Serena Williams - Venus Williams
Typ: 2
Kurs: 7,58 (Pinnacle)
Stawka: 1/10
A czemu by nie spróbować. W bratobójczych pojedynkach czasami warto postawić wbrew wszelkim instynktom i oczekiwaniom. Także to taki w dużej mierze typ-loteria, gdyż z tenisowego punktu widzenia faworytka jest tylko jedna, natomiast z bukmacherskiego już niekoniecznie.
Z jednej strony Serena, która ma szanse zdobyć klasycznego Wielkiego Szlema, co już notabene osiągnęła w latach 2002-2003, ale wydaje się być w średniej, zwykle wystarczającej na poziom
WTA formie, ale czy aby na pewno tym razem?
Z drugiej Venus, której finał wielkoszlemowy, być może ostatni w karierze, wydaje się być w zasięgu ręki, gdyż w półfinale na którąś z nich będzie czekać Mladenovic lub Vinci, jak najbardziej do przejścia. Druga połówka drabinki jest groźniejsza i mniej przewidywalna.
Pytanie na co postawią siostrzyczki i ich tata. Kolejny, wysoko prawdopodobny triumf Serenki, czy niemała szansa na, z pewnością upragniony, tytuł Venus - to byłoby zaskoczenie na ogromną skalę.
To samo typowałem podczas Wimbledonu. Kto wie co tym razem siedzi w głowach Amerykanek. Tam ewentualne końcowe zwycięstwo starszej z sióstr było praktycznie nierealne (na drodze były jeszcze Azarenka, Sharapova, Muguruza), ale teraz wygląda to ewidentnie bardziej kolorowo.
Kolega nie wie co to jest klasyczny(kalendarzowy) Wielki Szlem. Jezeli jednak poczyta:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielki_Szlem_(tenis) to juz bedzie wiedzial o co chodzi.
Typ neguje, bo jest kompletnie bzdurny i w moim przekonaniu ma mizerne, zeby nie powiedziec zadne szanse na powodzenie.
Serena gra w innej lidze niz reszta zawodniczek. Moze rozgrywac slabsze mecze, ale gdy przychodzi mecz o konkretna stawke wowczas widzimy jej najlepsze oblicze. Genialna zawodniczka! Starsza Wiliams nie zatrzyma rozpedzonej Sereny. No way!
Zwał jak zwał, nigdy nie pamiętam tych określeń, wiadomo o co chodzi.
To co piszesz, to prawda, ale pamiętaj, że to siostry i ich pojedynki w przeszłości niejednokrotnie płatały figle wszelkim bukmacherom i tenisowym ekspertom.
Najświeższy przykład to Montreal 2014. Serena grubą faworytką, zgodnie z planem wygrywa pierwszego seta (co prawda po tie-breaku), a potem dwa przegrywa bez większej walki. Warto dodać, że rundę później Venus przegrała z Radwańską, także "pozwolenie wygrać" starszej siostrze nie do końca się w tym przypadku opłaciło. No, chyba, że zaoszczędzonymi siłami na kolejne tytuły.
Serena turniej wcześniej wygrała w Stanford, turniej później w Cincinnati, a potem oczywiście US Open (w dodatku bez straty seta, nie pozostawiła żadnych złudzeń w każdym spotkaniu, a dziś o czymś takim nie ma mowy). Nie wmówisz mi, że była w gorszej formie, niż teraz. A Venus odwrotnie. Zaskakująco dobrze sobie tutaj radzi i widać poprawę z meczu na mecz. Także tym bardziej warto spróbować, chociaż oczywiście trudno porównać turniej
Masters, gdzie Serena sobie może od czasu do czasu pozwolić na dzień dobroci, do grand slama, ale pożyjemy i zobaczymy.