z całym szacunkiem, ale z części forumowiczów wychodzi Januszostwo w każdym calu. Vnm pisze bardzo inteligentne i słuszne argumenty (o których zresztą parę stron wcześniej wspomniałem), a Wy jeszcze się przypieprzacie.
Niemcy mieli każdy mecz pod kontrolą?
Z Ghaną, powinni przegrać, rywal ich zdominował, uratowali remis po wejściu Klose'go. Z Algierią mieli przewagę ale się męczyli. Z Francją to była loteria, 1 stały fragment, potem cały czas defensywa i to z kilkoma błędami których Benzema wykorzystać nie potrafił. Z
USA wygrali, ale to był mecz o pietruszkę, imponujące za to były mecze z Portugalią i Brazylią, ale głównie przez skuteczność, bo mieli niewiele sytuacji bramkowych, ale to co mieli wykorzystali.
Argentyna? Też im szło jak krew z nosa, w kilku spotkaniach prześlizgneli się dzięki sporej dawce szczęścia, indywidualnościom, ale wygrywali, dodatkowo to w dużej mierze były mecze w których dominowali, ale nie potrafili strzelić większej ilości bramek.
I teraz sprowadzam to do argumentów na
Niemcy które niektórzy tutaj podają. "
Argentyna leci na szczęściu,
Niemcy mają super zgraną drużynę". GÓWNO PRAWDA. Obie ekipy gdyby nie miały szczęścia dawno by odpadły. O ile osobiście uważam że Algieria nie była lepsza, to Ghana i
Francja w meczach z Niemcami były po prostu od nich lepsze. A
Argentyna? Ciężko mi znaleźć rywala który był w bezpośrednim meczu od nich lepszym, no może Bośnia lub Nigeria, ale dlatego że mieli sporo swobody w meczu. Jeśli tego nie zauważyliście, trener Sabella zmieniał taktykę niemalże przed każdym meczem, aż doszedł do obecnej.
Belgia,
Holandia, drużyny podobnie grające do Niemiec (z zachowaniem wszelkich proporcji oczywiście), nie potrafiły ograć Argentyny, a
Niemcy mają na luzie ich ograć?
I te hejty na Argentyne... Janusze tutaj są. A jak grała
Holandia? Jak grały
Włochy zdobywając mistrzostwo?
Argentyna ma tylko Messiego? Przecież ten Messi potrafi 15 minut poza grą być, to nie jest drugi Maradona (no może dla Szpaka jest), tylko część kolektywu. Mam wrażenie że część tutaj zakochała się w Niemcach po pogromie nad Brazylią, tyle że
Holandia pokazała że Canarinhos każdy w obecnym etapie może pojechać bez większego wysiłku.
Śmiem twierdzić że to będzie inne spotkanie niż wszyscy się spodziewają. Po pierwsze,
Argentyna nie będzie prowadzić gry tak jak robiła to we wcześniejszych meczach, po drugie to
Niemcy mogą prowadzić grę, a nie jak we wcześniejszych meczach spokojnie kontrolować w defensywie kiedy skontrować, kiedy przyśpieszyć grę.
No ale cóż, wygląda na to że dla większości to nadal będzie "nudna
Argentyna z jednym Messim, lecąca na farcie" i "demulująca zespołowa machina Niemiec". Nie mam nic do Argentyny ani Niemiec, ale zalatuje mi to po prostu sezonowcami, nagle każdy uwielbia
Niemcy, które nie grają wielkiej piłki na tym mundialu, grają skutecznie, wyrachowanie, ale to nie jest wielka piłka.
PS. Bilans napastników obu reprezentacji w tym sezonie, kolejno ilość występów i bramek w lidze.
Klose 25-7
Podolski 20-8
Muller 31-13
Messi 31-28
Higuain 32-17
Aguero 23-17
Zgaduje że to nic, i tak będą dalej wpisy że Argentyńscy napastnicy są bez formy po słabym sezonie, a Niemieccy mają super sezon.