>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<
Fortuna bonus

Czysty umysł Karmola - ZAKAZ KOMENTARZY W TEMACIE

Status
Zamknięty.
karmol2 6,8K

karmol2

Użytkownik
Pierwszy dzień playoffs za nami. Mieliśmy już na samym starcie wiele emocji i to nie tylko tych związanych z wydarzeniami na parkiecie. W Toronto zegary odmówiły posłuszeństwa i tylko Pierce swoimi kilkoma udanymi akcjami z rzędu spowodował, że Kanadyjczycy się nie skompromitowali bo przynajmniej ja nie wyobrażam sobie, by w crunch time spiker odmierzał czas i krzyczał do mikrofonu, ile czasu zostało do zakończenia akcji (a gdyby o zwycięstwie miał decydować butter beazer?). &quot;The Truth&quot; był jednak clutch i Nets znacznie ułatwili sobie drogę do wygrania serii. Clippers przegrali pierwsza bitwę z Warriors, ale sędziowie nie byli mocną stroną tego pojedynku. Kilka niewytłumaczalnych gwizdków, jak te przy rzekomych faulach Iguadali. Griffin chyba zapomniał, że posiada coś pod kopułą i to on jest w moim odczuciu głównym winowajcą tej pierwszej porażki LA. OKC gładko, Indiana nawet w playoffach jest póki co słaba. Zobaczymy, jak to potoczy się dalej. Dzisiaj biorę pod lupę jeden typ godny uwagi. Spurs podejmą Mavs i oprócz tego, że moim zdaniem ta seria będzie bardzo jednostronna i potrwa nie więcej niż 5 meczów to widzę na otwarcie jeden dobry bet:



Danny Green - łączna liczba udanych rzutów za 3 pkt
powyżej 2 ⛔⛔
1,96
Betsson
Stawka: 5j
PW: 9,8​





Najpierw zacznę od kilku cyferek, które mogą pomóc w zobaczeniu tego, co się święci. Green w całej karierze przeciwko Dallas oddaje średnio prawie 5 rzutów 3-punktowych z czego prawie 3 są celne. W ostatnim meczu z Mavs rozgrywanym nie tak dawno oddał aż 9 takich rzutów z czego 5 trafionych. W tym sezonie zza linii 7,24 rzuca na skuteczności 41,5%, więc naprawdę chłopak trzyma poziom. Mavericks to bodajże najsłabsza defensywa ze wszystkich, które grają w playoffach, a na obwodzie mamy do czynienia z takimi anty-obrońcami, jak Ellis, czy Calderon. Spurs są znani z niesamowitego ball movenment, który potrafi niszczyć wszystkie zespoły, a już na pewno z taką obroną, jak ta Dallas. Piłka często chodzi po obwodzie tak szybko, że rywale nie są w stanie nadążyć i prawidłowo ustawić się do obrony. Dla takiego strzelca, jak Green to nie lada gratka bo na pewno znajdzie dzisiaj kilka wolnych pozycji na obwodzie, które powinien wykorzystać. Trzy trójki to nie jest jest trudne zadanie dla Danny&#39;ego. Potrafi seriami zdobywać punkty zza łuku i dziś ma wszystko po swojej stronie, by solidnie uprzykrzyć życie gościom. Może jest to bet z tych mniej popularnych, które nie przykuwają dużej uwagi, ale dla mnie nie mniej interesujący i godny polecenia niż standardowe łatwe do wyszukania zakłady na ML czy over/under. Przy zaledwie dwóch udanych próbach Greena mamy już zwrot, także może warto się pochylić nad tą propozycją. ;)
 
Otrzymane punkty reputacji: +6
karmol2 6,8K

karmol2

Użytkownik




LaMarcus Aldridge powyżej 23,5 pkt ✅✅
1,8
Betsson
Stawka: 7j
PW: 12,6




Jeśli jest ktoś, kto może stać się ojcem sukcesu Portland w postaci awansu do drugiej rundy playoffs, jest nim zapewne LaMarcus Aldridge. Zapowiada się niezwykle długa i pasjonująca seria pomiędzy dwoma na wskroś ofensywnymi drużynami, jakimi są Houston i Portland. Mimo tego, że w tej fazie rozgrywek największą uwagę przywiązuję się do obrony, oba zespoły nie mają jej na najwyższym poziomie. Trzeba szukać takich rozwiązań i takich matchupów, które mogą stać się tym kluczowym elementem całej serii i przybliżyć jedną z ekip do awansu. Zacznę może trochę niechronologicznie, ale w tym zestawieniu matchup, który może ograniczyć poczynania Damiana Lillarda, a więc drugiego strzelca Portland jest ważny w kontekście mojego typu. Jest nim oczywiście Patrick Beverley, który jeszcze trzy tygodnie temu schodził z parkietu z zerwaną łękotką, a dziś ma zatrzymać rozgrywającego Blazers. Jest jednym z najlepszych obrońców na swojej pozycji, który nie tylko biega za swoim odpowiednikiem, jak oszalały, ale potrafi również deprymować i prowokować, jak mało kto. Wpływa on pozytywnie na całą obronę Rakiet, ale największe przeboje z nim będzie miał właśnie Lillard. Co to ma wspólnego z typem na Aldridge&#39;a? W moim odczuciu sporo ponieważ to właśnie na nim będzie spoczywać ciężar zdobywania punktów. Tym bardziej, że po pierwsze nie ma obrońcy, który może go skutecznie bronić. Po drugie już w sezonie zasadniczym LaMarcus udowodnił powyższą tezę. 21, 31, 27 i 28 pkt to zdobycze punktowe tego gracza w pojedynkach z Rakietami. Mało tego... dwukrotnie w tych 4 meczach bronił go Jones i akurat w tych dwóch spotkaniach LaMarcus zdobywał najwięcej punktów. Dziś również to Jones będzie teoretycznie przynajmniej od początku odpowiedzialny za krycie lidera gości, więc ten powinien skrupulatnie to wykorzystać. Jest opcja, w której to Asik będzie miał to niewdzięczne zadanie powstrzymywać Aldridge&#39;a, ale na pewno nie będzie to trwało zbyt długo bo Asik i Howard razem na parkiecie to nie jest zbyt dobre rozwiązanie dla Rakiet na dłuższą metę. Co jeszcze? To, że opisywany zawodnik spędzi na parkiecie bardzo dużo minut, co jest prawie pewne. Może Houston nie błyszczy mocną ławką, ale Portland ma ją jeszcze słabszą i trzeba będzie to mocno tuszować. Najlepszym aczkolwiek trochę ryzykownym rozwiązaniem jest dawanie dużo minut starterom, co na pewno w przypadku drużyny Portland nastąpi. Wszystkie te powyższe czynniki opisane przeze mnie wskazują jasno i klarownie, że od Aldridge&#39;a wiele będzie w tej serii zależeć i to on musi dać impuls gościom dzisiejszego spotkania do dobrej i nie tylko efektownej, ale przede wszystkim efektywnej gry.
 
