>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<

Droga do zawodowego typera.

valueanalyst 462

valueanalyst

Użytkownik
Pisz co chcesz, papier wszystko przyjmie. Zakładam się, że Twoja robota na forum polega obecnie na ściągnieciu na Siebie uwagi, jakobyś miał jakaś unikalną wiedzę, dzięki której jako jedyny zarabiasz w obecnych czasach, na niedostepnych dla innych śmiertelników typach.
Co to może mieć na celu? już wyjaśniam - zapewne jest to zwykła manipulacja, i zachęta by ludzie do Ciebie pisali na priv, i pewnie tam się dowiedzą, że jak się z Tobą skontaktują poza forum to się taką wiedzą podzielisz ( oczywiscie odpłatnie) bo sam na bank niczego takiego nie masz, i nie generujesz co za tym idzie zysku. A jeśli tak jest, to dawaj skany gry tych super typow (ze stawkami oczywiscie widocznymi)
burbon przeciw sodowej, że racja jest po mojej stronie.
Takich sugestii było już tu mnóstwo. Otóż napiszę to publicznie po raz ostatni. Nikt ode mnie nie dostanie żadnych płatnych typów, od nikogo nie wezmę ani funta, nie będzie żadnych refferali ani innych cudownych systemów. Nikt nie mówi o tajemnej wiedzy, są na tym forum osoby, z którymi miałem przyjemność porozmawiać a które też potrafią osiągać stały zysk ze swojej pracy. Paroma sztuczkami dzięki którym można zarobić podzielę się publicznie po tym, jak najpierw pokażę na temacie, który można śledzić, że zarabianie na bukmacherce to nie przypadek. Resztę oczywiście zostawię dla siebie. A czemu to robię? Nie Twój interes, może mam po prostu taki kaprys, może szukam atencji a może po prostu stwierdziłem, że paru osobom w ten sposób bezinteresownie pomogę. Co więcej - nie, nie dostaniesz żadnych potwierdzeń tego co gram, gdzie, za jakie pieniądze i kiedy. Wybacz ale a głębokim poważaniu mam Twoje zdanie na ten temat.
 
Otrzymane punkty reputacji: +8
P 102,3K

przestrzalninja

Użytkownik
progresja ma stale zalozenia do wynikow losowych co powinno zapalac czerwona lampke.

amortyzacja najwyzszego progu progresji tez jest niewiadoma. niemożna z tego wyciagnac zadnej sredniej bez wzgledu na probe jaka sie przeprowadzi, bo za kazdym razem moze dojsc do progu, ktory konczy progresje bankructwem. kazde rozpoczecie progresji wiaze sie z ryzykiem dojscia do ostatniego kroku. przewidywanie tego kroku to pobozne zyczenia.

im wczesniej konczysz progresje tym wiecej musisz ich rozegrac im pozniej tym mniej... nie ma zlotego srodka, bo to loteria...

pamietam jak w latach 90 moj tata kupil z ogloszenia w telegazecie system do multilotka xd system ten byl zwykla progresja na liczby w danym przedziale tj. 2, 4 ,6 ,8 ,10. wybieralo sie serie liczb, ktora padala najrzadziej i gralo za 2, 4, 8zł... itd. az do momentu, w ktorym wypadly te liczby. podstawowym zalozeniem bylo... granie w nieskonczonosc gwarantujace wygrana tzn. zalozeniem byl bodajże 16 prog :) jak nie wyszlo to od nowa. statystyki na podstawie poprzednich wynikow pokazywaly, ze progresja nigdy nie konczyla sie pozniej niz na16 poziomie czy jakos tak. statystyki z roku czy jakos tak... ja musialem wypisywac na kartce papieru te liczby co padaly i szukac serii, ktora byla najbardziej prawdopodobna...

ja do tego doszedlem i wytlumaczylem tacie po czym uslyszalem szereg przeklenstw pod adresem pana, ktory sprzedal tacie ten system xd

nie jestem zwolennikiem progresji ani zadnych systemow. najlepiej jakby ktos kto gra progresja napisalby jakie ma zalozenia co do tej progresji, ktora gra bo tak to mozna sobie gdybac.

w ogole ludzie to dziwny gatunek. zakladaja, ze latwiej im przewidziec co sie wydarzy w meczu miedzy guardiola i kloppem, niz w powiedzmy lidze mauretanii. a jakby zapytac sie guardiole i kloppa to pewnie maja sto scenariuszy gotowych na mecz a w takiej mauretanii z 5 xd nie no pewnie wiecej niz 5, ale latwiej jest przewidziec cos co sie ma szanse mniej razy wydarzyc czy wiecej :) gdzie jest latwiej o powtarzalnosc :)

gortat kiedys powiedzial o tym ile zagran ma w nba a ile w kadrze polski... przepasc byla miedzy obiema statystykami. chyba dziesieciokrotnosc na korzysc nba.

edit; wszystko dziala w dwie strony, latwiej kogos skrytykowac publicznie niz zapytac prywatnie. warto byc uczciwym i naiwnym pomimo, ze to nie jest kolko rozancowe xd
 
Ostatnia edycja:
NeverLie2Me 6

NeverLie2Me

Użytkownik
1k PLN, 2k PLN i 4k PLN - nie zdarzyło mi się umoczyć większej kwoty. To jak sobie to stawkujesz zależy chyba od bankrola.

Na potwierdzenie chciałem dać kupon z 3 progiem, ale miałem taki jeden i nie chce mi się go szukać. 1P i 2P cała masa.
 
P 102,3K

przestrzalninja

Użytkownik
sadzac po pozostalych wpisach ciezko uwierzyc, ze jestes nowicjuszem ;p a jakie kursy na tych progach? stale czy zmienne? zmieniaja sie wraz ze wzrostem progu czy sa mniej wiecej takie same? moglbys podac wiecej danych? nie chodzi mi o wygrane przegrane kupony ;p lubie liczby i sam dochodzic xd
 
valueanalyst 462

valueanalyst

Użytkownik
1k PLN, 2k PLN i 4k PLN - nie zdarzyło mi się umoczyć większej kwoty. To jak sobie to stawkujesz zależy chyba od bankrola.

Na potwierdzenie chciałem dać kupon z 3 progiem, ale miałem taki jeden i nie chce mi się go szukać. 1P i 2P cała masa.
Czyli grasz po prostu Martingale'm? Ile to jest dla Ciebie cała masa zakładów na dwóch czy nawet trzech prograch?
 
