Turniej Welsh Open zakończył się. Zwycięzcą został Szkot,
John Higgins, który pokonał 9-4 Aliego Cartera.
Cóż. Wygrał najlepszy. Zdecydowanie najlepszy. Na swojej drodze napotkał między innymi obu finalistów ostatniego Mastersa i obu wyeliminował co tylko potwierdza iż wpadka na Wembley Arena to był po prostu wypadek przy pracy.
Ja tylko żałuję, że nie zagrałem wczoraj na zwycięstwo Higginsa po 3.25 w turnieju. Jasne było, że jeśli pokona Ronniego to wygra turniej bo Carter na Szkota to za mało. Zresztą nie tylko on. Prawda jest taka, że jak w latach 80-tych mieliśmy dominatora Davisa, w 90-tych Hendry'ego tak teraz mamy dwóch, Higginsa i O'Sullivana. Różnią się tylko tym, że temu pierwszemu zawsze sie chce, a temu drugiemu nie i dlatego obecnie to John jest tym lepszym.
Dziękuje wszystkim jak zwykle za owocną dyskusję i zapraszam do tematu Chamionship League Snooker, która będzie grała przez cały luty.
Jutro otworze także temat na kwalifikacje China Open, które rozpoczynają się za kilka dni.
Pozdrawiam..