Otrzymane punkty reputacji: +8
karmol2 6,8K

karmol2

Użytkownik
Chicago w pierwszym meczu miało przewagę kilkunastu punktów jeszcze pod koniec 3Q. Ostatecznie przegrali bo poluzowali w obronie. Dzisiaj kolejny mecz na własnym parkiecie i powinni wrócić do tego co mają najlepsze czyli defence. W ataku zawsze byli lekko upośledzeni, ale mądrzejsi ode mnie uważają, że poszczególne mecze można wygrać ofensywną grą, ale całą batalie dobrą obroną. Wizards już zrobili swoje. Odzyskali przewagę parkietu i im starczy.




Chicago Bulls - Washington Wizards
Bulls -5 ⛔
1,90
Bet365
Stawka: 7j
PW: 13,3​





W pierwszym meczu Bulls pozwolili gościom na skuteczność na poziomie 48,6%. Jest to wskaźnik o kilka % wyższy niż średnia Wizards z całego sezonu. Czy będą w stanie to powtórzyć? Czy będą w stanie to powtórzyć z jedną z najlepszych obron w lidze? Nie sądzę, a jak każdy rozumny człowiek może się domyślić; mniejsza skuteczność -&gt; mniej asyst.
2 dni temu Gortat i reszta mieli 22 asysty. W moim odczuciu dzisiaj zaliczą under 20...




Chicago Bulls - Washington Wizards
Wizards poniżej 20,5 asyst w meczu ⛔
1,96
Betsson
Stawka: 5j
PW: 9,8​





Huehuehue... Really? Jeden jedyny mecz przegrany w serii do czterech zwycięstw, a kurs na Chicago z @1,50 powędrował na 2,40. Choćby za kilkanaście dni przy tym becie miał wisieć minus to ten kurs po prostu jest wart zagrania. Mam swoją opinię na temat tej serii i będę się jej trzymał. Wizards nie są w stanie wygrać 4 meczów w dość krótkim odstępie czasu z Bulls. Obrona weźmie górę i na razie będę to powtarzał, jak mantrę. Najwyżej odszczeknę co trzeba. ;)




Chicago Bulls - Washington Wizards
Zwycięzca serii: Bulls
2,40
Betsson
Stawka: 6j
PW: 14,4​
 
karmol2 6,8K

karmol2

Użytkownik
Dwight Howard powyżej 35.5 ✅
1,85
Betsson
Stawka: 6j
PW: 11,1





San Antonio Spurs - Dallas Mavericks ⛔
Spurs -7,5
1,91
Betsson
Stawka: 6j
PW: 11.46
 
karmol2 6,8K

karmol2

Użytkownik
Póki co jeśli chodzi o playoffy dużo lepiej idzie mi typowanie linii na poszczególnych zawodników niż drużyny. 4 trafione i tylko 1 chybiony typ i to ten eksperymentalny na Greena. Dzisiaj czas na liderów w osobach Georga i Griffina:



Paul George powyżej 23 pkt ⛔⛔
1,94
Betsson
Stawka: 7j
PW: 13,58





Blake Griffin powyżej 24,5 pkt ✅✅
1,85
Betcity
Stawka: 7j
PW: 12,95
 
Otrzymane punkty reputacji: +11
karmol2 6,8K

karmol2

Użytkownik
Los Angeles Clippers - Golden State Warriors
Wygra serię: Warriors
3,40
Bet365
Stawka: 5j
PW: 17​


Nie dość, że poziom sportowy obu drużyn jest wyrównany, a Wojownicy być może tym, że w wyjściowej piątce zaczął grać Green znaleźli sposób na to, by choć w części ograniczyć poczynania Griffina, to jeszcze sporą rolę może odegrać afera związana z Clippers. Donald Sterling (właściciel klubu) od zawsze był znany z tego, że ma poglądy rasistowskie, ale tym razem wyciekła jego prywatna rozmowa, w której sugeruje swojej kobiecie, by nie zadawała się z czarnoskórymi ludźmi (duże uproszczenie). Nie wiadomo jeszcze, jakie będą tego konsekwencje, ale być może sprawa nie zostanie zamieciona pod dywan, jak to w zwyczaju mają nasi koledzy z USA. Wiele znanych i wpływowych osób zdążyło wypowiedzieć się już w tej sprawie. Zawodnicy Clippers w poprzednim meczu z Wariorrs zaprotestowali przeciwko swojemu pracodawcy i wyszli na rozgrzewkę w bluzach założonych szwami na zewnątrz, tak by nie było widać loga klubowego. Na dzisiaj podobno przygotowują coś bardziej spektakularnego. Również część kibiców zadeklarowała, że nie pojawią się na meczu, więc można sądzić, że hala nie będzie zapełniona po brzegi. Piszę to wszystko dlatego, że w takich okolicznościach ciężko będzie zawodnikom gospodarzy skupić się jedynie na koszykówce i zapomnieć o tym wszystkim, co dzieje się w ostatnich dniach. Przykład mieliśmy w ostatnim meczu, gdzie tuż po ujawnieniu afery Paul i spółka praktycznie od samego początku oddali inicjatywę Warriors i przegrali spotkanie w dość przykrym stylu. Stan rywalizacji to 2-2 i tu może się zdarzyć praktycznie wszystko. Wojownicy posiadają skład, który może wyrzucić za burtę Clippers w czysto sportowej rywalizacji. Teraz uwzględniając powyższe skłaniam się dość mocno ku temu, że to zawodnicy Golden State zameldują się w kolejnej rundzie playoffs. Ten kurs jest dla mnie mocno zawyżony i zamierzam z tego skorzystać. ;)
 
Otrzymane punkty reputacji: +18
karmol2 6,8K

karmol2

Użytkownik
Tim Duncan powyżej 17,5 pkt ⛔
2,02
Marathonbet
Stawka: 7j
PW: 14,14






Dwight Howard powyżej 23,5 pkt ⛔
1,90
Betsson
Stawka: 7j
PW: 13,3​






Kyle Lowry (-1) punkty - Joe Johnson (1) punkty
Lowry (-1) ✅
1,90
Betsson
Stawka: 7j
PW: 13,3​
 
karmol2 6,8K

karmol2

Użytkownik
Marc Gasol powyżej 17,5 pkt (było 16,5 rano i tak zagrałem) ✅✅
1,85
Sportingbet
Stawka: 7j
PW: 12,95





