>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<

Dyskusje o Ekstraklasie - kontuzje, ciekawostki, transfery.

Status
Zamknięty.
horus 129

horus

Użytkownik
Tymiński będzie piłkarzem Jagiellonii
Łukasz Tymiński jest już jedną nogą w Jagiellonii Białystok. Klub z Podlasia doszedł do porozumienia w sprawie transferu z Polonią Bytom.
- Dziś doszło do porozumienia w sprawie transferu pomiędzy klubami. Będzie to transfer gotówkowy. Umowa nie jest jednak jeszcze podpisana, więc nie mogę powiedzieć, że Łukasz jest naszym piłkarzem - mówi Wirtualnej Polsce rzecznik prasowy Jagiellonii, Agnieszka Syczewska.
- Piłkarz powinien dotrzeć do Białegostoku jeszcze we wtorek wieczorem a w środę będziemy dopełniać wszelkich formalności. Prawdopodobnie podpisze z naszym klubem trzyletnią umowę - dodaje.
21-letni pomocnik to wychowanek ŻAPN Żywiec. Do Polonii Bytom trafił wiosną 2010 roku z juniorów Śląska Wrocław. W jej barwach rozegrał 23 spotkania.
źródło: wp.pl
 
pokerface 69

pokerface

Użytkownik
Mateusz Szczepaniak, który wiosną trenował z Ireneuszem Jeleniem i Dariuszem Dudką oraz Gruzin Zaza Czelidze są testowani przez trenera Jurija Szatałowa

Polak ma 20 lat, jest napastnikiem i grał w juniorskich reprezentacjach Polski. Trzy lata temu trafił do Francji z Zagłębie Lublin. Po dwóch latach w młodzieżowych drużynach Auxerre, jesień spędził w rezerwach klubu (16 meczów i dwa gole). Wiosną został włączony do kadry pierwszego ze-społu, ale nie zagrałw Ligue 1.
Cztery lata starszy od Szczepaniaka Czelidze jest defensywnym pomocnikiem. Ostatnio występował w białoruskim Dynamie Brześć (30 meczów i trzy gole). Wcześniej był m.in. piłkarzem Olimpi Rustawi.
 
pokerface 69

pokerface

Użytkownik
Krakowski klub rezygnuje z Dawida Kriegera, którego kilka tygodni temu działacze oficjalnie zaprezentowali dziennikarzom

Według oficjalnych informacji krakowianie nie doszli do porozumienia z Energie Cottbus, byłym klubem napastnika. Niemiecki drugoligowiec miał otrzymać za Kriegera ekwiwalent za wyszkolenie.
- To symboliczna kwota - zapewniał Tomasz Rząsa, dyrektor sportowy krakowskiego klubu podczas prezentacji zawodnika. Krieger miał rywalizować o miejsce w składzie z Andrzejem Niedzialanem, ale w sparingach wypadał słabo.
To było trzecie podejście 22-letniego gracza do Cracovii. W styczniu był na testach, ale krakowianie uznali, że jest za słaby. W lutym zaproponowano mu podpisanie kontraktu, ale ostatecznie działacze zdecydowali się zatrudnić Pavola Masaryka.
 
teddyboys 19

teddyboys

Użytkownik
Legia będzie przyglądać się umiejętnościom 28-letniego środkowego pomocnika FC Ashdod. W zeszłym sezonie Ohayon, mimo braku wsparcia ze strony klubowych kolegów, błyszczał skutecznością na boiskach izraelskiej Ligat ha&#39;Al. W 34 spotkaniach aż 17 razy jego strzały znajdowały drogę do siatki rywala. Piłkarz posiada dwa obywatelstwa - izraelskie i francuskie. Jest wychowankiem FC Ashdod, później grał w szwajcarskim FC Winterthur, gdzie zagrał 40 meczów i zdobył 10 goli. W lipcu 2008 roku przeniósł się do Beitaru Jerozolima, ale już po rundzie jesiennej wrócił do swojego macierzystego zespołu. W 2007 roku zadebiutował w reprezentacji Izraela. Łącznie ma na koncie 10 występów.

Piłkarz urodził się 24.05.1983. Mierzy 181 centymetrów wzrostu, jest prawonożnym, środkowym pomocnikiem. Serwis transfermarkt.de wycenia go na 450 tys euro. Za ewentualny transfer Ohayona nie trzeba będzie płacić, bowiem jego kontrakt z FC Ashdod wygasł 30 czerwca.
 
pokerface 69

pokerface

Użytkownik
Ekstraklasa ma sponsora tytularnego!


