wojcirej
Użytkownik
Serbia - Kuba
Czas w końcu wyłonić pozostałe drużyny do Final Six w Bułgarii. Przypomnijmy, że prócz gospodarza - Bułgarii, awans już zapewniła sobie reprezentacja Polski. Pozostały cztery bilety, lecz wygląda na to, że tylko jedna ekipa grupy A tak naprawdę ma ochotę skorzystać z jednego z nich. Chodzi mi oczywiście... o Kubę.
Dlaczego? Cóż, dla Kubańczyków ten sezon po przegranych kwalifikacjach Olimpijskich w Berlinie z Niemcami jest praktycznie stracony. Jednak skutecznie sobie to "odbijają" w Lidze Światowej, gdzie wykorzystują różny stosunek swoich rywali do tychże rozgrywek. By być pewnym awansu, trzeba uciułac jeden punkcik w tym spotkaniu, czyli wygrać dwa sety. I jak najbardziej ich na to stać - wszak potencjał w tej ekipie jest ogromny. Trzeba niestety zapomnieć o takich zawodnikach jak Simon, Hierrezuero czy Leal, jednak ten kraj to istna wylęgarnia młodych, zdolnych i fantastycznie zbudowanych siatkarzy, którzy nie mogą rozwijać się za granicą z powodu reżimu politycznego. Jednak lepiej skupić się na tym, kto jest, bo nadal są tam fajni zawodnicy - na czele z Wilfredo Leonem, który debiutował w kadrze, mając... 15 lat! Drugi rozgrywający, Yoandry Diaz to gracz niewiele gorszy od Raydela Hierrezuero, a pozostali wykonawcy na skrzydłach - Bell, jako drugi z przyjmujących (ewentualnie Rolando Cepeda), oraz Hernandez z piorunującą lewą ręką robią czasem na siatce to, co im się żywnie podoba. Blokujący nieraz czują tylko "lekki powiew wiatru".
Serbowie zaś to jedna z wielu ekip w tym sezonie, która do LŚ podeszła nie do końca na poważnie. Jeden turniej zagrany totalnymi rezerwami (Kolaković chyba chciał dać oddech tym, którzy wywalczyli awans na IO), powrót podstawowych graczy nie pomógł w walce o awans, a raczej przeszodził im samym, bowiem wybił z rytmu meczowego i było to widać w grze. Szanse na awans ciągle są, jednak iluzoryczne - trzeba by było wszystko wygrać "za trzy" i liczyć na potknięcia Kuby w każdym meczu, a trudno mi sobie wyobrazić, by Japonia nagle mogła namieszać szyki. Ogółem w tej ekipie brakuje porządnego atakującego i rozgrywającego, ale jak tu zastąpić takich kozaków, jak Nikola Grbić i Ivan Milijković? To pytanie będzie ciągle wracało, bowiem Petković i Starović to dobrzy gracze, ale tylko dobrzy.
Serbowie jadąc nawet podstawowym składem, nie są faworytami tego meczu. Kuba to też nie jest drużyna kalkulująca i wystawiająca rezerwy, bo tych rezerw zwyczajnie po prostu nie ma. Siła w zagrywce, ataku i bloku nieraz bywa po prostu miażdżąca. Jutro powinni to pokazać i wygrać, pieczętując sobie awans i przedłużając pobyt w Europie.
Typy
Kuba @2,00 Bet365 2:3
Czas w końcu wyłonić pozostałe drużyny do Final Six w Bułgarii. Przypomnijmy, że prócz gospodarza - Bułgarii, awans już zapewniła sobie reprezentacja Polski. Pozostały cztery bilety, lecz wygląda na to, że tylko jedna ekipa grupy A tak naprawdę ma ochotę skorzystać z jednego z nich. Chodzi mi oczywiście... o Kubę.
Dlaczego? Cóż, dla Kubańczyków ten sezon po przegranych kwalifikacjach Olimpijskich w Berlinie z Niemcami jest praktycznie stracony. Jednak skutecznie sobie to "odbijają" w Lidze Światowej, gdzie wykorzystują różny stosunek swoich rywali do tychże rozgrywek. By być pewnym awansu, trzeba uciułac jeden punkcik w tym spotkaniu, czyli wygrać dwa sety. I jak najbardziej ich na to stać - wszak potencjał w tej ekipie jest ogromny. Trzeba niestety zapomnieć o takich zawodnikach jak Simon, Hierrezuero czy Leal, jednak ten kraj to istna wylęgarnia młodych, zdolnych i fantastycznie zbudowanych siatkarzy, którzy nie mogą rozwijać się za granicą z powodu reżimu politycznego. Jednak lepiej skupić się na tym, kto jest, bo nadal są tam fajni zawodnicy - na czele z Wilfredo Leonem, który debiutował w kadrze, mając... 15 lat! Drugi rozgrywający, Yoandry Diaz to gracz niewiele gorszy od Raydela Hierrezuero, a pozostali wykonawcy na skrzydłach - Bell, jako drugi z przyjmujących (ewentualnie Rolando Cepeda), oraz Hernandez z piorunującą lewą ręką robią czasem na siatce to, co im się żywnie podoba. Blokujący nieraz czują tylko "lekki powiew wiatru".
Serbowie zaś to jedna z wielu ekip w tym sezonie, która do LŚ podeszła nie do końca na poważnie. Jeden turniej zagrany totalnymi rezerwami (Kolaković chyba chciał dać oddech tym, którzy wywalczyli awans na IO), powrót podstawowych graczy nie pomógł w walce o awans, a raczej przeszodził im samym, bowiem wybił z rytmu meczowego i było to widać w grze. Szanse na awans ciągle są, jednak iluzoryczne - trzeba by było wszystko wygrać "za trzy" i liczyć na potknięcia Kuby w każdym meczu, a trudno mi sobie wyobrazić, by Japonia nagle mogła namieszać szyki. Ogółem w tej ekipie brakuje porządnego atakującego i rozgrywającego, ale jak tu zastąpić takich kozaków, jak Nikola Grbić i Ivan Milijković? To pytanie będzie ciągle wracało, bowiem Petković i Starović to dobrzy gracze, ale tylko dobrzy.
Serbowie jadąc nawet podstawowym składem, nie są faworytami tego meczu. Kuba to też nie jest drużyna kalkulująca i wystawiająca rezerwy, bo tych rezerw zwyczajnie po prostu nie ma. Siła w zagrywce, ataku i bloku nieraz bywa po prostu miażdżąca. Jutro powinni to pokazać i wygrać, pieczętując sobie awans i przedłużając pobyt w Europie.
Typy
Kuba @2,00 Bet365 2:3