Widzę, że nie dowiem się nic sensownego. To czy ktoś jest doktorem, czy nie to mało ważne - może miec ogromną mądrość życiową i wychodzić na tym lepiej od przemądrzałego doktorka robiącego przewód w ustrzykach dolnych. Mam dość dużo do czynienia z tym zagadnieniem i mimo, że nie jestem doktorem to wydaje mi się, że je rozumiem.
Chodziło mi raczej o zastosowanie teorii gier jako teorii racjonalnego wyboru, czy może raczej doboru zdarzeń, i obliczania prawdopodobieństwa.
Może za bardzo gmatwam, ale wydaje mi się, że CI co wiedzą o co chodzi zrozumieją.
Ale prosiłbym raczej o konstruktywne uwagi, a nie o chamstwo.
aaa i dla uściślenia to nie statysytki - bo pierwsze słyszę żeby z tego był doktorat, ale matematyki albo fizyki stosowanej, ewentualnie informatyki - gdzie jest teoria gier, ale przy badaniach sztucznej inteligencji