cygeiro
Użytkownik
Ka(sa)pusta
Zarobki piłkarzy polskiej Ekstraklasy to zawsze był temat gorący i wzbudzający emocje. Ogólnie przekaz jest następujący: zarabiają za dużo. Przekonanie to pada na podatny grunt zwłaszcza latem, kiedy przedstawiciele Ekstraklasy kompromitują się w Europie.
Dla nikogo nie jest już tajemnicą, że rozgrywki Ekstraklasy stają się produktem mocno przewartościowanym, jako że umiejętności występujących w niej piłkarzy nie są adekwatne do wysokości pobieranych zarobków. Obecnie przeciętny zawodnik wyjściowej jedenastki pobiera miesięcznie średnio 10 tysięcy euro, pracując półtorej godziny dziennie (nie licząc letnich i zimowych okresów przygotowawczych) i nie ponosząc praktycznie żadnej odpowiedzialności za wykonaną pracę. Winni porażek są zazwyczaj zbyt wymagający trenerzy, zły stan boisk lub nieprzychylna aura. Czy jest jeszcze inny podobnie komfortowy zawód?
W minionym sezonie pojawiły się pierwsze symptomy powrotu do normalności w polityce finansowania klubów piłkarskich, a przykład ultraoszczędnego gospodarowania środkami w gronie krajowej elity dał właściciel Widzewa Łódź. Do przykręcenia kurków zmusi prędzej czy później kolejnych właścicieli polskich zespołów kryzys ekonomiczny. Piłkarski biznes w Polsce nadal podąża w jedną stronę, w której w milionach liczone są tylko wydatki.
Opinia Tomasza Majewskiego, podwójnego złotego medalisty olimpijskiego w pchnięciu kulą, wygłoszona publicznie, wzbudziła aplauz kibiców: – Gdyby płace w naszej lidze były o połowę niższe, piłkarze od razu lepiej by grali. Obserwując ligę, dochodzę do przekonania, że 90 procent piłkarzy nie ma po prostu ambicji. Nie muszą się specjalnie wysilać, uczyć języka, rozwijać się. Im naprawdę jest wygodnie, a ich pensje nie zmuszają do ambitnego podejścia.
Czy rzeczywiście nie mają ambicji, czy po prostu brakuje im umiejętności? Czy zarobki wszystkich ligowców przyprawiają o zawrót głowy? Kolejny, dziesiąty już raz, zaglądamy do portfeli gwiazd. Ważna uwaga: zarobki podajemy w kwotach brutto, w odosobnionych tylko przypadkach zaznaczamy, jeśli jest inaczej. Natomiast kontrakty zawierane w euro przeliczaliśmy na złotówki według umownego kursu: 1 euro – 4 PLN.
1 – tyle sezonów musi kopać piłkę gracz drugoligowej Wisły Płock (wicelider grupy wschodniej), żeby zarobić na średniej klasy samochód (opel, suzuki o pojemności 1600).
2 – tyle zaś pierwszoligowy piłkarz (grający w klubie walczącym o awans do Ekstraklasy), żeby zarobić na mieszkanie (50 metrów kwadratowych).
3 – procent od wysokości kwoty transferu piłkarza pobiera od drugoligowych klubów PZPN.
4 – liczone w miesiącach zaległości w wypłatach piłkarzy Resovii, chociaż według wysokości stawek umów kontraktowych piłkarze czwartej po rundzie jesiennej drużyny drugiej ligi grupy wschodniej zaliczani są do najlepiej zarabiających (tylko na papierze).
5 – tylu obcokrajowców może jednocześnie grać w zespole rywalizującym na zapleczu Ekstraklasy. W Cracovii przybyszom zaoferowano dziewięć etatów, w Warcie Poznań i Dolcanie Ząbki ani jednego.
10 – kosztuje średnio wejście na mecz drugiej ligi. To również najtańsza wejściówka w pierwszej lidze, a najdroższe bilety w tej klasie rozgrywek kosztują 20 złotych.
20 – dzienny koszt zużywanej przez piłkarzy wody do picia.
200 – stypendium dla uczącego się piłkarza na poziomie ligi okręgowej, całkowity koszt wyjazdu kibica Arki na mecz do Legnicy (przejazd, bilet i wyżywienie, bo firmy ochroniarskie nie wpuszczają szalikowców na trybuny z kanapkami).
300 – koszty pracy trzech sędziów w rozgrywkach A-klasy, wprawdzie za jednego arbitra płaci się 120 złotych, z tym że liniowi brani są wówczas z łapanki. To również cena przyjazdu i obecność na stadionie w trakcie meczu ligowego karetki pogotowia.
600 – koszt wynajęcia boiska na mecz w rozgrywkach B-klasy, w poprzednim sezonie miejskie ośrodki sportu i rekreacji, zarządzające miejskimi obiektami sportowymi, pobierały połowę tej opłaty.
700 – średni zysk z biletów na meczach trzecioligowej drużyny z Działdowa (3 procent rocznego budżetu), tymczasem jednorazowa opłata pracy sędziów w tej klasie rozgrywek wynosi 1400 złotych (pobierana po meczu, do ręki i w gotówce, mimo że cały świat korzysta z przelewów elektronicznych). Młodzi piłkarze Startu mogą jednak liczyć na wsparcie sponsora i władz miasta.
1 000 – koszt cateringu (z alkoholem) dla VIP-ów podawanego we własnym zakresie w przerwach meczów w pierwszoligowych klubach. Firmy cateringowe liczą od 60 do 70 złotych za osobę, co w przypadku 40 osób podwaja koszty.
