Kolejna żałoba narodowa - bunt w Internecie
Zbadania i ujawnienia przyczyn wypadku oraz ukarania winnych - tego domagają się internauci w związku z katastrofą kolejową w Szczekocinach. Co budzi natomiast ich stanowczy protest? Kolejna żałoba narodowa.
"Czas trwania żałoby będzie znany, gdy poznamy ostateczny bilans katastrofy - powiedział prezydent Bronisław Komorowski" - ten cytat z artykułu opublikowanego przez portal gazeta.pl natychmiast pojawił się w komentarzu z dopiskiem internauty: "Sugeruję minutę ciszy". Kiedy media podały, że prezydent ogłosił dwudniową żałobę, w internecie zawrzało. Jak zbadał Instytut Monitorowania Mediów, od 4 marca do godziny 9:00 5 marca opublikowano ponad 1,2 tys. materiałów internetowych zawierających informacje na temat żałoby. Zdecydowana większość publikacji to teksty informacyjne, warte analizy są jednak materiały z portali społecznościowych.
Dewaluacja żałoby?
"Żałobę narodową, wydarzenie dawniej wyjątkowe, wielkiej rangi, przekształcono w pospolite, strywializowano aż do obrzydzenia", "Po pierwsze wyrazy współczucia dla rodzin ofiar katastrofy, jednak z całym szacunkiem żałoba narodowa to jakiś absurd" - to przykłady łagodniejszych internetowych opinii na temat żałoby narodowej. Lans, cyrk i zbijanie politycznego kapitału - takie zarzuty stawiane są przez internautów politykom. "To dyskryminacja 17 Polaków, którzy zginęli od soboty na drogach", "Co za absurd i populizm. Jak ktoś napisał, w każdy weekend na drogach ginie więcej ludzi. To jest chory kraj hipokrytów" - można przeczytać na forach. Na stronie se.pl pojawiła się ankieta: czy prezydent powinien ogłaszać żałobę narodową? O godzinie 10:00 za żałobą opowiadało się 8 proc. ankietowanych.
Politycy pod obstrzałem
"Krótko mówiąc: 15 osób nie żyje, a kilkadziesiąt się lansuje. To jest dopiero tragedia", "Jakby na życzenie spadających notowań, trafia się piękna katastrofa", "wygląda na to, że obecny prezydent prawdopodobnie nie chciał być gorszy od poprzedniego i musiał ogłosić tę żałobę", "opary obłudy nad ludzką tragedią". Porównanie przypadków i okoliczności wprowadzania żałoby narodowej przez Lecha Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego pojawiły się w prawie 30 materiałach. W ponad 100 materiałach poinformowano o przybyciu na miejsce katastrofy ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. Przyjazd ministra zdrowia wywołał najwięcej negatywnych bądź kpiących komentarzy internautów: "No, a w trakcie takiej katastrofy można się "ogrzać" w blasku kamer. Doskonale to widać było po ministrze zdrowia Bartoszu Arłukowiczu, który dostrzegł (Tusk zadzwonił i kazał?), że katastrofa pociągów to szansa, aby ludzie zapomnieli mu kompromitację z listą leków refundowanych". Niektórzy internauci kpiąco domagali się przyjazdu Ewy Kopacz oraz wypominali niekompetencję ministrowi Sławomirowi Nowakowi. Nie tylko politycy, ale też media, zostały skarcone przez internautów: "Media workerzy ciągną ku padlinie, aby nieco zarobić".
Porozumienie ponad podziałami
W napięciu decyzji o wprowadzeniu i długości żałoby oczekiwali internauci zgromadzeni wokół niemal wszystkich portali internetowych. Na forach sportowych zastanawiano się, czy żałoba spowoduje odwołanie mecz
Ekstraklasy Lech Poznań - Górnik Zabrze. Sprawa meczu pojawiła się w 115 publikacjach. Forumowicze satkurier.pl analizowali ewentualne zmiany w programie
TV. W większości negatywne opinie dotyczące żałoby znaleźć można zarówno w komentarzach do artykułów z portalu gazeta.pl, na forum o2.pl, ale też na forach wiara.pl czy katolik.pl.
Analizę wykonano na podstawie 1 231 materiałów internetowych dostarczonych przez Instytut Monitorowania Mediów. Raport obejmuje okres od 4 - 5 marca 2012 r.