NeverLie2Me 6

NeverLie2Me

Użytkownik
Ile to jest dla Ciebie cała masa zakładów na dwóch czy nawet trzech prograch?
Mówimy o normalnej sytuacji na Świecie: Około 20 kuponów P1 tygodniowo (NBA, Tenis jeśli akurat jest Event, Piłka Nożna) P2 po wtopie P1. P3 po wtopie na P2 (tak jak napisałem wcześniej zdarzyła mi się taka sytuacja tylko raz.

Czyli grasz po prostu Martingale'm?
Mam założenie, że próg, który będzie oscylował w okolicach połowy bankrola, jest progiem, którego nie gram. To raczej wyklucza mój sposób grania jako klasyczny Martingale, nazwałbym to raczej Mixem Negative Progression. Poza tym, mogę się oczywiście mylić, Martingale faworyzuje zakłady typu Singiel X, a ja np. gram Dubbla 1.4*1.4 na +1.5 Gola FT.
 
valueanalyst 462

valueanalyst

Użytkownik
Mówimy o normalnej sytuacji na Świecie: Około 20 kuponów P1 tygodniowo (NBA, Tenis jeśli akurat jest Event, Piłka Nożna) P2 po wtopie P1. P3 po wtopie na P2 (tak jak napisałem wcześniej zdarzyła mi się taka sytuacja tylko raz.



Mam założenie, że próg, który będzie oscylował w okolicach połowy bankrola, jest progiem, którego nie gram. To raczej wyklucza mój sposób grania jako klasyczny Martingale, nazwałbym to raczej Mixem Negative Progression. Poza tym, mogę się oczywiście mylić, Martingale faworyzuje zakłady typu Singiel X, a ja np. gram Dubbla 1.4*1.4 na +1.5 Gola FT.
Mówimy o normalnej sytuacji na Świecie: Około 20 kuponów P1 tygodniowo (NBA, Tenis jeśli akurat jest Event, Piłka Nożna) P2 po wtopie P1. P3 po wtopie na P2 (tak jak napisałem wcześniej zdarzyła mi się taka sytuacja tylko raz.



Mam założenie, że próg, który będzie oscylował w okolicach połowy bankrola, jest progiem, którego nie gram. To raczej wyklucza mój sposób grania jako klasyczny Martingale, nazwałbym to raczej Mixem Negative Progression. Poza tym, mogę się oczywiście mylić, Martingale faworyzuje zakłady typu Singiel X, a ja np. gram Dubbla 1.4*1.4 na +1.5 Gola FT.
Klasyczna progresja sama w sobie niczego nie faworyzuje, to tylko pewne założenie. Nie chcę bawić się we wróżbitę i zakładać w jakim czasie utopisz bankroll ale prędzej czy później to się stanie, czego oczywiście Ci nie życzę. Przy starannej selekcji typów po prostu będzie to miało miejsce później niż w przypadku jej braku ale efekt końcowy będzie taki sam. Złudzenie Monte Carlo.
 
NeverLie2Me 6

NeverLie2Me

Użytkownik
Klasyczna progresja sama w sobie niczego nie faworyzuje, to tylko pewne założenie. Nie chcę bawić się we wróżbitę i zakładać w jakim czasie utopisz bankroll ale prędzej czy później to się stanie, czego oczywiście Ci nie życzę. Przy starannej selekcji typów po prostu będzie to miało miejsce później niż w przypadku jej braku ale efekt końcowy będzie taki sam. Złudzenie Monte Carlo.
Mam być szczery...?? Bredzisz kolego. Mówię o ostatnim zdaniu. Biorąc pod uwagę sposób gry, w którym właściwie dopuszczamy możliwość porażki, a średnia matematyczna będzie pokazywała rozkład 1-1 (raz wygrywamy, raz przegrywamy), grając progresję zabezpieczamy się przed "cierpieniem' z powodu przegranej. Dodatkowo dywersyfikujemy źródła, (przekładając to na Złudzenie Monte Carlo, gramy przy różnych stołach w różnych kasynach, zawsze to będzie 1-1 (raz czarne, raz czerwone) przy próbie x=nieskończoność.), gramy różne dyscypliny, różne typy zakładów, szukamy informacji w różnych miejscach, podpierając się analizami różnych osób. A co najważniejsze... dobrze się przy tym bawimy, bo jest to jedynie dodatek do naszego życia, a nie być albo nie być. Mając przy tym głowę na karku i potrafiąc odpuścić np. przy stracie połowy bankrollu, zacząć od początku, na zasadzie "znów buduję", a nie "muszę się odkuć". Tak na prawdę walczysz nie z bukmacherem, a z samym sobą.
 
valueanalyst 462

valueanalyst

Użytkownik
P9
Mam być szczery...?? Bredzisz kolego. Mówię o ostatnim zdaniu. Biorąc pod uwagę sposób gry, w którym właściwie dopuszczamy możliwość porażki, a średnia matematyczna będzie pokazywała rozkład 1-1 (raz wygrywamy, raz przegrywamy), grając progresję zabezpieczamy się przed "cierpieniem' z powodu przegranej. Dodatkowo dywersyfikujemy źródła, (przekładając to na Złudzenie Monte Carlo, gramy przy różnych stołach w różnych kasynach, zawsze to będzie 1-1 (raz czarne, raz czerwone) przy próbie x=nieskończoność.), gramy różne dyscypliny, różne typy zakładów, szukamy informacji w różnych miejscach, podpierając się analizami różnych osób. A co najważniejsze... dobrze się przy tym bawimy, bo jest to jedynie dodatek do naszego życia, a nie być albo nie być. Mając przy tym głowę na karku i potrafiąc odpuścić np. przy stracie połowy bankrollu, zacząć od początku, na zasadzie "znów buduję", a nie "muszę się odkuć". Tak na prawdę walczysz nie z bukmacherem, a z samym sobą.
Niestety nie bredzę. Przy progresji (tak agresywnej i z takim założeniem bankrolla) nawet zakładając, że część kapitału jednak jej nie podlega i po serii porażek startujesz na nowo np. z połową bankrolla (a możemy przecież założyć, że dobór twoich zdarzeń jest dochodowy i zdążysz odłożyć nawet kilka takich "bankrolli" zanim nastąpi seria powodująca pierwszą utratę kapitału startowego) to przy stawkowaniu w ten sposób, nadal jest tylko kwestią czasu, kiedy przegrasz. To nic innego jak paradoks hazardzisty, któremu próbujesz przeczyć. Nie wiem czy i w jakim stopniu zetknąłeś się z teorią gier ale postaram się przedstawić to w możliwie najprostszy sposób, odwołując się do tego, co sam napisałeś:

