Sabine Lisicki - Marina Erakovic
Typ: 2
Kurs: 3,30 (
BetFair)
Wynik:
1-6 i krecz Lisicki (
BetFair rozlicza jako wygraną)
Niemki za dużo w tym turnieju nie widziałem, ale jej
tenis nie jest mi obcy. Gdy jest w gazie, to potrafi napsuć krwi kibicującym jej przeciwniczkom. Z tego co zaobserwowałem, to pewnie trzyma swoje podanie, a gorzej jest przy serwisie rywalek. Nie wiem jak Rybarikova mogła przegrać z nią w dwóch setach, mając dużą przewagę w każdym, no ale w
WTA od 5-2 do seta bardzo daleka droga. Ogólnie z nią jest różnie. To czego mnie nauczyło doświadczenie, to korzystanie z takich kursów w tego typu spotkaniach, bo szansa na powodzenie jest zwykle większa, niż przewidują życzliwi oddsmakerzy. Granie na solidną tenisistkę w starciu z Sabiną dało mi zarobić wielokrotnie, to jest zawodniczka, której wiele brakuje w swojej grze do doskonałości. Oglądałem spotkanie Erakovic z Vogele i muszę przyznać, że było to niezłe widowisko, w którym przedmeczowo faworyzowałbym prędzej Szwajcarkę, a ta oberwała dość mocno, bo zdołała ugrać zaledwie 6 gemów. Podoba mi się gra Mariny, przekonała mnie do siebie. Rok temu także była tutaj w finale, świetnie się tu czuje, może teraz uda się zdobyć pierwszy w karierze tytuł dablju ti ej. Wcześniej poradziła sobie z Beck, Advidsson i Hampton, czyli także będąc w pozycji underdoga. Ciekawe jest to, że spotkały się ze sobą 4 lutego w turnieju w Pattaya i 2-1 wygrała niemiecka rakieta, a to potwierdza, że tym razem też może być zacięty bój. Czas na mały rewanż. Zaryzykuję i powierzę Erakovic trochę grosza, licząc mocno na to, że Lisicki nie będzie serwować jak natchniona i popełniać wystarczająco dużo błędów, by zejść z kortu z opuszczoną głową.