T-Mobile Ekstraklasa - tak na mocy umowy pomiędzy Ekstraklasą SA a Polską Telefonią Cyfrową Sp. z o. o. będą nazywały się rozgrywki Ligi Zawodowej Piłki Nożnej od najbliższego sezonu. Umowa została zawarta na 2 lata.
W ramach umowy logo sieci T-Mobile zostało integralną częścią znaku graficznego T-Mobile Ekstraklasy. T-Mobile będzie również obecny na strojach wszystkich piłkarzy występujących w najwyższej klasie rozgrywek piłki nożnej, a także na bandach okalających murawę, stadionach, ściankach sponsorskich i innych elementach infrastruktury.
Zaangażowanie w wydarzenia sportowe jest jedną z podstawowych aktywności sponsoringowych i społecznych, jakie podejmuje T-Mobile na świecie, a teraz również w Polsce. - To dla nas powód do dumy, że możemy aktywnie się zaangażować w promowanie i rozwój najpopularniejszej w Polsce dyscypliny sportu. W tym celu wykorzystamy posiadane technologie, a także będziemy realizować przygotowywane programy - mówi Grzegorz Bors, Członek Zarządu, Dyrektor ds. Marketingu i Sprzedaży PTC - T-Mobile stawia na zdrową rywalizację i fair play zarówno wśród zawodników, jak i szeroko rozumianej rzeszy kibiców piłki nożnej. Chcemy, aby każdy, kogo interesuje piłka nożna miał możliwość przeżywania niezwykłych emocji i dzielenia się nimi z rodziną i przyjaciółmi podczas meczów T-Mobile Ekstraklasy - dodaje Grzegorz Bors.
Zgodnie z umową część środków finansowych, jakie wniesie T-Mobile na rzecz Ekstraklasy i jej klubów zależeć będzie od czynników takich jak: popularność rozgrywek czy wizerunek Ligi. - Cieszę się, że będziemy mogli budować i rozwijać piłkarską Ligę Zawodową z tak potężnym i doświadczonym sponsorem - mówi Andrzej Rusko, Prezes Zarządu Ekstraklasy SA.
Sieć T-Mobile, niezależnie od działań typowo sponsoringowych zamierza aktywnie włączyć się w promowanie piłki nożnej i rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy, wykorzystując nowoczesne technologie. T-Mobile planuje umożliwić kibicom lepszy dostęp do informacji i materiałów poświęconych futbolowi. - Jestem przekonany, że T-Mobile Ekstraklasa to nie tylko zmiana w nazwie rozgrywek. Tę współpracę rozpoczynamy po to, by rozgrywki Ligi Zawodowej były jeszcze ciekawsze i barwniejsze, by rosły w siłę w każdym ich aspekcie. Nasze plany zakładają długofalową realizację wielu wspólnych projektów. Nie chcemy ograniczać się tylko do działań wynikających z umowy sponsorskiej - ocenia Andrzej Rusko.
 
pokerface 69

pokerface

Użytkownik
Michał Probierz nie jest już trenerem Jagiellonii. W rozpoczynającym się za tydzień sezonie ekstraklasy zespół z Białegostoku poprowadzi Czesław Michniewicz

