>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<
Fortuna bonus

Ulubione Cytaty - muzyka, filmy, inne

kosa248 456

kosa248

Użytkownik
Z filmu A. Wajdy &quot;Panna Nikt&quot;:

&quot;To straszne jest mieć talent, bo to żywa rana, którą ciągle trzeba rozdrapywać, bo się zagoi&quot;


Christopher Hitchens (według mnie warto obejrzeć na yt debaty z jego udziałem):

&quot;Dlaczego nie mielibyście przyjąć tej wspaniałej oferty? Dlaczego nie mielibyście ochoty spotkać np. Shakespeare&#39;a? Nie wiem, czy naprawdę wierzycie w to, że kiedy umrzecie, wasze ciała się zregenerują i będziecie mogli prowadzić dyskusje z autorami poprzednich epok. Nie jest ważne, czy wierzycie w chrześcijańską teologię, ale muszę przyznać, że dla mnie brzmi to zupełnie jak bajka. Jedyny powód, dlaczego chciałbym spotkań Shakespeare&#39;a jest taki, że po prostu mogę go spotkać o każdej porze, ponieważ jest nieśmiertelny dzięki swoim dziełom, które pozostawił po sobie. Jeśli je czytaliście, spotkanie z autorem niemal na pewno byłoby rozczarowaniem. Lecz kiedy Sokrates został skazany na śmierć z powodu swoich filozoficznych dociekań i bluźnierstwa, z powodu kwestionowania bogów miasta i kiedy zaakceptował swój wyrok, powiedział wtedy: Jeśli będziemy mieli szczęście, być może będę mógł prowadzić dyskusję również z innymi wielkimi filozowami, myślicielami i niedowiarkami. Innymi słowy, dyskusja o tym, co jest dobre, co jest piękne, wzniosłe, czyste i prawdziwe nie powinna się nigdy zakończyć. Dlaczego jest to takie ważne, dlaczego chciałbym tej dyskusji? Ponieważ jest to jedyna dyskusja, którą warto prowadzić. I czy będzie ona nadal kontynuowana lub nie po mojej śmierci, nie wiem. Lecz wiem jedno, że tą dyskusję chciałbym prowadzić, kiedy jestem wciąż wśród żywych. Co oznacza, że propozycja pewności całkowitego bezpieczeństwa, propozycja nieprzeniknionej wiary, która nie potrafi odpuścić, jest propozycją czegoś, czego nie warto mieć. Chcę żyć moim własnym życiem, podejmować cały czas ryzyko, które rozumiem w ten sposób, że nie poznałem jeszcze wszystkiego; nie zrozumiałem jeszcze wszystkiego, że nie mogę jeszcze wiedzieć wszystkiego, zawsze zachłannie działając na obrzeżach potencjalnych przyszłych wspaniałych dokonań naszej wiedzy i mądrości. Nie miałbym tego w żaden inny sposób. I chciałbym was przekonać, abyście przyjrzeli się ludziom, którzy mówią wam, w waszym wieku, że jesteście martwi, dopóki nie będziecie wierzyć, tak jak oni wierzą; cóż to za potworna rzecz mówiąc coś takiego dzieciom! I że możecie żyć tylko poprzez zaakceptowanie tej absolutnej władzy. Nie traktujcie tego jako dar. Pomyślcie o tym jak o zatrutym kielichu. Odsuńcie go na bok, jakkolwiek jest kuszący. Podejmijcie ryzyko samodzielnego myślenia. Doświadczycie w ten sposób o wiele więcej szczęścia, prawdy, piękna i mądrości.&quot;
 
damianho91 82

damianho91

Użytkownik
PSY II


Więzień: Niech będzie pochwalony pan nasz Jezus Chrystus... Koło Szecherezady przechodziłem i patrzę stoi ta kobita. Tak jakoś biednie wyglądała, a ja w Boga wierzę, to żal mi się jej zrobiło. No to mówię pójdziesz ze mną, tu niedaleko... do Wielkiego Ryśka. Rysiek ma melinę, całkiem niedrogo bierze. Śledzia można tam kupić i czarne. To jego teść, to takie robi, że to lepsze niż szynka; ja wolę. To wypiliśmy tam pół basa z nią i z Ryśkiem i ona mówi, że ma dzieci. Duże? Pytam. A ona mówi, że no jedno cztery, drugie dwa... nie dwa i pół. Nie, dobrze mówię, cztery i pół i dwa lata. To miałem akurat te pieniądze, co dostałem jak wychodziłem, to dałem. No niech kobita kupi jakieś pomarańcze tym dzieciom. Akurat tak się Wigilia jakoś zbliżała... Cukierki jakieś... No niech dzieci takie coś mają od życia, nie... Ty, ja potem wchodzę do Starego Mordziatego. Znasz Starego Mordziatego, on też ma melinę, tylko droższą. Ja patrzę, a ta k**** tam z tym Starym Mordziatym siedzi i wódkę pije. I tak żeby nie skłamać, no pół litra tak do połowy już odpite. To ja mówię: to ja po to ci dałem pieniądze, żebyś dzieciom pomarańcze kupiła. Mówię: a ty tutaj na melinie z pijakami wódkę pijesz? No to ci mówię, to tak jak stałem, tak ją j****m młotkiem, no... takim fest półtorakilowym. No ze łba nie było co zbierać... wyrwałem chwasta...

Częstuje się papierosem od Franza

Więzień: Jednego zapalę... A tu w więzieniu to się bali ze mną pod celą siedzieć. Buntowały się gary j****e. A jeden taki Zięba Karol, to się k****a wszędzie chwalił, że się k***a niczego nie boi. To ja pytam go, bo przedtem z nim tutaj siedziałem, jak to Karolku, niczego się nie boisz? Bo ja w Boga wierzę. A papieża? To on mówi, że jakby go na długość ręki dopuścili, to by z****ł Ojca Świętego. Mówię, a jakbyś dziecko byś miał? To on mówi, że by dzieciara wziął i na żywca przez główkę do drzwi przybił, takim gwoździem... To ja sobie myślę, to po co taki człowiek żyje? Po co taki człowiek żyje, jak ten chwast? Wyrwałem chwasta, ale że była już cisza nocna, to nie chciałem wołać klawisza, to zameldowałem przy misce...
Franz: Dosyć.
Więzień: Co?
Franz: Skończysz jutro.
Więzień: Jutro niemożliwe... jutro mnie nie będzie...

Do celi wbiegają strażnicy i zabierają go na egzekucję
 
Do góry Bottom