yem-uoniaki
Użytkownik
Bez spin, Panowie. Jedni uwielbiają styl Barcelony (jak ja, jestem ich kibicem od wielu lat), ale są też ludzie, których nudzi, jak to czytam na przeróżnych forach 'bezsensowne klepanie piłką, żeby zanudzić rywala'. I dobrze, że tak jest - bo każdy z nas preferuje oglądanie innego futbolu. Jedni wolą siłowy, drudzy finezyjni, jeszcze inni taki, który łączy oba poprzedni. A Ci ostatni oglądają ekstraklasę do której mimo prób nie potrafię znaleźć odpowiedniego określnika dotyczącego sposobu gry.
Co do tematu - wybrałem - mimo zapatrzenia w Barcelonę - Manchester City.
Moim zdaniem, jeśli teraz nic nie ruszy, to kiedy? Od 1 września 2008 roku, kiedy to szejk Mansour bin Zayed (poprawcie, jeśli przekręciłem nazwisko) objął City. I od tamtego czasu sukcesów wciąż nie ma. Za to pieniądze na transfery wciąż są. I to dobre transfery, co, w chwili obecnej, potwierdzają pierwsze mecze Premier League. No ale jeśli za każdym razem będzie tylko blisko, czy to do zwycięstwa w lidze, czy w LM, wtedy cierpliwość może się skończyć - bo można sponsorować klub, wydawać grube miliony na transfery - ale jeżeli przynosi to wymierne rezultaty. Poza tym piłkarze The Citizens są (no, przynajmniej tak powinno być) przeogromnie zmotywowani do osiągnięcia spektakularnego sukcesu. Z całej ekipy chyba tylko Yaya Toure i wciąż młody i dziwny na swój sposób Balotelli zasmakowali tryumfu w Champions League. Reszta wciąż czeka. Może to jest właśnie ten sezon.
W roli czarnego konia stawiam (strzeżcie się ich) CSKA Moskwa. Sądzę, że w grupie z Trabzonem, Lile i Interem stać ich na awans, a później, kto wie..
Co do tematu - wybrałem - mimo zapatrzenia w Barcelonę - Manchester City.
Moim zdaniem, jeśli teraz nic nie ruszy, to kiedy? Od 1 września 2008 roku, kiedy to szejk Mansour bin Zayed (poprawcie, jeśli przekręciłem nazwisko) objął City. I od tamtego czasu sukcesów wciąż nie ma. Za to pieniądze na transfery wciąż są. I to dobre transfery, co, w chwili obecnej, potwierdzają pierwsze mecze Premier League. No ale jeśli za każdym razem będzie tylko blisko, czy to do zwycięstwa w lidze, czy w LM, wtedy cierpliwość może się skończyć - bo można sponsorować klub, wydawać grube miliony na transfery - ale jeżeli przynosi to wymierne rezultaty. Poza tym piłkarze The Citizens są (no, przynajmniej tak powinno być) przeogromnie zmotywowani do osiągnięcia spektakularnego sukcesu. Z całej ekipy chyba tylko Yaya Toure i wciąż młody i dziwny na swój sposób Balotelli zasmakowali tryumfu w Champions League. Reszta wciąż czeka. Może to jest właśnie ten sezon.
W roli czarnego konia stawiam (strzeżcie się ich) CSKA Moskwa. Sądzę, że w grupie z Trabzonem, Lile i Interem stać ich na awans, a później, kto wie..