Z perspektywy czasu wyjście z grupy oceniam jako bardzo dobry wynik, ale nie widzę podstaw do odtrąbienia sukcesu. Jeśli Mistrz Polski nie będzie potrafił ograć drugich garniturów europejskich drużyn to na prawdę nie warto było od lat marnować pieniędzy na dziwny wytwór o nazwie
polska piłka nożna.
Mimo wszystko nie nazwałbym tego, jako drugi garnitur. Fakt, faktem - nie były to z pewnością najsilniejsze jedenastki, jednak później pisałeś też, że City zagrał kompletnie innym składem niż później w lidze. OK, zgadza się, jednak chociażby Adebayor, Silva, Richards, Wright-Philips, Milner, Lescott czy Bridge, to gwiazdy światowego formatu. Razem zebrani są kilkadziesiąt milionów więcej warci od całego Lecha. Nie tylko finansowo, ale i jak najbardziej sportowo.
Mam wrażenie, że naciągasz fakty. A fakty są takie, że Juventus grając w
LE 'wzmacniał' się piłkarzami z Primavery oraz, że zainteresowanie ich kibiców meczami było mizerne. Nie dałbym uciąć sobie ręki za ich wysoką motywację.
Raczej nie naciągam. O takim, a nie innym składzie zadecydował wysyp kontuzji ekipy Bianconeri. Mimo wszystko ich skład z Krasiciem, Pepe czy wciąż niesamowitym Del Piero wyglądał naprawdę dobrze, a paradoksem jest, że Juve nie przegrało żadnego meczu ???? Co do kibiców - włoska mentalność. Jak ich drużyna wygrywa dumnie się z tym obchodzą, gdy nie idzie szukają usprawiedliwień gdzie indziej i wolą "przeczekać" słabsze momenty. A i stadion delle Alpi w przebudowie wciąż w przebudowie i Juventus musiał rozgrywać spotkania u rywala, na Stadio Olimpico. A ze słabą motywacją nie zgadzam się kompletnie - Juventusowi po wpadce z korupcją i zesłaniu do
Serie B idzie bardzo mizernie w lidze, więc europejskie puchary traktują (traktowali) jak najbardziej serio.
Sprawa jest prosta: osłabienia innych to nie Nasz problem, ale zachowajmy odrobinę zdrowego rozsądku. Warto się cieszyć i warto podziękować Lechowi, bo to krok w dobrą stronę. Jednak tu już od dawna trzeba myśleć o kolejnym kroku. Można pokonać Bragę i trzeba poprawić pozycję w lidze i walczyć o puchar. Tymczasem kolejny raz polski klub jest blisko osłabienia się w ważnym momencie i dobre występy mogą się odbić czkawką.
Oczywiście masz rację - zdrowy rozsądek trzeba zachować, jednak tym sukcesem warto się pochwalić. Dalej już się w pełni zgadzam, jednak jeśli idzie o osłabienia pewnie masz na myśli Peszkę. Niestety, to on zdecydował o odejściu z Lecha. A, że są takie nienormalne (dla mnie) zapisy w kontrakcie, mówiące o kwocie odstępnego, to inna sprawa. Ale tutaj też mimo wszystko wina nie leży do końca po stronie prezesów Lecha. Warto dodać, że Peszko w ciągu roku trzykrotnie (!) zmieniał swoich menedżerów, co z pewnością miało wpływ na ten zapis i chęć odejścia. Mimo wszystko dziwię się Sławkowi - możliwość gry w europejskich pucharach, całkiem niezły zespół, no i pewne miejsce w podstawowej jedenastce. No ale jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o...
Warto pamiętać co stało się np. z FC Thun i nie dopuścić do podobnej sytuacji, bo Lech jest wielką nadzieją na lepsze czasy.
Dokładnie. I tu leży chyba problem polskich zespołów. Nie mamy 17-18 osobowej kadry równorzędnych zawodników. Kadry polskich zespołów są bardzo szczupłe i gdy wypadnie jakiś zawodnik to jest wtedy wielki kłopot. Nie potrafimy grać na wielu frontach. Świetnie właśnie widać to na przykładzie Lecha - z jednej strony kapitalne występy w
LE, z drugiej fatalne w
Ekstraklasie. Strata do Jagielloni to już 11 punktów i wydaje się, że najszybsza droga do pucharów dla Kolejorza, to teraz
Puchar Polski. A że byłoby to z korzyścią dla polskiej piłki potwierdzone jest tu:
Patrząc na to jaki postęp nastąpił w Lechu w ciągu ostatnich 10-12 lat wierzę, że można dokonać wiele.
Tym optymistycznym akcentem chciałbym, żebyśmy mogli mówić o rozwoju innych polskich klubów za 2-3 lata.
Tyle ode mnie, pozdrawiam kolegę