1 200 – koszt przydziału dodatkowej mocy energetycznej niezbędnej przy montażu sztucznego oświetlenia na piłkarskim obiekcie.
1 500 – tyle inkasują juniorzy, którzy dopiero zgłaszają aspiracje do pierwszej drużyny Lechii Gdańsk.
2 000 – wysokość miesięcznej umowy-zlecenia lekarza opiekującego się zespołem pierwszej ligi. W przypadku dobrych wyników doktorzy partycypują w podziale premii.
3 000 – przeciętny zysk ze sprzedaży biletów na mecze drugiej ligi, również najniższa pensja w pierwszej lidze (dawniej określanej ligą drugą). Tak niska kwota znalazła się podobno w zapisie kontraktowym Adriana Sikory. Prócz miesięcznej pensji były napastnik Groclinu mógł dotąd liczyć w Piaście Gliwice na premie meczowe, choć o te akurat było mu niełatwo.
3 500 – ponoszona w całości przez kluby drugiej ligi łączna opłata dla czterech sędziów, delegata i obserwatora PZPN w meczach ligowych.
4 000 – wydatek, jaki co dwa tygodnie ponoszą pierwszoligowe kluby z tytułu organizacji meczów ligowych – w sezonie organizują 17 spotkań (bez kosztów diet – 3854 zł – dla czterech sędziów i dwóch obserwatorów, które w bieżącym sezonie przejął na siebie PZPN).
5 000 – miesięczne koszty medykamentów (maści, plastry, bandaże, środki znieczulające) wykorzystywanych przez kadrę piłkarzy, to również najwyższa pensja kierownika pierwszoligowej drużyny (najniższe kształtują się na poziomie 2000). Również uposażenie Dominika Furmana, pomocnika Legii Warszawa, który występuje jeszcze na juniorskim kontrakcie. Po rundzie jesiennej Furman obwołany został jednym z objawień ekstraklasy, należy więc przypuszczać, że niedługo podpisze nową umowę i jego wynagrodzenie znacznie wzrośnie. Piątkę inkasują także jego klubowi koledzy Daniel Łukasik i Jakub Kosecki. Ten ostatni lada chwila powinien przedłużyć umowę z Legią i zacząć zarabiać adekwatnie do roli, jaką odgrywa w klubie. Bo na razie swój budżet mógł podreperować tylko licznymi premiami.
6 000 – niska pensja należy do Mariusza Stępińskiego. Jeszcze niepełnoletni napastnik Widzewa ma jednak czas na podwyżkę i pewnie niedługo się jej doczeka. Podobnie wynagradzany w Łodzi jest Alex Bruno.
7 000 – skromne uposażenie Bartosza Iwana, od tego sezonu pomocnika Górnika, a także Seweryna Gancarczyka, lewego obrońcy zabrzan.
8 000 – najniższe kontrakty w Lechii Gdańsk. Także pensja Arkadiusza Milika, młodej gwiazdki Górnika Zabrze, który zimą odszedł do Bayeru Leverkusen. Czy przebije się w Bundeslidze, nie wiadomo, ale jego gaża wzrosła nawet 40-krotnie. Mówi się bowiem o tym, że Milik w Leverkusen może liczyć na około miliona euro rocznie. 8 tysięcy to też najniższa pensja trenera pierwszoligowego zespołu. Najlepsi, albo bardziej uznani na rynku, pobierają nawet o 32 tysiące więcej (Cracovia).
8 500 – podobny scenariusz jak w przypadku Milika mógł stać się udziałem Pawła Wszołka. Reprezentacyjny skrzydłowy jest jednym z najniżej uposażonych graczy Czarnych Koszul, a wiąże się go z transferem do Bundesligi. Właściciel Polonii Ireneusz Król mógł na Wszołku zarobić 6 milionów złotych, ale zawodnik zrezygnował z poddania się testom medycznym w Hannoverze 96.
9 000 – wynagrodzenie Dariusza Treli, bramkarza Piasta Gliwice. Jeden z najlepszych golkiperów w rundzie jesiennej, jeśli zmieni klub, automatycznie może liczyć na kilkukrotny wzrost poborów. A warto dodać, że interesuje się nim Zagłębie Lubin…
10 000 – tyle zaproponowano podobno Mariuszowi Pawełkowi w Gliwicach. Tu i ówdzie można było usłyszeć, że doświadczony golkiper chciał 50 procent więcej, więc strony nie doszły do porozumienia. Również przypuszczalne pobory Łukasza Teodorczyka w Polonii Warszawa oraz przybliżona gaża netto kilku trenerów ekstraklasy, między innymi Tomasza Kulawika czy Radosława Mroczkowskiego. Oczywiście bez premii meczowych. Po dyszce inkasują – według „Przeglądu Sportowego” – także obrońcy Piasta i Korony, odpowiednio: Mateusz Matras i Krzysztof Kiercz.
To także miesięczne uposażenie czołowego piłkarza drugoligowej Wisły Płock, jak również przeciętny koszt zorganizowania drugoligowego meczu, i to bez względu na liczbę widzów zasiadających na trybunach (zgodnie z Ustawą o organizowaniu imprez masowych), koszt zgłoszenia zespołu do B-klasy – najniższej klasy rozgrywek w Polsce.
12 000 – na tyle wyceniony został Łukasz Burliga. Trochę to przykre, skoro w tej samej Wiśle Kew Jaliens zarabia ponad 10 razy więcej. Tymczasem podobną kwotę średnio zarabiają w pierwszej lidze obcokrajowcy.