Wydawało się, że niespełna 39-letni szkoleniowiec pracę straci już przed dwoma tygodniami. Wówczas to białostoczanie skompromitowali się w Kazachstanie. Przegrali 0:2 z Irtyszem Pawłodar i odpadli już w pierwszej rundzie kwalifikacji Ligi Europy.
- Zespołem trzeba wstrząsnąć. Trzeba coś zrobić, bo tak dalej być nie może. Z tego wszystkiego trzeba wyciągnąć wnioski - grzmiał wówczas Wiesław Wołoszyn, wiceprezes Jagiellonii.
Gdy jednak włodarze Jagiellonii ochłonęli, odstąpiliby od decyzji o zmianie trenera, gdyż jednostronne rozwiązanie umowy ze szkoleniowcem wiązałoby się z wypłatą należności Probierzowi do końca trwania kontraktu. Potem jednak drużyna zaliczyła kolejną wpadkę, przegrała w sparingu aż 0:4 z Ruchem Chorzów.
- Dobrze byłoby znaleźć jakiś złoty środek, aby poprawić grę zespołu - wzdychał wówczas Cezary Kulesza, prezes Jagiellonii.
Poszukiwanie tego złotego środka zajęło działaczom trochę czasu. W końcu wczoraj na spotkaniu władz klubu, na którym obecny był też trener Probierz, podjęto decyzję o rozwiązaniu kontraktu ze szkoleniowcem za porozumieniem stron.
- Doszliśmy do porozumienia z trenerem, kontrakt został rozwiązany i tyle - stwierdza krótko Kulesza.
- Zakończyliśmy współpracę, rozstałem się w zgodzie i na pewno miło będę wspominał pracę w Jagiellonii, bo z nią osiągnąłem największe sukcesy jako trener - równie zdawkowo mówi Probierz, który wczoraj przed treningiem pożegnał się z zespołem, a podczas swej trzyletniej pracy w Białymstoku doprowadził Jagiellonię do największych sukcesów w historii klubu. To pod wodzą tego szkoleniowca białostoczanie zdobyli Puchar oraz Superpuchar Polski, utrzymali się w lidze, mimo że rozgrywki rozpoczynali z balastem dziesięciu ujemnych punktów (kara za korupcję), dwukrotnie wywalczyli przepustkę do gry w europejskich pucharach. W ostatnim sezonie zajęli czwarte miejsce w ekstraklasie, czyli najwyższe w historii, ale też zaprzepaścili ogromną szansę, aby znaleźć się na podium. Wraz z Probierzem z Jagiellonii odchodzi też jeden z jego asystentów Bartłomiej Zalewski.
- Do Jagiellonii przyszedłem dzięki trenerowi Probierzowi i razem z nim odchodzę. Nie mogę wyobrazić sobie innego scenariusza - mówi Zalewski.
- Michał z Jagiellonią osiągnął bardzo dużo, ale teraz się rozstaliśmy i mamy już nowego trenera. Jest nim Czesław Michniewicz, który naszym zdaniem, na dzień dzisiejszy, jest najlepszym wolnym szkoleniowcem na rynku - tłumaczy Kulesza.
Michniewicz, który w poprzednim sezonie pracował w Widzewie Łódź, związał się z białostockim klubem roczną umową, z opcją przedłużenia o kolejne 12 miesięcy. Nowy trener poprowadzi białostocką drużynę już w niedzielnym sparingu, ostatnim przed inauguracją ekstraklasy. Białostoczanie w Opalenicy zmierzą się z Ermisem Aradippou, który w ostatnim sezonie zajął 11. miejsce w cypryjskiej lidze.
Rozmowa z Czesławem Michniewiczem
Tomasz Piekarski: Gdy rozmawialiśmy przed dwoma tygodniami, mówił pan, że nic nie wie o ewentualnej pracy w Jagiellonii, a teraz został pan szkoleniowcem białostockiego klubu.
Czesław Michniewicz*: Było to zgodne z prawdą. Wtedy, będąc na urlopie, nie interesowałem się tym, co się dzieje w Jagiellonii i wydawało mi się, że nic się w tym klubie nie zmieni. Nikt wówczas do mnie nie dzwonił, więc nie było tematu mojej pracy w Jagiellonii.
Dlaczego zdecydował się pan przyjąć ofertę pracy w Jagiellonii?
- Kiedyś miałem już propozycję pracy w Jagiellonii (w 2008 roku), ale wówczas nie objąłem drużyny. Kilka razy byłem jednak w Białymstoku jako trener czy jako komentator telewizyjny i uważam, że jest tam dobry klimat do piłki. Lubię kluby z ambicjami z zapleczem w postaci kibiców. Jagiellonia ma potencjał, który zresztą ma swoje potwierdzenie w dwóch ostatnich sezonach. Zespół z Białegostoku zdobył przecież Puchar Polski, walczył o mistrzostwo. Jagiellonia w dwóch ostatnich latach była liczącym się zespołem w ekstraklasie. Przyjmuję przecież zespół, który ostatnie rozgrywki zakończył na czwartym miejscu w tabeli.
Pana zdaniem to było aż czwarte miejsce, czy tylko czwarte miejsce, mając na uwadze to, że Jagiellonia przez długi okres była liderem ekstraklasy?
- Nie chcę się wypowiadać, co stało się wiosną w Białymstoku, bo nie wiem. Uważam, że było to aż czwarte w kontekście tego, że ja z Widzewem zająłem dziewiątą pozycję. To oznacza, że jest to zespół z dużym potencjałem, a czy on był do końca wykorzystany, to wiedzą zawodnicy i trener, ja nie chciałbym tego rozpatrywać. Wiem, że Jagiellonii musiał się bać każdy zespół, który z nią grał. Jak przyjeżdżałem z Widzewem, też się obawialiśmy meczu, ale nam akurat udało się wygrać.
Jagiellonia wiosną spisywała się nie najlepiej, z europejskich pucharów odpadła już w pierwszej rundzie kwalifikacji, w niedawnym sparingu przegrała aż 0:4 z Ruchem Chorzów. Nie obawia się pan pracy w Białymstoku?
- Zdaję sobie sprawę, że gitara jest rozstrojona, że ten zespół nie gra tego, co grał wcześniej. Moim zadaniem jest wziąć tę gitarę i zrobić wszystko, aby grała jak należy, nawet jeżeli jakieś struny będą pękać. Szkoda tylko, że czasu jest mało, ale ja zresztą wiele razy obejmowałem zespół w trakcie sezonu i jakoś udawało mi się dojść do porozumienia z zawodnikami i osiągaliśmy dobre wyniki, jak chociażby ostatnio z Widzewem, czy wcześniej z Lechem Poznań czy Zagłębiem Lubin. Dlatego też nie boję się tej pracy. Chociaż oczywiście jakbym przepracował z zespołem cały okres przygotowawczy, byłoby łatwiej. Teraz będę piłkarzy tak naprawdę poznawał w czasie walki w lidze.
Do rozpoczęcia sezonu został tydzień. Mam pan jakiś złoty środek na poprawę gry drużyny?
- Czasu jest mało i będę starał się porozmawiać z zawodnikami, bo potrenować to już się za bardzo nie da. Nie ma natomiast jakichś recept dających efekty. Jest jedna praca, praca i jeszcze raz praca. Ze mną praca jest łatwa i zarazem trudna. Łatwa, bo wszystko jest zorganizowane i nastawione na sukces. Trudna, bo jestem wymagający tak w stosunku do siebie, jak też współpracowników oraz oczywiście zawodników. Piłkarz, który będzie obracał się w tych kryteriach, jakie ustalimy, będzie miał szanse grać, inni te szanse będą mieli mniejsze.
Obejmuje pan drużynę po Michale Probierzu, który wysoko zawiesił poprzeczkę. To pod jego wodzą Jagiellonia osiągnęła największe sukcesy w historii klubu.
Michał jest częścią historii Jagiellonii, a każdy trener marzy o tym, aby zapisać się w historii jakiegoś klubu. Ja jestem częścią historii Zagłębia Lubin i Lecha Poznań. Nie udało mi się natomiast zapisać w historii Arki Gdynia i Widzewa. Michał zdobył z Jagiellonią historyczne czwarte miejsce i Puchar Polski. Tego mu nikt nie odbierze. Ja też będę pracował na to, żeby być w historii tego klubu. Muszę zapełnić swoją kartę.
*41-letni szkoleniowiec, który związał się z Jagiellonią roczną umową, z opcją przedłużenia o kolejne 12 miesięcy. Wcześniej pracował m.in. w Lechu Poznań (zdobył Puchar Polski oraz Superpuchar Polski) oraz Zagłębiu Lubin (mistrzostwo Polski). Prowadził też Arkę Gdynia, a w ostatnim sezonie był trenerem Widzewa Łódź.




