#166#
David Ferrer - Tomas Berdych
Kurs: 1.72
Mimo, że bukmacherzy widzą w tym meczu bardzo wyrównane spotkanie ja spodziewałbym się dwóch setów. Nie przepadam za grą Berdycha, który ostatnio przekonuje mnie, że w TOP10 nie powinien się znajdować. Ostatni sezon w jego wykonaniu był po prostu przeciętny, żeby nie powiedzieć słaby. Nic wielkiego nie pokazał, na Wielkich Szlemach za dużo nie ugrał (dwa ćwierćfinały to raczej nie jest jego szczyt marzeń, a myślę, że stać go na więcej). Turnieju żadnego nie wygrał. Czytając pewnie od razu rzuca się obraz przeciętnie grającego Tomasa. Oczywiście miewał lepsze występy, ale nie było ich tak dużo, żeby przykryć jego niepowodzenia.
Ferrer od dwóch sezonów gra na najwyższych obrotach, potrafi rozegrać pięciosetowy pojedynek i biegać po korcie do każdej piłki. Niewielu jest zawodników, którzy tak dobrze znoszą trudy całego sezonu. Oczywiście jest też druga strona tego medalu, gdyby nie częste jego występy nie wiem czy byśmy go widzieli na obecnej pozycji w rankingu. Małymi punktami, ale zawsze nadgania czołówkę i plasuje się tam gdzie powinien (aktualnie trzeci).
Postanowiłem zmienić trochę konstrukcję analizy, bo rozumiem, że może być to trochę monotonne. Szósta wzmianka o zawodnikach i wszędzie prawie to samo. O Davidzie można powiedzieć wiele, zapewne o Berdychu również, ale jest jedna istotna różnica. Po grze Hiszpana zawsze widać, że się stara, czego o Tomasie powiedzieć nie można. Oczywiście Czech ma inne atuty, których na pewno nie posiada Ferrer. Mam tutaj na myśli serwis, różnica w tym elemencie jest ogromna na korzyść szóstej rakiety świata. Spierać się można kto będzie miał przewagę w jutrzejszym meczu, super serwis i forehand, czy stabilność i precyzja w wymianach.
Po obserwacji obecnych meczów można stwierdzić, że serwis nie ma takiego znaczenia jak choćby w Paryżu. Nawierzchnia jest wolniejsza, co sprzyja długim wymianom, w których lepszy okaże się reprezentant Hiszpanii. Dodajmy, że tenisiści spotkali się dotychczas 11 razy, a aż 8 razy góra wyszedł Ferrer. Na hali wygląda to jeszcze bardziej przekonywająco, bo prowadzi w tej „klasyfikacji” 3-1. Ostatnie ich spotkanie miało miejsce tydzień wcześniej we wspomnianym Paryżu. Tam lepszy okazał się David, który wygrał po trzech setach. Mam nadzieję, że tak samo ostateczny wynik będzie wyglądał jutro, chociaż liczę na wcześniejsze rozstrzygnięcie.