>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<

Bieżące wydarzenia, newsy, komentarze

xmarcinx 888

xmarcinx

Forum VIP
oni nie muszą się spowiadać
To zabrzmiał całkiem zabawnie. Ja akurat uważam,że to co on przytoczył może być prawdą bo było/jest/będzie mnóstwo takich afer na świecie.
I jednak całkiem możliwa wydaje się być teoria,że abdykacja spowodowana była poniekąd finansami Watykanu zwłaszcza,że prawie nikt nie wie jakie one są w rzeczywistości. Moim zdaniem oni tam mają całe mnóstwo pieniędzy.
 
darius010 1,3K

darius010

Forum VIP
Bankowa grabież na Cyprze?

W sobotę w świat poszła zaskakująca wiadomość – negocjowany od ponad pół roku plan ratunkowy dla Cypru zakładać będzie nałożenie specjalnego podatku na depozyty bankowe.

Depozytariusze stracą średnio około 9% posiadanych środków. Czy takie posunięcie jest słuszne, czy też po prostu konieczne?

Niestandardowe rozwiązanie, które Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Unia Europejska zdecydowały się przyjąć, wynika z wyjątkowej sytuacji, w jakiej znalazła się wyspa. Zadłużenie Cypru nie jest wprawdzie bardzo duże: na koniec 2012 wynosiło 87% PKB przy deficycie budżetowym na poziomie 5,5% PKB. Liczby te nie oddają jednak powagi sytuacji. Na skutek bowiem zeszłorocznego bankructwa Grecji oraz trudnej sytuacji greckich przedsiębiorstw i banków mocno ucierpiał cypryjski sektor bankowy, którego aktywa stanowią ponad 800% PKB wyspy. Straty na greckich operacjach były tak dotkliwe, że praktycznie wszystkie cypryjskie banki stały się niewypłacalne. Pomoc międzynarodowa potrzebna jest więc Nikozji po to, by dokapitalizować banki tak, by nie doszło do ich niekontrolowanego bankructwa.

Dwa problemy

Standardowe rozwiązanie, ćwiczone ostatnio w Hiszpanii, polegające na tym, że rząd pożycza od Unii Europejskiej środki na pomoc dla banków, nie mogło znaleźć tu zastosowania. Powody są dwa – jeden ekonomiczny, drugi polityczny. Po pierwsze dokapitalizowanie cypryjskich banków jest zbyt kosztowne. Kwota, o której mowa to około 10 miliardów euro, co stanowi 55% cypryjskiego PKB. Gdyby dopisać taką sumę do obecnego długu wyspy, to na koniec 2013 roku zadłużenie wynosiłoby ok. 150% PKB. To zaś jest na dłuższą metę nie do utrzymania. Z tego właśnie powodu MFW, mając świeżo w pamięci casus Grecji, nie chciał zgodzić się na rozwiązanie, które nie kończyłoby sprawy. Eksperci z Funduszu postawili warunek, że dług Cypru po przeprowadzeniu planu ratunkowego nie może wzrosnąć do poziomu, który groziłby kolejnym bankructwem.

Skoro więc Nikozja nie byłaby w stanie spłacić dziesięciomiliardowej pożyczki, czemu w ramach europejskiej solidarności nie darować jej części długu? Przecież dla strefy euro wyłożenie kilku miliardów nie byłoby dużym problemem. Tu jednak pojawiają się trudności polityczne. Jedna trzecia depozytów w cypryjskich bankach pochodzi z zagranicy. W przypadku wkładów powyżej 100 tys. euro udział depozytariuszy spoza wyspy znacznie przekracza połowę. Szacuje się, że większość z nich stanowią bogaci Rosjanie. Co więcej, ich pieniądze nie trafiły tam przypadkiem. Cypr przyciągał niskimi podatkami (10% CIT oraz brak podatku od zysków z lokat) oraz – co ważniejsze – przymykaniem oka na to, skąd pochodzą wpłacane środki. Innymi słowy, cypryjskie banki oskarżane są o pranie brudnych pieniędzy. Z tego powodu w parlamentach w Niemczech czy Finlandii otwarcie mówiło się o poświęcaniu pieniędzy europejskich podatników na ratowanie rosyjskiej mafii.

