Platforma Obywatelska chce, by Polacy zdecydowali w referendum, czy chcą likwidacji Senatu, zniesienia immunitetu parlamentarnego, zmniejszenia liczby posłów do 230 oraz wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych do Sejmu. Zgodnie z konstytucją, pod wnioskiem o referendum musi podpisać się co najmniej pół miliona osób co jak już nie jednokrotnie udowodniła Platforma nie jest zbyt dużym wysiłkiem dla nich.
"Na tę akcję zdecydowaliśmy się, bo głęboko wierzymy w to, że Polsce potrzebne są głębokie zmiany ustrojowe, że te zmiany są możliwe" - przekonywał szef Platformy Donald Tusk.
Jak zaznaczył, władza w Polsce powinna być "władzą oszczędną wobec samej siebie, zbudowaną tylko z takiej liczby instytucji, która jest rzeczywiście niezbędna do skutecznego sprawowania władzy, władzą przyzwoitą, powściągliwą we własnych apetytach i z natury rzeczy poddaną woli obywateli".
PO rozpoczyna akcję, bo jest przekonana, że jest ona możliwa do zrealizowania, i liczy na to, że referendum konstytucyjne odbędzie się za rok natomiast
zmieniając konstytucję spowodujemy, że w Polsce będzie mniej polityków, mniej przepisów i mniej absurdalnych wydatków, a dzięki temu więcej prawdziwej wolności, więcej mądrych decyzji, więcej miejsc pracy dla zwykłych ludzi bo mniej polityków, mniej biurokracji to w konsekwencji więcej korzyści dla ludzi dzisiaj borykających się z największymi życiowymi kłopotami np.bezrobociem, które pomimo tendencji spadającej utrzymuje sie na wysokości 19,1%.(ok.3 mln.osób)
W filmie "Władcy marionetek" jest pokazana m.in. wypowiedź Tuska z 2005 r., który mówił wtedy, że jeśli Sejm stchórzy i nie ogłosi referendum, to jedną z pierwszych rzeczy, które zrobi nowy rząd będzie powrót do sprawy tego referendum.
PAMIĘTACIE JESZCZE WYBORCZE PSEUDOOBIETNICE PO. Najciekawsze jest to,że oni już mieli zebrane te podpisy a później je spalili...Ktoś tu chyba POstradał zmysły...
edit: Tzn. nie spalili tylko zniszczyli w niszczarce.