Niespełnione nadzieje?
A było to tak ???? Rok
1986,
Meksyk, mundial, Ręka Boga, slalom Maradony, stadion Azteka, 115 tysięcy widzów, meksykańska fala, zwycięstwo nad Niemcami, Valdano, Burruchaga, Batista, boski Diego, drugi tytuł, Diego, tytuł, Diego, tytuł... ????
Hehe, trochę mnie poniosło, ale to są pierwsze skojarzenia z tego pamiętnego mundialu ???? Tam narodził się mit! Od tamtej pory
Argentyna rości sobie pretensje do każdego kolejnego tytułu.
Rok później mistrzostwa Ameryki Południowej na własnej ziemi i... klęska. Czwarte miejsce "złotej ekipy" to duże upokorzenie.
W
1989 jest odrobinkę lepiej; trzecie miejsce w Ameryce Południowej. Niedosyt, ale turniej odbywał się w Brazylii więc można wybaczyć, a i tak najważniejszy jest przyszłoroczny mundial.
Rok
1990, Italia, obrona tytułu. Wszystko idzie zgodnie z planem aż do samej końcówki finałowego meczu z... Niemcami oczywiście. Rzut karny w samej końcówce i gol dla "czarnego orła" ???? Wtedy to Lineker formułuje powiedzenie: "w piłkę gra 22 facetów, ale zawsze wygrywają
Niemcy" ???? Rewanż udany, ale
Argentyna wciąż na TOPIE. Dodatkowo objawiają się nowe gwiazdy: Caniggia, Balbo, Sensini itd. Będzie kim straszyć na lata.
Później (
1991) mocno odmłodzona ekipa po trzydziestu dwóch latach czekania zdobywa Copa America! Nie może być lepiej. Dominacja! Dodatkowo okazuje się, że starzy mistrzowie nie byli potrzebni. Są nowi: Batistuta, Simeone oraz wspomniany wcześniej Caniggia. A w drużynach młodzieżowych są już Veron i Gallardo.
W
1993 roku powtórka z rozrywki - drugie z rzędu zwycięstwo w Copa America!!! Albicelestes z przytupem jadą do Stanów ????
Pojawia się ranking FIFA -
Argentyna jest w nim na 5. miejscu.
Mundial w
USA (
1994) okazuje się wielką klapą, odpadnięcie w 1/8 z Rumunami i nawet powołanie boskiego Diego (prawie 34 lata; po wpadkach z narkotykami) nie pomogło
Na pocieszenie rok później (
'95) na MŚ U-20 jest złoto i nadzieja na kolejne utalentowane pokolenie piłkarzy.
Na Igrzyska w Atlancie (
1996) jedzie jednak nieco starszy rocznik i zdobywa tam SREBRO. Światu prezentują się tacy gracze jak: Zanetti, Almeyda, Crespo, Ortega, C.Lopez. Wysyp talentów, nowe nadzieje.
Dorosła drużyna notuje niepobity po dziś dzień niechlubny rekord - 24. miejsce w rankingu FIFA.
Kolejny rok, kolejne upokorzenie w piłce seniorskiej (porażka w 1/4 Copa America z Peru), kolejny sukces w młodzieżowej (mistrzostwo swiata U-20 w
1997 roku), kolejne wielkie nazwiska: Riquelme, Aimar, Samuel, Cambiasso.
Kolejny mundial (
Francja'98); wszystko idzie jak z płatka aż do 1/4 finału (porażka z Holandią)
Lata
1999-2000 to kompletna posucha (brak awansu nawet na Igrzyska)
W
2001 kolejny już promyk nadziei: czwarty już tytuł mistrzowski w kategorii U-20 (Saviola, Maxi, Burdisso, Caballero, D'Alessandro)
Azjatycki mundial (
'02) i kolejne upokorzenie (brak awansu z grupy)
Rok
2003 to wyrównanie najlepszego osiągnięcia w kategorii U-17 (trzecie miejsce, trzeci raz)
W
2004 na Igrzyskach w Atenach młodzi Argentyńczycy zdobywają złoto
(Mascherano, Tevez), a dorosła drużyna srebro w Copa America.
W rankingu są już na 4. miejscu.
W
2005 kolejny tytuł U-20 (Messi, Aguero, Biglia, Gago, Garay), a Leo wypływa na szerokie wody. Czyżby nowy Mesjasz? ????
2006, mundial w Niemczech,
Argentyna odpada w 1/4, Leo gra, ale nie pomaga drużynie. Ranking: 3. miejsce
2007, srebro w Copa America za Brazylią, a to boli. Tytył w U-20 - jeszcze jeden ????
2008, kolejne złoto na igrzyskach (dochodzą Lavezzi, Di Maria, Romero)
LIDER w rankingu FIFA!!!
2009-aż do teraz - nic szczególnego nie osiągając, a dodatkowo w 2011 przegrywają z kretesem mistrzostwa Ameryki Południowej na własnym terenie.
Aktualnie są na 5. miejscu w rankingu.
Jak widać zapisali kawał historii futbolu, wiele osiągnęli, ale też wiele przeszło im koło nosa. Zdobyli dwa PUCHARY ŚWIATA, ale ostatni 28 lat temu. Zdobyli wiele Pucharów Ameryki, ale ostatni 21 lat temu. Zdobywali medale olimpijskie, a ostatnie złoto to osiągnięcie właśnie tego pokolenia, które dziś tworzy ich historię. Życzę im jak najlepiej, bo wg mnie są mimo wszystko wiecznym niespełnionym faworytem. Przynajmniej od czasów zmierzchu boskiego Diego.
No nic, zobaczymy ????