Program daleki od ideału

Plan pomocowy uzgodniony w weekend miał być odpowiedzią na powyższe problemy. Z potrzebnych 10 miliardów euro 5,8 miliarda ma zostać zebrane z pieniędzy depozytariuszy. Oto jak: w poniedziałek (lub nawet dłużej) banki będą zamknięte – nie będzie można robić żadnych przelewów ani dokonywać wypłat. W tym czasie rząd pobierze z każdego rachunku do 100 tys. euro jednorazową opłatę wysokości 6,75% od posiadanych środków. Dla kwot powyżej 100 tys. euro podatek ma wynieść 9,9%.

Pozostała kwota pomocy dla banków zostanie wyasygnowana z funduszy MFW i UE. W poniedziałek parlament cypryjski ma zatwierdzić plan. Są jednak spore szanse, że negocjacje się przedłużą, gdyż propozycja UE wywołała bardzo silne protesty wśród mieszkańców wyspy. Niewykluczone, że podatek od najmniejszych depozytów zostanie obniżony do 3%, przy jednoczesnym wprowadzeniu dodatkowej 15% opłaty od środków powyżej 500 tys. euro. To byłby krok w dobrym kierunku, choć nowemu planowi wciąż daleko od ideału.

Nie uważam przyjętego rozwiązania za złe tylko dlatego, że depozytariusze stracą część środków. Wręcz przeciwnie – moim zdaniem wielu kryzysów dałoby się uniknąć, gdyby rządy nie gwarantowały wkładów bankowych. Ludzie wreszcie zaczęliby zastanawiać się nieco nad tym, czy powierzyć środki instytucjom prowadzącym ryzykowną politykę kredytową. Prywatny monitoring banków byłby, moim zdaniem, skuteczniejszy niż nadzór państwowy. Przyjęcie tego typu rozwiązania wymagałoby jednak głębszych zmian, na które szersze rzesze społeczeństwa nie są dziś przygotowane. Zmienić musiałaby się nie tylko mentalność, ale i prawo.

Tymczasem rozwiązanie cypryjskie nie ma wiele wspólnego z praworządnością. Ponieważ depozytariusz, gdy ma w banku mniej niż 100 tys. euro, nie może oficjalnie stracić, tę de facto stratę nazwano nadzwyczajnym podatkiem, kpiąc sobie z zasad państwa prawa. Tymczasem można było ten sam efekt uzyskać drogą legalną – wystarczyło zmusić do pokrycia strat wyłącznie depozytariuszy nieobjętych ubezpieczeniem (tych mających ponad 100 tys. euro). Wtedy kwota potrącona z rachunku musiałaby być większa – na poziomie około 17%. Dlaczego tego nie zrobiono? Nie wiem, ale prawdopodobnie nie chciał tego cypryjski rząd ze względu na naciski Rosji, która wcześniej pożyczyła Cyprowi 2,5 miliarda euro, uzyskując być może w zamian obietnicę, że nie dojdzie do „rzezi” rosyjskich depozytariuszy.

Mimo że Cypr stanowi jedynie 0,2% PKB strefy euro, wielu analityków obawia się, że przeprowadzony plan będzie miał szerokie reperkusje. Te intuicje zdaje się potwierdzać poniedziałkowa reakcja europejskich giełd. Nie sądzę jednak, by decyzja Nikozji zaowocowała paniką wśród depozytariuszy na południu Europy. Obywatele tamtych krajów powinni łatwo dać się przekonać, że sytuacja Cypru jest wyjątkowa i dlatego na pewno nie spotka ich ten sam los. Bez względu na to, jak ta sprawa się zakończy, cypryjski precedens z pewnością będzie miał wielkie znaczenie dla niemającej końca światowej historii kryzysów bankowych.

