Jeśli chodzi o Real to nie śledzę tak dokładnie ligi hiszpańskiej jak angielskiej, więc nie mam dużej wiedzy na ich temat. Casillas kontuzjowany i jest to osłabienie.
Sądząc po ostatnich konfliktach z Mourinho to wcale nie byłoby pewne czy zagrałby z United. No właśnie jest konflikt, który osłabia drużynę od wewnątrz. Wydaje mi się, że to ostatni sezon Mourinho w Realu - jeśli nic nie wygrają, to jestem niemal pewien, że odejdzie. Idealnym klubem dla niego jest... Manchester United. Ferguson podkreślał już, że w roli swojego następcy widziałby Portugalczyka. Mimo, że Panowie wielokrotnie mierzyli się w
Premier League, gdy Mourinho był managerem Chelsea, czy też w
Champions League z Porto, to pozostają w dobrych relacjach i szanują się nawzajem. Zwolnienie Mourinho i ewentualny sukces Fergusona w postaci mistrzostwa Anglii lub
Champions League, może sprawić, że Ferguson podejmie decyzje o odejściu. Sir Alex zawsze podkreślał, że chce odejść, gdy będzie na szczycie, a sama decyzja o odejściu ma być utrzymana w tajemnicy do końca. Manchester gra świetnie w lidze, zmierza po mistrzostwo, więc może ten scenariusz się spełni. Fakt ten dodaje też pewnego smaczka tej rywalizacji, bo mierzą się ze sobą mistrz i jego (mam nadzieję) następca.
Mam nadzieję, że żartujesz? ???? . Nie jest pewne to, czy Casillas zagrałby z United? Taaa... szczególnie, iż w 4. ostatnich meczach puścił równą ilość 0 bramek. Do tego - kto Ci powiedział o jakichkolwiek konfliktach w szatni? Piszesz, iż nie śledzisz dokładnie ligi hiszpańskiej więc wątpię, czy interesujesz się Marką i AS'em. Dochodząc do prostych wniosków - wyczytałeś to z polskich źródeł - onet/wp/interia, które rzetelnym i obiektywnym źródłem informacji nie są. Gwoli ścisłości - Marca chce za wszelką cenę zdestabilizować ten klub, oczekują takiej sytuacji, jaka była w poprzednich latach - Gazety/Prezes ustalają skład. Nie podoba im się niewyparzona gęba Mourinho, nie jest to w ich interesie. O rzeczywistych konfliktach można było przeczytać w oficjalnym komunikacie kapitanów (Casillas, Ramos), oraz w ostatnim meczu z Barceloną, gdzie drużyna była rozbita i grała przeciwko trenerowi ???? .
Oto co powiedzieli obaj managerowie zaraz po losowaniu.
Kto tutaj jest bardziej pewny siebie i przejawia entuzjazm, a kto wspomina o ciężkiej przeprawie? Mourinho zdaje sobie sprawę, że będzie ciężko lub też w ten sposób usprawiedliwia ewentualną porażkę.
Głupoty, głupoty, głupoty.
Biorąc pod uwagę możliwych rywali Realu w 1/8 Ligi Mistrzów uważam, że takie samo zdanie miałby Mourinho jeśli Madryt trafiłby na Bayern czy Juventus (imo gorsi przeciwnicy, niż United). Jose nie jest głupi, co miał powiedzieć? "Trafiliśmy świetnie, najlepsze możliwe losowanie", a może "Nie sądzę, aby Manchester United był godnym rywalem dla Realu Madryt"?
Tu już pojechałeś po całości. Od początku. TAK - Barcelona jest lepsza od Manchesteru. To pierwsze i ostatnie zdanie, które jest prawdą w Twojej wypowiedzi. Real potrafił grać jak równy z równym?