15 000 – wynagrodzenie Jakuba Świerczoka, napastnika Piasta Gliwice, choć niektóre źródła mówią o kwocie 5 tysięcy wyższej. Świerczok doznał ciężkiej kontuzji i rundę jesienną miał niemal całkowicie straconą. Klub wykupił co prawda wcześniej zawodnikowi polisę ubezpieczeniową za 10 tysięcy złotych (suma ubezpieczenia w tym wypadku była kilkadziesiąt razy wyższa), ale chroniła ona zdrowie piłkarza tylko w meczach Piasta, a Świerczok kontuzji nabawił się na zgrupowaniu reprezentacji młodzieżowej. To także zysk z meczu pierwszej ligi, gdy na murawie rywalizują zespoły z górnej części tabeli.
16 000 – kiedyś w Lechu to się zarabiało. Jeśli wierzyć doniesieniom „Super Expressu”, czasy prosperity jednak minęły, skoro Mariusz Rumak, trener Kolejorza, otrzymuje 16 tysięcy na rękę.
20 000 – z kolei według informacji "PN" na tyle właśnie umówił się Michał Probierz, gdy podejmował pracę w Bełchatowie. I podobnie Bogusław Kaczmarek, odpowiadający za wyniki piłkarzy Lechii Gdańsk.
23 000 – pobory lewego obrońcy Lechii Gdańsk.
25 000 – pensja Grzegorza Rasiaka w Lechii. Były napastnik reprezentacji Polski dwa razy więcej inkasował w Jagiellonii Białystok. Również średnia premia dla pierwszoligowego zawodnika za wygrany mecz, w przypadku gdy na finiszu rozgrywek jego zespół znajdzie się w pierwszej szóstce tabeli. Tyle według prognoz (analizy finansowe rynku) wynosić będzie w sezonie 2014-15 średnia pensja piłkarza ekstraklasy.
30 000 – pensja jednego z najbardziej doświadczonych pomocników Pogoni Szczecin, ligowego wyjadacza i jednocześnie piłkarza przez lata związanego z Portowcami. Mogą to być pobory dwóch bardzo ważnych graczy Lecha Poznań – Bartosza Ślusarskiego i Jasmina Buricia.
32 000 – szacowany, ale czysty, zysk Adama Nawałki, twórcy ostatnich sukcesów Górnika Zabrze.
35 000 – to w przybliżeniu może być zarobek brutto Marcina Brosza, trenera Piasta Gliwice. Szkoleniowiec beniaminka otrzymał ponoć znaczącą podwyżkę po wywalczeniu awansu. Również szacowany kontrakt Łukasza Brozia, bodaj najmocniejszego punktu Widzewa. Kontrakt tej wysokości w Łodzi to jednak osobliwość. Nie wszystkim się on podoba, dlatego coraz częściej mówi się o odejściu Brozia. Trend jest taki, by za kilka lat kontrakty w tym klubie wynosiły góra kilkanaście tysięcy złotych.
Także zarobki Łukasza Janoszki, jesienią zawodnika rezerwowego w Ruchu Chorzów. Tyle też muszą mieć do wydania prezesi pierwszoligowych i drugoligowych zespołów, żeby wysłać 25-osobowe kadry piłkarzy i skromne sztaby szkoleniowe na zimowe obozy kondycyjne zorganizowane w kraju. Tak zwany osobodzień kształtuje się na poziomie 130-200 złotych (obiekty, odnowa biologiczna, cztery posiłki i transport).
40 000 – szacowane pobory Tomasza Frankowskiego, wciąż jednego z najlepszych napastników ekstraklasy. Tyle także zarabia miesięcznie w Ruchu Andrzej Niedzielan; to również najwyższe pensje piłkarzy biegających po boiskach pierwszej ligi (Cracovia).
50 000 – pensja byłego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej – Grzegorza Laty. A także, niestety byłej już, gwiazdy Lechii Gdańsk Abdou Razacka Traore. Reprezentant Burkina Faso ostatecznie nie przedłużył kontraktu, mimo że ponoć Lechia zgodziła się mu płacić 30 tysięcy euro miesięcznie, i już go w Gdańsku nie ma. To także szacowane pobory kapitana Śląska Wrocław Sebastiana Mili. Z końcem sezonu kończy mu się kontrakt, a za przedłużenie umowy Mila oczekiwał 600 tysięcy złotych jednorazowej wypłaty i oczywiście wzrostu wynagrodzeń. Na podobnym poziomie jak on opłacani w Śląsku są Przemysław Kaźmierczak i – to sensacja! – Dalibor Stevanović wraz z Johanem Voskampem. Około pół stówki to także nowa gaża Sergeia Pareiki, bramkarza, który mimo że zgodził się na dwukrotną obniżkę kontraktu (początkowo w Wiśle miał 300 tysięcy euro rocznie), i tak nie jest już chyba mile widziany pod Wawelem.
60 000 – aż tyle miesięcznie trzeba wypłacać bardzo przeciętnemu napastnikowi – Vojo Ubiparipowi. Nic dziwnego, że Lech Poznań najchętniej pozbyłby się Serba czym prędzej. To również kontrakt trenera Śląska Wrocław Stanislava Levy’ego (konkretnie: 15 tysięcy euro) oraz – ale to już, jak przekonuje "Super Express", netto – Pavla Hapala z Zagłębia Lubin, najlepiej obecnie opłacanego szkoleniowca w ekstraklasie. A także Osmana Chaveza, stopera Wisły Kraków, i jednorazowy koszt, jaki klub ponosi z tytułu udziału zespołu w drugoligowych rozgrywkach (licencje i uprawnienia zawodników do gry). To również miesięczny wydatek ponoszony na utrzymanie trzecioligowej drużyny.