sport.pl
 
horus 129

horus

Użytkownik
No cóż, szkoda, że to nastąpiło w takim, a nie innym czasie, czyli tydzień przed startem ligi.
Nowym szkoleniowcem zapewne zostanie Michniewicz.
Dla Probierza należą się podziękowania za to co osiągnął z Jagiellonią. Lata za kadencji Michała były najlepszymi w historii klubu. Mimo wielu poruszanych w mediach konfliktów na linii trener - zawodnicy, trener - działacze to Probierz i tak w Białymstoku będzie zawsze mile widziany. Za to co zrobił i za to jakim jest człowiekiem. W mediach często przedstawia się go jako aroganckiego, zarozumiałego faceta, a tak naprawdę prywatnie jest to bardzo mądry i uprzejmy gość. Dla wielu osób może być autorytetem.
Osobiście życzę mu wielu sukcesów w przyszłości, a przede wszystkim zdrowia dla jego ojca.
 
cygeiro 486

cygeiro

Użytkownik
Policja nie wyraża zgody na przyjazd kibiców Wisły na mecz z Widzewem
Po raz kolejny kibice nie obejrzą spotkania swojej drużyny na wyjeździe na wniosek policji. Tym razem nie zgodziła się ona, aby kibice krakowskiej drużyny zobaczyli mecz z Widzewem - donosi &quot;Gazeta Wyborcza&quot;.
Powód jaki podała policja to brak parkingów dla kibiców gości oraz brak możliwości wjazdu służb bezpieczeństwa na stadion od strony ul. Tunelowej.


źródło: 90minut / Gazeta.pl
Zaczyna się.
 
teddyboys 19

teddyboys

Użytkownik
Od czwartku Moshe Ohayon trenuje z Legią. Uczestniczył w dwóch zajęciach z drużyną i zagrał 20 minut w sparingu z Żalgirisem Wilno. Izraelskie media informują, że oferta z Warszawy nie jest jedyną poważną jaką otrzymał zawodnik. W ostatnich dniach do gry włączyło się jeszcze ponoć Dynamo Kijów i oferuje Izraelczykowi kontrakt w wysokości 250 tys euro za sezon. Czy informacja ta jest prawdziwa czy też jest jedynie grą menedżera przekonamy się wkrótce. Faktem jest, że piłkarz z takimi statystykami za poprzedni sezon i bez pracodawcy jest łakomym kąskiem na rynku transferowym.
I pwiedzcie mi nad czym oni w Legii się zastanawiają???
Gorszy od Kneżevica Kelhara czy Manu na pewno nie będzie.
 
G 72

gwiazda2010

Użytkownik
Od czwartku Moshe Ohayon trenuje z Legią. (...)

I pwiedzcie mi nad czym oni w Legii się zastanawiają???
Gorszy od Kneżevica Kelhara czy Manu na pewno nie będzie.
Zapomniałeś chyba kto pracuje w Legii ... Miklas FSO , Jóźwiak Podróżnik no i trener Wuefista ... czego ty się spodziewasz ? Tak przy taktyce dzida na napastnika dużo nie pogra ;(
 
pokerface 69

pokerface

Użytkownik


- Moją motywacją jest mistrzostwo Polski. Gdybyśmy je zdobyli, chętnie oddałbym prezesowi Wojciechowskiemu 20 procent swoich zarobków - mówi odsunięty od drużyny napastnik Polonii Warszawa. - Zależało mi, żeby drugi sezon w Polonii był lepszy, wierzyłem w sukces - dodaje.

