Ja obecnie gram sporadycznie, ale jest to spowodowane bardziej przerwą na ligi piłkarskie niż jakąś obawą (choć nie powiem że cała ta sytuacja mnie bulwersuje)ja osobiście nic już z tego nie rozumiem, ale mam pytanie do ogółu graczy, gracie dalej przez internet czy jednak stopujecie? Jeśli jednak zaprzestajecie to dlatego że sie boicie ścigania za podatki? ;>
nic nie zmienia pewnie ale nie po to chyba az tyle osób wpisów tu się dokonało,ze problem jakis tam jest ale dla mnie osobiscie bardziej ta ustawa jest skierowania przeciwko ograniczeniu a nie wyplenieniu grania a sposób wypłat wedle gustu grającego czyli reasumując by mogli cos zdziałac musza konkretnie zwrócic sie do moneya bo jako same sposoby wypłaty czy przez bankomat czy na konto nic nie mówią zbytnio nikomuA co to zmienia jeśli mówimy o uszczupleniu rachunku w PKO?
Kartę masz wydaną na imię i nazwisko - i te dane będą księgowane obok kwoty jako rachunek na stacji, dowolnych zakupach, bądź jako wypłata z bankomatu...
Rozumiem wszystko ale tylko żeby mi cokolwiek udowodnić musiałby money przesłac dane moich transakcji i jak dla mnie wszystko w temacieKargo:
1. Używaj kropki.
2. Nie powołuj się na anonimowe osoby z forum, które dokonały "wielu wpisów". Ręczysz za ich wiedzę?
3. SC może nas kontrolować dzięki przelewom bankowym, a resztę sobie dopowiedz sam. Kartę masz imienną, nie na okaziciela.
Wierzysz w co chcesz wierzyć, mój głos odrzucasz, bo jest sceptyczny. Jestem zły, bo nie jest tak jak byś chciał... Dziecinne.
Celnicy w odpowiedzi na żądanie jednej z częstochowskich firm, aby skontrolować konkurentów, napisali, że nie mają pojęcia, jak taka kontrola miałaby wyglądać. Ministerstwo Finansów tłumaczy, że celnicy mogą się opierać na kodeksie karnym skarbowym oraz ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Resort nie planuje kierować do nich szczegółowych wytycznych.
Star-Typ Sport, jedna z polskich firm, tuż przed wejściem w życie nowego prawa, złożył do Urzędu Celnego w Częstochowie pismo, w którym „żąda podjęcia natychmiastowych działań kontrolnych mających na celu zwalczenie nielegalnego organizowania zakładów wzajemnych w sieci”.
Celnicy odpowiedzieli, jak ustalił „DGP”, że nie mają pojęcia, jak taka kontrola miałaby wyglądać.
Urząd Celny z Częstochowy pisze: „głównie z powodu braku technicznych możliwości skutecznego pozyskiwania danych dotyczących uczestników gier oraz prawnych możliwości wszczęcia i prowadzenia postępowań przeciwko organizatorom tych gier prosimy o pomoc w ustaleniu metodyki sprawowania kontroli i zwalczania nieprawidłowości”.
Równocześnie odpowiedź tę otrzymało Ministerstwo Finansów. Pytane przez nas, co zamierza z tym zrobić, tłumaczy, że celnicy mogą się opierać na kodeksie karnym skarbowym oraz ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną i że resort nie ma planów, aby kierować do nich szczegółowe wytyczne.
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/531764,dziurawe_prawo_i_e_hazard.html
Artykuł DGP, o którym piszą.Bezsilność Urzędu Celnego – nowa ustawa to bubel
Zamieszczony 18.07.11 18:30 przez Fizoloff
Teraz z całą odpowiedzialnością możemy napisać, że Polska nie jest totalnie przygotowana na wejście nowelizacji ustawy hazardowej, która miała być broniona przez całą Ojczyznę, Honor i samego Boga.
Dzisiaj w Dzienniku Gazecie Prawnej ukazał się artykuł traktujący o nowelizacji ustawy hazardowej, która weszła w życie 14 lipca. Nowe polskie prawo zakazuje praktycznie każdej formy gamblingu przez internet, z wyłączeniem zakładów wzajemnych. Oczywiście firmy, aby działać legalnie muszą spełnić bardzo restrykcyjne warunki nakładane na nich przez ustawodawcę. Między innymi transakcje finansowe muszą być prowadzone przez banki w Polsce, firma starająca się o koncesje musi mieć siedzibę w naszym kraju oraz zobowiązana jest uiścić zabezpieczenie w wysokości 480 000 PLN.