Bardzo ciężko zadanie czeka dziś Memphis w ostatnim, decydującym meczu serii z OKC. Wygrywając 3-2 dali się zdominować na własnym parkiecie i ponieśli zasłużoną porażkę. Roszady w składzie Thunder poskutkowały (Butler za Sefoloshę), a liderzy w końcu stanęli na wysokości zadania. Teraz u siebie Oklahoma powinna przypieczętować awans do kolejnej rundy. Ułatwić może również ten fakt:



http://www.rotoworld.com/headlines/n...-game-7-vs-okc



Randolph został zawieszony za niesportowe zachowaniu w kierunku Adams i ta bardzo ważna postać w zespole Miśków nie zagra w siódmym spotkaniu serii. Mamy również problemy zdrowotne Conleya, który narzeka na ból ścięgna udowego i nie wiadomo, w jakiej będzie dyspozycji w nadchodzącym spotkaniu. Oczywistym jest, że goście meczu bez walki nie oddadzą bo zawsze słynęli z tego, że potrafią być kolektywem i zadziornym zespołem. W tym momencie przechodzę do sedna bo w obliczu powyższych problemów Miśków i tego, jak ważne będzie to spotkanie muszą oni liczyć na kolejnego kluczowego zawodnika w ich rotacji czyli Gasola. Wystarczy obejrzeć kilka spotkań lub choć spojrzeć w statystyki i łatwo wywnioskować, że Z-Bo, Conley i Gasol to fundamentalne postacie Memphis, na których opiera się gra tego zespołu. W obliczu absencji tego pierwszego i problemów ze zdrowiem drugiego to właśnie Marc musi wziąć na siebie odpowiedzialność za zdobywanie punktów. Wiadomo, że nie jest on strzelcem wyborowym bo po prostu ma również wiele innych zadań, ale dzisiaj oprócz walki na tablicach i dobrej obronie musi być aktywniejszy niż zazwyczaj w ofensywie. W poprzednich pięciu spotkaniach linię przekroczył co prawda tylko raz (23 pkt), ale w pozostałych czterech spotkaniach zawsze rzucał kilkanaście punktów. Oznacza to nie mniej, nie więcej, że skoro w game 7 nie zagra człowiek, który oddał najwięcej rzutów w serii (Zach) to pewnym jest, że Gasol przejmie choć kilka z nich. Miśki mają Allena, Millera, Lee, czy odkrycie ostatniego meczu Johnsona, ale żaden z nich nie jest tak ważną postacią w zespole, jak Gasol. Oddawał on dotychczas po kilkanście rzutów w meczu. Dzisiaj będzie ich trochę więcej. Do tego kilka rzutów wolnych i jeśli nie będzie rzucał na katastrofalnej skuteczności to overek najprawdopodobniej siądzie. ;)
 
Otrzymane punkty reputacji: +6
karmol2 6,8K

karmol2

Użytkownik


Przynajmniej dla mnie najbardziej interesująca konfrontacja drugiej rundy playoffs. Wiele ciekawych rzeczy zostało tu już napisanych. Wiele też artykułów, informacji, przypuszczań, typów i wszelakich dyskusji towarzyszy potyczce OKC z Clippers. Nie wiem od czego zacząć bo wszystkich czynników i przeróżnych mniejszych lub większych niuansów jest od groma, ale postaram się wyrazić swoje zdanie jak najbardziej konkretnie. Uważam, że seria zapowiada się na bardzo wyrównaną i ciężko wskazać jej zdecydowanego faworyta. Niemniej jeśli chodzi o mnie skłaniam się ku OKC w 6 lub 7. Dlaczego? Kevin Durant... Ten człowiek jest zdolny do wielkich rzeczy, co nie do końca udawało mu się pokazać w Miśkami. Powód był jeden, a zwał się Tony Allen. Z nim na parkiecie skuteczność KD drastycznie malała, a przez pierwsze 5 meczów, Durant nie mógł się odnaleźć. Sam przyznawał, że problemem jest jego głowa, w której zakotwiczył się Allen i jego bardzo dobra postawa w obronie. Clippers nie posiadają takiego obrońcy, który może powstrzymać KD. Barnes co prawda w defensywie grać potrafi, ale moim zdaniem nie umywa się do Allena. W moim odczuciu brak odpowiedniego matchupu dla lidera OKC może być decydujący w tej serii. Jest oczywiście wiele innych smaczków w tej potyczce. Westbrook &amp; Paul... Co tu się może wydarzyć? Na pewno Paul przewyższa swojego vis-à-vis inteligencją i wizją gry. Myślę, że jest w stanie ograniczyć go w jakiś w sposób w ataku bo przecież Chris to świetny obrońca. Problem w tym, że Paul ma problemy z kontuzjami i niemal tradycją staje się to, że w czasie playoffs nie jest w pełni dysponowany. Podsumowując, ja nie widzę tu znacznej przewagi któregoś z tych zawodników, która mogłaby zadecydować o losach serii. Jeśli jest ktoś w ekipie Clippers kto poczynił w tym sezonie znaczące postępy szczególnie w ataku to jest nim Griffin. Stał się graczem kompletnym, urozmaicił swój repertuar zagrań i znacznie poprawił rzut w middle range. Jest jednak jeden spory problem dla Blake&#39;a, który zwie się Ibaka. Na pewno jego długie ręce i atletyczność nie pozwolą Griffinowi rozwinąć skrzydeł. Uważam również, że na ten moment przepłacony DeAndre Jordan robi spore postępy i nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że jedyne, co potrafi robić to walnąć od czasu do czasu jakiś blok. Gość pod okiem Riversa stał się pełnowartościowym członkiem pierwszej piątki contendera bo tak trzeba nazywać zespół Clippers. Robi bardzo dobrą robotę na tablicach będąc czołowym (najlepszym?) zbierającym ligi. Do tego tak, jak wspomniał kolega niżej wobec ofensywnego upośledzenia Perkinsa, Jordan będzie mógł poświęcić trochę uwagi na pomoc w obronie swoim kolegom z zespołu. Wobec tego nie deprecjonowałbym frontcourtu Clippers bo mogą zrobić wiele krzywdy Oklahomie. Zespół z LA na pewno przewagę ma na ławce trenerskiej bo przecież Brooks umie jedynie w trakcie przerw rozrysować akcję pod dwóch zawodników (wiadomo o co kaman). Rivers może zaskakiwać różnymi zagrywkami, zmieniać krycie zawodników i zaskoczyć tym zespół OKC. Ławka to być może kwestia sporna, ale ja widzę tu również małą przewagę po stronie Clippers. Już zmierzając ku końcowi uważam, że kilka ważnych kwestii przemawia za zespołem z LA, ale ciężkie przeprawy liderów tego zespołu, Griffina i Paula + brak konkretnego matchupu dla Duranta w końcowym rozrachunku przechylą szalę na korzyść OKC.




Typy ode mnie na nadchodzące spotkanie to:



Kevin Duran over 32,5 pkt ⛔⛔
1,80
Betsson
Stawka: 8j
PW: 14,4




Indiana Pacers - Washington Wizards​





Potrafię przyznać się do błędu i muszę napisać, że nie doceniałem Wizards bo myślałem, że polegną z Bulls. A może inaczej... przeceniałem Chicago. Ich ofensywa była pełna przestojów i nie dało się tego załatać niezłą obroną. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to Nene był zawodnikiem, z którym Bulls (głownie Noah, nie Boozer bo zdecydowanie większość czasu Marcin krył Boozera) mieli największy problem. Tymczasem okazuje się że na przestrzeni tych 4 meczów (bo w jednym Nene nie grał) ten zawodnik był -2! Za to Gortat, który wydawało się nie grał jakoś nadzwyczajnie +44.
Obserwując zespół Indiany można wywnioskować, że coś tam drgnęło, że drużyna łapie powoli odpowiedni rytm, ale czy można być tego pewnym po jednym dobrym game 7 i niezłym od pewnego momentu game 6? Na pewno ryzykowne jest pisanie, że Pacers wracają na właściwe tory, ale o wiele śmielej można twierdzić, że Paul George jest w wysokiej formie notując kilka świetnych występów w serii z Hawks. Tego nie mieli właśnie Bulls, gościa, który weźmie w krytycznym momencie ciężar gry na siebie i zrobi różnicę. Obrona Indiany to wciąż ścisły top. Hibbert teoretycznie powinien mieć łatwiej w matchupie przeciwko Marcinowi, niż Anticowi bo ten wyciągał Roya z pomalowanego robiąc miejsce dla np. Teague. Nie można zapominać, że Roy mimo swojej bierności na deskach i słabej skuteczności wciąż potrafi świetnie bronić przy obręczy i jest to jego spory atut. Także wcale Wizards nie musza mieć tu przewagi. West też potrafi wnieść wiele dobrego do drużyny, aczkolwiek Nene sprawi mu na pewno wiele problemów. Przewaga Washingtonu to backcourt bo młodzi gniewni czyli Wall i Beal potrafią zrobić różnicę, a przede wszystkim Wall musi wykorzystać swoją przewagę nad Hillem. Mimo wszystko uważam, że Wizards nie podtrzymają swojej świetnej skuteczności na obwodzie bo przecież Beal i Ariza rzucali na ponad 40%. George i również Stephenson na to nie pozwolą, a obaj mogą dać wiele w ofensywie. Tak, uważam, że Stephenson będzie w tej serii robił o wiele więcej pozytywnych rzeczy niż odwrotnie i po Georgu może być tym drugim, który będzie pchał ten wózek o nazwie Indiana Pacers. Przewaga gospodarzy dzisiejszego spotkania na ławce trenerskiej, przewaga parkietu i... moim zdaniem (wiem, że kontrowersyjnym) jednak jeśli chodzi o rezerwowych. Nie będę się już dalej rozwodził, ale jednak skłaniam się po wyrównanej walce ku Pacers. Finał konferenji Heat - Indiana, ale na pewno to wszystko będzie rodzić się w bólach, tak więc:



Oklahoma City Thunder - Los Angeles Clippers
powyżej 5,5 meczów w serii
1,48



Indiana Pacers - Washington Wizards
powyżej 5,5 meczów w serii
1,50


Stawka: 7j
Ako: 2,22 Betsson
PW:15,54
Betsson​
 
Otrzymane punkty reputacji: +6
karmol2 6,8K

karmol2

Użytkownik
Los Angeles Clippers - Oklahoma City Thunder
Thunder ✅✅
2,55
Bet365
Stawka: 5j
PW: 12,75​


W mojej opinii czeka nas bardzo wyrównany pojedynek, a kurs na gości jest co najmniej satysfakcjonujący. Clippers wywieźli jedno zwycięstwo z Oklahomy i dzięki temu teoretycznie są w uprzywilejowanej pozycji przed dwoma spotkaniami na własnym parkiecie. No właśnie tylko teoretycznie bo czy OKC pozwoli sobie na dwie porażki i powrót do siebie mając 1-3 w serii i nóż na gardle? Wątpliwe. Dlaczego? Oto kilka moich przemyśleń... Po pierwsze Chris Paul wygrał dla LA game 1 i to nie ulega chyba wątpliwości. 12/14 z gry, 8/9 zza łuku i niesamowite 32 pkt. Mimo tego, że jest świetnym zawodnikiem i wg wielu najlepszym rozgrywającym w lidze nie jestem w stanie sobie wyobrazić, by Paul powtórzył kolejny raz swój wyczyn. Po drugie Blake Griffin. Griffin, który tak, jak przewidywałem ma spore problemy z Ibaką poprzez jego atletyczność i duży zasięg ramion. Ogranicza on poczynania Blake&#39;a do tego stopnia, że ten w pierwszych dwóch spotkaniach trafił zaledwie 12 ze swoich 29 rzutów. Nie jest tak agresywny i nie potrafi dominować przeciwko obronie OKC. Z jednej strony ktoś może powiedzieć, że może być tylko lepiej i Griffin wyciągnie wnioski z dwóch wcześniejszych potyczek. Ja jednak uważam, że tendencja zostanie zachowana i Griffin nie będzie mógł pokazać w pełni swoich umiejętności. Wiadomo, jak ważny to zawodnik dla Clippers i jak wiele tracą oni, gdy Blake przechodzi obok meczu. Po trzecie Kevin Durant i Russell Wetbrook. Tutaj napiszę kilka zdań odwołując się do obu Panów. Ten pierwszy nie ma plastra godnego MVP i jest to wielki problem Clippers. Durant w dobrej dyspozycji strzeleckiej jest do powstrzymania chyba tylko przez Allena. ;) Jeszcze większym problemem może być dla LA Westbrook. Od 3 spotkań (wliczając ostatnie z Miśkami) gra na świetnej skuteczności, odpowiednio selekcjonuje rzuty i podejmuje lepsze decyzje na parkiecie niż miało to miejsce dotychczas. Takiego Westbrooka potrzebuje Oklahoma i jest chyba spora szansa, że takiego ujrzymy dziś na parkiecie. Tak, więc skupiłem się na dwóch kluczowych zawodnikach w obu ekipach i widzę tu przewagę gości, jeśli chodzi o aktualny stan rzeczy. Jest jeszcze coś co powoduje, że Clippers mogą być zaniepokojeni. Sromotnie przegrali walkę na deskach w obu poprzednich spotkaniach i jeśli w tym elemencie gry się nie poprawią to Oklahomę czeka wiele łatwych punktów z ponowień bo w tych ofensywnych zbiórkach również do tej pory górowali. Jest coś co na pierwszy rzut oka przemawia za gospodarzami dzisiejszego meczu, a jest to ławka rezerwowych, ale póki co wcale nie wygląda to tak kolorowo. Crawford może co prawda odpalić, ale bywa z nim róznie, Collison chyba lepiej czuł się i więcej dawał, kiedy wychodził w s5. Nie widać dużej różnicy na korzyść Clippers, kiedy ten zawodnik pojawia się na parkiecie. Big Baby zawsze będzie tylko Big Baby. Występy Dudleya przemilczę, a Granger nie jest już tym samym graczem, jakim był... hmm już jakiś czas temu, ale kontuzje zrobiły swoje.

Podsumowując, tak, Paul może momentami być magikiem na parkiecie, Griffin zagrać dobre zawody przeciwko obronie, która ewidentnie mu nie leży, a Redick do spółki z Crawfordem rozstrzelać OKC na obwodzie. Nie da się ukryć, że za dużo w tym elementów życzeniowych. O wiele bardziej prawdopodobne jest dla mnie niezawodność KD, coraz lepsza gra Westbrooka i wygranie walki na tablicach przez Oklahomę. Być może zadecyduje to o zwycięstwie gości w game 3. Jeśli nie, będzie trzeba ponowić typ przed kolejnym spotkaniem. ;)



Powodzenia!
 