Zakładając, że gra jest uczciwa nie ma znaczenia czy stawiasz na te przywołane czarne-czerwone na jednym stole, dwóch czy pięciu, w różnym czasie czy w tym samym, w jednym czy kilku kasynach. To jest zupełnie nieistotne. Podobnie zresztą jak to, czy będziesz grał progresywnie zakłady na jedną konretną drużynę, jedną dyscyplinę, czy może zdecydujesz, że każdy kupon będzie zupełnie inny. Paradoks hazardzisty nie mówi nam wyłącznie o aspekcie psychologicznym gry ale przede wszystkim o losowości zdarzeń.
Błędnie zakładasz, że dzięki temu, że typy z których korzystasz są różne, dotyczą różnych dyscyplin czy nawet pochodzą z zupełnie różnych źródeł to szansa na wystąpienie serii porażek jest niższa. Jest dokładnie taka sama, przy założeniu, że wszystkie zdarzenia są w możliwie najlepszy sposób przemyślane. Załóżmy, że jesteś ewenementem na skalę światową i zakładając jakąś tam występującą losowość - masz średnią skuteczność 80% trafień przy założeniu, że każdy Twój kupon podwaja kapitał. Nawet w takim wypadku ten system doprowadzi Cię do porażki. Prędzej czy później. Oczywiście, progresja to często szybki zysk, zawsze można mieć trochę szczęścia, zarobić swoje i odpuścić. Wtedy byś "wygrał". Właśnie dlatego, że zysk wydaje się tu prosty i szybki jest to najbardziej zdradliwy z możliwych wybór na którym najwięcej początkujących graczy traci swoje pieniądze.
Chciałem tylko zwrócić uwagę, że niezależne od siebie zdarzenia losowowe przedstawiasz jako ciąg zdarzeń zależnych - tutaj jest błąd logiczny.

A teraz pozwolę się krótko odnieść do reszty:

- dopuszczanie możliwości porażki

Faktycznie, zgadzam się. Zawsze warto przyjąć taką ewentualność. Tyle, że tutaj w przypadku takiej strategii gry możemy tę porażkę przyjąć z góry, gdyż jesteśmy na nią skazani.

- dobrze się przy tym bawimy

Ja bawię się lepiej kiedy za zarobione pieniądze mogę realizować swoje pasje i hobby oraz pojechać z rodziną kilka razy do roku na ciekawe wczasy.
Hazard natomiast może być zabawą i faktycznie można się przy nim dobrze bawić. Pytanie czy traktujemy o zabawie czy o sposobach na długoterminowe osiąganie zysku z zakładów bukmacherskich.

I nie traktuj tego jako ataku z mojej strony. Po prostu zapytałeś o opinię to staram się przedstawić ją w możliwie najbardziej przejrzysty sposób. Już sama progresja w jakichkolwiek zakładach bukmacherskich spełnia wszelkie znamiona "złudzenia Monte Carlo".
 
Ostatnia edycja:
NeverLie2Me 6

NeverLie2Me

Użytkownik
P9

Niestety nie bredzę. Przy progresji (tak agresywnej i z takim założeniem bankrolla) nawet zakładając, że część kapitału jednak jej nie podlega i po serii porażek startujesz na nowo np. z połową bankrolla (a możemy przecież założyć, że dobór twoich zdarzeń jest dochodowy i zdążysz odłożyć nawet kilka takich "bankrolli" zanim nastąpi seria powodująca pierwszą utratę kapitału startowego) to przy stawkowaniu w ten sposób, nadal jest tylko kwestią czasu, kiedy przegrasz. To nic innego jak paradoks hazardzisty, któremu próbujesz przeczyć. Nie wiem czy i w jakim stopniu zetknąłeś się z teorią gier ale postaram się przedstawić to w możliwie najprostszy sposób, odwołując się do tego, co sam napisałeś:

Zakładając, że gra jest uczciwa nie ma znaczenia czy stawiasz na te przywołane czarne-czerwone na jednym stole, dwóch czy pięciu, w różnym czasie czy w tym samym, w jednym czy kilku kasynach. To jest zupełnie nieistotne. Podobnie zresztą jak to, czy będziesz grał progresywnie zakłady na jedną konretną drużynę, jedną dyscyplinę, czy może zdecydujesz, że każdy kupon będzie zupełnie inny. Paradoks hazardzisty nie mówi nam wyłącznie o aspekcie psychologicznym gry ale przede wszystkim o losowości zdarzeń.
Błędnie zakładasz, że dzięki temu, że typy z których korzystasz są różne, dotyczą różnych dyscyplin czy nawet pochodzą z zupełnie różnych źródeł to szansa na wystąpienie serii porażek jest niższa. Jest dokładnie taka sama, przy założeniu, że wszystkie zdarzenia są w możliwie najlepszy sposób przemyślane. Załóżmy, że jesteś ewenementem na skalę światową i zakładając jakąś tam występującą losowość - masz średnią skuteczność 80% trafień przy założeniu, że każdy Twój kupon podwaja kapitał. Nawet w takim wypadku ten system doprowadzi Cię do porażki. Prędzej czy później. Oczywiście, progresja to często szybki zysk, zawsze można mieć trochę szczęścia, zarobić swoje i odpuścić. Wtedy byś "wygrał". Właśnie dlatego, że zysk wydaje się tu prosty i szybki jest to najbardziej zdradliwy z możliwych wybór na którym najwięcej początkujących graczy traci swoje pieniądze.
Chciałem tylko zwrócić uwagę, że niezależne od siebie zdarzenia losowowe przedstawiasz jako ciąg zdarzeń zależnych - tutaj jest błąd logiczny.

A teraz pozwolę się krótko odnieść do reszty:

- dopuszczanie możliwości porażki

Faktycznie, zgadzam się. Zawsze warto przyjąć taką ewentualność. Tyle, że tutaj w przypadku takiej strategii gry możemy tę porażkę przyjąć z góry, gdyż jesteśmy na nią skazani.

- dobrze się przy tym bawimy

Ja bawię się lepiej kiedy za zarobione pieniądze mogę realizować swoje pasje i hobby oraz pojechać z rodziną kilka razy do roku na ciekawe wczasy.
Hazard natomiast może być zabawą i faktycznie można się przy nim dobrze bawić. Pytanie czy traktujemy o zabawie czy o sposobach na długoterminowe osiąganie zysku z zakładów bukmacherskich.