63 300 – jeszcze niedawno taka gaża Maora Meliksona nikogo dziwić nie mogła. Reprezentant Izraela był gwiazdą nie tylko Wisły, ale też całej Ekstraklasy. Spuścił jednak znacznie z tonu i dziś najchętniej Biała Gwiazda sprzedałaby go za granicę.
65 000 – nawet takiej wysokości przelewu spodziewa się co miesiąc Szymon Pawłowski, gwiazda Zagłębia Lubin. W czerwcu kończy się jego kontrakt z klubem, propozycji transferowych mu nie brakuje, w Zagłębiu mógłby zostać, ale pod warunkiem otrzymania podwyżki.
70 000 – miesięczna gaża Dawida Nowaka, napastnika PGE GKS Bełchatów, który jednak częściej niż na boisku przebywa w gabinetach zabiegowych.
80 000 – tyle do podziału otrzymują piłkarze Lechii Gdańsk za zwycięstwo w lidze, płatne na koniec sezonu.
95 000 – pobory Darvydasa Sernasa, litewskiego napastnika, który okazał się kompletnym rozczarowaniem w Zagłębiu Lubin. Z tego także powodu klub wypożyczył go do tureckiego Gaziantepsporu.
100 000 – na równą stówkę szacowany jest Michał Żewłakow, obok Tomasza Kiełbowicza, najbardziej doświadczony zawodnik lidera Ekstraklasy. 300 tysięcy euro rocznie zagwarantował sobie w umowie także legionista Ivica Vrdoljak. Sto tysięcy zabierane jest z puli wywalczonych przez Lechię premii w przypadku porażki na własnej PGE Arenie. Tyle, w skali miesiąca, kosztuje również właściciela Ruchu Chorzów etat pierwszego szkoleniowca (Tomasz Fornalik, a od 5 września również Jacek Zieliński).
110 000 – zarobki Cwetana Genkowa, bułgarskiego snajpera Wisły Kraków.
116 600 – miesięczna rata wynikająca z przeliczenia rocznych kontraktów (350 tysięcy euro) ofensywnych pomocników Legii Warszawa i Wisły Kraków, czyli Miroslava Radovicia i Łukasza Garguły.
126 600 – wiślak i legionista pozostają jednak wciąż za plecami Rafała Murawskiego, kapitana Lecha Poznań.
133 300 – jeden z dwóch najlepiej opłacanych obrońców Ekstraklasy: Kew Jaliens! Holender wynegocjował w Wiśle 400 tysięcy euro rocznie, co jest prawdziwym majstersztykiem. Więcej od niego ma inny defensor, czyli Manuel Arboleda…
140 000 – Maniek jesienią wrócił do dawnej, wielkiej formy. Przed kontuzją był ostoją i liderem Lecha, dzięki niemu Kolejorz praktycznie nie tracił bramek i awansował w tabeli. Arboleda w takiej dyspozycji zasługuje na 420 tysięcy euro rocznie.
150 000 – nie tylko miesięczna pensja Danijela Ljuboi, ale także wysokość najwyższej meczowej premii dla piłkarzy Czarnych Koszul (najniższa 50 tysięcy). Tyle również jest w stanie zarobić przez sezon piłkarz pierwszej ligi, mający na koncie występy w ekstraklasie.
1 000 000 – musi przelać na konto pierwszoligowego klubu biznesmen w zamian za umieszczenie nazwy jego firmy na koszulkach piłkarzy i na terenie obiektu.
1 500 000 – minimalny budżet, jakim powinien dysponować prezes drugoligowego klubu będący usatysfakcjonowany miejscem w środku tabeli.
1 800 000 – miesięczny koszt utrzymania obiektu z halą sportową, trzema boiskami, płytą główną na stadionie i pensjami pracowników obsługi – jednostka budżetowa gminy.
2 000 000 – kwota, jaką zarobił Józef Wojciechowski, były sponsor warszawskiej Polonii, za zwrot karty Macieja Sadloka. Właściciel Ruchu połowę kosztów spłaca w ratach kredytowych.
2 500 000 – przewidywana na rok 2014 wysokość transz dla klubów Ekstraklasy z Canal+, koszt wybudowania pełnowymiarowego boiska ze sztuczną murawą. Niemieckie firmy oferują tańsze o połowę wykonanie, ale z minimalną liczbą pięciu boisk.
3 000 000 – przeciętny, ale zazwyczaj nieprzekraczalny budżet pierwszoligowych zespołów. Chcąc jednak włączyć się do walki o ekstraklasę, niezbędne będą dodatkowe 2 miliony w kasie (Cracovia, Zawisza Bydgoszcz, Arka Gdynia, Termalica Nieciecza, Olimpia Grudziądz i Miedź Legnica).
5 000 000 – potrzeba na utrzymanie zespołu wraz z pionem administracyjnym Wisły Płock, jednej z najbardziej obecnie przepłacanych spółek akcyjnych w drugiej lidze (współfinansowanej przez władze miasta).
20 000 000 – koszt nowej trybuny (z pełnym zapleczem) na obiekcie Dolcanu Ząbki. Nie jest tajemnicą, że procesy przetargowe powodują celowe zaniżanie kosztów, które w końcowych rozrachunkach, poprzez kolejne wprowadzane do umów aneksów, są znacznie wyższe.
źródło: pilkanozna.pl
Jako ciekawostka do poczytania (gdzieś był temat z ciekawymi artykułami ale tu też chyba pasuje, jak nie to usuniecie).
