Ale to też nie jest dobre myślenie. Oczywiście, że chce się mieć jaką np. dzienną granicę kwoty, którą chce się zarobić. Ale każdy dzień jest inny - to wszystko zależy od okazji i od tego, jaki będzie rynek. Jednego dnia możesz zarobić, drugiego stracić. A pod koniec miesiąca rzeczywiście możesz podjąć decyzję, czy wypłacasz, a jeśli tak ile, czy reinwestujesz, zwiększasz budżet na grę, a tym samym stawki.
Pewnie kojarzycie pyszne.pl? Oni cały zysk, który mają ładują cały czas w inwestycje - głównie marketing, żeby wyrobić sobie taką pozycję na rynku, która będzie bezpieczna na przyszłość oraz nie pozwoli dojść innym podmiotom do tego rynku (w tym wypadku pośrednictwo w zamówieniach szamy) i silnym nakładem pieniądze wyprzeć obecną (pizzaportal) i przyszłą konkurencje. Według opinii ich prezesa, tylko jeden podmiot i zwycięzca jest w stanie przetrwać na tym rynku - no bo kto, nie chciałby się dzielić rynkiem i mieć monopol bez oglądania się na konkurencję?