I nie traktuj tego jako ataku z mojej strony. Po prostu zapytałeś o opinię to staram się przedstawić ją w możliwie najbardziej przejrzysty sposób. Już sama progresja w jakichkolwiek zakładach bukmacherskich spełnia wszelkie znamiona "złudzenia Monte Carlo".
Nie ma sensu tak dywagacja, bo jest to walka z wiatrakami. Proponuję zapoznać się z definicją "Złudzenia Monte Carlo", bo opisuje ona schemat działania, który jest dokładnie odwrotny od tego w jaki sposób opisałem swoją grę. Dalej, proponuję poczytać na temat samego paradoksu. Ja, w swojej grze nie zakładam żadnych serii, ich przerywania, bądź trwania. Dla mnie każdy zakład, pomimo analizy etc, to 1-1. Mylisz się mówiąc, że nie ma znaczenia wielkość próby ("Zakładając, że gra jest uczciwa nie ma znaczenia czy stawiasz na te przywołane czarne-czerwone na jednym stole, dwóch czy pięciu, w różnym czasie czy w tym samym, w jednym czy kilku kasynach. To jest zupełnie nieistotne."). Ma to kolosalne znaczenie. Naciskając na stwierdzenie, że progresja doprowadzi do porażki, sam ulegasz "Złudzeniu Monte Carlo", ukazując przegrany kupon, jako serię. Powtórzę po raz kolejny, nie ulegam złudzeniu, że moja zwycięska passa będzie trwała, póki co udało się to rozegrać na małej próbie, nie ryzykując dużych pieniędzy. Natomiast przyjdzie utopiony kupon, jeden, drugi i trzeci, ale w przypadku każdego z tych kuponów możliwość wygrania zawsze jest taka sama, 1-1. A teraz petarda, sam paradoks hazardzisty nie odnosi się w 100% do zakładów bukmacherskich. Czynniki, które mają wpływ na powodzenie lub jego brak, są zdecydowanie bardziej zaawansowane niż w przypadku "czarne-czerwone". Do tego dochodzi sama kwestia kursu, który >2.0 zawsze daje dodatkową wygraną. Weź pod uwagę granie płaską stawką 1, przy próbie 10 *x. Wychodząc z założenia, że rozkład będzie idealny, grając kurs = 2.0, kończymy próbę z wynikiem 0. Każdy kurs >2.0 daje nam zarobek. Oczywiście kurs >2.0 teoretycznie daje nam mniejsze szanse niż 1.6, ale tak jak już ustaliliśmy, idealny rozkład. Czy możemy założyć idealny rozkład? Wręcz musimy, bo w przeciwnym razie wpadniemy w pułapkę paradoksu, ale zaraz, zaraz. Kurs 1.6 na dużej próbie ma takie same szanse powodzenia jak 2.2? Nie ma, ponieważ do ustalania kursów, brana jest pod uwagę masa czynników, również zmiana kursowa, powodowana jest dużym nasileniem postawionych zakładów na konkretną opcję. Wychodząc z założenia, że wynik końcowy w meczu piłkarskim jest zależny w 100% od losowości i na dużej próbie zawsze da rozkład 1-1, jest założeniem błędnym. Na potrzeby dostosowania się do tego rozkładu musielibyśmy stawiać ciągle ten sam typ zdarzeń równoważnych. Nie ma tak na prawdę takich zdarzeń na boisku piłkarskim w dostępnych zakładach, bo a) jest dużo czynników, które nie pozwalają się równoważyć, b) bukmacher na zdarzenie równoważne daje kursy w granicach 1.9 do 1.9 i jedyny przypadek, który przychodzi mi do głowy to nieparzysta lub parzysta liczba goli w meczu i tu bukmacher popełnia błąd - ponieważ mecz rozpoczyna się od wyniku parzystego i tak też może się zakończyć. Mimo wszytko jasnym jest, że grając to zdarzenie w przyszłości zostaniem bankrutami, powoli, ale w końcu tak.

Kończąc wywód, jeśli wychodzimy z założenia, że mam tylko 2 opcje, wygraną lub przegraną, to progresja jest idealna. Mamy niestety czynniki, które wpływają na ten rozkład. Kurs, na który składają się tysiące innych czynników, wielkość próby, która tu nie będzie 10*x, nasze emocje związane z konkretnymi zakładami. Ja nie przedstawiam, swojego grania, jako złotego środka do wygrania wszystkich pieniędzy tego świata, sugeruję tylko, że rozgrywanie tego systemu z głową i trzymanie się pewnych zasad, może dać zarobić - nie będzie to oczywiście permanentne i tu się zgodzę, może to doprowadzić do bankructwa. I tu się pojawia zdrowy rozsądek, bo jeśli jesteś w stanie zaprzestać w momencie, w którym jesteś pod kreską, to nie przegrasz więcej niż wygrałeś, jeśli jest inaczej, to czas na wizytę w poradni uzależnień, bo może to być tragiczne w skutkach dla Twojego życia.
 
Otrzymane punkty reputacji: +6
polon83 2,7K

polon83

Użytkownik
P9

Załóżmy, że jesteś ewenementem na skalę światową i zakładając jakąś tam występującą losowość - masz średnią skuteczność 80% trafień przy założeniu, że każdy Twój kupon podwaja kapitał. Nawet w takim wypadku ten system doprowadzi Cię do porażki. Prędzej czy później.
Oj chyba tak nie jest.
Twoje założenia są następujące: 80% skuteczności trafień przy kuponach podwajających kapitał, czyli kuponach o kursie 2 i prawdopodobieństwie trafienia takiego kuponu wynoszącym 50%. Ale przyjmijmy nawet nieco gorsze warunki i weźmy pod uwagę marżę bukmachera i ustalmy że ten kurs wynosi 1,9. Czyli trafiamy kurs 1,9 ze skutecznością 80%. Oczywiście metodą progresji.

Weźmy progresję o 10 poziomach i początkową stawkę 1j i na każdym kolejnym poziomie podwajamy stawkę x2

Jakie jest prawdopodobieństwo, że wystąpi czarna seria przy skuteczności trafiania 80%, czyli że przy takiej skuteczności nie trafimy 10 razy z rzędu?
0,2 do potęgi 10 = 0,0000001024
1 / 0,0000001024 = 9 765 625

Czyli statystycznie przy zawarciu 9 765 625 zakładów jeden raz powinna wystąpić czarna seria 10 z rzędu nietrafionych.