Jak się okazało, 14 lipca prawo weszło w życie, a życie nie zmieniło się ani trochę. Oprócz Ladbrokesa, żaden z zagranicznych operatorów nie wycofał się z polskiego rynku. Co więcej, teraz na stronach bukmacherskich możemy zobaczyć jeszcze większą ilość promocji przeznaczonych dla Polaków, niż kiedykolwiek wcześniej.
Wszystko dzieje się po staremu, aczkolwiek kilka firm betingowych z siedzibami nad Wisłą, zdecydowało się wystąpić do Ministerstwa Finansów o konieczne do legalnego operowania koncesje. Takich podmiotów mamy na ten moment aż ... cztery i wszystkie te firmy rozpoczęły starania jeszcze przed wejściem w życie nowego prawa. Z całą pewnością włodarze tych firm mieli nadzieje, że zachodnia konkurencja przestraszy się wielkich obostrzeń oraz gróźb ministra Kapicy i ucieknie z podwiniętymi ogonami robić swoje niecne uczynki gdzieś indziej. Nic bardziej mylnego.
Czarodziej wyciągnął ustawę z kapelusza Matt Poshwald, przedstawiciel jednego z największych bukmacherów oraz poker roomów w Europie, powiedział, że „warunki w Polsce są nieprzemyślane i dyskryminujące. Nie mamy więc planów zarejestrowania tu naszego serwisu.” To oczywiście nieoficjalnie, ale mamy też oficjalne stanowisko firmy, które brzmi tak: „Jesteśmy od 2004 r. zarejestrowani na Malcie i wszystkie nasze działania podlegają maltańskiemu prawu. A jako operator licencjonowany przez UE mamy uprawnienia do działalności we wszystkich krajach członkowskich.”
Jak się okazuje wszystkie wielkie firmy uznały polskie prawo za „dyskryminujące i niespójne z prawem unijnym”. Czyli wbrew czarnowidztwu niektórych, nikt już za bardzo z Polski nie ucieknie.
Jednakże polskie przedsiębiorstwa nie mają wcale tak dobrze, ponieważ obowiązuje ich tylko i wyłącznie polskie prawo. Zatem ustawa nie ograniczyła nikomu dostępu do gier, a wyłącznie rzuciła kłodę pod nogi naszym rodzimym firmom, które w tym momencie nie mają żadnych możliwości konkurowania z zachodnimi gigantami. Brawo panie ministrze Kapica!
Prosimy o pomoc w ustaleniu metodyki
Jedną z takich firm jest Star-Typ, bukmacher, który złożył do Urzędu Celnego w Częstochowie pismo. Żąda w nim „podjęcia natychmiastowych działań kontrolnych, mających na celu zwalczenie nielegalnego organizowania zakładów wzajemnych w sieci”. Brzmi groźnie, ale co na to Urzędnicy. Jak ustalił Dziennik Gazeta Prawna, celnicy sami odpowiedzieli, „że nie mają pojęcia, jak taka kontrolna miałaby wyglądać”.
W odpowiedzi na pismo Star-Typu, Urząd Celny z Częstochowy pisze: „głównie z powodu braku technicznych możliwości skutecznego pozyskiwania danych dotyczących uczestników gier oraz prawnych możliwości wszczęcia i prowadzenia postępowań przeciwko organizatorom tych gier, prosimy o pomoc w ustaleniu metodyki sprawowania kontroli i zwalczania nieprawidłowości.”
Kabarecik. Jak się okazuje szef celników (pan Kapica) zapomniał poinstruować podwładnych, jak mają dobrać się do firm oraz graczy z Malty. Ale to jeszcze nie koniec, ponieważ Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na tę prośbę ograniczyło się do lakonicznego polecenia, który brzmi mniej więcej w ten sposób: „celnicy mogą się opierać na kodeksie karnym skarbowym oraz ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną i że resort nie ma planów, aby kierować do nich (poszczególnych urzędów celnych – przyp. red.) szczegółowe wytyczne."
Reasumując. Ustawa jest, związała ręce polskim przedsiębiorcom, którzy niestety muszą teraz zwinąć interes i zająć się uprawą ziemniaków, co w naszym kraju idzie bardzo dobrze. Zagraniczne firmy będą operowały tak, jak operują gwiżdżąc – przepraszam za kolokwializm – na tłumaczenia i groźby ministra Kapicy, a my spokojnie możemy sobie pykać w pokera, bo przecież Urzędnik Celny nie wie, że bez internetu może cokolwiek zapisać na pulpicie (przypadek autentyczny).
