Dundee United - Śląsk Wrocław
Wielu przed pierwszym meczem przy Oporowskiej uważało, iż stać zespół Śląska na awans do kolejnej rundy, gdyż rywal ze Szkocji to drużyna, jak najbardziej, do ogrania. No i owo spotkanie zdaje się to potwierdzać. Goście na tle zmotywowanych gospodarzy wypadli, delikatnie mówiąc, słabo. Teraz optymizm w szatni Śląska jest zapewne jeszcze większy. Aczkolwiek trzeba pamiętać o sytuacjach niewykorzystanych przez Johnny'go Russella i Davida Goodwillie'go, które mogły diametralnie zmienić przebieg wspomnianej konfrontacji. Na wspomnianą dwójkę napastników obrońcy Śląska będą musieli bardzo uważać, gdyż przed własną publicznością mogą być już dużo bardziej skuteczni.
Ale, mimo wszystko, trzeba liczyć się z tym, iż obrona skromnej zaliczki (przekonała się o tym niedawno Jagiellonia) na gorącym Tannadice nie będzie wcale sprawą łatwą, pod warunkiem, iż Dundee podejdzie do tego meczu w pełni zaangażowanie i jako pierwsze nie straci bramki zaraz na początku spotkania. Właśnie. Wystarczy, iż podopieczni Oresta Lenczyka dopełnią formalności i choćby raz pokonają Dusana Pernisa, a świadomość potrzeby zdobycia przynajmniej 3 bramek skutecznie powinna zniechęcić rywala do biegania po boisku i to niemalże w przeddzień rozpoczęcia nowego sezonu ligowego. Ale czy Wrocławian na to stać?
Do Szkocji Wicemistrz Polski przyjedzie z Tomaszem Szewczukiem w składzie, gdyż występ Cristiana Omara Diaza, który w pierwszym pojedynku odniósł kontuzję, stoi pod znakiem zapytania. Nie wolno zapominać o Johanie Voskampie, który z roli jokera zapewne przejmie rolę napastnika, którego na boisku oglądać będziemy mogli już od pierwszych minut.
Zarówno dla jednej, jak i drugiej ekipy, jutrzejszy mecz będzie ważnym krokiem w kierunku gry w fazie grupowej Ligi Europejskiej, co pozwoliłoby im udowodnić, iż nie tylko Celtic i Rangers (w przypadku gospodarzy) czy Lecha Poznań (w przypadku gości) stać na "zaznaczenie swojej obecności w Europie" w ostatnich latach.
Menedżer gospodarzy, Peter Houston, będzie zapewne zmuszony w dalszym ciągu radzić sobie bez obrońcy Garry'ego Kennetha, którego absencja będzie jedynym osłabieniem The Terrors.
Moim zdaniem Dundee stać na odrobienie strat z pierwszego spotkania i konsekwentną grą na doprowadzenie do dogrywki, ponieważ najbardziej prawdopodobnym wynikiem wydaje mi się właśnie 1:0. Jeżeli Śląsk nie był w stanie pokonać defensywy United więcej niż raz (a i to przy dużym szczęściu) na własnym boisku, to czy może tego dokonać na "gorącym" terenie rywala? Nie sądzę. Zwłaszcza, iż Wrocławianie nie będą zmuszeni do atakowania od pierwszych minut, a jedynie obrony korzystnego wyniku.
Moje typy:
under 2.5 7/10 @1.85 (bet365)
Dundee 6/10 @2.10 (
unibet)
goście nie strzelą 5/10 @2.75 (bwin)
BB: Brawo dla Śląska! Nie spodziewałem się ich awansu, jak również tylu bramek...