Wówczas nastąpi strata wynosząca 1+2+4+8+16+32+64+128+256+512=1023j

A jaki byłby zysk z zakładów które by wygrywały na poziomach 1-9

Jako że skuteczność wynosi 80%, to już na pierwszym poziomie wygrywa 80% zakładów. A zatem jak wcześniej pisałem, mamy 9 765 625 zakładów, gdzie 80% z nich wygrywa na pierwszym poziomie. A więc:

0,8 * 9 765 625 = 7 812 500

Zysk z każdego zakładu wynosi 0,9j
A zatem 7 812 500 * 0,9j = 7 031 250j
Czyli zysk z zakładów wygranych tylko na pierwszym poziomie wynosi 7 031 250j podczas gdy strata z tytułu czarnej serii to zaledwie 1023j. Różnica kolosalna.

Dodajmy do tego jeszcze kolejne poziomy. Na drugim poziomie zysk z jednego zakładu wyniesie 1,9*2-1-2=0,8
Na trzecim poziomie zysk z jednego zakładu wyniesie 1,9*4-1-2-4=0,6
Na czwartym poziomie zysk z jednego zakładu wyniesie 1,9*8-1-2-4-8=0,2
I dopiero od czwartego poziomu będą następowały straty na zakładzie. Na czwartym poziomie wynoszące 1,9*16-1-2-4-8-16=-06

Tyle tylko, że do czwartego poziomu dotrze zaledwie 20%*20%*20%=0,8% wszystkich zakładów, czyli 0,008 * 9 765 625 = 78 125 zakładów. Wówczas straty na czwartym poziomie wyniosą 78 125 * 0,6 = 46 875 jednostek. Ale to jest kropla w morzu w stosunku do 7,8 miliona jednostek zysku z pierwszego poziomu + zysków z drugiego i trzeciego poziomu.

A im dalsze poziomy, tym liczba zakładów które będą przechodziły na kolejne poziomy będzie się zmniejszać z każdym razem o 80%, więc kolejne straty na pewno nie będą liczone w milionach i nie nastąpią straty, które przewyższałyby zyski z kilku pierwszych poziomów.

Reasumując, przy skuteczności 80% i przy typach wchodzących z prawdopodobieństwem 50%, progresja w długiej perspektywie czasu nie doprowadzi do porażki.
 
Ostatnia edycja:
malyenter1 2,2K

malyenter1

Użytkownik
A anakon
Co do kont aby nie łamać regulaminu zapraszam na priv. Udzielę informacji.

NeverLie2Me NeverLie2Me
Jest co najmniej kilka rzeczy, które wykluczają grę progresją. Zaczynając od tego, że na niskich poziomach zysk jest żaden, poprzez to, że na wysokich zabija Cię czarna seria, kończąc na tym, że na konkretne zdarzenia są konkretne limity.
To już widać że gówno się znasz na progresji , bo na pierwszych 6 progach jest największy zysk w stosunku do wkładu który wnieśliśmy w progresję . Na tych progach jest procentowo największa trafialność . Poczytaj trochę jak chcesz rżnąć superherotypero a dopiero później pisz . Papier wszystko przyjmie.
NeverLie2Me NeverLie2Me przy takiej pierwszej stawce na pierwszym progu polegniesz po kilkunastu dniach . No chyba że wszystkobędzie ci wchodziło na drugim trzecim progu w co bardzo wątpię .
Post automatycznie złączony:

Oj chyba tak nie jest.
Twoje założenia są następujące: 80% skuteczności trafień przy kuponach podwajających kapitał, czyli kuponach o kursie 2 i prawdopodobieństwie trafienia takiego kuponu wynoszącym 50%. Ale przyjmijmy nawet nieco gorsze warunki i weźmy pod uwagę marżę bukmachera i ustalmy że ten kurs wynosi 1,9. Czyli trafiamy kurs 1,9 ze skutecznością 80%. Oczywiście metodą progresji.

Weźmy progresję o 10 poziomach i początkową stawkę 1j i na każdym kolejnym poziomie podwajamy stawkę x2

Jakie jest prawdopodobieństwo, że wystąpi czarna seria przy skuteczności trafiania 80%, czyli że przy takiej skuteczności nie trafimy 10 razy z rzędu?
0,2 do potęgi 10 = 0,0000001024
1 / 0,0000001024 = 9 765 625

Czyli statystycznie przy zawarciu 9 765 625 zakładów jeden raz powinna wystąpić czarna seria 10 z rzędu nietrafionych.

Wówczas nastąpi strata wynosząca 1+2+4+8+16+32+64+128+256+512=1023j

A jaki byłby zysk z zakładów które by wygrywały na poziomach 1-9

Jako że skuteczność wynosi 80%, to już na pierwszym poziomie wygrywa 80% zakładów. A zatem jak wcześniej pisałem, mamy 9 765 625 zakładów, gdzie 80% z nich wygrywa na pierwszym poziomie. A więc:

0,8 * 9 765 625 = 7 812 500

Zysk z każdego zakładu wynosi 0,9j
A zatem 7 812 500 * 0,9j = 7 031 250j
Czyli zysk z zakładów wygranych tylko na pierwszym poziomie wynosi 7 031 250j podczas gdy strata z tytułu czarnej serii to zaledwie 1023j. Różnica kolosalna.

Dodajmy do tego jeszcze kolejne poziomy. Na drugim poziomie zysk z jednego zakładu wyniesie 1,9*2-1-2=0,8
Na trzecim poziomie zysk z jednego zakładu wyniesie 1,9*4-1-2-4=0,6
Na czwartym poziomie zysk z jednego zakładu wyniesie 1,9*8-1-2-4-8=0,2
I dopiero od czwartego poziomu będą następowały straty na zakładzie. Na czwartym poziomie wynoszące 1,9*16-1-2-4-8-16=-06

Tyle tylko, że do czwartego poziomu dotrze zaledwie 20%*20%*20%=0,8% wszystkich zakładów, czyli 0,008 * 9 765 625 = 78 125 zakładów. Wówczas straty na czwartym poziomie wyniosą 78 125 * 0,6 = 46 875 jednostek. Ale to jest kropla w morzu w stosunku do 7,8 miliona jednostek zysku z pierwszego poziomu + zysków z drugiego i trzeciego poziomu.

A im dalsze poziomy, tym liczba zakładów które będą przechodziły na kolejne poziomy będzie się zmniejszać z każdym razem o 80%, więc kolejne straty na pewno nie będą liczone w milionach i nie nastąpią straty, które przewyższałyby zyski z kilku pierwszych poziomów.

Reasumując, przy skuteczności 80% i przy typach wchodzących z prawdopodobieństwem 50%, progresja w długiej perspektywie czasu nie doprowadzi do porażki.
a w obecnej sytuacji nie da sie zarobic?

