Victoria Azarenka - Agnieszka Radwańska
Nie szukałbym tutaj niespodzianki. Radwańska gra ten sam
tenis, co rok temu, nie zmieniła nic, by mieć broń przeciwko Azarence, a wiemy jak spotkania z nią ostatnio wyglądały, same gładkie 2-setówki. Vika ostatnio szału co prawda nie robiła, mimo bilansu 12/0 w tym roku. Wygrała AO będąc w co najwyżej średniej formie, choć można śmiało powiedzieć, że bardzo słabej jak na siebie. To też mówi, jak wielką tenisistką jest ta dziewczyna. W tym turnieju gra jednak fantastycznie, świetnie biega, ma zajawkę na wygrywanie każdego punktu, nie cacka się, wróciła większa regularność. Samą pewnością siebie wykończy Polkę, jeśli nie będzie za dużo psuć. Oglądałem wszystkie trzy jej mecze i słowo pogrom w każdym można z czystym sumieniem zastosować, rywalki co prawda nie pokroju Agi, ale Oprandi, McHale i Errani to nie są przecież kelnerki, a nie miały słowa do powiedzenia, wszystko było under control. Isia niby nie straciła tu seta, ale męczyła się co nie miara z ofensywną Ivanovic w drugim secie (a przecież Victoria będzie grała podobnie do Serbki, tylko z zimną głową i precyzyjniejszą dłonią) i wczoraj z defensywną Wozniacki (popełniającą jednak duużo UE). Moim zdaniem Białorusinka będzie górą i najprawdopodobniej wygra ten turniej, bez względu na to, z kim się spotka w finale - szkoda, że najwyższy kurs na takie zdarzenie, to kiepskie 2,92.
Maria Sharapova - Serena Williams
Z jednej strony Maria, której w takich meczach nigdy nie można powierzyć dużo pieniędzy, chociaż kurs jest kuszący, z drugiej nieprzekonująca Serena. Amerykanka moim zdaniem jest przereklamowana ostatnimi czasy, bo nie licząc nawierzchni trawiastej, na której robiła sobie co chce z każdym i wszędzie w 2012 roku, na mnie osobiście wrażenia nie robi. Chociażby ostatni US Open, gładka droga do finału, wszystko ładnie-pięknie, a potem 50 błędów z Viką. Mimo to wygrywa, przykre, ale dzisiaj w damskim tenisie wystarczy walić na pałę i mieć jakąś tam skuteczność, a można wygrywać. Ostatnio też od UE nie stroni. Powiem więcej, robi tych błędów za dużo i często są to amatorskie błędy typu uderzenie ramą czy fatalne ustawienie do piłki. We wczorajszym spotkaniu z Kvitovą mieliśmy doskonały przykład na to. Często uderza na stojąco i możemy rzucać monetą, czy ta piłka trafi w kort i zakończy punkt, czy wyrzuci gdzieś w trybuny prawie i rozłoży ręce. Niby się cieszyła, ale jej gra wyglądała na taką od niechcenia. W dodatku do wielu piłek nawet nie biegnie, a takimi będzie ją Rosjanka raczyć przez cały czas. Niestety Masha do "unmistakable" zdecydowanie nie należy, więc może być różnie. W kursie na nią (3,50) wyczuwam value, ale osobiście się wstrzymuję, zobaczę jak to się rozwinie i coś na
live upoluję.
Najbardziej bym sobie życzył ciężkiej wygranej Azarenki i łatwej wygranej Williams, wtedy w finale mógłbym liczyć na +3 na Azę, ale to mało prawdopodobny scenariusz.