Od kilkunastu dni 30-letni Euzebiusz Smolarek (47 meczów w reprezentacji Polski, 20 goli) trenuje indywidualnie, bo nie zgodził się - inaczej niż pozostali zawodnicy drużyny - na propozycje właściciela klubu Józefa Wojciechowskiego. Zgodnie z nią piłkarze oddają do zamrożenia 20 procent rocznego kontraktu, ale jeśli zdobędą mistrzostwo Polski, dostają trzykrotność odłożonej sumy. Wicemistrzowie dostaną zamrożone pieniądze z powrotem. Trzecie lub niższe miejsce na koniec ligi oznacza, że zdeponowane pieniądze przepadły. Smolarek zarabia w Polonii 400 tysięcy euro za sezon. Do zamrażarki miało więc trafić 80 tysięcy.
Robert Błoński: Jak wygląda twój piłkarski dzień?
Euzebiusz Smolarek: Trenuję dwa razy po około półtorej godziny. Najpierw biegam wokół sztucznego boiska Polonii, potem idę do siłowni. Razem ze mną ćwiczą Daniel Kokosiński i Daniel Mąka oraz trener Jarosław Bako. I tak dzień w dzień. Czasem, jak grają dzieciaki, piłka podleci mi pod nogę, to mam okazję ją kopnąć. Rzadko, ale zdarza się, że trenujemy dośrodkowania. Ale to nie zastąpi zajęć w grupie.
Odpowiada ci taki los?
- Nie, ale co mogę zrobić? Jestem zawodnikiem Polonii. Nigdy nie powiem, że trenuję w &quot;klubie Kokosa&quot;, bo to obraża kolegę, z którym biegam. Poznałem jego historię i &quot;klub Kokosa&quot; śmiesznie brzmi tylko w gazetach. Sytuacja nie jest fajna, ale w niczym nie zawiniliśmy. Nie zgodziliśmy się jedynie zmienić warunków kontraktu.
Może powinieneś dogadać się z prezesem Józefem Wojciechowskim?
- Przecież się dogadałem. Rok temu. Podpisaliśmy dwuletni kontrakt, który wciąż obowiązuje. Latem byłem gotowy rozmawiać o nowej umowie, ale prezes chyba nie był. Nasza ostatnia wymiana zdań trwała dziesięć sekund. Nie mogę powiedzieć, co usłyszałem. Wszystkiego nie mogę mówić, ale w Polonii z nikim nie mam problemów ani nikomu ich nie sprawiam. W szatni dobrze żyłem z chłopakami i trenerem Jackiem Zielińskim. Wiosną mi zaufał, grałem od pierwszej do ostatniej minuty, odpłaciłem mu za to dobrą grą i golami.
Jesteś zadowolony z siedmiu bramek w 23 meczach?
- To nie był łatwy sezon dla żadnego z polonistów. Mieliśmy aż pięciu trenerów, brakowało stabilizacji, musieliśmy się dostosować. Mimo tego strzeliłem siedem bramek. Tyle, co kapitan Adrian Mierzejewski, o dwa mniej od Artura Sobiecha, a grałem najmniej z tej trójki.
Wszystko zaczynało wyglądać coraz lepiej. Czułem, że trener Zieliński we mnie wierzy. Gdy pod koniec czerwca wróciłem z 21-dniowego urlopu, mimo 30 lat miałem najlepsze wyniki badań wydolnościowych. Nie leżałem na plaży z drinkiem w dłoni, tylko biegałem, żeby nie stracić dobrej dyspozycji z ostatnich tygodni starego sezonu. Zależało mi, żeby drugi sezon w Polonii był lepszy, wierzyłem w sukces. Tyle że to wszystko niewiele pomogło. Zaraz po powrocie zostałem przesunięty do Młodej Ekstraklasy, z którą trenowałem kilka dni. Potem nie pozwolono mi jechać z nią na obóz do Wodzisławia. Teraz ćwiczę z trenerem Baką.
Rozmawiałeś z prezesem przed wakacjami?
- Tak. W obecności trenera prezes powiedział mi i jeszcze napisał na kartce, jak sobie wyobraża warunki mojego kontraktu w następnym sezonie. Zaczął od obniżki o 50 procent i chciał negocjować. To było dla mnie nie do zaakceptowania. Ale powiedziałem, że się zastanowię. Po urlopie prezes już nie chciał rozmawiać. A ja zastanawiałem się, dlaczego w ogóle mam się zgadzać na jakiekolwiek nowe warunki? Gdybym rok temu wiedział, że w połowie umowy coś takiego mi zaproponuje, w ogóle nie podpisałbym kontraktu.
Nie wierzysz, że Polonia będzie pierwsza albo druga?
- Moja wiara nie ma z tym nic wspólnego. Gram w piłkę, a nie w pokera w kasynie. Tytuł nie zależy tylko ode mnie, ale od całej drużyny. Dla mnie ten system nie jest motywujący, wygląda na zabawę pieniędzmi. Ja nie chcę żadnej podwyżki. Moją ambicją i motywacją jest właśnie mistrzostwo. Jak wygramy, chętnie oddam prezesowi te 20 procent swoich zarobków. Żeby jednak wszystko było jasne do końca, nie tylko Smolarek nie zgodził się na zamrożenie 20 procent wynagrodzenia. Rozmawiam z chłopakami w szatni i wiem, co mówię.
Umowy nie podpisał też Sobiech, ale już został sprzedany do Hannoveru.
- Arturowi prezes też chciał zamrozić więcej niż 20 procent kontraktu. Prowadził z nami gry, myślał, że coś wytarguje. Ja się w takie coś nie bawię. Nie zrobiłem niczego złego. Zdarzyło mi się chorować i dwa dni nie trenowałem. Miałem jednak zwolnienie od lekarza. Niech kibice zrozumieją, że Smolarek nie jest pazerny, ale nie pozwoli tak się traktować. Byłem gotowy na pewne ustępstwa, ale pan Wojciechowski powiedział, że będzie tak jak on chce albo wcale.
Za rok Euro 2012. Może jednak powinieneś się zgodzić na zamrożenie części pensji, zacisnąć zęby i grać?
- A jaką mam pewność, że za miesiąc prezes Wojciechowski nie zaproponuje obniżki o kolejne 20 procent? A za kolejne dwa miesiące następnej? Albo nie zmieni trenera? I też będę musiał się na wszystko godzić? Nie. Ciężko mi w tej sytuacji. Chciałbym ją zmienić, ale ja myślę swoje, a prezes swoje. Sprawę motywacji można było załatwić inaczej. Np. zamrozić premie za wygrane i wypłacić je po sukcesie. Dziś wszyscy w Polonii mówią, że zgodzili się na 20-procentową obniżkę. Ale kto teraz się wychyli, że nie oddał pieniędzy do zamrażarki? Każdy się boi, że dołączy do Smolarka. Ale są w drużynie zawodnicy, którzy dostali nowy kontrakt i mimo tej zamrażarki zarabiają tyle, co w poprzednim sezonie. To proste. Ktoś miał w tamtym sezonie 100 złotych, prezes zaproponował mu nową umowę za 120 zł. Tyle że te 20 schował do zamrażarki i kontrakt pozostał taki sam. Na taką propozycję i ja bym się zgodził. Byłem gotów przedłużyć kontrakt z Polonią.
Prezes Wojciechowski opowiedział w „Superexpressie” o szczegółach waszych rozmów. Mówił, że zaproponował ci trzyletnią umowę po 300 tysięcy euro netto za każdy rok.
- Jestem dżentelmenem, nie rozmawiam o pieniądzach. Ale wiem, co usłyszałem od prezesa - takie kwoty nie padły.

