Uwielbiam analizy kolegi powyżej. Kvitova wygrywa dzięki fartowi? Rozumiem, że na potrzeby analizy to wymyśla się różne cuda. ale trzymajmy się w jakimś stopniu rzeczywistości ???? Fajnie, że zawsze szukasz niespodzianek, ale tak naprawdę to po co?
Tak, moim zdaniem Kvitova wygrywa trochę dzięki fartowi, bo tak jak napisałem, ona gra tak, że musi mieć dużo szczęścia, bo jak nie trafia to przegrywa nawet do 0 gemy przy swoim serwisie, miała takich kilka w półfinale. Więcej pecha, nieco gorszy dzień i mogłaby przegrać. Zresztą ja jestem jej 'hejterem', ale staram się pisać obiektywnie. Zdecydowanie uważam, że nie jest w wystarczająco dobrej formie, żeby pokonać dzisiaj Azarenkę (one love!).
Nie szukam zawsze niespodzianek. Po prostu śledzę tenisa od lat, nie mam się za dobrego typera, wręcz przeciwnie, bo gram zbyt ryzykownie (często za dużą część budżetu) i nie jestem cierpliwy, a to dwie cechy bez których nie można być do przodu w te klocki na dłuższą metę. Niespodzianka w tym przypadku to bardzo złe słowo, bo kursy powinny wyglądać co najmniej odwrotnie, ja bym dał z 1,6 max na Białorusinkę. Na szczęście w kobiecym tenisie jest sporo, jak Ty to nazywasz, niespodzianek i warto z nich korzystać.
Dzisiejszy mecz ze Zvonarevą to Rosjanka przegrała nie Vika go wygrała. Co tak naprawdę zagrała Białorusinka? Tłukła przez środek z całej siły i czekała na błędy rywalki, a że pojawiały się dość często to wynik wygląda tak a nie inaczej.
Poniekąd masz rację, ten mecz to nie był taki nokaut jak dwa poprzednie (nie liczę tego z Bartoli), ale takie przebijanie to też w tym przypadku sztuka, przecież wracało praktycznie wszystko, miała bodajże 15 UE w dwóch setach podczas gry Vera ponad 40, do tego wysoki procent trafności pierwszego serwisu i to wystarczyło. Gra dość pasywnie, ale też nie boi się zaatakować, a dzisiaj pewnie będzie więcej tego, na pewno wyciągnęła wnioski z ich ostatnich spotkań, które przegrała. Mimo wszystko to było pewne zwycięstwo. Na Kvitovą to MOŻE nie wystarczyć, bo ta będzie szybciej atakowała, pytanie tylko czy będzie jej wchodziło na tyle dużo trudnych piłek, że zdoła wygrać. I doubt it.
Widziałeś jak zabiła Caro grą kątową? Widziałeś co robiła z Radwańską od stanu 1-5 w pierwszym secie? Tam jest oczywiście siła, ale jest też widoczny pomysł. Zresztą odpal sobie finał Wimbledonu z Maszą to będziesz wiedział o czym mówię.
Pytanie nie do mnie, ale pozwolę sobie odpowiedzieć. Karolina była wtedy jakaś wypalona, grała jakby z łaski, nie biegała do piłek, do których przynajmniej powinna próbować biec i normalnie by to robiła, nie wiem co jej wtedy było, ale pokazała 10% swoich możliwości. Na moje tam jest głównie siła (atak przeciw nogom rywalki + podanie), inteligencji bym jej nie dodawał. Nie wiem czy jakikolwiek pomysł zda egzamin na Azę dzisiaj.
Podkreślam, ja tak widzę to spotkanie. Nie piszę tu na siłę, że daję 80% szans Azarence, że Kvitova to miernota, w końcu nie przegrała w tym roku na hali, a to nie robi z niej nieudacznika, której tylko fart dał w Wimbledon, wysokie miejsce w rankingu i finał
Masters. Po prostu dla mnie Victoria jest o wiele lepszą tenisistką i tak pozostanie nawet jeżeli przegra ten mecz, choć teoretycznie nie powinna.
Się okaże i może wreszcie przestaniesz się mnie czepiać. Jeżeli Kvitova wygra łatwo, zwrócę honor, a jeżeli będzie to długie, niejednostronne spotkanie, to oboje powinniśmy to przemilczeć. Nie będę dodawał co, jak wygra Azarenka.