pb.pl
 
darius010 1,3K

darius010

Forum VIP

Na stronie fundacji zwalczającej pedofilię pojawił się na koniec kontrowersyjnego spotu wizerunek Jana Pawła II.
http://www.fronda.pl/a/tylko-na-frondapl-fundacja-kidprotect-przedstawia-zdjecie-jana-pawla-ii-jako-pedofila,27144.html
Aj, ale fajne, ale brecha. Pewnie do kogoś trafi ten przekaz, pewnie młody, wykształcony, z dużego ośródka będzie miał o czym gadać z kolegami z korpo.
Dramatem Polskiej lewicy jest to, że reprezentują ich osoby mierne, oni by chcieli, ale jak Tomek Hiena nie podyktuje to nie potrafią.
 
alkoterror 1,4K

alkoterror

Użytkownik
http://www.rp.pl/artykul/153228,717988-Yad-Vashem--nie-wolno-scigac-Zydow-z-NKWD.html
Litewski minister został wyrzucony z konferencji o Szoah. To reakcja na śledztwa przeciw ocalałym z Holokaustu
Wielka konferencja dotycząca zagłady litewskich Żydów ma się odbyć w przyszłym tygodniu w Jerozolimie. Wczoraj jej organizator, instytut Yad Vashem, ogłosił, że wykreślił z listy zaproszonych ministra kultury Republiki Litewskiej Arunasa Gelunasa oraz ambasadora tego kraju Dariusa Degutisa. Obaj są na imprezie niemile widziani.
To efekt artykułu, który w dzienniku „Haarec&quot; opublikował znany izraelski dziennikarz Jossi Melman. Opisał w nim śledztwa, jakie litewska prokuratura prowadziła i prowadzi przeciwko ocalałym z Holokaustu, którzy służyli w sowieckiej partyzantce lub NKWD. Ludzie ci, którzy dzisiaj mieszkają w Izraelu, są podejrzani o dokonanie zbrodni wojennych i innych przestępstw.
 
darius010 1,3K

darius010

Forum VIP
Groza! Stadion w Poznaniu o krok od katastrofy. Mogła się zawalić...



Takie rzeczy tylko w Polsce. Obiekt w stolicy Wielkopolski to bubel za 750 mln złotych! A wszystko przez to, że brakuje...

Przez ponad dwa lata - od momentu oddania Stadionu Miejskiego w Poznaniu do użytku - istniało realne niebezpieczeństwo katastrofy budowlanej!

To dlatego miejsca nad lożami honorowymi na trybunie I były podczas ostatnich spotkań niedostępne dla kibiców.

Wykryto bowiem pękniecia w betonowych filarach na pierwszej trybunie, pod którymi znajduje się loża VIP.

Ani klub, ani miasto nie poinformowali o tym opinii publicznej. Wszystko wyszło na jaw, kiedy &quot;Gazeta&quot; skontaktowała się z projektantem obiektu Wojciechem Ryżyńskim, szefem firmy Modern Construction Systems. Sprawa jest dość poważna, okazuje się bowiem, że…
Rozkuliśmy szpachel, który i tak sam odpadał, a pod nim stwierdziliśmy brak specjalnych podkładek. Miały one chronić konstrukcję przed kurczeniem się betonu pod wpływem niskich temperatur - zdradził Ryżyński.
Co się stało z podkładkami? Projektant przyznaje, że nie ma pojęcia.
Nie potrafię tego wytłumaczyć. W projekcie były, ale ich nie ma. Prawdopodobnie wykonawca ich nie zamontował. Na razie podparliśmy betonową belkę stalowym wspornikiem - wyjaśnił.
Nie da się wykluczyć, że owych podkładek na stadionie w Poznaniu może brakować więcej. A powinny być ich setki!

Obiekt w stolicy Wielkopolski był pierwszą areną Euro 2012 oddaną do użytku. Jego budowa kosztowała 750 mln złotych. Fuszerka - aż ciśnie się na usta.

