Mark Davis - Oliver Brown
Mark Davis @ 1,111
Zdecydowanie najpewniejszy mecz pierwszej rundy turnieju i tzw. lokata. Nie ma innej możliwości niż wygrana Davisa. Brown to amator, który trafiając na beznadziejnego Bonda przebrnął przez kwalifikacje. W sumie to zagrał bardzo dobry mecz, ale to przede wszystkim zasługa słabiutkiego rywala. Poza tym żadnego korzystnego rezultatu. Davis świetny sezon, wysoka forma, absolutna czołówka. No gdyby Mark przegrał to byłbym w szoku.
Neil Robertson - Alex Davies
Neil Robertson @ 1,125
Tak jak pisałem wcześniej, żeby pokonać Robbo trzeba zagrać wybitnie. Davies nie potrafi grać wybitnie. Na krótszym dystansie może postraszyć, tak jak zrobił to z Dingiem (3-4), ale na dłuższym nie ma takiej możliwości. Australijczyk pewnie będzie tutaj bił się tutaj o triumf końcowy, szczególnie, że start ma ułatwiony, bo rywal jeden z najsłabszych. Poza tym, na PW, dostałem oprócz wyzwisk i obelg, od jednego z największych napinaczy na forum pytanie czy już przeanalizowałem ten mecz i znów popłynę na kursie under 1,15. A biorąc pod uwagę, że owy pan nie trafił w tym dziale żadnego meczu i może pochwalić się yieldem -100%, a jego typy grając odwrotnie zawsze dają zysk, to stawianie na Robbo jest tym bardziej warte zachodu.
Mark Williams - Paul Davison
Mark Williams @ 1,27
Williams, mimo że wiele się o nim nie mówi gra bardzo dobry sezon. On w czterech ostatnich turniejach przegrywał z: Mehtą, Allenem, Selbym, Fu i Gilbertem, a wcześniej triumfował w Rotterdamie. Wpadek ze słabeuszami więc kompletnie nie ma. Davison czasem zaskoczy, czasem zagra lepiej, tak jak w kwalach do IC ogrywając Hamiltona, ale to nie poziom Williamsa i nie w meczu do 6 wygranych. Do zera nie będzie, Anglik powalczy, a to Walijczyk to spotkanie wygra.
Cao Yupeng - Ding Junhui
Ding Junhui @ 1,222
Pojedynek dwóch Chińczyków, w którym zwycięzca może być tylko jeden. Co poza jednym małym wypadem kilka tygodni temu, kiedy grał naprawdę genialnie jest beznadziejny. Wpadki z takimi tuzami jak Zhao, Ju Reti, Davison, Miah albo tragiczne pojedynki z O'Brienem czy Fu przegrane do zera... Gdzie i z czym do Dinga, który w trzech ostatnich turniejach grał znakomicie. Triumf w SM, finał w RO, triumf w IO. Jeżeli nagle Cao się nie obudzi, a nic na to nie wskazuje to pewnie skończy się pogromem dla bardziej utytułowanego Azjaty.
Marco Fu - Adam Duffy
Marco Fu @ 1,35
Fu trochę ostatnio jakby słabiej, ale gdy przegrywał to tylko ze znajdującymi się w dobrej formie Wilsonami - dwukrotnie Kyrenem i raz Garym. Teraz zmierzy się z Duffym, który w dobrej formie nie jest na pewno. Anglik wymęczył awans do turnieju wygrywając 6-5 z równym sobie Wasleyem, a poza tym, w pięciu innych rozegranych ostatnio meczach wygrywał tylko raz, z Thanawatem. Różnica kilku klas, nie wiem co musiałoby się stać, żeby doszło tutaj do niespodzianki. Fu przewyższa rywala pod każdym względem.
Liang Wenbo - Li Yan
Liang Wenbo @ 1,31
Liang chyba już nigdy nie będzie aż tak silny jak wtedy, gdy dochodził do finału SM, ale to wciąż znakomity zawodnik i zdecydowane top 3 Chińczyków, obok Dinga i Xiao. Li za to daleko z tyłu, śmiem twierdzić, że obecnie to chyba najsłabszy z nich w Main Tourze. Notuje katastrofalne wyniki, ma problem ze zbudowaniem dobrego brejka. Kiepsko i tyle. Liang przeciwnie, a najważniejsze, że u niego podejścia nie szwankują.