Zarobki piłkarzy polskiej Ekstraklasy to zawsze był temat gorący i wzbudzający emocje. Ogólnie przekaz jest następujący: zarabiają za dużo. Przekonanie to pada na podatny grunt zwłaszcza latem, kiedy przedstawiciele Ekstraklasy kompromitują się w Europie.
Dla nikogo nie jest już tajemnicą, że rozgrywki Ekstraklasy stają się produktem mocno przewartościowanym, jako że umiejętności występujących w niej piłkarzy nie są adekwatne do wysokości pobieranych zarobków. Obecnie przeciętny zawodnik wyjściowej jedenastki pobiera miesięcznie średnio 10 tysięcy euro, pracując półtorej godziny dziennie (nie licząc letnich i zimowych okresów przygotowawczych) i nie ponosząc praktycznie żadnej odpowiedzialności za wykonaną pracę. Winni porażek są zazwyczaj zbyt wymagający trenerzy, zły stan boisk lub nieprzychylna aura. Czy jest jeszcze inny podobnie komfortowy zawód?
W minionym sezonie pojawiły się pierwsze symptomy powrotu do normalności w polityce finansowania klubów piłkarskich, a przykład ultraoszczędnego gospodarowania środkami w gronie krajowej elity dał właściciel Widzewa Łódź. Do przykręcenia kurków zmusi prędzej czy później kolejnych właścicieli polskich zespołów kryzys ekonomiczny. Piłkarski biznes w Polsce nadal podąża w jedną stronę, w której w milionach liczone są tylko wydatki.
Opinia Tomasza Majewskiego, podwójnego złotego medalisty olimpijskiego w pchnięciu kulą, wygłoszona publicznie, wzbudziła aplauz kibiców: – Gdyby płace w naszej lidze były o połowę niższe, piłkarze od razu lepiej by grali. Obserwując ligę, dochodzę do przekonania, że 90 procent piłkarzy nie ma po prostu ambicji. Nie muszą się specjalnie wysilać, uczyć języka, rozwijać się. Im naprawdę jest wygodnie, a ich pensje nie zmuszają do ambitnego podejścia.
Czy rzeczywiście nie mają ambicji, czy po prostu brakuje im umiejętności? Czy zarobki wszystkich ligowców przyprawiają o zawrót głowy? Kolejny, dziesiąty już raz, zaglądamy do portfeli gwiazd. Ważna uwaga: zarobki podajemy w kwotach brutto, w odosobnionych tylko przypadkach zaznaczamy, jeśli jest inaczej. Natomiast kontrakty zawierane w euro przeliczaliśmy na złotówki według umownego kursu: 1 euro – 4 PLN.
1 – tyle sezonów musi kopać piłkę gracz drugoligowej Wisły Płock (wicelider grupy wschodniej), żeby zarobić na średniej klasy samochód (opel, suzuki o pojemności 1600).
2 – tyle zaś pierwszoligowy piłkarz (grający w klubie walczącym o awans do Ekstraklasy), żeby zarobić na mieszkanie (50 metrów kwadratowych).
3 – procent od wysokości kwoty transferu piłkarza pobiera od drugoligowych klubów PZPN.
4 – liczone w miesiącach zaległości w wypłatach piłkarzy Resovii, chociaż według wysokości stawek umów kontraktowych piłkarze czwartej po rundzie jesiennej drużyny drugiej ligi grupy wschodniej zaliczani są do najlepiej zarabiających (tylko na papierze).
5 – tylu obcokrajowców może jednocześnie grać w zespole rywalizującym na zapleczu Ekstraklasy. W Cracovii przybyszom zaoferowano dziewięć etatów, w Warcie Poznań i Dolcanie Ząbki ani jednego.
10 – kosztuje średnio wejście na mecz drugiej ligi. To również najtańsza wejściówka w pierwszej lidze, a najdroższe bilety w tej klasie rozgrywek kosztują 20 złotych.
20 – dzienny koszt zużywanej przez piłkarzy wody do picia.
200 – stypendium dla uczącego się piłkarza na poziomie ligi okręgowej, całkowity koszt wyjazdu kibica Arki na mecz do Legnicy (przejazd, bilet i wyżywienie, bo firmy ochroniarskie nie wpuszczają szalikowców na trybuny z kanapkami).
300 – koszty pracy trzech sędziów w rozgrywkach A-klasy, wprawdzie za jednego arbitra płaci się 120 złotych, z tym że liniowi brani są wówczas z łapanki. To również cena przyjazdu i obecność na stadionie w trakcie meczu ligowego karetki pogotowia.
600 – koszt wynajęcia boiska na mecz w rozgrywkach B-klasy, w poprzednim sezonie miejskie ośrodki sportu i rekreacji, zarządzające miejskimi obiektami sportowymi, pobierały połowę tej opłaty.
700 – średni zysk z biletów na meczach trzecioligowej drużyny z Działdowa (3 procent rocznego budżetu), tymczasem jednorazowa opłata pracy sędziów w tej klasie rozgrywek wynosi 1400 złotych (pobierana po meczu, do ręki i w gotówce, mimo że cały świat korzysta z przelewów elektronicznych). Młodzi piłkarze Startu mogą jednak liczyć na wsparcie sponsora i władz miasta.
1 000 – koszt cateringu (z alkoholem) dla VIP-ów podawanego we własnym zakresie w przerwach meczów w pierwszoligowych klubach. Firmy cateringowe liczą od 60 do 70 złotych za osobę, co w przypadku 40 osób podwaja koszty.