Mniejszych lub większych problemów doświadczyliśmy już również na stadionach w Warszawie, Gdańsku i Wrocławiu. Nic więc nas już nie zdziwi…

sportfan.pl
 
aerts 78

aerts

Użytkownik
Potężne uderzenie w nielegalny hazard internetowy
Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego oraz Służby Celnej rozbili największą w historii zorganizowaną grupę przestępczą * , która zajmowała się nielegalnym hazardem w internecie. W trakcie akcji przeprowadzono 826 przesłuchań, zabezpieczono 1194 terminale internetowe, a także zatrzymano 11 osób.

Akcję wymierzoną w nielegalny hazard przeprowadzono w ciągu 24 godzin na terenie całego kraju. Wzięło w niej udział 2,5 tysiąca funkcjonariuszy policji i Służby Celnej.
Jak czytamy na stronach policja.pl, akcja &quot;wymierzona była w grupę przestępczą usiłującą oszukać obowiązującą ustawę hazardową poprzez stworzenie mechanizmu pozorującego grę na giełdzie, który w niekontrolowany sposób w ramach oficjalnej działalności gospodarczej legalizował zysk przestępczy. Na jednym automacie można było zarobić średnio od 8 do 10 tysięcy złotych miesięcznie.&quot;

&quot;Z kalkulacji wynika, że liderzy grupy przestępczej oraz tzw. operatorzy – serwisanci terminali, jak i właściciele lokali, mogli rocznie uzyskiwać nawet 150 milionów złotych. Z pewnością spora część tej kwoty była wykazywana w obrocie fakturowym pomiędzy powiązanymi firmami przed Urzędami Skarbowymi, co w konsekwencji legalizowało zysk przestępczy. Aktualnie działania policyjne skupiają się na zdjęciu z rynku jak największej liczby terminali i przerwaniu tego procederu&quot; – informuje policja.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/potezne-uderzenie-w-nielegalny-hazard-internetowy,1,5476359,wiadomosc.html#mark

* Skoro Pruszków właściwie został ostatnio uniewinniony to może faktycznie ta &quot;grupa przestępcza&quot; jest największa pomijając oczywiście OFE, ZUS czy LOTTO:cool:
 
lukascash 2,6K

lukascash

Forum VIP
http://wpolityce.pl/wydarzenia/52221-kazik-bez-ogrodek-lech-kaczynski-musial-przeciwstawiac-sie-kolosalnej-agresji-mediow-komorowski-jest-traktowany-znacznie-lagodniej
Kazik jak zwykle prosto z mostu i celnie.
Ostatnio był na premierze „Układu zamkniętego”. Ja też tam byłem. I potem słyszałem jego wypowiedzi o filmie. Dla mnie były kuriozalne. Mówił ogólnikowo, tak jakby to, co widzieliśmy w tym filmie odbywało się nie w kraju, którego jest głową, ale np. w Tunezji. Cóż… nie jest to polityk wybitny. To taki nasz Bronek. Raz ma wąsy, raz nie ma, poluje… Jest dobry jako kumpel do biesiady, ale niekoniecznie nadaje się do stania na czele 40-milionowego państwa
- plastycznie porównywał Kazik.
 
darius010 1,3K

darius010

Forum VIP
Lemingi budzą się z pięcioletniego snu. Tuskobus tego nie zmieni

To, co wydawało się jedynie snem szalonego satyryka, potwierdza się w realu w całej rozciągłości. Pan premier już wkrótce dokona powtórnego przeglądu ziem ojczystych w celu dokonania wyboru polityki odpowiedniej na nasze czasy, możliwości i ambicje. Koniec z lataniem w czwarteczki do domciu na zasłużony po trzech dniach harówy odpoczynek na łonie rodzinnego Pomorza. Koniec z peruwiańską kampanią wyborczą, dolomickimi wypadami na narty czy występami na nigeryjskich podestach. Żarty się skończyły, bo skończyły się jaja. Siedmiu na dziesięciu Polaków wyraża niechęć i skrajne zniecierpliwienie działaniami obecnego rządu. A przecież szacowne grono wspieraczy i utrwalaczy z Janiną Paradowską na czele wyraźnie stwierdziło, że w poczynaniach ekipy Donalda Tuska za mało jest... No – czego, Państwa zdaniem? Realnych działań? Nie, to nie to. Powagi? Również nie. Uczciwości, rzetelności, odpowiedzialności? Pudło, pudło, pudło. Zdaniem potakiwaczy Platformy w poczynaniach tego rządu za mało jest... pijaru.

