Co do kontuzji i reakcji bukachera - pamiętam, jak podczas tegorocznego turnieju Indian Wells pisałem maila do Pinnacle, żeby zdjęli ofertę spotkania Ivanovic - Bammer. Cała sieć od kilku godzin wiedziała, że Austriaczka nie wyjdzie na kort, a PS jeszcze poprawiało kursy ????
Co do utrzymywania się z zakładów - jest to tak samo możliwe, jak np utrzymywanie się z pokera. Po raz kolejny jednak napiszę, że ludzie, którzy pracują od 8-18 i wieczorem postawią 2 mecze nie powinni oczekiwać złotych gór. Bukmacherka dla dobrego zarobku to ciężka
praca, jak każda inna, polegająca na śledzeniu niemal wszystkiego, co dostępne z dyscypliny, w której się specjalizujemy. Analizy, szczegóły, obserwacja postępów czynionych przez kolejnych zawodników czy zespoły. Nawet jeśli jesteś superekspertem w swojej dyscyplinie, to potrzebujesz też sporo doświadczenia.
Co do VALUE i marży - nikt chyba nie uwzględnił tego, że często cała marża, a nawet i więcej przyszłego zarobku buka znajduje się po jednej stronie. Skoro buk zarabia na VALUE, to czemu graczom nie miałoby się to udawać. Dla mnie szukanie VALUE polega na przeglądaniu ofert PS na tenisa i szukaniu spotkania, w którym różnica pomiędzy dwoma zawodnikami jest inna, niż wskazywałyby to kursy.
Ludzie, którzy negują i narzekają są zwyczajnie rozgoryczeni wieloma latami, jakie poświęcili na bukmacherkę, nie mówiąc już o funduszach. Wielką rewolucję zrobiłaby firma
BETFAIR, jeśli zniosłaby podatek od wygranej w każdym zakładzie i zastąpiłaby go podatkiem comiesięcznym od zysków gracza. Może w pierwszej linii ich przychody by zmalały, ale 99% graczy grałoby już chyba tylko tam i wtedy w każdym meczu gdzieś byłoby value.
Co do ludzi, którzy robią na serio dobre wyniki, to ktoś miał rację mówiąc, że tacy nie piszą na forach. Bo po co? 99,9% z nas jest tu po to, aby się czegoś o zakładach nauczyć a reszta do admini wykonujący swoje obowiązki.