"posiadanie piłki 33% - 67%
celność podań 79% - 88%
strzały 10-10
strzały celne 2-4
faule 19 - 5"
Widać kto przeważał w meczu. Ale nawet nie do tego dążę. Przywołujesz na porównanie mecze United z Barcą z 2009 i 2011 roku. To dodaj do tego jeszcze te z 2008 (0-0 i 1-0 dla United). Czyli bilans ostatnich 4 meczy United - Barca to 1-1-2, bramki 2-5. To teraz porównajmy bilans Real - Barca też od 2008 roku 3-6-10 i bramki 22-40. I kto jest bardziej niszczony przez Barcelonę?
Nie wiem czy wiesz, ale w piłce nożnej liczą się bramki, a nie posiadanie piłki. Jak widać - statystyka strzałów prezentuje się 10-10, więc to chyba (tak mi się wydaje, nigdy nie byłem dobry z matematyki) po równo.
Pewnie, dodam jeszcze mecze z 78 i 62. W 2008 roku Barcelona była żałośnie słaba, w lidze kończyła na 3. miejscu, z 18. punktami straty, robiąc szpaler na Bernabeu i w tym samym meczu dostając oklep 4:1. A Real wcale nie był w tamtym sezonie potęgą, co pokazała 1/8 Ligi Mistrzów - czyli tradycyjnie jak na tamten okres.
Dalej to już totalne farmazony, ale postaram się wytłumaczyć jak pięcioletniemu dziecku z przedszkola. Znasz może takie powiedzenie "
Istnieją trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, okropne kłamstwa,
statystyki"? Rzecz w tym, iż od tego Twojego ulubionego 2008 roku United rozegrało z Barceloną raptem 4 mecze. Grubo. W sezonie, gdzie prezentowali się tragicznie przegrali nieznacznie, a w roku 2009 i 2011 deklasowali przeciwnika. Teraz krótka lekcja z geografii - Madryt leży w Hiszpanii. Tak samo jak Barcelona. Reasumując - grają w lidze hiszpańskiej, co daje nam minimum dwa spotkania w sezonie. Dodając do tego fakt, iż od sezonu 10/11 (czyli od przyjścia Mourinho) Real stał się znaczącą siłą również w Europie (raczej nie "stał się" a "powrócił" na właściwe miejsce) powoduje, iż nagromadzenie tych spotkań jest jeszcze większe. Czyli w przeciągu 5 lat wychodzi nam 20 spotkań, w których bilans dla Realu prezentuje się: 4-6-10. Warto zaznaczyć, że Real w ostatnim czasie w Gran Derbi prezentuje się po prostu lepiej. Barcelona ostatni raz wygrała z Realem w... styczniu 2012 roku, pokonując Madryt 1:2 na Santiago Bernabeu (owszem, było jeszcze 3:2 na Camp Nou, ale to było zwycięstwo pyrrusowe).
Dochodząc do konkluzji - manipulujesz statystykami. Niekorzystna statystyka dla Realu wynika głównie z tego powodu, iż ogromna słabość Madrytu przypadła na okres wielkości Barcelony. Obecnie nie ma różnicy między tymi dwoma zespołami, ba, w moim przekonaniu w bezpośrednim starciu Królewscy prezentują się lepiej.
Kiedy Real prowadził wyrównane starcia z Barceloną w 2011 roku (1:0 w Copa del Rey, 1:1 w lidze, 1:1 na Camp Nou -
Liga Mistrzów, 0:2 na Santiago Bernabeu [wynik wypaczony przez Wolfganga S.], 2:2 i 2:3 w Superpucharze) to United było deklasowane w domu, w Anglii, na Wembley, właściwie nie nawiązując walki z Blaugraną.
Fakty są takie, a nie inne. Jak napisałem wcześniej - manipulujesz statystyką, biorąc pod uwagę dość korzystny dla United rok 2008, który był niekorzystny zarówno dla Realu, jak i Barcelony. Jeśli nie liczymy roku, w którym odbyło się Euro w Austrii i Szwajcarii, to bilans Manchesteru United z Azulgraną prezentuje się oszałamiająco 0-0-2; 1-5.