Skatowałem duszę i ciało meczem w Rumunii pomiędzy Steauą i Vitorulem. Narzekamy na poziom naszej ligi a tam nie lepiej. Elektryczne obrony, brak pomysłu na rozegranie, jak któryś piłkarz nie błyśnie dryblingiem lub przeciwnik się nie pomyli to akcja gaśnie po dwóch podaniach. Mnóstwo piłek granych pod dach, bez sensu, do nikogo. Jak już sytuacje są, to albo piłka odskoczy, albo nieczyste zagranie, albo przekombinowana akcja. Szczególnie taki murzyn ze Steauy mógł załatwić mecz ale pudłował koszmarnie. Mimo to czasem lubię obejrzeć taki folklor piłkarski