Kanada - Włochy
Kadri strzeli gola (60 min)
3,50 DOXXbet
W spotkaniu tej kategorii trzeba szukać tylko czegoś w ten deseń, bawienie się w handi, przedziały bramek, czy inne czary, nie ma tutaj większego sensu.
Przed pierwszym spotkaniem turnieju, zestawienie Kadriego z Hodgsonem i Brouwerem nie wyglądało mi na przemyślane posunięcie. Znając charakterystykę każdego z tej trójki, widziałem zbyt wiele różnic w specyfice gry. Jak widać od każdej reguły musi być jakiś wyjątek, bo Kadri z Hodgsem podłapali świetną chemistry. Na lodzie spędzili średnio 15 minut, co zwłaszcza w przypadku Nazema jest idealnym optimum, bo paradoksalnie im więcej TOI dostaje, tym słabiej wypada. To jeden z wielu mankamentów Kanadyjczyka. Raczej sofcik, wątpliwe przyspieszenie, tylko poprawna łyżwa, przegrywa na bandach w każdym miejscu na lodzie, nie potrafi oddalić krążka z d-zone, bardzo słabo wznawia, zbyt wolno podejmuje decyzje, fauluje z nudów, ma problem z utrzymaniem formy dłużej niż 5 spotkań.. Więc jak to jest, że gra wśród najlepszych? ???? Wiele zawdzięcza bardzo dobrej technice strzału. To na pewno difference maker. Ponadto potrafi płynnie przejść z pozycji C na LW. Ma potencjał na top 6, mocno pracuje przez pewien okres, a kiedy dostaje szanse gry przez 20 albo więcej minut, to wychodzi z założenia "mam sporo czasu, żeby się pokazać". Ta ciekawa taktyka niemal nigdy się nie sprawdza i Nazem nierzadko przechodzi obok meczu. Gdy w ramach kary gra w następnym spotkaniu 9-11 minut w bottom, znowu do gry wraca ten prawdziwy Kadri. Prawie każdy shift na najwyższych obrotach. Powrót do top lines i znowu klapa. Problemem jest nie tylko psychika, ale i słaba kondycja - a to rzadkie zjawisko u Kanadyjczyków. W sumie to do końca nim nie jest, więc może dlatego ???? Na
Białoruś pojechał z kiepskim morale, po fatalnym sezonie całej drużyny fani Leafs nie pozostawili na zawodnikach suchej nitki. Z tego miejsca trzeba zaznaczyć, że zaraz po tych z Edmonton, sympatycy z Toronto to chyba najwięksi frustraci w
NHL. W momencie zapomnieli, że jeszcze rok temu Nazem był obok Kessela niekwestionowanym liderem zespołu. 44 pts w 48GP robią wrażenie. Taki dorobek punktowy osiągnął grając przez niemalże cały skrócony sezon w trzeciej linii. Gołym okiem widać, że w przypadku tego gościa im mniej, im niżej, tym lepiej. W
NHL skilla wystarcza mu na słabych i przeciętnych obrońców. No może jeszcze na kilku takich al dente ???? Na upgrade ma jeszcze czas. Na tych MŚ w rosterach obronnych praktycznie same kalafiory, więc ma spore pole do popisu. To jego pierwsze mecze w seniorskiej kadrze, na razie wciąż bez bramki, ale za to z trzema asystami i paroma wybornymi okazjami. Dzisiaj szoł ukradł mu Hodgson, który bezczelnie dobił jego strzał, w poprzednich meczach szczęście też nie sprzyjało. Nazem wygląda całkiem świeżo, oznak zmęczenia póki co nie dostrzegam, oznak głupoty to już tak (po co te kary?). W meczu z Włochami jest dla mnie murowanym kandydatem do strzelenia gola. Gówniarze już strzelili swoje premierowe bramki w seniorskiej kadrze (Nathe, Hooby), pora na nieco starszego Nazema, którego chyba jeszcze możemy podciągnąć pod status prospecta.