Z góry przepraszam za tak długi wpis, ale mam nadzieję, że rozjaśni nieco spojrzenie na kwestię zbliżeniówek i uświadomi co poniektórych odnośnie zagrożeń jakie się z nimi wiążą. W razie ewentualnych pytań chętnie służę pomocą.
To zmień sobie bank na mniej chu..wy. Nie każdy bank rozlicza płatności zbliżeniowo po kilku dniach, więc nie uogólniaj.
Akurat chu***owość banku ma tu niewiele do rzeczy bo sposób rozliczania transakcji zależy głównie od karty i terminala, za pośrednictwem którego dokonujemy płatności bezstykowej. Kasę z konta ściągnie nam od razu pod warunkiem, że transakcja idzie online, tj. terminal łączy się bezpośrednio z bankiem wysyłając zapytanie o stan środków na koncie i rezerwując należną kwotę. Natomiast gdy transakcja idzie offline (terminal nie łączy się z bankiem tylko dane zczytuje z chipa) wtedy kase za zakupy pobierze po kilku dniach w momencie gdy karta połączy się z bankiem przy okazji innej transakcji, która idzie online lub w momencie gdy sam sklep wyśle do banku elektroniczny spis transakcji dokonywanych kartą.
Oczywiście nie muszę chyba nikomu mówić, który rodzaj transakcji jest wygodniejszy i bezpieczniejszy zarazem, ale dla laików zrobię wyjątek i dodam, iż są to transakcje online. W praktyce jednak większość terminali jest skonfigurowana pod transakcje offline bo to wymaga mniej zachodu i jest wygodniejsze dla samych banków.
Sposób wprowadzania zbliżeniówek w Polsce jest tym bardziej bezsensowny, że większość banków nie pozostawia klientom żadnego wyboru, z góry narzucając tego rodzaju kartę, a przy tym nie pozwala ustawić indywidualnych limitów kwot na transakcje bezstykowe. I w tym momencie dochodzimy do meritum problemu, który wygląda tak - jeśli ktoś Ci zaiwani zbliżeniówkę to z powodzeniem jest w stanie wyczyścić konto do zera, a w niektórych przypadkach nawet narobić debetu. Jak? Ano właśnie dzięki transakcjom zbliżeniowym. Wystarczy, że trafi na terminal działający offline i może z powodzeniem wyczyścić konto zakupami po 50 pln. bo dopóki karta nie połączy się z bankiem online dopóty bank nie zweryfikuje ilości środków znajdujących się na koncie. Niby zbliżeniówki są skonfigurowane tak, że po 3 transakcjach bezstykowych powinny wymuszać transakcję z użyciem pinu... ale w praktyce system ten również bywa zawodny, więc generalnie rosyjska ruletka. Dodatkowo jeśli straty nie przekroczą 150 euro to nawet nie macie co liczyć na zwrot kasy ze strony banku, który do tej sumy odpowiedzialnością za wszystkie transakcje obarcza klienta.
Podsumowując zbliżeniówki w naszym kraju działają tak, że pozostaje ci się modlić abyś czasem jej nie zgubił bo gdy zgubisz i nie zdążysz w miarę szybko jej zastrzec to złodziej bez znajomości pinu bezproblemowo narobi ci długów na minimum 150 zł. (jeśli karta po 3 transakcjach na 50 pln. wymusi transakcję online) a maksimum na dowolną kwotę, rzędu kilku tysięcy czy nawet i więcej, z debetem włącznie (jeśli trafi na terminal offline a wymóg transakcji online nie będzie ustawiony)
Z powodów o których mowa powyżej sam jestem przeciwnikiem transakcji zbliżeniowych - przynajmniej w takiej formie jak to jest obecnie w naszym kraju. Dużo bezpieczniejsze są zwykłe karty wymagające użycia pinu bo tutaj jak ją zgubisz czy ktoś ci zakosi to zanim zdąży złamać pin (o ile w ogóle da radę) Ty zdążysz spokojnie kartę zastrzec. W przypadku zbliżeniówek jak nie zadziałasz natychmiastowo to możesz się żegnać z kasą (ile to już zależy od detali o których również wspomniałem powyżej). Pod względem bezpieczeństwa zbliżeniówki to duży krok w tył w porównaniu do dotychczasowych kart także radze się dwukrotnie zastanowić zanim tak ochoczo zaczniemy korzystać z tego ustrojstwa. Zwłaszcza polecam to osobom trzymającym pokaźne środki na koncie. Jeśli idziecie na jakąś impreze - lepiej zostawić zbliżeniówkę w domu ????