Kilka zdań na podsumowanie dzisiejszego spotkania.
Nasza defensywa to dno totalne. W dzisiejszym meczu wyglądali jak dzieci we mgle.
Pierwsza bramka splot nieszczęśliwych interwencji tak to nazwijmy delikatnie, nikt nie potrafił skutecznie wybić piłki spod nóg Szwedów.
Druga bramka to już kryminał, wystarczyło przerwać tą akcję jeszcze na połowie Szwedów faulem, kartka jak nic ale to wszystko złego co by się wydarzyło. A tutaj gościu jedzie ze swojej połowy z piłką i wykłada spokojnie do kumpla, który czeka na linii pola karego na podanie i spokojnie ładuje piłkę do bramki. Wystarczy zobaczy powtórki jak gość spokojnie ustawia się bez żadnego krycia przed linią pola karnego, bo wszyscy nasi wbiegli w pole karne nawet nie oglądając się za siebie czy jest ktoś do krycia. I tych naszych 4 czy nawet 5 kopaczy jest w tym momencie skumulowanych chyba na 1m2 zupełnie w innym miejscu niż ląduje podanie.
3 bramka to też strata w stylu podwórkowym. Szwed idzie z piłką w stronę naszej bramki, coś mu tam obrońcy przeszkadzają ale nie to jest najlepsze, ten który strzelił nam bramkę człapie po murawie i tak do końca nie wie czy iść w pole karne czy nie ale nikt go nie pilnuje to sobie podreptał w tym kierunku, dostał podanie to i sobie strzelił bramkę. Ten gość nawet nie biegł tylko spokojnie truchtał w nasze pole karne, żenada jednym słowem.
Bednarek przed mecze z Hiszpanami bredził coś na konferencji o "polskiej husarii", dzisiaj już chyba zapomniał o swojej wypowiedzi bo w stracie 2 bramek spokojnie maczał palce.
Krychowiak wrócił do składu pewnie przez kontuzję Modera i nie podołał, znowu kartka i zaraz zjazd do bazy bo pewnie Sousa bał się powtórki ze Słowacji.
Na STS był zakład na "ponad 1,5 słupka lub poprzeczki" i Lewy zrobił zaliczenie tego zakładu w 3 sekundy
.
Gdyby padła tutaj bramka na 1-1 to kto wie jakby skończył się ten mecz ale to już tylko gdybanie.
Na koniec przytoczę komentarz Szpakowskiego, który czasami tak bredzi, że aż trudno się tego słucha: "teraz kontynuujemy to co kontynuujemy"