Otrzymane punkty reputacji: +1
karmol2 6,8K

karmol2

Użytkownik
Nie tylko NBA człowiek żyje, a dość solidnie przewertowałem ofertę na weekend i zagram tak:


Elche - Barcelona
Elche +2,5 ✅
1,55


Lech Poznań - Górnik Zabrze
Lech ✅
1,40


Ako: @2,17 Bet365 ✅✅
Stawka: 6j
PW: 13,2​





Verona - Udinese
Verona ⛔⛔
2,20
Bet365
Stawka: 5j
PW: 11​





Ufc + boks:



Soa Palelei - Ruan Potts
Palelei ✅
1,40​



Chris Arreola - Bermane Stiverne
Stiverne ✅
1,61


Ako: @2,26 Bet365 ✅✅
Stawka: 6j
PW: 13,36​






Eurowizja. Bo w ramach trendu promującego skrajną tolerancję austriacki potwór z brodą robi karierę, a na przeróżnych forach zbiera bardzo dobre recenzje. Do czego ten świat zmierza.



Austria - Armenia
Austria ✅✅
1,70
Betsafe
Stawka: 7j
PW: 11,9​







Jeszcze długoterminówka z NBA. Oklahoma jeśli przejdzie Clippers zmierzy się na 90% ze Spurs w finale konferencji, a kurs będzie sporo niższy. Ostrogi z OKC nie radzą sobie od dłuższego czasu ze względu na imponującą atletyczność tego zespołu i niezbyt korzystne matchupy. Oczywiście trzeba przejść LA, ale myślę, że po mękach Durant i spółka tego dokonają. ;)



Wygra konferencję:
Oklahoma City Thunder
4,00
Bet365
Stawka: 5j
PW: 20​
 
karmol2 6,8K

karmol2

Użytkownik
Elche - Barcelona
Elche +2 ✅✅
1,825
Bet365
Stawka: 6j
PW: 10,92​



oraz:​


Elche +2,5 ✅
1,525


Celta +1,5 ✅
1,67


Ako: @2,54 Bet365 ✅✅
Stawka: 6j
PW: 15,28​







Krótka piłka. Barcelona walczy o mistrzostwo i jeśli wygrają dwa kolejne mecze z Elche i Atletico, będą Mistrzem. Zależą tylko od siebie i jest to na pewno spore zaskoczenie nawet dla nich samych bo przecież był moment, gdzie wydawało się, że wypadli z wyścigu o La Liga. Dlaczego więc typ skierowany w kierunku Elche? Bo Barcelona od dłuższego czasu poszukuje formy lub może nazwę to po imieniu i napiszę po prostu, że styl gry Barcelony stał się przewidywalny i łatwy do rozszyfrowania. Te same schematy, te same rozwiązania i sporo piłkarzy, którzy są w nie najwyższej dyspozycji. Fakt, jest motywacja bo nagle dzięki wpadkom Realu i Atletico, Blaugrana ma wszystko we własnych rękach, ale to może nie wystarczyć, by rozbić solidne Elche. Elche, które wciąż nie ma jeszcze zapewnionego utrzymania i na pewno nie oddadzą tego meczu bez walki. O tym, jak ciężko gra się na Estadio Manuel Martines Valero przekonały się już w tym sezonie takie ekipy, jak: Sociedad, Sevilla, czy Bilbao, które nie zdołały wygrać na tym stadionie. Real wygrał 2:1 przy sporych kontrowersjach i był to jeden z najcięższych wyjazdowych meczów Madrytu. Elche nie przegrało u siebie od bodajże 6 spotkań, a w całej Primera Division stracili na swoim terenie więcej bramek jedynie od Atletico. Na pewno jest to zespół, który gra toporną piłkę, i ciężką do oglądania. Nie strzelają też dużo goli i pod tym względem są na szarym końcu ligi, ale na własnych śmieciach są niewygodnym rywalem i Barca będzie miała tam w moim odczuciu trudną przeprawę.




Celta Vigo - Real Madryt
Celta +1 ✅✅
2,20
Bet365
Stawka: 6j
PW: 13,2​




Tu już sporo napisał kapszti, ale ja idę w kierunku Celty. Ostatni wyniki robią wrażenie i mimo, że Celta nie walczy już o nic to gra na pewno miłą dla oka piłkę, a co jeszcze ważniejsze, skuteczną. Kilku zawodników Barcelony + plus trener, który mówiąc krótko nie darzy sympatią Realu to gwarancja tego, że będą gryźć trawę z tym zespołem. W obliczu problemów gości z zestawieniem obrony i kilku znaczących osłabień przed gospodarzami otwiera się szansa nie tylko strzelenia minimum jednego gola, ale też powalczenie nawet o zwycięstwo w tym spotkaniu. Ciężko przewidzieć, jak będzie wyglądała defensywa Realu, ale na pewno będzie to zestawienie eksperymentalne z Nacho, być może wracającym po długiej kontuzji Arbeloą czy Coentrao na prawej stronie boiska. Brak Pepe, Carvajala, Di Marii, Cristiano to na pewno spore osłabienia Realu, a po cichu mówi się nawet o odpoczynku dla Modrica i Bale&#39;a, choć akurat tych dwóch ostatnich zawodników pewnie zagra. Real przegrał już ligę bo nie ma co się łudzić w jakiś niesamowity zbieg korzystnych wydarzeń dla Królewskich i mentalnie są już oni przy finale LM i to powinno być teraz dla nich priorytetem. Kolejna ciężka przeprawa faworyta i możliwa strata punktów.




Powodzenia!
 
Otrzymane punkty reputacji: +28
karmol2 6,8K

karmol2

Użytkownik
Burzliwie w mojej głowie dziś było, ale ostatecznie:



Brooklyn Nets - Miami Heat
Heat ✅✅
1,80
Betsson
Stawka: 7j
PW: 12,6​
 
Otrzymane punkty reputacji: +15
karmol2 6,8K

karmol2

Użytkownik
Oklahoma City Thunder - Los Angeles Clippers
powyżej 5,5 meczów w serii
1,48



Indiana Pacers - Washington Wizards
powyżej 5,5 meczów w serii
1,50


Stawka: 7j
Ako: 2,22 Betsson
PW:15,54 ✅✅
Betsson



Zaczynamy finały konferencji! Już jutro wieczorem pierwsze spotkanie.​




Dotarliśmy do finału konferencji, w którym zmierzą się dwie najlepsze drużyny regular season. Obie przed sezonem były teoretycznie zdecydowanie przed resztą stawki na wschodzie i udowodniły to już w jego trakcie. Każdy, kto choć trochę śledzi NBA wie, jakie problemy przeżywała (nadal przeżywa?) Indiana. Nieporozumienia wewnątrz ekipy, która wcześniej zawsze stanowiła monolit, przyjście Turnera, wybryki łóżkowe Georga czy „kradzież” talentu Hibberta to tylko niektóre z problemów Pacers. Mimo to, potrafili oni uporać się z bądź co bądź najsłabszą drużyną playoffs, Atlantą w pierwszej rundzie, po czym wysłali na wakacje Wizards i naszego pieroga (kiełbasę?) Marcina Gortata. Na pewno większość forumka i całej Polski była w tej konfrontacji za Czarodziejami, ale wygrała jednak drużyna dojrzalsza i równiejsza na przestrzeni całej serii z czego ja osobiście się cieszę. Być może to, że Indiana ma od pewnego czasu pod górkę i wszystko przychodzi im z ogromnym trudem zadziała w potyczce z Heat na korzyść tego teamu? Nie raz i nie dwa mieliśmy przypadki w historii sportu, że to, co najpiękniejsze rodzi się w bólach. Atmosfera w zespole jest na pewno lepsza niż miało to miejsce kilka tygodni temu. Roy Hibbert ma przebłyski dobrej gry i potrafił momentami znów być postrachem w pomalowanym. To powoduje, że Indiana może patrzeć w niedaleką przyszłość z umiarkowanym optymizmem.