Zagraniczni bukmacherzy prowadzą działalność w polskiej sieci bez zezwoleń, choć prawo tego zakazuje. Celnicy odpowiadają: nie mamy narzędzi, by zablokować te praktyki.
Po wejściu w życie nowelizacji ustawy hazardowej zakazującej e-hazardu pierwsze polskie firmy bukmacherskie składają wnioski o rejestrację działalności w sieci. Muszą ponieść z tego tytułu koszty. Równolegle donoszą na zagranicznych bukmacherów, którzy choć działają nielegalnie, nie kasują stron skierowanych do polskich graczy.
„Zarejestruj się już teraz! Zgarnij 350 PLN sport-bonus!” – zachęca jedna z największych firm oferujących zakłady bukmacherskie w sieci Bet-at-home. „Powrót na boiska! W piątek na niemieckich arenach futbolu rozpocznie się batalia, której celem jak zwykle będzie awans do elity. Startuje nowy sezon 2. Bundesligi!” – reklamuje się kolejny międzynarodowy serwis Bwin. Swojej polskiej strony nie skasował też BetClic czy Betsson.
Choć 14 lipca wszedł w życie zakaz organizacji gier hazardowych w internecie, to zagraniczne firmy nie wzięły tego do siebie. Nawet te organizujące zakłady wzajemne w sieci, którym otwarto furtkę i pozwolono na rejestrację działalności, nic sobie z tego nie robią. Ani nie kasują swoich stron skierowanych do polskich graczy, ani nie składają wniosków o zarejestrowanie w Polsce.
– Do tej pory cztery przedsiębiorstwa złożyły do nas takie wnioski – mówi Sylwia Stelmachowska, rzecznik służby celnej z Ministerstwa Finansów. – Wszystkie to polskie podmioty – dodaje.
Star-Typ Sport, jedna z polskich firm, tuż przed wejściem w życie nowego prawa, złożył do Urzędu Celnego w Częstochowie pismo, w którym „żąda podjęcia natychmiastowych działań kontrolnych mających na celu zwalczenie nielegalnego organizowania zakładów wzajemnych w sieci”.
Celnicy odpowiedzieli, jak ustalił „DGP”, że nie mają pojęcia, jak taka kontrola miałaby wyglądać. Urząd Celny z Częstochowy pisze: „głównie z powodu braku technicznych możliwości skutecznego pozyskiwania danych dotyczących uczestników gier oraz prawnych możliwości wszczęcia i prowadzenia postępowań przeciwko organizatorom tych gier prosimy o pomoc w ustaleniu metodyki sprawowania kontroli i zwalczania nieprawidłowości”. Równocześnie odpowiedź tę otrzymało Ministerstwo Finansów. Pytane przez nas, co zamierza z tym zrobić, tłumaczy, że celnicy mogą się opierać na kodeksie karnym skarbowym oraz ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną i że resort nie ma planów, aby kierować do nich szczegółowe wytyczne.
Nic dziwnego więc, że zagraniczni e-bukmacherzy zaostrzonym prawem zupełnie się nie przejmują. – Warunki w Polsce są nieprzemyślane i dyskryminujące. Nie mamy więc planów zarejestrowania tu naszego serwisu – mówi nam Matt Poschwald, rzecznik prasowy Betssona.
Firma w oficjalnym komunikacie tak tłumaczy swoją decyzję: „Jesteśmy od 2004 roku zarejestrowani na Malcie i wszystkie nasze działania podlegają maltańskiemu prawu. A jako operator licencjonowany przez UE mamy uprawnienia do działalności we wszystkich państwach członkowskich”.
Betsson, podobnie jak i inni zagraniczni operatorzy, uznaje polskie prawo za dyskryminujące zagraniczne firmy oraz niespójne z prawem unijnym. A że rynek e-hazardu rozwija się dynamicznie, nie mają zamiaru wycofywać się z Polski.
Jeszcze kilka lat temu działało w Polsce kilkunastu e-bukmacherów, dziś jest ich sporo ponad 30 – w większości to właśnie polskie mutacje zagranicznych portali. Wszystkie wciąż przyjmują zakłady w złotówkach, oferują fachową polskojęzyczną obsługę przez infolinię, e-mail lub przez czaty internetowe. Ilu dokładnie polskich graczy z nich korzysta, nie wiadomo, ale jak przyznaje Bet-at-home, tylko w tym zarejestrowanym na Malcie serwisie gra ponad 50 tys. Polaków.