Prezes mówił, że także trener Zieliński namawiał cię, żebyś „włożył coś do puli i wiedział, o co walczysz”.
- Powtarzam: gram w piłkę, a nie w pokera. Powiedziałem trenerowi, że zgadzam się na zamrożenie 10 procent kontraktu. Przekazał to właścicielowi, ale pan Wojciechowski znowu powiedział &quot;nie&quot;.
Józef Wojciechowski był rozczarowany twoją grą. Opowiadał, że kiedy podpisywałeś kontrakt, chwaliłeś się, że bez problemów strzelisz 12 goli w sezonie.
- Mówiłem, że będę grał przede wszystkim dla drużyny i zwycięstw, a nie dla siebie. Nie byłbym szczęśliwy, gdybym strzelał po trzy gole, ale w przegranych spotkaniach. Piłkarz sam nic nie osiągnie dlatego powiedziałem, że zrobię wszystko, by drużyna miała jak najlepsze wyniki. Nigdy nie miałem problemu z prezesem Wojciechowskim. Nie wiem, czy on ma ze mną? Wykonuję swoją pracę, trenuję z Jarosławem Baką i - skoro klub uważa, że to jest najlepsze rozwiązanie - nie mam wyjścia. Nie będę szukał klubu. Nigdzie mi się nie spieszy. Nie jestem z drużyną wyłącznie z powodu kontraktu.
Powiedział też, że życzliwi ludzie przestrzegali go przed Smolarkiem. Z Racingiem Santander procesowałeś się w FIFA, w Kavali też były kłopoty z twoją umową. W każdym klubie, nie tylko w Polonii, Ebi Smolarek zajmował się nie tylko graniem w piłkę.
- Santander nie płacił, dlatego zwróciłem się o pomoc do FIFA. W Boltonie nie zaistniałem, bo nie pasowałem do tej drużyny. Ale tam nie miałem kłopotów. W Kavali też. Po tym jak nie awansowali do pucharów usłyszałem, że ich na mnie nie stać. Rozwiązaliśmy kontrakt za porozumieniem stron i pozwolili mi odejść za darmo. Tak trafiłem do Polonii. Nigdzie nie sprawiałem kłopotów.
Porównałbyś Polonię do innego klubu, w którym grałeś?
- Każdy był inny.
A prezesa Wojciechowskiego?
- Jest wyjątkowym właścicielem. Żaden inny z polskiej ligi nie udziela się w mediach tak często jak pan Wojciechowski.
Wyobrażasz sobie, że do czerwca przyszłego roku będziesz tak biegał po sztucznej trawie bocznego boiska Polonii?
- A co innego mogę zrobić? Na boisku walczyłem o jak najlepszy wynik zespołu. Poza nim każdy dba o swój interes. Nie mam wyjścia, zależę od klubu i prezesa. To pan Wojciechowski zadzwonił na początku lipca do Tadeusza Fajfera [kierownik Polonii] i przekazał, że jestem przesunięty do Młodej Ekstraklasy, a potem, że nie mogę jechać na obóz.
W Młodej Ekstraklasie wylądowałeś już w kwietniu.
- Decyzję przekazał mi wtedy trener Piotr Stokowiec. Do dziś nie wiem, czy sam zdecydował, czy dostał taki nakaz. Ale po czterech dniach, kiedy w klubie był już trener Zieliński, wróciłem do pierwszego zespołu. Wyglądało na to, że za wszystkie niepowodzenia odpowiedzialny jest Smolarek, bo zarabia najwięcej. Ja tak nie uważałem. Moje zarobki ujawnił klub, ja nigdy o nich nie mówiłem. Prezes jednak może mówić wszystko, a ja muszę być ostrożny i w wielu kwestiach milczeć.
Chcesz odejść z Polonii?
- Chcę tu grać. Dobrze mi w Warszawie. Chyba że Polonia znajdzie dla mnie inną drużynę.
A może powinieneś powiedzieć prezesowi: skoro pan ma mnie dosyć, to rozwiążmy umowę, niech pan wypłaci część kontraktu i uwolnijmy się od siebie.
- Prezes nie chce ze mną rozmawiać. Kilkakrotnie prosiłem o spotkanie. Bez odpowiedzi. Mój telefon zawsze jest włączony. Wersja, o której wspomniałeś, jest możliwa.
Masz oferty?
- Nie mogę powiedzieć.
Odpowiesz jasno, czy wyobrażasz sobie rok z trenerem Baką i Euro 2012 przed telewizorem?
- Odpowiem, że teraz w stu procentach zależę od Polonii i prezesa Wojciechowskiego.
47 meczów w reprezentacji Polski. 20 goli... A teraz boczne boisko...
- Ale co mogę zrobić? Dlaczego miałem się zgodzić na obniżkę? Gdyby rzeczywiście zależało mi wyłącznie na pieniądzach, to po powrocie z urlopu miałbym ostatni wynik testów.
- Reprezentacja ma dla mnie największe znaczenie. Jestem gotowy w niej grać nawet teraz. Ale dziś Ebi nikogo nie interesuje. W ostatnim meczu kadry strzeliłem gola Ekwadorowi. Kilka minut później trener Franciszek Smuda zdjął mnie z boiska i od tamtej pory nikt z reprezentacji się do mnie nie odezwał. Bywa.
Źródło : sport.pl
 
