W Grupie A faworytem wszystkich, również i moim jest ekipa
Brazylii. Szczerze to nie wyobrażam sobie innego rozstrzygnięcia niż awans "Canarinhos" z pierwszego miejsca. Grają u siebie, mają mocny i wyrównany skład, są pewni swoich umiejętności. Wiadomo, oczekiwania całego kraju są olbrzymie, nikt tutaj nie dopuszcza do siebie innej myśli niż zwycięstwo w całym turnieju. Triumf w Pucharze Konfederacji i rozbicie w finale Hiszpanii tylko rozbudziły apetyty i zwiększyły nadzieję w narodzie brazylijskim.
Co do kadry to mam jednak kilka wątpliwości i widzę kilka słabszych punktów. Szczerze to po zwycięstwie w "Confederations Cup" wiedziałem, że Scolari powoła tych samych ludzi na Mundial (+ 2-3 ewentualne zmiany). Przede wszystkim brakuje mi tutaj klasowego napastnika, bo trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że zarówno Fred, jak i Jo do takich nie należą. Także młody Bernard to jeszcze nie ten poziom. Brakuje kogoś takiego jak... Diego Costa. Jednak jak wiemy ten wybrał reprezentację Hiszpanii. Obsada bramki również pozostawia wiele do życzenia, bo skoro nominalnym numerem jeden na tej pozycji jest występujący obecnie w lidze
MLS Julio Cesar, w mojej opinii już jednak troszkę emeryt, to trochę słabo skoro mówimy o ekipie, która celuje w najwyższe lokaty. No, ale co jak co to jednak
Brazylia z wygraniem grupy nie powinna mieć większych problemów. Kto na drugim miejscu?
Szczerze powiedziawszy szanse Chorwacji, Kamerunu i Meksyku są bardzo równe. Ja jednak typuję tutaj
Chorwatów. Co prawda mieli nie łatwą drogę do Brazylii, bo musieli walczyć w barażach, jednak ich kadra, a już na pewno podstawowa "11" to bardzo solidne zestawienie. Jest świetny w tym sezonie Modrić, równie dobry, a może i lepszy Rakitić, bramkostrzelny Mandzukić, czy choćby młodziutki Kovacić. Drużyna bardzo groźna, ale przede wszystkim ogromnie doświadczona. Dla większości z tych graczy Mundial w Brazylii to już bez wątpienia ostatnia taka impreza w życiu, bo ciężko sobie wyobrazić, aby taki Srna, Pletikosa czy Olić zagrali w 2018 roku w Rosji. Stawiam na Chorwatów bo zdecydowanie wyżej cenie sobię reprezentacje europejskie, aniżeli ekipy z Afryki czy chociażby Ameryki Północnej. W dodatku kluczowi gracze ekipy z Bałkanów mają za sobą sezony życia, tak jak Modrić w Realu, czy Rakitić w Sevilli. To musi zaprocentować.
Kamerun i
Meksyk w mojej opinii skończą rozgrywki już na fazie grupowej. Drużyny z Afryki w ostatnich latach mają duże problemy z ugraniem czegokolwiek na wielkch imprezach. Tam mają jednak duży problem z przygotowaniem taktycznym, mimo iż większość piłkarzy na co dzień grywa w silnych europejskich klubach. Czy Kamerun jest tutaj w stanie powalczyć? Szczerze to bardzo bym tego chciał, jednak szanse są niewielkie. Co prawda skład niczego sobie, jednak już problemy w eliminacjach do Mundialu pokazały, że może być ciężko. Największa gwiazda Samuel Eto'o nie jest w stanie sam tego dźwignąć. Zresztą Eto'o to już także nie młodzieniaszek. Remis w ostatnim sparingu z Niemcami 2:2 zaimponował mi, choć meczu nie oglądałem jednak mimo wszystko większe szanse daje Chorwatom. Także
Meksyk raczej tutaj za dużo nie ugra. Meksykanie już mają niesamowite szczęście, że w Brazylii się znaleźli,
eliminacje szczególnie te w swojej strefie uratowane w ostatnich minutach, baraż z Nową Zelandią wygrany bardzo pewnie, no ale nie ma co się oszukiwać Nowozelandczycy to bardzo słabiutka reprezentacja. Skład na kolana nie powala. Defensywą rządzi już trochę zapomniany i doświadczony wiekowo Rafael Marquez, trochę brakuje mi tutaj gwiazd. Głównie kadra złożona z graczy występujących na co dzień w lidze meksykańskej bądź w
MLS z dodatkiem Dos Santosa, Hernandeza z ManU czy Guadrado z Leverkusen. Wszyscy może po za Dos Santosem mijającego sezonu nie mogą zaliczyć do udanych, szczególnie Hernandez, który większość meczu Manchesteru oglądał z ławki rezerwowych. Meksykanie trochę opierają kadrę na drużynie, która wywalczyła złoto na ostatnich Igrzyskach Olimpijskich. Bramki ma strzelać Oribe Peralta, Król Strzelców tamtego turnieju. Jednak to chyba trochę za wcześnie na tych chłopaków. Skoro
Meksyk męczył się z Panamą, Kostaryką czy Hondurasem to jak ma postraszyć Brazylię i Chorwację? No właśnie nijak!