1 200 – koszt przydziału dodatkowej mocy energetycznej niezbędnej przy montażu sztucznego oświetlenia na piłkarskim obiekcie.
1 500 – tyle inkasują juniorzy, którzy dopiero zgłaszają aspiracje do pierwszej drużyny Lechii Gdańsk.
2 000 – wysokość miesięcznej umowy-zlecenia lekarza opiekującego się zespołem pierwszej ligi. W przypadku dobrych wyników doktorzy partycypują w podziale premii.
3 000 – przeciętny zysk ze sprzedaży biletów na mecze drugiej ligi, również najniższa pensja w pierwszej lidze (dawniej określanej ligą drugą). Tak niska kwota znalazła się podobno w zapisie kontraktowym Adriana Sikory. Prócz miesięcznej pensji były napastnik Groclinu mógł dotąd liczyć w Piaście Gliwice na premie meczowe, choć o te akurat było mu niełatwo.
3 500 – ponoszona w całości przez kluby drugiej ligi łączna opłata dla czterech sędziów, delegata i obserwatora PZPN w meczach ligowych.
4 000 – wydatek, jaki co dwa tygodnie ponoszą pierwszoligowe kluby z tytułu organizacji meczów ligowych – w sezonie organizują 17 spotkań (bez kosztów diet – 3854 zł – dla czterech sędziów i dwóch obserwatorów, które w bieżącym sezonie przejął na siebie PZPN).
5 000 – miesięczne koszty medykamentów (maści, plastry, bandaże, środki znieczulające) wykorzystywanych przez kadrę piłkarzy, to również najwyższa pensja kierownika pierwszoligowej drużyny (najniższe kształtują się na poziomie 2000). Również uposażenie Dominika Furmana, pomocnika Legii Warszawa, który występuje jeszcze na juniorskim kontrakcie. Po rundzie jesiennej Furman obwołany został jednym z objawień ekstraklasy, należy więc przypuszczać, że niedługo podpisze nową umowę i jego wynagrodzenie znacznie wzrośnie. Piątkę inkasują także jego klubowi koledzy Daniel Łukasik i Jakub Kosecki. Ten ostatni lada chwila powinien przedłużyć umowę z Legią i zacząć zarabiać adekwatnie do roli, jaką odgrywa w klubie. Bo na razie swój budżet mógł podreperować tylko licznymi premiami.
6 000 – niska pensja należy do Mariusza Stępińskiego. Jeszcze niepełnoletni napastnik Widzewa ma jednak czas na podwyżkę i pewnie niedługo się jej doczeka. Podobnie wynagradzany w Łodzi jest Alex Bruno.
7 000 – skromne uposażenie Bartosza Iwana, od tego sezonu pomocnika Górnika, a także Seweryna Gancarczyka, lewego obrońcy zabrzan.
8 000 – najniższe kontrakty w Lechii Gdańsk. Także pensja Arkadiusza Milika, młodej gwiazdki Górnika Zabrze, który zimą odszedł do Bayeru Leverkusen. Czy przebije się w Bundeslidze, nie wiadomo, ale jego gaża wzrosła nawet 40-krotnie. Mówi się bowiem o tym, że Milik w Leverkusen może liczyć na około miliona euro rocznie. 8 tysięcy to też najniższa pensja trenera pierwszoligowego zespołu. Najlepsi, albo bardziej uznani na rynku, pobierają nawet o 32 tysiące więcej (Cracovia).
8 500 – podobny scenariusz jak w przypadku Milika mógł stać się udziałem Pawła Wszołka. Reprezentacyjny skrzydłowy jest jednym z najniżej uposażonych graczy Czarnych Koszul, a wiąże się go z transferem do Bundesligi. Właściciel Polonii Ireneusz Król mógł na Wszołku zarobić 6 milionów złotych, ale zawodnik zrezygnował z poddania się testom medycznym w Hannoverze 96.
9 000 – wynagrodzenie Dariusza Treli, bramkarza Piasta Gliwice. Jeden z najlepszych golkiperów w rundzie jesiennej, jeśli zmieni klub, automatycznie może liczyć na kilkukrotny wzrost poborów. A warto dodać, że interesuje się nim Zagłębie Lubin…
10 000 – tyle zaproponowano podobno Mariuszowi Pawełkowi w Gliwicach. Tu i ówdzie można było usłyszeć, że doświadczony golkiper chciał 50 procent więcej, więc strony nie doszły do porozumienia. Również przypuszczalne pobory Łukasza Teodorczyka w Polonii Warszawa oraz przybliżona gaża netto kilku trenerów ekstraklasy, między innymi Tomasza Kulawika czy Radosława Mroczkowskiego. Oczywiście bez premii meczowych. Po dyszce inkasują – według „Przeglądu Sportowego” – także obrońcy Piasta i Korony, odpowiednio: Mateusz Matras i Krzysztof Kiercz.
To także miesięczne uposażenie czołowego piłkarza drugoligowej Wisły Płock, jak również przeciętny koszt zorganizowania drugoligowego meczu, i to bez względu na liczbę widzów zasiadających na trybunach (zgodnie z Ustawą o organizowaniu imprez masowych), koszt zgłoszenia zespołu do B-klasy – najniższej klasy rozgrywek w Polsce.
12 000 – na tyle wyceniony został Łukasz Burliga. Trochę to przykre, skoro w tej samej Wiśle Kew Jaliens zarabia ponad 10 razy więcej. Tymczasem podobną kwotę średnio zarabiają w pierwszej lidze obcokrajowcy.
