Stephens to jest nygus, gdyby nie to że to jest dość prestiżowy turniej to już by dawno się z niego ewakuowała. Jednak potencjałem bije wszystkie na głowę, i jak dziś wyjdzie skoncentrowana to rozjedzie Svitolinę. Ukrainka z bardzo fajnej, wszechstronnej tenisistki, lubiącej grać do przodu, ale będącą również bardzo dobrą w obronie, stała się przebijadłem. Jej walory ofensywne możemy zobaczyć bardzo rzadko, w zasadzie tylko w sytuacji gdy zdecydowanie góruje na rywalką, ale gdy rywalka nie pęka, to Elajn cofa się pod bandy i przebija, przebija, aż zepsuje.
Stephens w defensywie jest mistrzynią, wszystko będzie wybierać, bo Elina nie ma takiej mocy jak choćby Pliskova, żeby Stephens nie zdążyła, zresztą wczoraj ten pierwszy set to była fatalna gra Amerykanki, ona zupełnie była nieobecna, potem wystarczy że podniosła trochę poziom i wynik się diametralnie odwrócił.. Jedynie ten serwis nie funkcjonuje jak powinien, bo ona przecież potrafi dobrze serwować, ale poza tym, gra Amerykanki mimo przestojów powinna wystarczyć na Svitolinę, która przecież ten sezon ma fatalny, tutaj wyskoczyła jak Filip z konopi, bo była słaba obsada, a większość jak choćby Kvitova czy Wozniacki przyjechały totalnie nieprzygotowane.