czyli zdobycia 7 tytułów Mistrza Świata. Brakują mu jeszcze 3, czy mu się to uda? Zobaczymy, póki co ogromne gratulacje dla "Czarodzieja z Wishaw".
I jeszcze kilka słów o Juddie Trumpie - dla niego należą się wcale nie mniejsze brawa. Dojście do finału z kwalifikacji 21-latka - coś niesamowitego. Miał szansę zostać drugim w historii (oczywiście po... Hendrym ???? ) najmłodszym Mistrzem Świata. Nie został, ale jestem niemal pewny, że w niedalekiej przyszłości zostanie. Zaprezentował świetnego ofensywnego snookera, którego chciało się oglądać. Już nie będzie głosów, że triumf w CO to był przypadek. Brawo i jeszcze raz brawo!
Ze swojej strony powiem tyle - jest geniuszem. Zdecydowanie najlepszym snookerzystą świata w obecnym momencie. To nie ulega wątpliwości. UK, WO i MŚ mówią same za siebie, w sezonie bodajże 3 porażki. Psychika ze stali. Nie da się go praktycznie zniszczyć. Mimo, że po aferze nadal czuję niesmak, umiejętnościami nie może mu póki co nikt dorównać. Już zapowiedział, że postara się o wyrównanie rekordu Stephena Hendry'ego, czyli zdobycia 7 tytułów Mistrza Świata. Brakują mu jeszcze 3, czy mu się to uda? Zobaczymy, póki co ogromne gratulacje dla "Czarodzieja z Wishaw".
I jeszcze kilka słów o Juddie Trumpie - dla niego należą się wcale nie mniejsze brawa. Dojście do finału z kwalifikacji 21-latka - coś niesamowitego. Miał szansę zostać drugim w historii (oczywiście po... Hendrym ???? ) najmłodszym Mistrzem Świata. Nie został, ale jestem niemal pewny, że w niedalekiej przyszłości zostanie. Zaprezentował świetnego ofensywnego snookera, którego chciało się oglądać. Już nie będzie głosów, że triumf w CO to był przypadek. Brawo i jeszcze raz brawo!