PRAWO
Hazardowe zakazy
Nowe prawo zakazało organizacji gier hazardowych w sieci, ale umożliwia – po uzyskaniu zgody ministra finansów – urządzanie tam zakładów wzajemnych. Na podmioty świadczące takie usługi ustawa nakłada wiele ograniczeń, np. nie mogą one oferować zakładów osobom poniżej 18. roku życia., transakcje wynikające z zakładów mają być realizowane przez bank zarejestrowany w Polsce, a operator musi uiścić zabezpieczenie w wysokości 480 tys. zł i zobowiązany jest do sporych opłat za działalność. Służba Celna ma prawo wglądu w dane przesyłane za pomocą sieci teleinformatycznych w celu ścigania nielegalnego hazardu. Jelśli podejrzewa, że ktoś czerpie z niego zyski, może zablokować jego konto bankowe.
Podstawa prawna:
Ustawa z dnia 26 maja 2011 r. o zmianie ustawy o grach hazardowych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. nr 134, poz. 779).
Policja i służby specjalne błyskawicznie dotrą do informacji o naszej nieruchomości w Hiszpanii, koncie bankowym na Cyprze lub rachunku w polskim biurze maklerskim. Będzie to efektem wejścia w życie zaakceptowanej już przez rząd ustawy dostosowującej krajowe prawo do unijnych standardów...
Czysto teoretycznie. Gram u buka, mam z tego dochody które lądują na koncie w UK. Namierza mnie Kapica Komando i co dalej. Konto bankowe zostaje zablokowane, ale czy Brytyjczycy przekażą zgromadzone na nim środki do polski?? Według ich prawa nie popełniłem najmniejszego wykroczenia. Poza tym sądzę że w tym przypadku UE musiała by rozstrzygnąć czy polska ustawa antyhazardowa jest zgodna z prawem UE.
wbije się do ciebie FBI oknem komandosi ... nie popadajcie w paranoje !! TO JEST POLSKA !!! a wy myślicie że tutaj będą monitorować każdy przelew eh ... jak ci ludzie nie potrafią lub nawet nie chcą coś zmienić . Ważne że kasa się zgadza do tego jeszcze europosłowie drugie pensje więc im to wisi czy kogoś złapią czy tez nie .Czysto teoretycznie. Gram u buka, mam z tego dochody które lądują na koncie w UK. Namierza mnie Kapica Komando i co dalej. Konto bankowe zostaje zablokowane, ale czy Brytyjczycy przekażą zgromadzone na nim środki do polski?? Według ich prawa nie popełniłem najmniejszego wykroczenia. Poza tym sądzę że w tym przypadku UE musiała by rozstrzygnąć czy polska ustawa antyhazardowa jest zgodna z prawem UE.
No spoko. Ja nie panikuję, ani nie tracę jeszcze tak bardzo kontaktu z rzeczywistością Napisałem "czysto teoretycznie" Wiem że żyję w kraju masowo produkującym buble prawne (chociażby posłowie, czy partie na bilbordach się nie reklamują(bo nie mogą) , tylko informują, co już jest w zgodzie z prawem).wbije się do ciebie FBI oknem komandosi ... nie popadajcie w paranoje !! TO JEST POLSKA !!! a wy myślicie że tutaj będą monitorować każdy przelew eh ... jak ci ludzie nie potrafią lub nawet nie chcą coś zmienić . Ważne że kasa się zgadza do tego jeszcze europosłowie drugie pensje więc im to wisi czy kogoś złapią czy tez nie .
Tez uwazam, ze jakas pokazowke strzela w mediach dla przykladu, ze wspaniala ustawa dziala i jak to oni nie haruja w pocie czola.Nie ma co jeszcze skakac z radosci wiadomo ze jezeli beda chcieli uwalic jakiegos buka albo gracza dla przykladu to nie wezma pierwszego lepszego i nie poleca do sadu na drugi dzien tylko przygotuja starannie pokazowke. Pozyjom uwidzim.
przecież to nie jest polski serwis, google.com też będziesz podawał za przykład ? : )w sumie każdy ma na to w...e wszystkie serwisy które reklamowały nadal to robią, dam przykład np wislakrakow.com