Pavic/Venus-Falla/Gonzalez 2-0
Pavic/Venus 1.48 betgun Drugi set ostra patolka, ale koniec końców IZZI
Występy gospodarzy powodują tutaj ciekawy wzrost kursów na ich przeciwników. Dzięki temu mamy tutaj bardzo dobre zdarzenie do dubelka. Normalnie, w każdym innym miejscu na świecie kurs na parę chorwacko-nowozelandzką wynosiłby w granicach 1.2-1.3. Wiadomo, gra na znacznej wysokości etc. Jednak przecież tutaj mamy do czynienia ze sporym dystansem, jeśli chodzi o ogranie i doświadczenia deblowe, a do tego jeszcze dochodzi zgranie obu par, a właściwie obecność tego czynnika u przyjezdnych. Kolumbijczycy wprawdzie zagrali ze sobą kilka spotkań, ale jest to mocno rozrzucone w czasie i robili to bardziej od wielkiego dzwonu. Co do ogrania deblowego Kolumbijczyków, to wystarczą same cyferki z tego sezonu. Tak cyferki, bo nawet nie są to liczby. Falla całe 4 mecze, zaś Gonzalez 9, jednak bez większych sukcesów. Patrząc na ich poprzednie mecze jestem w stanie uwierzyć, że buki lekko nie wierzą w Venusa z Paviciem ze względu na dobry mecz tej pary w Quito przeciwko parze Brunstromo/Monroe, gdyż tam też jednym z czynników była znaczna wysokość nad poziom morza. Jednak to tylko jeden taki mecz, w kolejnym polecieli już z turnieju, więc nie traktuję tego bardzo poważnie. Co do pary faworytów, to pokazywali się już z niezłej strony na hardzie w tym sezonie. Zaczynali swoją współpracę właśnie na takiej nawierzchni, zaczęli od wygrania challka w Izraelu, a następnie doszli do finału w Turcji. Teraz na pewno dysponują większym zgraniem i zrozumieniem, więc powinno być im jeszcze łatwiej.
Fleming/Ward-Guccione/Groth KRECZ Brytyjczyków
Guccione/Groth 1.41 betgun Krecz+Betgun=Wygrana
Spotkanie, w którym widać, że jeden gracz zdecydowanie odstaje od pozostałej trójki. Oczywiście to Ward, który nie jest żadnym deblistą. Nawet jakby podejść do tego, że stawia wyraźnie na singla, to wielkich argumentów w grze podwójnej nie ma. Fakt, serwis jak siedzi mógłby być jego bronią, ale praktycznie tylko to może mu w tym meczu pomóc. Gra z linii końcowej specyficzna dla wymian deblowych? Nic specjalnego, a wręcz może to być minus Brytyjczyka. Siatka? Zdecydowanie nie, tutaj jego rywale mają sporą przewagę. Jego partnerem będzie tutaj Fleming, który gra w tym sezonie solidnie, ale bez rewelacji. Oprócz jednego lepszego challka, notuje głównie 2-3 rundy w turniejach an poziomie challków, bądź 250-tek, więc bez rewelacji. W tej parze nie można mówić z pewnością o zgraniu, gdyż mają jedynie 2 wspólne mecz na koncie. Co do faworytów, to fakt, w tym sezonie wspólnie im nie szło. 3 mecze i 3 wtopy, w tym 2 na prawdę niespodziewane porażki. Jednak to było dawno, gdy Groth jeszcze był w dołku ze swoją formą. teraz wydaje się, że jest znacznie lepiej. Sam pokazał się z dobrej strony na DC, gdzie w parze z Lleytonem najpierw odwrócili losy meczu z Kazachami w deblu, a później dołożył sporą cegiełkę w singlu. O Chrisie wiele pisać nie muszę, bo ostatnio sporo grał i raczej pokazywał się z dobrej strony. Groth za to miotał się z partnerami, na Wimbledonie np. grał ze Stachem, z którym przecież nie miał żadnego zgrania. Tutaj wraca do swojej sprawdzonej pary, więc o zgranie i zrozumienie między Kangurami martwić się nie musimy. To jest właśnie jeden z głównych argumentów za faworytami, drugim jest z pewnością ich serwis, którym na szybszych nawierzchniach powinni zabijać, do tego siatka, przy której
Kangury wypadają na prawdę nieźle. To jednak nie koniec, gdyż atuty Sama z Chrisem uwydatniają się na tle ich rywali. Słabość Warda i brak jego zgrania z partnerem też mogą być decydujące.
Gonzalez/Sa-Inglot/Petschner 2-0
Gonzalez/Sa 1.87 Uni skok do 2.05 Uni tym bardziej warto IZZI
Imo mamy tutaj jeden spory argument za Maximo i Andre, a oczywiście jest to mączka. Obaj są ograni właśnie na mączce i tutaj robią najlepsze wyniki. potwierdzeniem gry tej pary jest tegoroczne RG, gdzie ograli m.in. Draganje i doszli do 3R, co dla nich było dobrym rezultatem. Ich rywale z cegłą wiele wspólnego nie mają. Obaj notują żadne, albo fatalne rezultaty od kilku sezonów. Obaj zdecydowanie wolą szybsze nawierzchnie. Dodatkowo skleili się dopiero na ten turniej i wcześniej ze sobą nie grali. Przez to widzę lekkich, a może nawet coś więcej, faworytów w parze argentyńsko-brazylijskiej.