15 000 – wynagrodzenie Jakuba Świerczoka, napastnika Piasta Gliwice, choć niektóre źródła mówią o kwocie 5 tysięcy wyższej. Świerczok doznał ciężkiej kontuzji i rundę jesienną miał niemal całkowicie straconą. Klub wykupił co prawda wcześniej zawodnikowi polisę ubezpieczeniową za 10 tysięcy złotych (suma ubezpieczenia w tym wypadku była kilkadziesiąt razy wyższa), ale chroniła ona zdrowie piłkarza tylko w meczach Piasta, a Świerczok kontuzji nabawił się na zgrupowaniu reprezentacji młodzieżowej. To także zysk z meczu pierwszej ligi, gdy na murawie rywalizują zespoły z górnej części tabeli.
16 000 – kiedyś w Lechu to się zarabiało. Jeśli wierzyć doniesieniom „Super Expressu”, czasy prosperity jednak minęły, skoro Mariusz Rumak, trener Kolejorza, otrzymuje 16 tysięcy na rękę.
20 000 – z kolei według informacji "PN" na tyle właśnie umówił się Michał Probierz, gdy podejmował pracę w Bełchatowie. I podobnie Bogusław Kaczmarek, odpowiadający za wyniki piłkarzy Lechii Gdańsk.
23 000 – pobory lewego obrońcy Lechii Gdańsk.
25 000 – pensja Grzegorza Rasiaka w Lechii. Były napastnik reprezentacji Polski dwa razy więcej inkasował w Jagiellonii Białystok. Również średnia premia dla pierwszoligowego zawodnika za wygrany mecz, w przypadku gdy na finiszu rozgrywek jego zespół znajdzie się w pierwszej szóstce tabeli. Tyle według prognoz (analizy finansowe rynku) wynosić będzie w sezonie 2014-15 średnia pensja piłkarza ekstraklasy.
30 000 – pensja jednego z najbardziej doświadczonych pomocników Pogoni Szczecin, ligowego wyjadacza i jednocześnie piłkarza przez lata związanego z Portowcami. Mogą to być pobory dwóch bardzo ważnych graczy Lecha Poznań – Bartosza Ślusarskiego i Jasmina Buricia.
32 000 – szacowany, ale czysty, zysk Adama Nawałki, twórcy ostatnich sukcesów Górnika Zabrze.
35 000 – to w przybliżeniu może być zarobek brutto Marcina Brosza, trenera Piasta Gliwice. Szkoleniowiec beniaminka otrzymał ponoć znaczącą podwyżkę po wywalczeniu awansu. Również szacowany kontrakt Łukasza Brozia, bodaj najmocniejszego punktu Widzewa. Kontrakt tej wysokości w Łodzi to jednak osobliwość. Nie wszystkim się on podoba, dlatego coraz częściej mówi się o odejściu Brozia. Trend jest taki, by za kilka lat kontrakty w tym klubie wynosiły góra kilkanaście tysięcy złotych.
Także zarobki Łukasza Janoszki, jesienią zawodnika rezerwowego w Ruchu Chorzów. Tyle też muszą mieć do wydania prezesi pierwszoligowych i drugoligowych zespołów, żeby wysłać 25-osobowe kadry piłkarzy i skromne sztaby szkoleniowe na zimowe obozy kondycyjne zorganizowane w kraju. Tak zwany osobodzień kształtuje się na poziomie 130-200 złotych (obiekty, odnowa biologiczna, cztery posiłki i transport).
40 000 – szacowane pobory Tomasza Frankowskiego, wciąż jednego z najlepszych napastników ekstraklasy. Tyle także zarabia miesięcznie w Ruchu Andrzej Niedzielan; to również najwyższe pensje piłkarzy biegających po boiskach pierwszej ligi (Cracovia).
50 000 – pensja byłego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej – Grzegorza Laty. A także, niestety byłej już, gwiazdy Lechii Gdańsk Abdou Razacka Traore. Reprezentant Burkina Faso ostatecznie nie przedłużył kontraktu, mimo że ponoć Lechia zgodziła się mu płacić 30 tysięcy euro miesięcznie, i już go w Gdańsku nie ma. To także szacowane pobory kapitana Śląska Wrocław Sebastiana Mili. Z końcem sezonu kończy mu się kontrakt, a za przedłużenie umowy Mila oczekiwał 600 tysięcy złotych jednorazowej wypłaty i oczywiście wzrostu wynagrodzeń. Na podobnym poziomie jak on opłacani w Śląsku są Przemysław Kaźmierczak i – to sensacja! – Dalibor Stevanović wraz z Johanem Voskampem. Około pół stówki to także nowa gaża Sergeia Pareiki, bramkarza, który mimo że zgodził się na dwukrotną obniżkę kontraktu (początkowo w Wiśle miał 300 tysięcy euro rocznie), i tak nie jest już chyba mile widziany pod Wawelem.
60 000 – aż tyle miesięcznie trzeba wypłacać bardzo przeciętnemu napastnikowi – Vojo Ubiparipowi. Nic dziwnego, że Lech Poznań najchętniej pozbyłby się Serba czym prędzej. To również kontrakt trenera Śląska Wrocław Stanislava Levy’ego (konkretnie: 15 tysięcy euro) oraz – ale to już, jak przekonuje "Super Express", netto – Pavla Hapala z Zagłębia Lubin, najlepiej obecnie opłacanego szkoleniowca w ekstraklasie. A także Osmana Chaveza, stopera Wisły Kraków, i jednorazowy koszt, jaki klub ponosi z tytułu udziału zespołu w drugoligowych rozgrywkach (licencje i uprawnienia zawodników do gry). To również miesięczny wydatek ponoszony na utrzymanie trzecioligowej drużyny.