Heat, jak to Heat... Można powiedzieć, że dwie rundy przeszli mając zaciągnięty ręczny, a jak tylko pojawiały się chwile zagrożenia to potrafili natychmiast reagować i zwiększać intensywność szczególnie w defensywie. LeBron tak naprawdę zagrał jeden mecz w serii z Nets, w którym z ręką na sercu można powiedzieć, że się w 100% zaangażował. Zrobił w to w tym najbardziej odpowiednim momencie bo w game 4 przy prowadzeniu Miami w serii 2-1. Mistrzowie przeciwko Nets sprawiali wrażenie pewnych siebie i mających wszystko pod kontrolą. Przynajmniej ja doszedłem do takiego wniosku. Pierwszą rundę z Bobcats pominę bo tu nie ma o czym mówić. Bez Jeffersona, Bobki nie były nawet zespołem mogącym wprawić Heat w atmosferę playoffs.

No dobrze, to tak drogą wstępu do tego, co nas czeka już niebawem. Zdecydowana większość ludzi mająca styczność z NBA na co dzień czy też jej nie mająca stawia w roli zdecydowanego faworyta Miami Heat. Już teraz można zauważyć tendencję, która wyraźnie wskazuje kto ma w tej serii rozdawać karty. No właśnie. Czy słusznie? Wg mnie niekoniecznie. Myślę, że niektórzy mają krótką pamięć i zapominają, jak bardzo dla Miami niewygodnym rywalem są Pacers. Jeśli brać pod uwagę bilans spotkań z ostatnich dwóch lat pomiędzy tymi ekipami to mamy remis 7-7. Dlaczego dwa sezony? Bo Indiana stała się realnym zagrożeniem i contenderem właśnie od sezonu 2012-13. Rok temu w finale Wschodu, Heat pokonali Pacers 4-3. W tym sezonie ich bilans w regularze to 2-2. Oczywiście nie można tych ostatnich wyników brać za wyrocznię i wskazywać, jako znaczący argument za wyrównaną serią, ale te rezultaty z pewnością naświetlają trudności, jakie LeBron i spółka napotykają w starciach z Indianą. Skąd te trudności? Przede wszystkim brak odpowiedzi na frontcourt Indiany, a w szczególności Roya Hibberta, który zawsze sprawiał Miami wiele problemów. Myślę, że kluczową sprawą dla zespołu Franka Vogela będzie właśnie postawa tego zawodnika bo nie ma co się oszukiwać, bez jego punktów i markowej defensywy Pacers polegną. Mistrzowie zawsze mają problemy z ekipami, które dysponują klasycznym wielkim centrem i tak jest w przypadku Indiany. Hibbert do połowy sezonu prezentował się bardzo dobrze, ale od pewnego (dłuższego) czasu utracił wszystkie swoje walory i stał się graczem, który przeszkadzał, w grze, a nie ją napędzał. Jego minuty w końcówce RS zostały ograniczone do minimum, a i w pierwszej rundzie z Atlantą, Hibberta na parkiecie „nie było”. Poza drobnymi wyjątkami (game 7) Roy zaliczał fatalne występy, a reagować musieli nawet jego koledzy z zespołu m.in. West, którzy publicznie wypowiadali się o tym, jak bardzo potrzebują swojego podkoszowego, by móc osiągnąć zakładane cele. Hibbert przebudził się w serii z Wizards i co prawda nie były to notorycznie dobre występy to na pewno był zdecydowanie bardziej zaangażowany w grę zespołu. Potrafił rzucić w jednym spotkaniu nawet 28 pkt, zbierał! i nawet blokował co w czasie jego długiego letargu było nie do pomyślenia. Takiego Hibberta Indiana potrzebuje przeciw Miami. Agresywnego na tablicach, aktywnego w ofensywie, wymuszającego faule i skupiającego na sobie uwagę defensywy tak, by ewentualnie obwód mógł w odpowiednich momentach przejmować pałeczkę. W obronie Roy wciąż jest graczem, który ma bodajże najlepszy współczynnik, jeśli chodzi o chronienie obręczy także jeśli on będzie w formie śmiem twierdzić, że cała Indiana będzie w stanie się postawić Miami. Poświęciłem temu zawodnikowi najwięcej czasu, ale to tylko i wyłącznie z tego powodu, że jeśli Pacers marzą o czymś więcej niż finał konferencji (a marzą) to muszą w dużej mierze liczyć na swojego wielkoluda na którego w Miami nie ma odpowiedzi. Miał być Oden, ale z jego zdrowiem jest delikatnie mówiąc nie najlepiej. Idąc dalej... West ze swojego stałego wysokiego poziomu nie schodzi nigdy, Stephenson jest zawodnikiem, którego trudno rozgryźć i nigdy nie wiadomo co strzeli mu do głowy, ale na pewno jego postęp widać gołym okiem. Hill dla mnie jest po prostu za słaby na tą ekipę, ale na jego pozycji w Miami, Chalmers nie jest postacią, która mogłaby zdominować ten matchup. No i George, George, który zawsze na mecze z Heat się motywuje i potrafi wykrzesać z siebie to, co najlepsze. Nie ma co ukrywać, że bez jego dobrej postawy Indiana również nie ma co liczyć na cokolwiek, ale uważam, że akurat ten gracz stanie na wysokości zadania, co już nie raz potwierdzał. Ławka w Indianie w porównaniu do zeszłorocznych playoffs to też w mojej opinii plus dla tego zespołu. Bo jeśli napiszę, że w tamtej drużynie jedynie Augustin coś wnosił pozytywnego i to też nie zawsze to nie będzie wcale dużą przesadą. W tej chwili jest przede wszystkim CJ Watson, który zawsze wnosi trochę energii i nowych rozwiązań. Jest Scola, który, gdy ma dobry dzień potrafi czynić cuda w middle range, aczkolwiek jest strasznie niestabilny i stąd moje obawy co do jego osoby. Lepszy niż rok temu Mahinmi no i... Turner, którego przemilczę bo póki co nie zasłużył, bo cokolwiek tym bardziej dobrego o nim napisać. Nie ma co ukrywać, że ławka Pacers nie powala i ciężko stwierdzić, jak będzie wyglądać na tle Heat, ale zapewne niemrawo.

