unicaja
Użytkownik
Atak na Golloba czyli wydarzenia ostatnich dni w E-lidze okiem D.Ostafińskiego
ŹródłoW Zielonej Górze mistrz świata oberwał, bo wygrażał pięściami Andreasowi Jonssonowi. W Lesznie z kolei Tomasza Golloba oskarżono o to, że stanął na czele grupy próbującej storpedować rozegranie meczu pomiędzy Unią i Stalą Gorzów. Nasz najlepszy zawodnik, oględnie rzecz ujmując, nie ma ostatnio dobrej prasy. W niektórych kręgach próbuje się go nawet przedstawiać jako tyrana i awanturnika.
Józef Dworakowski, prezes Unii, zadzwonił do mnie, żeby powiedzieć, że w Stali trener nie jest potrzebny, bo i tak nie ma nic do gadania. Jego zdaniem gorzowskim klubem trzęsie Gollob, który Dworakowskiemu naraził się tym, że w niedzielę robił wszystko, by spotkanie zostało przełożone. I prawie przekonał sędziego, iż na mocno przesiąkniętym wodą podłożu ścigać się nie da. Niewiele więc brakowało, by gigantyczna praca gospodarzy nad torem poszła na marne. A w końcu, i to trzeba docenić, okazała się ona na tyle skuteczna, że byliśmy świadkami dość ciekawych zawodów. Rozumiem więc racje Dworakowskiego, który musi dbać o kibiców i stan kasy. Rozumiem też jednak Golloba, który nie ma sprzętu przygotowanego na taki rodzaj nawierzchni. Nie chciał jechać, bo mistrzowi przegrywać nie wypada. Kiedy jednak nic nie wskórał, to stanął do walki i zrobił całkiem przyzwoity wynik. 10 punktów Golloba w warunkach, jakie panowały w Lesznie, to był prawie, że majstersztyk. Poza tym człowiek, który rozkręcił cały żużlowy interes w Polsce, ma prawo do słabszego dnia. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że nie byłoby wielkiej kasy i ogromnego zainteresowania speedway`em nad Wisłą, gdyby nie Tomasz Gollob.
I jeszcze słówko o Zielonej Górze. Pewnie, że machanie rękami mistrzowi nie przystoi. Zadam jednak pytanie, czy Jonssonowi wolno jeździć chaotycznie i bez głowy? Czy wolno mu narażać zdrowie innych uczestników biegu? W przypadku Golloba kontuzja mogła oznaczać koniec marzeń o drugim z rzędu tytule mistrza.