Gra bardzo duzo spotkan, esporty, tenisy stolowe itp itd - wszedzie mozna znalezc spore value

Chociazby mecze widmo sprzed tygodnia / dwoch gdzie mozna bylo zarobic krocie jesli ktos zdazyl wyplacic srodki z bukmacherow

Ktos grajac popularne rynki i pod tabelki z soccerway nigdy nie zarobi i obecna sytuacja zmusza go do nie grania - na tym rynku i tak sie w dluzszej perspektywie nie zarobi

Dla goscia, ktory zarabia regularnie to nie ma znaczenia czy gra pilke, tenis , konie czy esport - zarobi zawsze, mniej lub wiecej



Jeden pozadny minus tej epidemii to taki, ze grajac spore value przy tak okrojonym rynku dostajesz limit z miejsca po jednym zakladzie w wiekszosci firm, ale co zrobic, dla kumatego goscia konta to nie problem
Ja z niecierpliwością czekam na te cudowne typy value . Chociaż tak jak piszesz i pisał kiedyś tyrion77 jak masz kilka kont to zawsze gdzieś ten zakład do typowania na pewno się znajdzie . Ale poczekamy na rozszerzenie rynku i zobaczymy.
Post automatycznie złączony:

Oj chyba tak nie jest.
Twoje założenia są następujące: 80% skuteczności trafień przy kuponach podwajających kapitał, czyli kuponach o kursie 2 i prawdopodobieństwie trafienia takiego kuponu wynoszącym 50%. Ale przyjmijmy nawet nieco gorsze warunki i weźmy pod uwagę marżę bukmachera i ustalmy że ten kurs wynosi 1,9. Czyli trafiamy kurs 1,9 ze skutecznością 80%. Oczywiście metodą progresji.

Weźmy progresję o 10 poziomach i początkową stawkę 1j i na każdym kolejnym poziomie podwajamy stawkę x2

Jakie jest prawdopodobieństwo, że wystąpi czarna seria przy skuteczności trafiania 80%, czyli że przy takiej skuteczności nie trafimy 10 razy z rzędu?
0,2 do potęgi 10 = 0,0000001024
1 / 0,0000001024 = 9 765 625

Czyli statystycznie przy zawarciu 9 765 625 zakładów jeden raz powinna wystąpić czarna seria 10 z rzędu nietrafionych.

Wówczas nastąpi strata wynosząca 1+2+4+8+16+32+64+128+256+512=1023j

A jaki byłby zysk z zakładów które by wygrywały na poziomach 1-9

Jako że skuteczność wynosi 80%, to już na pierwszym poziomie wygrywa 80% zakładów. A zatem jak wcześniej pisałem, mamy 9 765 625 zakładów, gdzie 80% z nich wygrywa na pierwszym poziomie. A więc:

0,8 * 9 765 625 = 7 812 500

Zysk z każdego zakładu wynosi 0,9j
A zatem 7 812 500 * 0,9j = 7 031 250j
Czyli zysk z zakładów wygranych tylko na pierwszym poziomie wynosi 7 031 250j podczas gdy strata z tytułu czarnej serii to zaledwie 1023j. Różnica kolosalna.

Dodajmy do tego jeszcze kolejne poziomy. Na drugim poziomie zysk z jednego zakładu wyniesie 1,9*2-1-2=0,8
Na trzecim poziomie zysk z jednego zakładu wyniesie 1,9*4-1-2-4=0,6
Na czwartym poziomie zysk z jednego zakładu wyniesie 1,9*8-1-2-4-8=0,2
I dopiero od czwartego poziomu będą następowały straty na zakładzie. Na czwartym poziomie wynoszące 1,9*16-1-2-4-8-16=-06

Tyle tylko, że do czwartego poziomu dotrze zaledwie 20%*20%*20%=0,8% wszystkich zakładów, czyli 0,008 * 9 765 625 = 78 125 zakładów. Wówczas straty na czwartym poziomie wyniosą 78 125 * 0,6 = 46 875 jednostek. Ale to jest kropla w morzu w stosunku do 7,8 miliona jednostek zysku z pierwszego poziomu + zysków z drugiego i trzeciego poziomu.

A im dalsze poziomy, tym liczba zakładów które będą przechodziły na kolejne poziomy będzie się zmniejszać z każdym razem o 80%, więc kolejne straty na pewno nie będą liczone w milionach i nie nastąpią straty, które przewyższałyby zyski z kilku pierwszych poziomów.

Reasumując, przy skuteczności 80% i przy typach wchodzących z prawdopodobieństwem 50%, progresja w długiej perspektywie czasu nie doprowadzi do porażki.
a w obecnej sytuacji nie da sie zarobic?

Gra bardzo duzo spotkan, esporty, tenisy stolowe itp itd - wszedzie mozna znalezc spore value

Chociazby mecze widmo sprzed tygodnia / dwoch gdzie mozna bylo zarobic krocie jesli ktos zdazyl wyplacic srodki z bukmacherow

Ktos grajac popularne rynki i pod tabelki z soccerway nigdy nie zarobi i obecna sytuacja zmusza go do nie grania - na tym rynku i tak sie w dluzszej perspektywie nie zarobi

Dla goscia, ktory zarabia regularnie to nie ma znaczenia czy gra pilke, tenis , konie czy esport - zarobi zawsze, mniej lub wiecej



Jeden pozadny minus tej epidemii to taki, ze grajac spore value przy tak okrojonym rynku dostajesz limit z miejsca po jednym zakladzie w wiekszosci firm, ale co zrobic, dla kumatego goscia konta to nie problem
Ja z niecierpliwością czekam na te cudowne typy value . Chociaż tak jak piszesz i pisał kiedyś tyrion77 jak masz kilka kont to zawsze gdzieś ten zakład do typowania na pewno się znajdzie . Ale poczekamy na rozszerzenie rynku i zobaczymy.
 