Gdyby człowiek chciał być wyjątkowo złośliwy, nie uszczypnie Wrońskiego, Szostkiewicza i innych gwiazd pluszakowatego dziennikarstwa tak mocno, jak one same sobie krzywdę zrobią. I to na prostej drodze, bo cóż może być dziś prostszego niż konstatacja, że Polakom żyje się coraz gorzej? Eksperci przewidują na wrzesień tego roku, gdy umrą prace sezonowe, kolejne poważne tąpnięcie w gospodarce i gwałtowny wzrost bezrobocia, zwłaszcza wśród ludzi w wieku 25-35 lat. Jakaż jest przeciw włóczni bezrobocia pana tarcza, panie premierze?

Tuskobus rusza w Polskę. Trudno uwolnić się od skojarzeń z innym polskim autobusem, który po zasłabnięciu kierowcy miotał się od pobocza do pobocza, naprostowany ostatecznie jakimś cudem przez kilkoro pasażerów. Obyśmy nie musieli oglądać takich scen podczas drugiej Tuskotrasy, wystarczy, że to dramatyczne wydarzenie stanowić może metaforę dzisiejszej sytuacji w Polsce. Krajem nikt nie kieruje, kierowca Tusk leży pod kierownicą przyduszony bezrobociem i niechęcią rodaków, a za kierownicę łapią na przemian prezydent obecny i były, przy czym ten pierwszy szarpał nią już wcześniej, a drugim wystarczająco rzuca i bez zakrętów.

To jest nasz Tuskobus – powtarzały kiedyś lemingi - i to nie jest nasze ostatnie słowo. My tym Tuskobusem otwieramy oczy niedowiarkom. I kciuki będziemy ściskać za premiera, by wytrwał pod naporem ludzi niezadowolonych z tego, jak im się żyje pod jego światłym przywództwem. To nie ludzie, to wilki. Gorzej – to mohery zafajdane, od pługa oderwane, spod kościołów zagnane, prawicowymi mediami pędzone. Jak żyć – się pytają. Jakby premier miał być jakimś filozofem za trzy tysiące po studiach miesięczne, a nie przewodniczącym najlepszej Polski, jaką mieliśmy w dziejach. Panie premierze, ja leming w pana wierzę, o każdej porze dnia i nocy wszystko tylko dla twej mocy, dla twej siły i pijaru, daj nam wdzięku oraz czaru, daj poczucie, żeśmy wielcy, europejscy i brukselscy, a tym dziadom z Polski B niech już zawsze będzie źle, my warszawka, my salony, moher musi być skończony. I tak dalej, i te pe, władza – tak, opozycja – nie. Ale tak było kiedyś, przy pierwszym przejeździe Tuskobusa. Dziś jest inaczej. Nawet sam premier mówi:
„Pojadę do ludzi usłyszeć rzeczy złe. Wiem, jak są wkurzeni”.
Co zatem z lemingami? Nie będą się już gromadzić wzdłuż trasy przejazdu? Nie zostaną zaproszone? Oczywiście, nie mam złudzeń, hasają jeszcze po studiach telewizyjnych i radiowych, i po redakcjach prorządowych gazet lub tygodników pojedyncze otuskmanione egzemplarze, które wszystko zrobią, by nie pozostać w swojej lemingozie osamotnionymi. Jak zombie, które muszą gryźć, by zarażać zombiestwem innych, tak i oni próbują resztkami sił osłaniać rząd PO-PSL przed społecznym oburzeniem.

Ale nie zmienią już faktu, że nawet bardzo ospałe lemingi budzą się z pięcioletniego snu. A to, co ukazuje się ich oczom, nie zadowala ich w najmniejszym nawet stopniu.

Krzysztof Feusette wpolityce.pl
 
Do góry Bottom