Mark Selby - Jamie Burnett
Mark Selby @ 1,21
Anglik gra przeciętnie, jak na Selby'ego oczywiście, ale to wciąż za dużo, aby przegrywać z takimi słabeuszami. Burnett ma tragiczny sezon. Do IC awansował tylko z powodu tego, że w kwalach dostał Khairy'ego, z którym i tak stracił aż dwa frejmy. Poza tym wtopa z równie kiepskim Higginsonem. Pewnie powalczy, bo to jednak chłop, który w snookera grać potrafi, ale Selby'ego nie ogra.
Aditya Mehta - Rod Lawler
Aditya Mehta @ 1,571
Pankaj Advani - Dave Harold
Pankaj Advani @ 1,55
Analiza podobna, bo obaj Hindusi obecnie na podobnym poziomie i w podobnej sytuacji. Mehta po życiowym sukcesie w Indian Open, gdzie ogrywał lepszych od siebie i zaprezentował naprawdę wiele dobrego. Tutaj w pierwszym meczu dostanie bardzo niewygodnego rywala, który był w stanie postraszyć samego Robertsona. Advani również trudne zadanie bo Harold nie grał źle w MŚ seniorów i ogólnie ostatnio także nie prezentuje się najgorzej. Hindusi na pewno są obecnie na fali wznoszącej i na teraz są od tych dwóch rutyniarzy lepsi, dlatego wygrać powinni, ale nie wydaje mi się, aby stało się to po łatwych meczach.
Gary Wilson - James Wattana
Gary Wilson @ 1,60 [z 2-5 na 5-5 i 50-1 ale i tak w dupę ????]
Taja szanuje, lubię i ogólnie podziwiam. On wciąż potrafi zagrać dobry mecz, przyłożyć w jednym podejściu itd.. ale to wszystko przy obecnej formie Anglika to pikuś. Wilson wbija setkę za setką i gra fantastyczny
snooker. Co prawda przegrał 1-4 w ćwierćfinale AT 3 z McGillem, ale to co tam zrobił Szkot, wielkie brawa, cztery wygrywające brejki, a Wilson oczywiście tradycyjnie i tak zrobił setkę. Mecz powinien być otwarty i szybki, ale jeżeli Wilson zagra to co gra ostatnio to nawet najlepsza obecnie forma Azjaty nie pozwoli mu postraszyć Anglika.
Ryan Day - Mike Dunn
Ryan Day @ 1,45
Po prostu Walijczyka cenię bardziej i uważam za zawodnika lepszego. Day potrafi budować wygrywające brejki, Dunn mniej. Kurs może nie powala, ale w tym formacie to Ryan jest zdecydowanym faworytem, przynajmniej dla mnie. Nie jest to mecz z gatunku tych najpewniejszych, ale raczej Dunn nie powinien sprawić niespodzianki.
Mark Allen - Tian Pengfei
Mark Allen @ 1,285
Krótko, jeżeli Allen zagra swoje to lekko wygra, jeżeli nie to będzie się męczył i pewnie wtopi. Nic jednak nie wskazuje na to, żeby miał tutaj zagrać źle bo ostatnio mu chyba znów zaczęło zależeć. Tian pewnego pułapu już nie przeskoczy, na pewno nigdy nie doskoczy tam gdzie jest Mark.
Z rundy dzikich kart do gry są
Kyren Wilson (1,30) i
Jimmy White (1,181) . Pierwszy w świetnej formie, a rywal dość przeciętny i nie wydaje mi się aby mógł tutaj zaskoczyć młodego Anglika szczególnie, że ma problemy ze zrobieniem brejka 50+, a drugi... Ok, White emeryt, ale jak przegra z 13-letnim dość słabym Chińczykiem to przecież się totalnie skompromituje. Tym bardziej, że ten dzieciak, w Szanghaju, gdy grał z Xiao miał problem z wbiciem trzech bil pod rząd.
Wszystko z Marathonu.