Co do Miami nie będę tu się rozpisywał aż tak bardzo bo każdy wie na co stać LeBrona. Ten człowiek potrafi wejść na poziom nieosiągalny dla innych zawodników, ale George udowadniał już, że stać go na choć częściowe ograniczenie poczynań Jamesa. Wade gra bardzo ekonomicznie, co nie może dziwić bo jego kolana są pod stałą i kompleksową obserwacją. Na pewno ze względu na jego dotychczasowy styl gry dość szybko się starzeje i trudno przewidzieć do czego jest zdolny. W ostatnim spotkaniu z Nets pokazał jednak, że potrafi być wiodącą postacią zespołu i choć zdarza mu się to coraz rzadziej to wciąż jest to niesamowicie groźny zawodnik. Wciąż zastanawiam się jak będzie wyglądało krycie Hibberta bo Bosh już pokazał, że nie jest w stanie tego robić. Tymczasem w serii z Nets całkowicie pomijany w rotacji został Haslem, który być może zostanie wskrzeszony, jako jedna z opcji defensywnych. Jest jeszcze Andersen, ale z kolei ten Pan ma problemy z kolanem i nie wyglądał, by był w swojej najwyższej formie z Brooklynem. Wbrew pozorom Miami też ma swoje problemy, a ich ławka potrafi mieć przestoje. Są co prawda Allen, który w tych najcięższych momentach nie zawodzi, Cole, Lewis czy Jones, ale moim zdaniem Ci zawodnicy nie gwarantują wystarczającej przewagi na tle Indiany, która pozwalałaby spać spokojnie Heat.

Jest jeszcze aspekt psychologiczny, który często się bagatelizuje przy jakichkolwiek przewidywaniach, czy typach. Tutaj też można patrzeć z perspektywy dwóch stron. Heat wygrali dwa mistrzostwa z rzędu i zapewne mają chrapkę na trzecie i o braku motywacji w tym przypadku nie ma mowy. Pacers już rok temu byli świadomi, jak mało im brakuje, by zdetronizować Heat z piedestału. Zabrakło niewiele, a patrząc na ich historię spotkań i ambicjonalne podejście do tej rywalizacji można przypuszczać, że kolejny raz poprzez ogromną motywację i wolę walki będą w stanie podnieść rękawice i pokusić się o przynajmniej wyrównaną serię. Ostatnia już kwestia to przewaga parkietu, która w niektórych przypadkach nie oznacza zbyt wiele. Jednak wszyscy ludzie związania z organizacją Pacers już kilka miesięcy temu u progu sezonu zapowiadali, że chcą być w uprzywilejowanej pozycji w razie finału konferencji. Pacers mimo wielu napotkanych trudności swój cel osiągnęli. W przypadku Game 7 to oni będą gospodarzem decydującego spotkania. Oczywiście do tego daleka droga, ale w poprzednim sezonie być może właśnie tego zabrakło, by wysłać Heat na przedwczesne wakacje.

Podsumowując, wciąż uważam, że faworytem w serii pozostają Miami Heat, ale również twierdzę, iż będzie to wyrównana konfrontacja. Ostatecznie nie będzie dla mnie żadną wielką niespodzianką, jeśli to Ci słabi Pacers, mający odpaść w pierwszej rundzie z Hawks z head coachem, który podobno był przez chwilę nawet na wylocie awansują do finałów NBA. Koniec końców niech zwycięży widowisko i oby ta seria była SERIĄ.

Powyżej wyraziłem mój pogląd oczywiście na całą tą batalię, ale idąc tym tropem mój typ na pierwsze spotkanie wędruje w kierunku gospodarzy. Nie po to Indiana chciała za wszelką cenę mieć przewagę parkietu na starcie rywalizacji z Heat, żeby już w pierwszym meczu w łatwy sposób ją oddać. Dla mnie close game.


Indiana Pacers - Miami Heat
Pacers +2,5 ✅✅!
1,971
Pinnacle
Stawka: 6j
PW: 11,82​
 
Otrzymane punkty reputacji: +37
karmol2 6,8K

karmol2

Użytkownik
LeBron James powyżej 27,5 pkt
1,85 ⛔⛔
Tonybet
Stawka: 8j
PW: 14,8






LeBron James - Paul George (+5,5pkt)
LeBron James ✅✅
1,85
Triobet
Stawka: 7j
PW: 12,95
 
karmol2 6,8K

karmol2

Użytkownik
Miami Heat - Indiana Pacers
Pacers +6,5
1,935
Pinnacle
Stawka: 6j
PW: 11,61


Bez analizy bo zaraz idę świętować zwycięstwo Realu w LM. ;) Na pewno typ przemyślany z odpowiednimi argumentami. Dla mnie close game i możliwa wygrana gości.

Pozdrawiam!
 
karmol2 6,8K

karmol2

Użytkownik
Dzisiaj będzie krócej bo za bardzo nie ma nad czym się rozwodzić to po pierwsze. A po drugie czytaj po pierwsze. ;)




Roy Hibbert rzuci więcej punktów od Chrisa Bosha ⛔
1,85
Tonybet
Stawka: 7j
PW: 12,95​




Ten buk ma sporą ofertę na NBA, a w tym zakłady h2h pomiędzy poszczególnymi zawodnikami. Mamy tutaj zestawienie dwóch centrów, aczkolwiek trzeba dodać, że ten pierwszy w osobie Hibberta to center z prawdziwego zdarzenia potrafiący dominować pod koszem. Drugi to na ten moment taka typowa fleja, która nie potrafi odnaleźć się w starciach z Pacers. Bosh rzuca, jak na zawołanie po 9 punktów w tej serii i nie zapowiada się, by jakoś znacznie był w stanie poprawić ten rezultat. Historia spotkań pomiędzy obiema ekipami pokazuje, że Chris nie był nigdy stworzony do gry z Indianą. Heat oczywiście mają problem z Hibbertem, który, jak dotąd rzucił im odpowiednio 19,12 i 16 pkt co oznacza, że za każdym razem wygrywał pojedynek h2h z Boshem. Dziś nie powinno się nic zmienić i liczę na zachowanie tendencji. Hibbert, jedna z kluczowych postaci swojej drużyny &amp; Bosh, człowiek, który w tej serii odgrywa marginalną rolę i raz po raz klęka przed Royem. Bang!



Indiana Pacers +3,5 pkt (1st half) ⛔
1,85
Tonybet
Stawka: 6j
PW: 11,1




Indiana Pacers over 42,5 pkt (1st half) ✅
1,85
Tonybet
Stawka: 6j
PW: 11,1​



Game 1 i epicka gra Indiany. 55 pkt do przerwy tego zespołu i pewne prowadzenie. Końcowy rezultat to przekonujące zwycięstwo.

Game 2 i bardzo wyrównany pojedynek. W wyniku przestoju Pacers w 2Q przegrywają do przerwy 4 punktami.

Game 3 to kolejne prowadzenie Indiany do przerwy i 42 pkt. Ostatecznie Heat wygrywają gładko pozbawiając złudzeń przyjezdnych zabójczą 4Q.


