Ostatnim czasy szczęście bardzo sprzyja zespołowi z Anaheim. Od słynnego meczu "na dole" kiedy to Kaczory pokonały Kurtki (7:4) minęło już trochę czasu a Kaczory sukcesywnie pną się w górę. Kolejnym sukcesem było pokonanie Dallas na własnej tafli. Kaczory miały zadanie mocno ułatwione, gdyż Dallas boryka się z problemami w ofensywie, przez co zdobywanie goli przychodzi im teraz bardzo trudno. W Anaheim Gwiazdki trafiły tylko dwa razy do bramki Kaczorów, ale sami dali wbić sobie aż pięć siatek. Dwa dni później przyszedł spadek formy w meczu wyjazdowym z Calgary Flames. wynik 0:0 po sześćdziesięciu minutach gry, 42 strzały na bramki i 3 kary obrazują jak nudny to musiał być mecz. W dogrywce co prawda to Płomienie strzeliły zwycięską bramkę ale i to już nie miało większego znaczenia... Wydawać by się mogło, że Kaczory po tym meczu wracają do swoje kiepskiej wyjazdowej formy, do jakiej nie raz zdążyli nas przyzwyczaić a tu psikus. Dzień później Kaczory lecą do Edmonton zagrać kolejny mecz "na dole" tym razem z Nafciażami. Po sześćdziesięciu minutach gry Kaczory nie dość, że wygrały mecz wyjazdowy, to strzeliły pięć bramek i o zgrozo - nie stracili ani jednej. Co ciekawe to Oilers oddali więcej strzałów od Kaczorów, jednak ich skuteczność wynosiła tego dnia "zero" Z rozbitego na części pierwsze Edmonton Kaczory zmykają do ostatniego celu swoje przygody wyjazdowej - Vancouver. Wydawać by się mogło, że Kaczory z góry już są skazane na porażkę. Orki powinny rozłożyć tylko talerze a Kaczory potulnie na nie wskoczyć i dać się schrupać. Jednak znowu psikus. Ale i szczęście, bo jak spożyjmy na ostatnie mecze Canucks to widzimy, że Lider od kilku spotkań ma sporą zadyszkę a dokładniej od słynnego "klasyku" czyli pokonania Bostonu nie może sobie dać rady w kolejny meczach notując porażkę i dwa remisy. Więc Kaczorki srogo wykorzystały ten spadek formy lidera i pokonały Canucks 4:2 I to by było na tyle podboju ze strony Kaczorów. Pora wrócić do siebie, gdzie niewątpliwie graja najlepiej. Jak się pokonuję lidera swojej tabeli, bez różnicy w jakiej on jest formie to ma się siłę, że można by dalej pokonać każdego. Los padł na Kojoty, które grają jak im kalejdoskop każe a niestety dwa dni temu był dla nich okrutny gdyż dostali srogie lanie w Anaheim tracąc aż sześc goli. Na pocieszeni mają tyle, że to oni strzelili pierwszego gola, ale później było już tylko gorzej. Troszkę się rozpisałem o Kaczorach ale chciał jakoś zobrazować ten ich "fenomenalny wzrost formy" pokazać, że fakt umiejętności troszkę im podskoczyły ale też że szczęście w styczniu jest bardzo po ich stronie. Mogą czuć się zaszczyceni, że bukmacherzy stawiają ich w kolejnym meczu na równi z Ottawą bo dla mnie jest to nieporozumienie, że to Senatorzy nie grają w roli faworyta. Najwyraźniej ostatnie mecze kaczorów robią na kimś wrażenia, ale założę się że tylko papierowy wynik a nie przebieg spotkań i forma rywali z jakimi grali. Dla mnie osobiście Sanatorzy to rewelacja obecnych rozgrywek. Ich mecze to głównie przemyślana taktyka i umiejętna gra zespołowa, szczęścia oni praktycznie nie mają, wystarczą umiejętności które z meczu na mecz mocno procentują. Ostatnio na jednym z portali czytałem taką ciekawostkę, że całą drużynę Ottawy można by powołać do meczu Gwiazd, fakt troszkę przesłodzone ale troszkę prawdy w tym jest, gdyż to obecnie najlepiej zgrany zespól w lidze. Przyjrzyjmy się ostatnim meczą wyjazdowym Ottawy. Zacznijmy od meczu z Pingwinami którzy mocnymi osłabieni nie mieli szans z Ottawą i polegli znaczeni 5:1 Następnie mecz z liderem zachodu - Rangersami. Strażnicy w 1T dominowali, jednak bez skutecznie, druga tercja należała już do zawodników z Ottawy w której strzelili bramkę. Trzecia tercja tu już żałosne i chaotyczne walenia głową w mur Strażników. Nie przemyślane strzały z każdej pozycji. Senatorzy tylko cierpliwie czekali na odpowiedni moment do ataku i wyczekali. Dwie świetnie przeprowadzone kontry dobiły lidera tabeli zachodniej. W Montrealu Senatorzy ugrali tylko remis, jednak doświadczeniem przewyższyli rywala w rzutach karnych. Kolejny mecz w Toronto, gdzie nikomu łatwo się nie gra z silnymi na własnej tafli "Klonowymi Liściami" jednak Ottawa podołała zadaniu wygrywając 3:2 i na koniec doskonały mecz w San Jose, mimo iż to Rekiny strzeliły na początku meczu pierwszą bramkę to Senatorowie wygrali cały mecz wbijając Rekinom cztery siaty. San Jose przewyższyli Ottawę liczbą strzałów prawie o połowę, jednak podobnie jak miało to miejsce w NY Rekiny waliły bez pomysłu na potęgę a Sentorowie skromniej bo tylko 21 strzałów ale za to krążek rozgrywany zespołowo prosto do bramki przeciwnika. Podsumowując uważam, że tak solidna, doskonale poukładana drużyna jaką jest Ottawa Senators nie powinna mieć problemu z pokonaniem Kaczorów, żadnych znaczących kontuzji, bardzo dobry goalie i nawet gdyby miało im się skumulować szczęście przeznaczone do końca miesiąca i krążek sam by im latał od kija do kija to nie zdołają pokonać Senatorów. Buki zdecydowanie za wcześnie umieści te dwa zespoły w jednym szeregu i mam nadzieję że dzisiejszy mecz to doskonale pokaże
Typuję:
Ottawa Senators '60 - 2.45
