Vandeweghe C. - Williams V. 1 1.63 Unibet
Nie dziwie się typom w kierunku młodszej Amerykanki. Gra w Melbourne turniej życia, wręcz wszystko jej wychodzi i pokonując po drodze takie zawodniczki jak Kerber, Muguruza i Bouchard pokazała, że aspiruje do zwycięstwa w tym turnieju. Venus awans do półfinału zawdzięcza głównie bardzo sprzyjającej drabince, bo najwyżej rozstawioną rywalką, którą pokonała była Pavlyuchenkova, która przegrała ten mecz w głowie - wróciły demony u Rosjanki, 9 podwójnych błędów serwisowych i masę niewymuszonych błędów, mecz praktycznie podarowany rywalce. 37 letnia Amerykanka niczym szczególnym nie zachwyciła, potrafi uderzyć z returnu, ale pojawia się też dużo błędów, a serwis nie jest już takim postrachem, bo nawet beznadziejna wczoraj Rosjanka była w stanie łamać serwis Venus bez problemu. Problemem dla Williams będzie jednak dobra dyspozycja serwisowa Coco, która pewnie serwuje z dużą skutecznością i jest łamana bardzo rzadko, ofensywnie nastawiona Muguruza nie była w stanie zdobyć gema przy podaniu rywalki. Jedynym problemem dla młodszej Amerykanki może być będzie presja awansu do finału Wielkiego Szlema, ale mam nadzieję, że po wyeliminowaniu tak znakomitych rywalek będzie w stanie utrzymać genialną dyspozycję i wygrać spotkanie - zdecydowanie na to zasługuje, w przeciwieństwie do Venus, nie będę umniejszać jej gry, ale klasa i dyspozycja rywalek mocno pomogły w tym awansie. Po tym co zobaczyłem w całym AO Coco przy dobrej grze bierze to spotkanie w dwóch setach.
Lucic-Baroni M. - Williams S. 2 (-5.5) 1.72 Bet365
I tu mamy kolejną niespodziankę, bo w półfinale zagra zawodniczka, która w półfinale Wielkiego Szlema zagra drugi raz i uwaga pierwszy raz zagrała podczas Wimbledonu w 1999 roku, czyli 18 lat temu i uległa tam Steffi Graf. Nieprawdopodobny jest ten renesans formy u Chorwatki, bo jeszcze pod koniec kariery pojawia się szansa na awans do finału w Wielkim Szlemie. Nie ma w tym żadnego przypadku, którego można upatrywać i dyskutować o grze Venus w półfinale, bo Mirjana zdecydowanie zasłużyła na ten awans. Już pokonanie Agnieszki Radwańskiej w godzinę było symptomem bardzo dobrej dyspozycji tej zawodniczki. Szczerze powiedziawszy zupełnie nie spodziewałem się wygranej z Pliskovą, myślałem, że będzie w stanie ugrać tego seta, a tutaj taka niespodzianka. Niestety, już dzisiaj było można zauważyć, że Chorwatce już ewidentnie brakuje tchu i wygrała to spotkanie ostatkami swoich sił, brała również medicale, miała obandażowane udo i inne części ciała - ewidentnie nie spodziewała się takiego sukcesu i zdecydowanie nie jest typem zawodniczki, która rozgrywa 6 spotkań singlowych w jednym turnieju. Gdyby były te dwa dni odpoczynku po 1/4 finału, to może by była szansa na walkę z Sereną, ale niestety przy takim stanie rzeczy nie daję jutro Chorwatce żadnych szans na wygraną. Chyba tylko mnie nie zaskoczyła Serena dzisiaj w nocy, bo jako jeden z niewielu typowałem jej wygraną z rozpędzoną Kontą, która została szybko sprowadzona na ziemię przez doświadczoną Amerykankę. Tak właśnie spisuje się Williams podczas Wielkich Szlemów, nigdy nie zachwyca na początku turnieju i rozkręca się z meczu na mecz, i spotkanie z Kontą, gdzie latała z jednego kąta na drugi i biegała do każdej piłki, tylko utwierdziło Mnie w przekonaniu, że to ona zgarnie tytuł w Melbourne. Są jeszcze rezerwy w serwisie, bo to największy mankament w całym turnieju, ale właśnie myślę, że te rezerwy zostawiła na sam koniec turnieju. Lucic po dzisiejszym meczu płakała, sprawiła sobie wspaniały prezent na końcówkę kariery osiągając półfinał w Melbourne, straciła dzisiaj mnóstwo sił, grała mecze trzysetowe i nie można też zapominać o meczach deblowych. Tak jak mówiłem, ona była przygotowana na 2-3 mecze, osiągnęła zdecydowanie więcej, ale jutro już zabraknie tej pary na korcie i moim zdaniem rozpędzająca się Serena pokaże miejsce w szeregu swojej rywalce, oddając jej maks 6 gemów. Finał Serena - Coco, zawodniczki, które najbardziej zasługują na ten finał.