Do czego zmierzam? Ano do tego, że Miami na swoje pełne obroty wchodzi dopiero zazwyczaj w drugich częściach meczów, gdzie niejednokrotnie, by wygrać muszą zwiększyć intensywność w obronie. To ma miejsce w tych playoffach (również z Nets i Bobcats) i to miało miejsce w przeszłości. Nie wiem z czego to wynika, ale być może z niezachwianej wiary we własne możliwości. Indiana na przestrzeni ostatnich trzech spotkań dwukrotnie prowadziła do przerwy, a raz przegrywała zaledwie 4 oczkami. Linię 42,5 pkt przekroczyli niby tylko raz, ale na pewno nie jest ona w żaden sposób wygórowana, a w obliczu tego, jak ważne spotkanie czeka ich już niebawem jestem w stanie oczyma wyobraźni zobaczyć na koniec pierwszej połowy po stronie gości więcej, niż 42 pkt. Wątpię, by w postawie Miami się coś zmieniło. Czują zagrożenie to przejmują inicjatywę i zazwyczaj następuje to dopiero w końcowych fragmentach poszczególnych konfrontacji. Początek meczu powinien być znów wyrównany, a Indiana musi istnieć w ofensywie, by coś ugrać. Innego wyjścia po prostu nie ma. Pełna koncentracja od samego początku i zespołowa gra powinna przynieść rezultaty w obliczu marazmu Heat w początkowych minutach meczu.



Powodzenia!
 
karmol2 6,8K

karmol2

Użytkownik
Oklahoma City Thunder - San Antonio Spurs
Thunder -2,5 pkt ✅✅
1,935
Pinnacle
Stawka: 6j
PW: 11,61​




Serge Ibaka - gdybym nie zaczął mojego wpisu od tych dwóch wyrazów okazałbym kompletny brak szacunku dla tego gracza. Game 3 to zupełnie inna Oklahoma, a może inaczej... zupełnie inne San Antonio niż w dwóch pierwszych meczach serii. Od jakiegoś czasu wszyscy wiedzą, że atletyczna, młoda, dynamiczna ekipa Oklahomy to dla Spurs niewygodny przeciwnik. Jednak bez kluczowego elementu tej układanki, Ibaki, ten zespół w pierwszy dwóch spotkaniach praktycznie nie istniał. Ostrogi zdobywały punkty z pomalowanego w sposób bardzo łatwy i uzbierało się ich aż 120! Tymczasem w 3 meczu, kiedy do składu OKC powrócił Serge nie byli w stanie dominować w strefie podkoszowej i trafili tylko 17/37 rzutów (45%) Różnica kolosalna a spora w tym zasługa Ibaki, który swoim dużym zasięgiem ramion i atletycznością zatrzymywał zawodników Spurs. Kolejna rzecz, która zdecydowanie wyróżnia się na tle dwóch pierwszych potyczek to wygranie zbiórek przez gospodarzy i to w sposób wyraźny. Tu na pewno też duża w tym zasługa podkoszowego Thunder, który powodował, że gracze Spurs nie mogli penetrować obrony OKC w tak łatwy sposób, jak w Game 1 i Game 2 co wiązało się z tym, że musieli swoje próby oddawać z dalszych odległości. Dowód? Średni dystans rzutów oddawanych przez Spurs z Ibaką na parkiecie to 12,9 stóp, natomiast, kiedy był poza grą ten dystans zmniejszał się do 8,2 stóp. Różnica kolosalna, która miała zapewne wpływ na te zaledwie 40% z gry San Antonio w ostatnim meczu, jak i wygranie zbiórek przez Oklahomę. Także na tej płaszczyźnie widzimy, jak jeden zawodnik może spowodować efekt domina, który służy jego drużynie. Wszystko ładnie składa się nam w jedną całość. Ostatnia sprawa przynajmniej z tych najbardziej istotnych to ofensywa... Już nie mówiąc o tym, że Ibaka zagrał na świetnej skuteczności i ciężko będzie mu powtórzyć tak udany występ w ataku to na pewno absorbuje on uwagę obrońców Spurs bardziej niż Collison, który go zastępował. Tym samym łatwiej o wolne przestrzenie dla Duranta, czy Westbrooka i o większą nieprzewidywalność ofensywy Thunder. Po prostu. Więcej opcji w ataku, mniejsze szanse ekipy przeciwnej na ich neutralizowanie. Póki co, analiza zapewne wydaje się być pisana na Cześć jednego zawodnika, ale gość pokazał, że jest chyba najważniejszą postacią po stronie OKC w kontekście walki o awans do Finałów NBA. Oni sa w stanie odwrócić losy rywalizacji bo już wiele w tych playoffach przeszli, a rok 2012 jest przykładem na to &quot;że się da&quot;. (0-2 -&gt; 4-2 dla OKC w finale konferencji ze Spurs czyli coś na wzór aktualnej sytuacji). Żeby nie było, pierwszy raz od dłuższego czasu (pierwszy raz w ogóle?) Scott Brooks zrobił coś świetnego dla swojej drużyny. Reggie Jackson wskoczył do wyjściowej piątki Oklahomy za Sefoloshę i dał potrzebny tej ekipie powiew świeżości i przebojowości. Na pewno pomogło to gospodarzom złapać odpowiedni spacing i... dodać kolejną poważną opcję strzelecką w ofensywie. Także zamiast Duranta i Westbrooka z dwóch pierwszych spotkań mieliśmy ich plus Jackson i Ibaka. To musiało wypalić i tak się stało. Nakręceni gospodarze, własna publika i powrót Ibaki, to wszystko spowodowało dość przekonujące zwycięstwo OKC i zapowiada wielkie emocje w kolejnych meczach.

Spurs... trzeba im poświęcić chwilę bo przecież na to zasługują. To nie jest tak, że napisałem laurkę poświęconą Oklahomie i zapomniałem z jakiego formatu drużyna się mierzą i że oczekuję blowoutu. Goście mają atuty, które są niezmienne od wielu lat, czyli ball movenment, który innym ekipom się nawet nie śni, szeroką i dobrą ławkę rezerwowych i Popa, który mimo ostatniej świetnej zagrywki Brooksa jest nieoceniony dla tej ekipy. Myślę jednak, że mimo doświadczenia, jakie posiada ten zespół i jakości praktycznie w każdym aspekcie gry ta ekipa musiała odczuć powrót Ibaki i kilka zmian po stronie OKC. Chwila zwątpienia, czy aby na pewno nie powrócą demony przeszłości i zachwiana pewność siebie być może spowoduje, że za kilka godzin będziemy mieli w serii 2-2. Jeśli skonfrontować to z będącą na fali ekipą gospodarzy, ich pnącymi się w górę moralami to myślę, że szansa na powodzenie mojego typu jest dość spora. Oczywiście mogę się mylić i okaże się, że te wszystkie wypociny pójdą na marne, ale mój punkt widzenia jest taki, jak powyżej, a każdy ma swój rozum i może interpretować aktualną sytuację na wiele sposobów.





Powodzenia!
 
Otrzymane punkty reputacji: +9
karmol2 6,8K

karmol2

Użytkownik
Opis powyżej aktualny... ;)




San Antonio Spurs - Oklahoma City Thunder
Thunder
2,96
Pinnacle
Stawka: 5j
PW: 14,8​
 
Status
Zamknięty.
Do góry Bottom