Moim zdaniem myslisz sie, bo sporo osob z obecnych bukow przeniesie sie (gdy przestana swiadczyc uslugi dla Polski) do chocby iforbeta, ktory na ta chwile podatek przyjal na siebie,
Bzdura! Zanim coś napiszesz, najpierw to sprawdź.
"Lepiej jest milczeć i uchodzić za idiotę, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości".
Zacznę może od rządu. Ich celem nie jest ochrona ludzi przed bukmacherami i zagrożeniem jakie za sobą niosą, gdyby tak było, wzorem
USA, wprowadzili by inne ustawy. Celem rządu jest tylko i wyłącznie przyciągnięcie pieniędzy do budżetu. Wprowadzili takie prawo, że zarabianie na zakładach (legalnie) jest niemożliwe w naszym kraju. Rząd zadowolony w 100%, legalni wykupują licencję (którą bukmacher odbije sobie w marży), plus będą płacili podatek, tych którzy nie zdecydują się wykupić licencji skutecznie będą blokować (w różny sposób). Ci którzy przestaną grać, pieniądze które przeznaczali na grę, zaczną wydawać na coś innego. Obojętnie czy wydasz te pieniądze na zakupy, samochód, dom, imprezy czy cokolwiek innego. Rząd będzie zadowolony bo z wyżej wymienionych rzeczy również ma podatek (znacznie wyższy niż te 12% czy 22%).
Na koniec odniosę się do sytuacji gracza. Przepraszam, ale większość wypowiadających się nie ma pojęcia o tym co pisze. Zarabianie na zakładach grając u bukmacherów z licencją nie jest możliwe! Pół roku temu zacząłem podawać typy na blogabet, na typach płatnych mam yield w wysokości +31%, na wszystkich (darmowe + płatne) mam yield +20%. Przyjmijmy sytuację że regularnie mam yield na poziomie +31% (co jest niezwykle trudne). Yield +31% przekształćmy w prostszą, bardziej zrozumiałą dla wszystkich wersję, przyjmijmy zatem, że gram kursy @1,31 (u buków bez podatku) i mam 100% skuteczności.
Teraz przekształćmy to, w sytuację gdybym grał u buków z licencją (tak zwanych, legalnych). Po pierwsze kurs @1,31 (bez podatku), pomnóżmy przez podatek, czyli 12%. @1,31 (kurs przez podatku) x 0,88 (podatek) = @1,1528. Zamiast na zakładzie zarobić 31% wkładu, zarabiam ledwo ponad 15%. Sprawa następująca, bukmacherzy tacy jak pinnacle, bet365, sbobet, mają dużo niższą marżę niż totomix, sts, itd.
Zrobiłem małe zestawienie kursów, pierwsze kursy są od sts, drugie od totomix, następne od bet365, ostatnie od pinnacle. Nie dość że w tych dwóch pierwszych jest podatek 12%, to jeszcze Ci bukmacherzy mają niewiarygodnie wysoką marżę. Na czerwono zaznaczyłem najniższe kursy, na niebiesko najwyższe. Wynik to 5-1 dla bukmacherów bez licencji. Porównanie zrobiłem na dwa mecze ligi mistrzów, jeśli ktoś ma ochotę sprawdzić sobie dyscypliny które go interesują, niech to zrobi. Wygląda to mniej więcej tak samo. Wróćmy zatem do zarobków. Przyjmijmy że różnica to około 10% w marży (przyjąłem niższą różnicę), zatem z mojego kursu @1,1528 odejmujemy 10%. Zostaje nam @1,0528. Hmmm, niby dalej na plusie. Jednak jest ale...(i to nie jedno). Po pierwsze, aby coś zarobić przy takim kursie trzeba zagrać za dużą stawkę (więc i bankroll musi być niewiarygodnie duży), po drugie, jeśli będziesz regularnie zarabiał to czekają Cię okrutne limity. Po trzecie, jeśli wygrasz powyżej 2200 zł to odprowadzisz od tego DODATKOWE 10% podatku. Po czwarte, aby nikt nie zarzucił, że można rozbić stawkę na kilka takich samych kuponów (nie masz pewności że następny taki zakład zagrasz to takim samym kursie). Po piąte, oferta tych z licencją jest nieporównywalna z tą od internetowych.
Jak widać, granie w naziemnych jest nieopłacalne. Jeśli ktoś chce podyskutować na temat rozwiązań, proszę o priva. Sam szukam optymalnego rozwiązania, choć przyznam że rozglądam się za przeprowadzką.