63 300 – jeszcze niedawno taka gaża Maora Meliksona nikogo dziwić nie mogła. Reprezentant Izraela był gwiazdą nie tylko Wisły, ale też całej Ekstraklasy. Spuścił jednak znacznie z tonu i dziś najchętniej Biała Gwiazda sprzedałaby go za granicę.
65 000 – nawet takiej wysokości przelewu spodziewa się co miesiąc Szymon Pawłowski, gwiazda Zagłębia Lubin. W czerwcu kończy się jego kontrakt z klubem, propozycji transferowych mu nie brakuje, w Zagłębiu mógłby zostać, ale pod warunkiem otrzymania podwyżki.
70 000 – miesięczna gaża Dawida Nowaka, napastnika PGE GKS Bełchatów, który jednak częściej niż na boisku przebywa w gabinetach zabiegowych.
80 000 – tyle do podziału otrzymują piłkarze Lechii Gdańsk za zwycięstwo w lidze, płatne na koniec sezonu.
95 000 – pobory Darvydasa Sernasa, litewskiego napastnika, który okazał się kompletnym rozczarowaniem w Zagłębiu Lubin. Z tego także powodu klub wypożyczył go do tureckiego Gaziantepsporu.
100 000 – na równą stówkę szacowany jest Michał Żewłakow, obok Tomasza Kiełbowicza, najbardziej doświadczony zawodnik lidera Ekstraklasy. 300 tysięcy euro rocznie zagwarantował sobie w umowie także legionista Ivica Vrdoljak. Sto tysięcy zabierane jest z puli wywalczonych przez Lechię premii w przypadku porażki na własnej PGE Arenie. Tyle, w skali miesiąca, kosztuje również właściciela Ruchu Chorzów etat pierwszego szkoleniowca (Tomasz Fornalik, a od 5 września również Jacek Zieliński).
110 000 – zarobki Cwetana Genkowa, bułgarskiego snajpera Wisły Kraków.
116 600 – miesięczna rata wynikająca z przeliczenia rocznych kontraktów (350 tysięcy euro) ofensywnych pomocników Legii Warszawa i Wisły Kraków, czyli Miroslava Radovicia i Łukasza Garguły.
126 600 – wiślak i legionista pozostają jednak wciąż za plecami Rafała Murawskiego, kapitana Lecha Poznań.
133 300 – jeden z dwóch najlepiej opłacanych obrońców Ekstraklasy: Kew Jaliens! Holender wynegocjował w Wiśle 400 tysięcy euro rocznie, co jest prawdziwym majstersztykiem. Więcej od niego ma inny defensor, czyli Manuel Arboleda…
140 000 – Maniek jesienią wrócił do dawnej, wielkiej formy. Przed kontuzją był ostoją i liderem Lecha, dzięki niemu Kolejorz praktycznie nie tracił bramek i awansował w tabeli. Arboleda w takiej dyspozycji zasługuje na 420 tysięcy euro rocznie.
150 000 – nie tylko miesięczna pensja Danijela Ljuboi, ale także wysokość najwyższej meczowej premii dla piłkarzy Czarnych Koszul (najniższa 50 tysięcy). Tyle również jest w stanie zarobić przez sezon piłkarz pierwszej ligi, mający na koncie występy w ekstraklasie.
1 000 000 – musi przelać na konto pierwszoligowego klubu biznesmen w zamian za umieszczenie nazwy jego firmy na koszulkach piłkarzy i na terenie obiektu.
1 500 000 – minimalny budżet, jakim powinien dysponować prezes drugoligowego klubu będący usatysfakcjonowany miejscem w środku tabeli.
1 800 000 – miesięczny koszt utrzymania obiektu z halą sportową, trzema boiskami, płytą główną na stadionie i pensjami pracowników obsługi – jednostka budżetowa gminy.
2 000 000 – kwota, jaką zarobił Józef Wojciechowski, były sponsor warszawskiej Polonii, za zwrot karty Macieja Sadloka. Właściciel Ruchu połowę kosztów spłaca w ratach kredytowych.
2 500 000 – przewidywana na rok 2014 wysokość transz dla klubów Ekstraklasy z Canal+, koszt wybudowania pełnowymiarowego boiska ze sztuczną murawą. Niemieckie firmy oferują tańsze o połowę wykonanie, ale z minimalną liczbą pięciu boisk.
3 000 000 – przeciętny, ale zazwyczaj nieprzekraczalny budżet pierwszoligowych zespołów. Chcąc jednak włączyć się do walki o ekstraklasę, niezbędne będą dodatkowe 2 miliony w kasie (Cracovia, Zawisza Bydgoszcz, Arka Gdynia, Termalica Nieciecza, Olimpia Grudziądz i Miedź Legnica).
5 000 000 – potrzeba na utrzymanie zespołu wraz z pionem administracyjnym Wisły Płock, jednej z najbardziej obecnie przepłacanych spółek akcyjnych w drugiej lidze (współfinansowanej przez władze miasta).
20 000 000 – koszt nowej trybuny (z pełnym zapleczem) na obiekcie Dolcanu Ząbki. Nie jest tajemnicą, że procesy przetargowe powodują celowe zaniżanie kosztów, które w końcowych rozrachunkach, poprzez kolejne wprowadzane do umów aneksów, są znacznie wyższe.
źródło: pilkanozna.pl
Jako ciekawostka do poczytania (gdzieś był temat z ciekawymi artykułami ale tu też chyba pasuje, jak nie to usuniecie).