duda 380

duda

Użytkownik
Smolarek jest głupi jak cep. Gdyby rzeczywiście zależało mu na grze w piłkę, walce o mistrzostwo, powrocie do reprezentacji i walce w Euro, zgodziłby się na warunki proponowane przez Wojciechowskiego.
Ale lepiej pobiegać sobie dla przyjemności i ssać kasę i mówić
Ale co mogę zrobić?
 
K 1,2K

kukla

Forum VIP
Smolarek jest głupi jak cep. Gdyby rzeczywiście zależało mu na grze w piłkę, walce o mistrzostwo, powrocie do reprezentacji i walce w Euro, zgodziłby się na warunki proponowane przez Wojciechowskiego.
Ale lepiej pobiegać sobie dla przyjemności i ssać kasę i mówić
Jakbyś jutro przyszedł do pracy i usłyszał, że dostajesz mniej pieniędzy to też byłoby ok? Że teraz Ci zmniejszają wynagrodzenie i być może za chwilę zrobią to ponownie...
Ty byś się na pewno zgodził. Pracowałbyś za z roku na rok mniejszą kasę i czekał na awans.
Smolarek jako jeden z nielicznych w Polonii (o ile nie w całej lidze) ma jaja.
Nie jest już w wieku Sobiecha ale postawił się tak jak on (a może to było odwrotnie?). Nigdy nie odważyłbym się na krytykę takiej postawy... prędzej pochwaliłbym chłopaka za odwagę.
Nie wiem czy jesteś kibicem Czarnych Koszul ale przyjmij do wiadomości jedno - Smolarek nie wybrał Polonii bo można się w niej najłatwiej wypromować. Smolarek wybrał Polonię bo dawaj największą kasę I DO TEGO była szansa jeszcze trochę w Ekstraklasie postrzelać.
Decydując się na zespół z Konwiktorskiej chciał przede wszystkim zapewnić dostatek swojej rodzinie a nie walczyć o miejsce w kadrze...
Ten człowiek ma już 30 lat. Nie może dać się okradać...
 
duda 380

duda

Użytkownik
Jakbyś jutro przyszedł do pracy i usłyszał, że dostajesz mniej pieniędzy to też byłoby ok? Że teraz Ci zmniejszają wynagrodzenie i być może za chwilę zrobią to ponownie...

Ty byś się na pewno zgodził. Pracowałbyś za z roku na rok mniejszą kasę i czekał na awans.
Zastanówmy się ile Ja, jako zwykły szarak mogę zarobić, ok - dla mnie 10 tys./msc to jest dużo i z pewnością nie zgodziłbym się na obcięcie pensji do 8 tys.
&#39;&#39;Ale Smolarek zarabia w Polonii 400 tysięcy euro za sezon. Do zamrażarki miało więc trafić 80 tysięcy.&#39;&#39;
Decydując się na zespół z Konwiktorskiej chciał przede wszystkim zapewnić dostatek swojej rodzinie a nie walczyć o miejsce w kadrze...
Myślę że on i jego rodzina nie zginęliby z głosu, nawet gdyby zarabiał &#39;&#39;nędzne&#39;&#39; sto tysięcy euro za sezon.
Nie widzę jednak sensu porównywania człowieka pracującego na etat, ze sportowcem Ekstraklasy, ich standard życia zdecydowanie się różni. Idziemy dalej.
Decydując się na zespół z Konwiktorskiej chciał przede wszystkim zapewnić dostatek swojej rodzinie a nie walczyć o miejsce w kadrze...
&#39;&#39;Reprezentacja ma dla mnie największe znaczenie. Jestem gotowy w niej grać nawet teraz.&#39;&#39;
Skoro reprezentacja ma dla niego największe znaczenie (nie klub, nie pieniądze) robiłby wszystko żeby do niej wrócić. Zgodziłby się na obniżenie pensji (tak drastyczne cięcie to nie było, żeby nie mógł związać końca z końcem) a być może byłby to strzał w dziesiątkę i zarobiłby na tym więcej, kto wie które miejsce zajmie Polonia na koniec sezonu?
Reasumując, piękna mowa Smolarka stawiającego się w roli pokrzywdzonego do mnie nie przemawia, facet gdyby miał naprawdę chęci, zrobiłby wiele żeby wrócić do formy, zdobyć tytuł z Polonią a i być może wrócić do reprezentacji.
A kiedy był w formie grał świetnie, i niczego nie ujmuję jego umiejętnościom piłkarskim, ale widocznie stracił motywację aby wrócić na szczyt.
Nie jestem kibicem Czarnych Koszul.
 