Ostatnia edycja:
malyenter1 2,2K

malyenter1

Użytkownik
P9

Niestety nie bredzę. Przy progresji (tak agresywnej i z takim założeniem bankrolla) nawet zakładając, że część kapitału jednak jej nie podlega i po serii porażek startujesz na nowo np. z połową bankrolla (a możemy przecież założyć, że dobór twoich zdarzeń jest dochodowy i zdążysz odłożyć nawet kilka takich "bankrolli" zanim nastąpi seria powodująca pierwszą utratę kapitału startowego) to przy stawkowaniu w ten sposób, nadal jest tylko kwestią czasu, kiedy przegrasz. To nic innego jak paradoks hazardzisty, któremu próbujesz przeczyć. Nie wiem czy i w jakim stopniu zetknąłeś się z teorią gier ale postaram się przedstawić to w możliwie najprostszy sposób, odwołując się do tego, co sam napisałeś:

Zakładając, że gra jest uczciwa nie ma znaczenia czy stawiasz na te przywołane czarne-czerwone na jednym stole, dwóch czy pięciu, w różnym czasie czy w tym samym, w jednym czy kilku kasynach. To jest zupełnie nieistotne. Podobnie zresztą jak to, czy będziesz grał progresywnie zakłady na jedną konretną drużynę, jedną dyscyplinę, czy może zdecydujesz, że każdy kupon będzie zupełnie inny. Paradoks hazardzisty nie mówi nam wyłącznie o aspekcie psychologicznym gry ale przede wszystkim o losowości zdarzeń.
Błędnie zakładasz, że dzięki temu, że typy z których korzystasz są różne, dotyczą różnych dyscyplin czy nawet pochodzą z zupełnie różnych źródeł to szansa na wystąpienie serii porażek jest niższa. Jest dokładnie taka sama, przy założeniu, że wszystkie zdarzenia są w możliwie najlepszy sposób przemyślane. Załóżmy, że jesteś ewenementem na skalę światową i zakładając jakąś tam występującą losowość - masz średnią skuteczność 80% trafień przy założeniu, że każdy Twój kupon podwaja kapitał. Nawet w takim wypadku ten system doprowadzi Cię do porażki. Prędzej czy później. Oczywiście, progresja to często szybki zysk, zawsze można mieć trochę szczęścia, zarobić swoje i odpuścić. Wtedy byś "wygrał". Właśnie dlatego, że zysk wydaje się tu prosty i szybki jest to najbardziej zdradliwy z możliwych wybór na którym najwięcej początkujących graczy traci swoje pieniądze.
Chciałem tylko zwrócić uwagę, że niezależne od siebie zdarzenia losowowe przedstawiasz jako ciąg zdarzeń zależnych - tutaj jest błąd logiczny.

A teraz pozwolę się krótko odnieść do reszty:

- dopuszczanie możliwości porażki

Faktycznie, zgadzam się. Zawsze warto przyjąć taką ewentualność. Tyle, że tutaj w przypadku takiej strategii gry możemy tę porażkę przyjąć z góry, gdyż jesteśmy na nią skazani.

- dobrze się przy tym bawimy

Ja bawię się lepiej kiedy za zarobione pieniądze mogę realizować swoje pasje i hobby oraz pojechać z rodziną kilka razy do roku na ciekawe wczasy.
Hazard natomiast może być zabawą i faktycznie można się przy nim dobrze bawić. Pytanie czy traktujemy o zabawie czy o sposobach na długoterminowe osiąganie zysku z zakładów bukmacherskich.

I nie traktuj tego jako ataku z mojej strony. Po prostu zapytałeś o opinię to staram się przedstawić ją w możliwie najbardziej przejrzysty sposób. Już sama progresja w jakichkolwiek zakładach bukmacherskich spełnia wszelkie znamiona "złudzenia Monte Carlo".
Mi się zdaje że ty masz po prostu uprzedzenia do gry progresywnej z powodu tej traumy którą masz po zakupie tego cudownego systemu do gry w totolotka przez twojego tatusia pewnie tata sporo przegrał. Wybacz mu przecież to były jego pieniądze . Z tym że jak tata przegrał to pewnie synek później nie mógł iść do kina. Niestety musisz to przeboleć
 
valueanalyst 462

valueanalyst

Użytkownik
Oj chyba tak nie jest.
Twoje założenia są następujące: 80% skuteczności trafień przy kuponach podwajających kapitał, czyli kuponach o kursie 2 i prawdopodobieństwie trafienia takiego kuponu wynoszącym 50%. Ale przyjmijmy nawet nieco gorsze warunki i weźmy pod uwagę marżę bukmachera i ustalmy że ten kurs wynosi 1,9. Czyli trafiamy kurs 1,9 ze skutecznością 80%. Oczywiście metodą progresji.

Weźmy progresję o 10 poziomach i początkową stawkę 1j i na każdym kolejnym poziomie podwajamy stawkę x2

Jakie jest prawdopodobieństwo, że wystąpi czarna seria przy skuteczności trafiania 80%, czyli że przy takiej skuteczności nie trafimy 10 razy z rzędu?
0,2 do potęgi 10 = 0,0000001024
1 / 0,0000001024 = 9 765 625

Czyli statystycznie przy zawarciu 9 765 625 zakładów jeden raz powinna wystąpić czarna seria 10 z rzędu nietrafionych.

Wówczas nastąpi strata wynosząca 1+2+4+8+16+32+64+128+256+512=1023j

A jaki byłby zysk z zakładów które by wygrywały na poziomach 1-9

Jako że skuteczność wynosi 80%, to już na pierwszym poziomie wygrywa 80% zakładów. A zatem jak wcześniej pisałem, mamy 9 765 625 zakładów, gdzie 80% z nich wygrywa na pierwszym poziomie. A więc:

0,8 * 9 765 625 = 7 812 500

Zysk z każdego zakładu wynosi 0,9j
A zatem 7 812 500 * 0,9j = 7 031 250j
Czyli zysk z zakładów wygranych tylko na pierwszym poziomie wynosi 7 031 250j podczas gdy strata z tytułu czarnej serii to zaledwie 1023j. Różnica kolosalna.

Dodajmy do tego jeszcze kolejne poziomy. Na drugim poziomie zysk z jednego zakładu wyniesie 1,9*2-1-2=0,8
Na trzecim poziomie zysk z jednego zakładu wyniesie 1,9*4-1-2-4=0,6
Na czwartym poziomie zysk z jednego zakładu wyniesie 1,9*8-1-2-4-8=0,2
I dopiero od czwartego poziomu będą następowały straty na zakładzie. Na czwartym poziomie wynoszące 1,9*16-1-2-4-8-16=-06

Tyle tylko, że do czwartego poziomu dotrze zaledwie 20%*20%*20%=0,8% wszystkich zakładów, czyli 0,008 * 9 765 625 = 78 125 zakładów. Wówczas straty na czwartym poziomie wyniosą 78 125 * 0,6 = 46 875 jednostek. Ale to jest kropla w morzu w stosunku do 7,8 miliona jednostek zysku z pierwszego poziomu + zysków z drugiego i trzeciego poziomu.

