Co prawda nie grałem Dimitrova ale owszem, było dokładnie tak, jak napisał Daymon. Dlaczego o tym piszę, choć w zwyczaju nie mam odpisywanie na randomowe posty w działach? Z prostej przyczyny...
...kolejna runda i kolejna promocja na Jo-Wilfrieda Tsongę! Sorry, nie mogę inaczej tego ująć. Szybkie porównanie - Tsonga na swej drodze mierzył się z Djokoviciem, co prawda bez formy, ale to wciąż jest terminator, zawodnik, przed którym mogą uginać się nogi, a ręka może zwalniać ???? . Wczoraj z kolei pokonał świetnie returnującego Murraya. Zawodnik z Bułgarii walczył przeciwko zawodnikom zupełnie z innej półki, Young, z którym miał już niemałe problemy (3:0 -> 4:6 w pierwszym secie ????), będący ostatnio w niezłej formie Robredo (
ale to wciąż tylko Robredo) i Anderson, który chociaż pokonał rundę wcześniej Wawrinkę, to - moim zdaniem - przed Mastersem w Toronto był w bardzo przeciętnej formie. Z każdym z tych zawodników Dimitrov tracił seta, miał spore problemy i żadne z zwycięstw na tegorocznym Mastersie w Toronto nie przyszło mu z łatwością.
Oglądając początek meczu Dimitrova z Youngiem doszedłem do wniosku, iż Grigor jest w całkiem niezłej formie. Myśląc dalekosiężnie - starałem się go wnikliwie obserwować w celu zarobku na US Open. Bułgar bardzo dobrze poruszał się po korcie, z łatwością przychodziły mu kolejne punkty po niezłych zagraniach. Wrażenie to znikło w momencie, gdy Young przestał wyrzucać wszystko po autach, gra diametralnie się zmieniła, Dimitrov przestał odczuwać tą pewność, głowa przestała współpracować z ciałem i w żenujący sposób przegrał pierwszego seta. Z Andersonem analogiczna sytuacja, tylko w odwrotną stronę. Sam nie wiem co sprawiło, iż Kevin się, popularnie mówiąc, obsrał, bo inaczej tego nazwać nie można. Obawa przed wygraniem pojedynku z Bułgarem (h2h 2:5 dla Bułgara, w tym ostatnie 4 mecze na korzyść półfinalisty)? Jest to dla mnie ogromna zagadka.
Kiedy Grigorowi żadne ze zwycięstw nie przyszło z łatwością Tsonga bezproblemowo uporał się ze swoimi rodakami, Edouardem Rogerem-Vasselinem oraz Jeremym Chardym, a także - co najlepsze - z Novakiem Djokoviciem, tak, przymiotnik "bezproblemowy" jak najbardziej pasuje w kontekście zwycięstwa Francuza nad Serbem. Powtórzę po raz kolejny - Tsonga gra pewnie, ma stabilny serwis (nie mają tutaj znaczenia trzy przełamania z świetnie returnującym Murrayem), bombarduje z returnu (vide piłka na przełamanie po równowadze w 7. gemie w 3. secie z Andym), porusza się inteligentnie, dysponuje świetnym forehandem, spycha rywali do defensywy... Czy jest w stanie ktokolwiek mu zagrozić w drodze po tytuł rangi
Masters?
Wybaczcie moją nonszalancję, arogancję i, być może, niedocenianie Grigora. W perspektywie całego meczu z Youngiem i Andersonem (tego z Robredo nie oglądałem) nie wyglądał tak pewnie, aniżeli Tsonga z rodakami oraz dwójką topowych graczy. Co ważne, Tsonga z Murrayem w 3. secie miał dosłownie nóż na gardle, 0:3 i można by rzec, iż Andy miał ostatnią prostą w drodze do mety. Tsonga, niczym feniks z popiołów, odrodził się, łamiąc Murraya dwukrotnie, w dwóch gemach serwisowych Szkota pod rząd. Andy Murray, topowy zawodnik, chwila dekoncentracji, czy może jednak niezłomność Tsongi?
Dochodząc do konkluzji - Tsonga, grający na wskroś ofensywnie, uporał z grającym bardzo dobrze w defensywie (szczególnie na tym turnieju, naprawdę podobała mi się gra Andyego w defensywie) Murrayem. Wytrzymał długie wymiany Szkota, nie poddał się w ostatnim secie i ostatecznie odniósł zwycięstwo. Zadam proste pytanie - czym jest w stanie zagrozić Dimitrov Tsondze? Jednoręcznym backhandem? Passing shotami? Rozciąganiem gry? Jo jest w stanie odeprzeć wiele ataków, ustawiając wymiany świetnie pod względem taktycznym (potwierdzenie moich słów w filmiku na dole), atakuje siatkę mądrze i rozważnie, w odpowiednich momentach. Dimitrov królem defensywy nie jest. Jeśli Tsonga zdominuje spotkanie, jak w pozostałych meczach, jest w stanie odnieść gładkie zwycięstwo. Zepchnie Grigora do defensywy, ułoży go sobie piłkę w wymianie do skończenia. Slajsy Dimitrova na niewiele się zdadzą. Jeśli Francuzowi nagle nie odbije palma i nie spali się psychicznie (dlaczego miałby się spalić?!) to jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, iż odniesie łatwe zwycięstwo. Dimitrov wydaje się być graczem, który idealnie pasuje do stylu gry Tsongi, h2h mówi samo za siebie, 3:0 dla Francuza, po dwóch pojedynkach na hardzie i jednym na trawie.
Wracając jeszcze do ostatniego zdania w akapicie trzecim - jedynym zawodnikiem, który jest w stanie zaprzepaścić szanse na tytuł jest oczywiście Roger Federer. Nie ma na horyzoncie innego przeciwnika. Niemniej jednak - po wyeliminowaniu Djokovicia, Murraya i, ewentualnie, Dimitrova porażka w finale po tak dobrym turnieju z pewnością by bolała. Z drugiej strony - pokonanie Rogera nadaje jeszcze więcej smaku, bardzo mocna drabinka, świetni przeciwnicy, a na końcu tytuł... ahh, koniec z tym, do tego jeszcze wrócimy...
Jo-Wilfried Tsonga - Grigor Dimitrov 1 @ 1,8 (Pinnacle) [7/10] 2:0 (6:4; 6:3) .
Na koniec, o czym wspomniałem wcześniej, dwa skróty ze spotkania z Djokiem. Postaram się po południu wkleić także te z meczu z Andym, gdyż na ten moment nie są dostępne.
http://www.atpworldtour.com/Media/Video-Landing/*/Tennis/Media/Videos/Uploaded/2014/8/8/Toronto-2014-Thursday-Highlights-Tsonga-Federer-Raonic.aspx?q=Highlights&f=&or=0 0:20 - 1:20
http://clips.tennistv.com/g/v/HCA36sYRvGz
Highlightsów z meczu z Murrayem nie dodałem, gdyż nie było mnie w domu.
Tsonga po królewsku, zgodnie z planem, bez żadnych wątpliwości.