flamaster 875

flamaster

Forum VIP
Osobiście nie rozumiem postawy prezesa Wojciechowskiego. Co on w tej chwili chce ugrać? Odsunięcie Smolarka od zespołu i wzmocnienie Klubu Kokosa nie pomoże Polonii walczyć o Mistrzostwo, które chce zdobyć. Chyba, że chce wyczekać Ebiego najdłużej jak to możliwe licząc, że ten zgodzi się na te warunki a jeśli nie zmieni zdania to mu zabrać te 10% o których wspominał Ebi i pozwolić dołączyć do drużyny. Innej opcji nie widzę, chociaż znając pana Wojciechowskiego to wszystko jest możliwe. Na pewno coś wskórać próbuje trener Zieliński, który raczej zdaje sobie sprawę, że brak Smolarka to osłabienie.
No cóż, poczekamy, zobaczymy ...
 
G 72

gwiazda2010

Użytkownik
Duda weź przestań ... tylko 80 tysięcy ? a może AŻ 80 tyś . Smolarek nie zgodził się i dobrze postawił się a tak przed końcem okienka odejdzie . Nawet jakby chciał zagrać w reprezentacji to Smuda by go nie powołał więc gdzie tu jest sens ? Skoro on nawet Małeckiego , Mili nie widzi to gdzie tam Smolarka . Tak Manago Smolarka postara się o inny klub zapewne za granicą .
 
TommyTSW 53,1K

TommyTSW

Forum VIP
Smolarek chyba podpisał jakiś kontrakt, jeśli nie ma w nim zapisku o ograniczeniu pensji za słabe wyniki, to dobrze zrobił.
 
J 0

jacko1970

Użytkownik
Dziwię się Wojciechowskiemu , że jeszcze trzyma tego grajka - kto zarabia takie pieniądze w Polsce!!!!Reprezentacja potrzebuje graczy a nie ciułaczy wiec panu Smolarkowi dziękujemy. Co do Polonii to ja nic do nich nie mam nawet liczę , że oprócz Legii i Wisły to ona będzie walczyła o podium w tym sezonie.
Pozdrawiam.
 
duda 380

duda

Użytkownik
Nie popieram postawy Wojciechowskiego, bo przy podpisywaniu kontraktu mógł myśleć o wysokości pensji dla danego piłkarza.
Żeby była jasność, nie krytykuję Smolarka dlatego że się postawił, ale dlatego że na siłę stara się siebie przedstawić w dobrym świetle.
Zupełnie jakby został związany, zakleszczony i wrzucony w ruchome piaski.
Ale co mogę zrobić?
Może zrobić i to dużo, ale woli nie robić nic. O to mi chodzi w dyskusji o niegdyś znakomitym Polskim snajperze.
 
cygeiro 486

cygeiro

Użytkownik
Zastanówmy się ile Ja, jako zwykły szarak mogę zarobić, ok - dla mnie 10 tys./msc to jest dużo i z pewnością nie zgodziłbym się na obcięcie pensji do 8 tys. &#39;&#39;Ale Smolarek zarabia w Polonii 400 tysięcy euro za sezon. Do zamrażarki miało więc trafić 80 tysięcy.&#39;&#39;
Idiotyczny argument. Ty jako zwykły, szary pracownik z pensją 10 tys. możesz pokusić się o jakąś inwestycje na poziomie 3 tys. miesięcznie. A Smolarek również może w coś zainwestować tylko na poziomie 10tys. miesięcznie ojro a Wojciechowski właśnie tyle prawie chce mu zabrać. A idąc Twoim tokiem rozumowania, powiedzmy że zarabiasz te 10tys. ale są ludzie którzy utrzymują rodziny za 1,5 - 2 tys. zł. więc jeśli Ci prezes obetnie dwa tys. to przecież nie zginiesz z głodu.
On jako jeden z nielicznych miał jaja żeby się postawić i niby dlatego ma być głupi jak cep? Kontrakt rzecz święta i najwyższy czas żeby polscy prezesi się tego nauczyli a nie jak im się coś zaczyna nie podobać to sposobami poniżej krytyki (przecież to jest jawny szantaż - nie zgodzisz się na obniżkę to będziesz biegał z Kokosem) próbują się ze wszystkiego wykręcać.
Górnik też z Gorawskim chciał pokazać kto rządzi a teraz muszą ładną sumkę mu zapłacić.
@down
Poprawione
 
Otrzymane punkty reputacji: +8
Status
Zamknięty.
Do góry Bottom