A im dalsze poziomy, tym liczba zakładów które będą przechodziły na kolejne poziomy będzie się zmniejszać z każdym razem o 80%, więc kolejne straty na pewno nie będą liczone w milionach i nie nastąpią straty, które przewyższałyby zyski z kilku pierwszych poziomów.

Reasumując, przy skuteczności 80% i przy typach wchodzących z prawdopodobieństwem 50%, progresja w długiej perspektywie czasu nie doprowadzi do porażki.
Polon, wszystko fajnie (nie sprawdzałem poprawności obliczeń, bo i po co) tylko przyjmujesz zdarzenia po pierwsze nierealne, które podałem jako pełen odnośnik (zawyżona skuteczność) po drugie przyjąłeś aż 10 progów. Sam przelicz jak to wygląda na realniejszych danych niezależnie od ilości założonych progów. Kolega, który wspomniał o stawce założył próg 1k zakład. 1-2-4-8-16-32-64-128-256-512. Budżet 512tys. na zakład? Większość brokerów nie weźmie nawet na dużych rynkach (trudniejszych do analizy, niż małe) stawek powyżej kilku tysięcy euro. Progresja to najgorszy możliwy system do gry.
 
malyenter1 2,2K

malyenter1

Użytkownik
Polon, wszystko fajnie (nie sprawdzałem poprawności obliczeń, bo i po co) tylko przyjmujesz zdarzenia po pierwsze nierealne, które podałem jako pełen odnośnik (zawyżona skuteczność) po drugie przyjąłeś aż 10 progów. Sam przelicz jak to wygląda na realniejszych danych niezależnie od ilości założonych progów. Kolega, który wspomniał o stawce założył próg 1k zakład. 1-2-4-8-16-32-64-128-256-512. Budżet 512tys. na zakład? Większość brokerów nie weźmie nawet na dużych rynkach (trudniejszych do analizy, niż małe) stawek powyżej kilku tysięcy euro. Progresja to najgorszy możliwy system do gry.
Przedstaw nam proszę ten najlepszy.
 
valueanalyst 462

valueanalyst

Użytkownik
Mi się zdaje że ty masz po prostu uprzedzenia do gry progresywnej z powodu tej traumy którą masz po zakupie tego cudownego systemu do gry w totolotka przez twojego tatusia pewnie tata sporo przegrał. Wybacz mu przecież to były jego pieniądze . Z tym że jak tata przegrał to pewnie synek później nie mógł iść do kina. Niestety musisz to przeboleć
Chyba pomyliłeś adresata? Ja skończyłem kilka szkół i w związku z tym nie wpadłbym na to, że progresja w bukmacherce może być dobrym sposobem na osiąganie zysku przy dużej próbie zakładów. Nie wspominając o jakimkolwiek testowaniu systemów lotto.
W ciągu ostatnich 6 lat (spośród których na pewno sumarycznie kilka a może nawet i kilkanaście nie było poświęconych na grę) miałem jeden ujemny miesiąc. Zakładając, że średnio w miesiącu mam rozegrane trochę ponad 700 zakładów to rozegrałem ich w ostatnich latach kilkadziesiąt tysięcy. Jeśli ktoś wierzy w skuteczność modelu progresyjnego w bukmacherce jest po prostu naiwny.
 
malyenter1 2,2K

malyenter1

Użytkownik
Chyba pomyliłeś adresata? Ja skończyłem kilka szkół i w związku z tym nie wpadłbym na to, że progresja w bukmacherce może być dobrym sposobem na osiąganie zysku przy dużej próbie zakładów. Nie wspominając o jakimkolwiek testowaniu systemów lotto.
W ciągu ostatnich 6 lat (spośród których na pewno sumarycznie kilka a może nawet i kilkanaście nie było poświęconych na grę) miałem jeden ujemny miesiąc. Zakładając, że średnio w miesiącu mam rozegrane trochę ponad 700 zakładów to rozegrałem ich w ostatnich latach kilkadziesiąt tysięcy. Jeśli ktoś wierzy w skuteczność modelu progresyjnego w bukmacherce jest po prostu naiwny.
Jeszcze raz proszę przedstaw nam swój system , który według ciebie jest lepszy od progresji . Tylko za długo nie myśl . Jak masz system to od razu go podaj . A jak nie to znaczy że rżniesz pajaca .
Jeszcze odnośnie szkół . Kaczyński też sporo skończył a to kompletny idiota.
 
valueanalyst 462

valueanalyst

Użytkownik
Przedstaw nam proszę ten najlepszy.
Nie ma jednego i najlepszego sposobu zarządzania bankrollem. Dla różnych zdarzeń i różnych typów gier może wyglądać on zupełnie inaczej. Moim zdaniem początkujący powinni zacząć od nauki szacowania prawdopodobieństwa wystąpienia zdarzenia na podstawie dobranych przez siebie modeli dyskretnych rozkładów prawdopodobieństwa. Jeśli dojdziesz do etapu, że na powiedzmy tysiącu zdarzeń szacujesz lepiej jak bukmacher to wtedy na początku możesz spróbować czegoś stosunkowo bezpiecznego jak ułamowe kryterium Kellyego mającego pomóc w doborze odpowiedniej stawki. Po czasie można większość tych rzeczy szacować na podstawie doświadczenia.
 
malyenter1 2,2K

malyenter1

Użytkownik
Nie ma jednego i najlepszego sposobu zarządzania bankrollem. Dla różnych zdarzeń i różnych typów gier może wyglądać on zupełnie inaczej. Moim zdaniem początkujący powinni zacząć od nauki szacowania prawdopodobieństwa wystąpienia zdarzenia na podstawie dobranych przez siebie modeli dyskretnych rozkładów prawdopodobieństwa. Jeśli dojdziesz do etapu, że na powiedzmy tysiącu zdarzeń szacujesz lepiej jak bukmacher to wtedy na początku możesz spróbować czegoś stosunkowo bezpiecznego jak ułamowe kryterium Kellyego mającego pomóc w doborze odpowiedniej stawki. Po czasie można większość tych rzeczy szacować na podstawie doświadczenia.
gdybyś szacował lepiej niż bukmacher to na pewno byś nie obstawiał zakładów tylko pracował u bukmachera jako prawdziwy ekspert . Kasę na pewno byś miał sporą i nie musiałbyś się martwić czy typ wejdzie czy nie wejdzie. A Kelly - w dzisiejszych czasach nie ma czegoś takiego jak kryterium Kellego . A swój sposób system gry przecież musisz jakiś mieć skoro twierdził ś że w 3 tygodnie potrafisz potroić swój bankroll . Opowiedz coś troszkę o tym.
 
Do góry Bottom